Thursday 22 May 2014

Mayones raz jeszcze

Mayones, from Warsaw with love.

Gitarka zgodnie z treścią ogłoszenia zaliczyła chyba uderzenie w potencjometr tone. No nie lubieli staruszka. Skutki zostały zaleczone domowym sposobem i nałożona piękna brzoza, kudos dla drewnoluxu w trójkącie bermudzkim :)

Dziś w pracy udało się na szybko (tak, wiem, nie wolno...) nabić progi, które ciąłem w poniedziałek. Siadły naprawdę przepisowo, jak się patrzy ("nasze panie telefonistki pracują jak się patrzy... jak się nie patrzy też pracują" - Salon Niezależnych). Zostawiam oryginalne przystawki (ale odrdzewione troszku) i minimalistyczą regulację (vol + switch zwyczajny z gałko, trzypozycyjny). Do tego licensed FR i hulaj dusza, nieba nie ma!

Pod główką jeszcze pył z wyrównywania progów. ("Ustawiane...")

Progi siadły pięknie, obok żółta plama z akrylu po wypełnieniu ubytku. Bez znieczulenia, A.W. byłby dumny.

Ogólnie zapowiada się niezłe bankiecisko. Pozdrowienia od podziemia,


dr włod

No comments:

Post a Comment