Sunday 31 August 2014

kuria, IV

The End Complete

Dziury po działalności wiadomego pana X zrenormalizowane, gryf tyka korpusu gdzie trza i most dał się wylegurować. Gra całkiem ładno.

Panie i Panowie, Majkel Dżekson żyje, a tutej pisze co zrobione:

  1. Zdrapka lipnego lakieru z gryfu;
  2. Nadrapka lepsiejszego (gwoli prawa i sprawiedliwości: skiepszczone miejscami przez przedwczesne osadzenie kluczy);
  3. Przeczystka potencjometru tone;
  4. Wytłumienie szmerów przystawki przy gryfie i wuj wie czego pod pickguardem;
  5. Nabłyszczenie progów, olejek lniany na podstrunnicę;
  6. Dopasowanie gryfu do korpusu (czyt. wypełnienie dziur w gryfie i nawiercenie go);
  7. Poprawienie mocowania straplocków, próbowały się wysunąć z korpusu;
  8. Wystrojenie Flojda jednak z innym siodełkiem, bo śrubki blokad od pana X były wyjechane niczym ucznie na wycieczkę.
Jakkolwiek korpus ma niewiadome pochodzenie, to przystawki (SD + DD) nadrabiają miną, choćby i podwodną. No i tyle, wygląda na to, że wyzwanie było i podołałem. A pan X też dostał wyzwanie, od ostatnich znaczy się. I jeśli jego geszefcik w podobnym stanie trafi kiedyś do mnie, współrzędne na pewnym portalu ujawnię i skończy się dzień dziecka.


Życzliwy.

Powiadają, że `Blackened' gra! Szlagier tego słynnego ansamblu metallic.

Friday 29 August 2014

kuria, akt III.

Ночь близка, темнеет лес,
Тишины зловещий мир.
Даже птицы не поют,
И мышей не ловит филин. 

Celem zagajenia więcej straszny tekst "Piekielnego drwala", bardzo czadowej piosenki Korozji Mietala. 
Nastrój właściwy, jak to zwykle przed regulacją Flojd-Zgroza.

Lakier na główce siadł elegancko, ale też elegancko porobiłem wgnioty podkładkami od kluczy -- frajer nieziemski, choć w sumie całość gitarki i tak będzie nieco znoszona, więc można się tłumaczyć, że sklepowy lakier na główce byłby podejrzany. (A tylko winny się tłumaczy, a kto nie pije, ten donosi.)

Ciąg dalszy nastąpi.

A jakże, menzura niewystrajalna, bo nasz faworyt X z miasta Y nie raczył był dopasować gryfu do korpusu.  Panie X, jesteś pan w jednej kwestii wybitny: wybitnie kiepski materiał na sprzedawcę gitar. Przy odrobinie dobrej woli łączysz pan w sobie dwie cechy, które idealnie się rymują, a różnią się tym, że jedna ma literę p, druga ce-ha. Niech pana szlag jasny grafi.

Wednesday 27 August 2014

indophone, II

Indophone, cz. 2

Po ptokach, powiedział lotnik opylając las. Tym sucharkiem poczynamy kolejny przynudnawy wywód, jednakowoż z małą poprawką, mianowicie "po progach". Wyszły komfortowo i bez większych uszczerbków w podstrunnicy.

Co więcej, nowe pięknie siadły po koszmarnej operacji pozbawiania części ostrza, coby tradycji (nie ma takiego imienia Tradycja) stało się za przeproszeniem zadość, i żeby gryf wyglądał (jeśli nie uwzględniać tego bolesnego faktu, jiż jest to, za przeproszeniem, bolt-on) jak z Gipsona.

Dało się również w miarę zacnie powyrównywać kieszeń gryfu, która fabrycznie była legutko zasmarkana lakierem i nieco wyboista.


*** Za chwilę dalszy ciąg programu. ***

 [minęło tyle czasu, ile potrzeba -- zupełnie jak w scence z Tytusem i orzechami]

Uwaga, poniższe przedstawia podstrunnicę wykończoną może w tercji, może w połowie. 






[minęło tyle czasu, ile potrzeba]

Gotowe



dr włod

Monday 25 August 2014

indophone

Indophone, czyli do Czech razy Sztukas.

Helołheloł, pszczółki moje kochane, z pokładu statku kosmicznego "orzeł jeden" lądującego w bazie kosmicznej alfa... — ech, kto pamięta jeszcze Lalamido?

Zajechał do pracowni Epifon z Jawy czy innej Sumatry, sześciolatek, czyli już po zerówce, a progi w stanie nieco jak próchnica. Zadania wytknięte na posiedzeniu plenarnym organizacji, która jest jak matka:

  1. Wymienić progi,
  2. Wybój boczny na gryfie usunąć (w okolicach wyboju ktoś nawet uskutecznił szlif `włoski'), nie wiem, jak się taki wybój robi, może usiłując zatłuc muchę-owocówkę.
  3. Wyczyścić kieszeń gryfu ze smarków lakierowych (do kieszeni smarka gilami tylko Jaś Fasola, n.b. w kościele, bardzo zacna scena),
  4. Wymienić most z nieszczęsnego wraparound'a na szczęsny, czyli fuzję wraparound'a z TOM'em, tzn. wraparound + wózki, od Kim Sung Il'a, ale bez Kima.
  5. Wylegurować ze strunamy 9-42, przy czym będę usiłował dolicytować do 10-48, 9-42 na krótkiej menzurze w std. E musi być makaronowe jaksięmasz, Poprawka: ma być 9-42 w jakimś stroju open a-moll. Cieszy `open'
  6. Włam do humbuckera i doróbka przełącznika S/H, skoro jedna przystawka (bo to Junior jest). Poprawka: nie, tego nie robimy. To był mój pomysł i niestety nie będzie realizowany. No to kiepo...
  7. Włam do kluczy, podokręcanie, naoliwienie. (Moja inicjatywa)

Podsumowując, siedem razy W.

Rozpierducha!


Будет ужас, кошмар и ад! больше треша, водки и угара, а всем врагам гореть дико в аду!


dr włod.

Sunday 24 August 2014

sieduo

Wczasy w siodle

Siodełko do Jepifonu będzie z kości. Śmierdzi okropnie przy piłowaniu, może gdybym żarł mięso i ryby, to nie przeszkadzałoby aż tak. Niemniej, dopasowanie idealne.

Odzysk z radzieckiej siódemki, w tej chwili w trakcie obróbki, pierwszy i ostatni raz.








A sama gitarka podklejona i podlakierzona.
No i tyle, prawdopodobnie jutro jeszcze ostatni szlif lakieru i polerowanie progów. O będzie bal!

Wednesday 20 August 2014

kuria, akt II.

- Gdybym był niedyskretny, zapytałbym, skąd pan ma na dziesięciomarkowe cygara...

- Ba! A gdybym ja był niedyskretny...

- Na szczęście obaj jesteśmy dyskretni...



No i kolejna klapa od ciecia X z miasta Y, czyli zła stara huta dobrała się do podejrzanie miętkiego lakieru na główce Jacksona. Warstw jest kilka. Oryginalna czarna, biała, czarna, biała i końcowa czarna. Używając języka recenzentów, zapytuję: czy leci z nami pilot? Znaczy się, po kiego grzyba takie coś i tyle razy? Pewnie X kupił gryf z wydrapanym logo i dorobił, ale poczemu kolory na przemian, za Nieistniejącego nie ogarniam.


Zdjęcia nie dla wrażliwych:


Siodełko musi z loterii, rozmiarówka nie ta, a śruba wyjechana niczym pracownik na urlop.

Pięknie!

Używka. To lepsza gitara znaczy się, był obszerny artykuł na forumie.

CWJ, pono od niemiłościwie panujących nam czerwonoksiążeczkowców

Ten wózek jeszcze raz no...

Wielość warstw lakieru zastanawia.

I, żeby nie było, otwory pod śruby są poprawiane.
Praca u podstaw, czyli ostrogą w bok, a parszywe bydlę wierzga i toczy pianę z pyska...
Szukamy pieczęci typowych i nie znajdujemy.

I czemu dwa komplety dziur pod pickguard?
Apdejt: główka prawie gotowa z warstwą nitro, progi wypolerowane, podstrunnica za-koń-ser-wowana.
Misio Dżekson :) Ma ten błysk, do zakochania po prostu.

Tuesday 19 August 2014

kuria

— Czeeekaj, kurw... ee... ku-... kur... k-kuria wie o tej sprawie!..

— ...to dobrze... ...Daj spokój, -śmy czasów doczekali, nawet w kościele spokojnie pogadać nie można.

Zjawił się wieczorową porą Dżekson koloru sojuzniczego myśliwca. Z gryfu odłazi szary lakier maskujący klejenie główki, które jest widoczne, bo miś pewno nie doszlifował śladów kleju. No spieszyło się temu misiu z handelkiem, niechybnie. Płytka sprężyn wycięta pewnikiem z kopniętego śmietnika. Blok tremola nie został przykręcony... Ja j...ę. Co za kretyn.

Śruby trzymające wózki w jednej linii. Brawo! Pysznie.Siodełko jakieś 1-1.5 mm za wąskie.

No i gwinty w bloku wyrobione. Ku*wa, znaczy tremolo do dupy. Wózek E6 ma dziurę na śrubę, to i nie dziwota, że menzury ustawić się nie da. Ja pier*olę... Za to wózki w kolejności, tj. zgodnie z radiusem -- chyba pryncyp ślepej kury i ziarnka spracował.

Cóż, smaruję jutro do sklepu po jakiś "Liquid Metal" \m/ i zapewne bez przekładki między mostem a blaszkami trzymającymi śruby jakoś się tym jasnym gwintem schwyci i będzie zakręcone na zawsze. Niczym średniowieczny sposób wiejskiego kowala na czyjeś problemy z rzepką na ten przykład: ćwiara okowitki, tupilanem po łbie, pięć gwoździ w kolano i kula w prezencie od zakładu.

Tak, proszę Państwa. Gwinty chwyciły bez przekładki między mostem a blaszką trzymiącą śruby blokad, czyli milimetra będzie na wysokość brakować, ale i tak dla pewności śruby zalejemy mocnym klejem. Wniosek prosty: nie kupować u handlarza X z miasta Y.

Ну и угарная телега например у меня получилась. Фотки офигенные например еше вощемто можно зазырить... Поздравляем глазного доктора Альберта Краузе!

Strużyny. Znaczy się, blok z metalu zrobiony. Pewno stal demasceńska.

Się zastanawiam, jak to zostało osiągnięte. ("Także samo  krzywa wieża w Pizie jest  budowana przez naszych, bo nikt inny takiego skosu by nie osiągnął..." - Tey, "Smoleń w sądzie")


dr włod

Monday 18 August 2014

iPoxy

Epic phone


No i git, progi w Epi zeszlifowane i zrobiona korona, no i wczorej z wieczora udało się skleić gryf. Kolejność czynności wskazuje, że w sprawie drugiej spodziewaliśmy się pełnego sukcesu, bo po cholerę robić progi przy niecałym gryfie. Testy wykażą, czy nasza koncepcja była jedynie słuszną. Od dziś wieczór szlif i próba zamaskowania blizn, czyli drobnomieszczańska kosmetyka.

System deseczek i ścisk, coby ranę roztworzyć. Plus kolana.

Za strzykawkę rachunek opiewa na 35 gr.

Lepiszcze, rozmieszane na sośnie. To brzmienie szlag trafi...

"Rozluźnij muskułę". Szczykawka po to, coby klej głęboko zaległ i nie trza bydło szczekać aż sam łaskawie spłynie.

Panuje ścisk.

Nadmiar kleju lokujemy między trzema warstwami drewna i dwoma urywkami bindingu, będzie siodełko do basu.

Tera najgorsza część remontu, czyli sprawdzić, czy rzecz trzymie i dokończyć progi, a w tym mieści się dokończenie maskowania podstrunnicy — parszystwo i zgrzytanie nożyczek.

Elektryka dolutowana, rozluźnione śrubki już nie rozluźnione, straplock dokręcony, pozostaje jeszcze gipsonowaty "dzwon" na otwór regulacyjny i zapewne nowe siodełko, bo stare jest kijowate, wyrobione i puste w środku, być może uda się wyrzeźbić coś z radzieckiej kości.

Ciąg dalszy się nastąpi.

dr włod.
APDEJT:

A dla Franza herbatka

Taki ładny sakwojaż wyrzucić... Jednak prawdę piszą w gazetach...
 

Sunday 17 August 2014

goscie jeszcze raz

Janek donosi...


No i wuj, że tak powiem celem zagajenia, V-ka ma już zatkane miejsce po hb pod gryfem i zajadle szlifuje się warstewka nitro, pouzupełniane obicia, a gryf basu nowe progi, markery z czegoś tam perłopodobnego i zacnie podkolorowaną podstrunnicę, która będzie się końserwować w tajemnej mięszaninie tuszczy i węglowodorodów.

Wygląda na to, że korpusy obu tych sztuk pozostaną satynowe, po prostu nie chce mi się polerować.

Oprócz tego zajechał także ksylofone SG Prophecy do sklejenia gryfu, odnowienia progów i ogólnej kosmetyki, w której ramach nalepka Acid Drinkers NIE zostanie usunięta. Rzecz wygląda solidnie, nie wiadomo jeszcze, jak grzmi.

Garść ulotek, nie chce mi się szukać właściwego miejsca...

Śrubki blokady, syf, rdza, krew i łzy

Części z MEGa w bardzo praktycznym kartoniku, nie do końca pamiętam po czym. Most już wypucowany.

Śrubki na kwasie.

A dla pana majstra buch z kalafonii.

Dodatkowo gryf Mensfelda-basa wygląda cudownie, ale straszy nieobrobionymi progami, więc daruję.


Ozdrowienia dla wszystkich widzów naszego programu, a sami wracamy do kontemplacji Siedemnastu mgnień wiosny...


dr włod

Saturday 16 August 2014

strat skonczony

Следуйщая порция херни про гитары.



Починка-то например дермового Стратокастэра кончилась полным крахом и душебным развалом. Получилось допустим-то, но качество самой то например бощем-то-то гитары довольно говенное. <<Немецкая контроль качества>>, наверное или прочий <<Эверплей>>. Подпилили значит-то гриф, доклеили кусок клена, модхейшие белорусские лады Синтомс набили тащемта, и например мензуру и другие прибамбасы подрегулировали. Играет эта игрушка, но жирной жизьни у нее не получется, два-три года-то как максимум, например, и ни треша ни угара не будет.


Доклад написал кандидат физических наук, Вовочка, например

Friday 8 August 2014

goscie, c.d.

...końtynuując temat, zajechał na parę dniów Dyktaphone i rogatywka MEG. Robota się w rękach pali, ale tymczasem gonią terminy związane z niedopasowanym gryfem -- klocek z rozpłatanego Mensfelda zapożyczony, coby klon do klonu przypasować...

...Epi już właściwie na finiszu, trza ino siodełko podpiłować i poustawiać wsio jak należy. I nawet odszczekać pomstowania na produkcję z okolic Krakatau, progi twardsze niż w LP z gryfem na śrubach. Meg rozbabrany na części, umyty i nasmarowany most i progi gotowe do szlifu i nabłysku. Plus tradycyjna przeprowadzka gniazda, ale chyba po prostu na górę korpusu i być może zasklepienie otwora na pikap przy gryfie. "Do serca przytul szatana".

Zdjęcia dopiero się wywołują.

włod.

Wednesday 6 August 2014

goscie!


gość w dom, mikrofon za okno (*)

Przykurierował się dziś Mensfeld, a odkurierował Jackson i Ibanez. Mensfeld jest do półkapitalnego remontu, ale będzie grał jaksięmaszWiktor :D W szczególności osobnik odbierający Ibaneza chwalił brzmienie precli, które właśnie wraz z dżezem są w woskowym spa, podtrzymywanym wyziewami z piekarnika, w którym robi się pizza. Gryf jest w stanie post-italian-fretjob, na szczęście ze zdjętym lakierem z góry, o tyle mniej roboty dla mnie.

Ozdrowienia od podziemia!

(*) z Lalamido, czyli porykiwania szarpidrutów :) 
 
 

Bordello grande, czyli demolka.

Sto pociech, czyli otwarte pickupy na dzień dobry.

`Italian fretjob'...

Wosk. Z polskich pszczół, nie jakichś tam chińskich...

PS.: z krzynki pocztowej, czyli minął rok...

XXXXX,

We want to say thanks and let you know how much we value having you as an xXxx community member. All of us at xXxx wish you the very best in the year to come.

Thank you!

Xxxx Xxxxxxx
President and CEO, xXxx Inc.
 
 

Sunday 3 August 2014

Squadak...

...seems to me all I'm getting these days is everybody else's bad workmanship...(*)

Zjawił się dziś składak-strat, w stanie wskazującym na potrzebę odrobiny tzw. miłości, ale raczej w klimacie sado-macho, ciężka ręka i ostre narzędzia. Tę smętną historię należy zacząć od początku. Był sobie korpus, z olchy. Tani. Plus pickguard typu rudo-brązowy tortoise, nawet mógłbym mieć coś takiego na kleconym pi-dżej-basie. Pickupy mało stratowe, HSH, 2 x h. G&B + s. Tesla. Czymkolwiek by owo G&B nie było. Gryf na wiorstę śmierdzący "niemiecką kontrolą jakości", z pięknym logo Fendera, ale bez numeru seryjnego, więc raczej w obiegu się nie pojawi i złej sprawie służyć nie będzie. Logo wygląda całkiem profesjonalnie (ale tu i ówdzie za głęboko poszedł szlif i nie jest "całe"), tak czy inaczej, kiepścizna i gajowizna nieziemska, grzech i obciach prawie tak ciężkiego kalibru jak relic. 

Skargi były na brzęki i "fałszowanie". Po prowizorycznym założeniu strun okazało się, że gryf (ze śladami po starych dziurach) jest nie do tego korpusu i wyregulowanie menzury staje się możliwe (!), ale dopiero po usunięciu sprężynek zza wózków. Brawo... Progi podejrzane, ale jak bardzo, okazało się dopiero po wstępnym szlifie: progi n-1 i n+1 z ponadmilimetrową częścią zgoloną, n-ty nieruszony, w tym momencie, pamiętając o tym, ze to "nowa" gitarka, zdecydowałem się (i uzgodniłem z dziadkiem właściciela :), że jednak wymiana. Wycynowałem te stare, porządnie wyszlifowałem podstrunnicę i wbiłem nowe. Właśnie zasycha wkładka z pyłu z akrylem, a od stopki czeka jeszcze zdjęcie ok. 5 mm wzdłuż. Wszystko, żeby mostek miał wózki jak bozia przykazała, tzn. ze sprężynkami.



Stay tuned,

 dr włod is in da haus

(*) Dave Reaume, a.k.a. davey4557.

Apdejt:

Zrobione progi, został jeszcze jeden detal...