Tuesday 31 October 2017

zapiski leminga, XCIV

dom wariatów, czyli 

habemus Smoleńsk



Stało się. Jakiś misyjnie nastawiony kopypaściarz wkleja na forum Gazety osławiony już list Piotra S. Dziś pod artykułem o niewszczęciu postępowania wobec prezesa PiS, co "bez żadnego trybu" ponapierdalał był radośnie w PO z trybuny, od morderców i zdrajców wyzywając. Oczywiście kopypaściarz nawiązał do zdania o krwi, którą na rękach ma PiS - już ponoć prezes osobiście.

Obok jakiś ludzik usiłuje... dociekać, kiedy i gdzie będzie pogrzeb, bo chce pójść. Z całym zrozumieniem dla chęci przeżycia współobywatelskiego uniesienia czy zaspokojenia ciekawskości drobnomieszczańskiej i przeżycia dreszczyka, ale czy przypadkiem nie jest to w gestii rodziny? I czy upublicznienie sprawy nie spowoduje to jej automatycznego (w aparacie propagadny przeciwnika - na 100%) upolitycznienia? Oj, towarzysze, nie myślicie. Gracie śmiercią człowieka, i wara wam od tłumaczeń zahaczających o jego nieszczęsną deklarację o jego krwi na rękach PiS... Nawet jeśli ów nieszczęsny Jarosław ma na sumieniu prawie setkę osób i samolot (zgodnie z wersją o - mitycznej póki co - "ostatniej rozmowie"), zaczynacie gadać jego językiem! Ślepi, głupi, pyszni i pięknoduszni romantycy, do jasnej krwi! Podobnie jak ci spod artykułu Holland. "czuję się winna" - na rany Nieistniejącego, czemu się czujesz winna, nieszczęsna istoto?! Mogłaś pomóc na miejscu? Pewnie nie. Więc czego paszczą kłapiesz - chyba że "lajki" zgarniasz... Dewaluacja po prostu. Czytam płomienne i uniesione odezwy o tym, że ktoś sobie zza klawiszury życzy, żeby śmierć Piotra S. nie poszła na marne i żeby wydała plon... To czemu nie chwalicie "wyklętych", czemu nie głosujecie na PiS? Może na wszelki wypadek  n i e   z a c z y n a j c i e   czytać GaPoli i pokrewnych - targetem jesteście idealnym...

Opozycjoniści, my foot. Jeśli to samo działo się w "S" za "czerwonego" - ... - zacznę niedługo "Rozmowy..." Chęcińskiego traktować jak dokument.

Owocnego zniczopalenia, współobywatele.


wuj

Sunday 29 October 2017

na powaznie, II

pani Holland do sztambucha

 

29.X zmarł pan Piotr, który 19.X podpalił się w centrum Warszawy, protestując przeciwko poczynaniom władzy.

Okazało się, że już 22.X oko.press opublikowało tekst Agnieszki Holland*, którego dzisiejsza lektura uderzyła mnie po trzykroć. Po pierwsze — przeczytałem go "na gorąco", tuż po tym, jak dowiedziałem się o śmierci pana Piotra. Po drugie — popierałem panującą w cenionych przeze mnie** mediach ciszę nt. tego, co stało się 19.X — ciesząc się, że głos red. Wielowieyskiej przeważył. Nie uważałem bowiem za jakkolwiek pomocne (dla sprawy walki o przestrzeganie prawa przez obecną władzę i — w perspektywie — o wybranie za dwa lata innej władzy) informowanie o stanie zdrowia człowieka, który na znak protestu targnął się na własne życie. To naprawdę była sprawa między nim, lekarzami a jego rodziną, nie społeczeństwa. Jeśli ktoś, poza chyba naturalnym życzeniem mu jak najlepiej, usiłowałby czegokolwiek szczegółowego dociekać, uznałbym to za niezdrowe. O czym innym należałoby informować, co mówić — jakoś z komentarzy pod artykułem nie dało się wyczytać (później komentarze usunięto, co wydaje się rozsądne; update: następnego dnia wróciły...). Po trzecie — i jest mi nieswojo, a może nawet głupio, że jako niewierzący poczuwam się do napisania tego, mając przy tym wrażenie, że wierzący powinni myśleć podobnie, chyba bez względu na wyznanie... — po trzecie zatem, w ten sposób nie wypada mówić o domniemanym (z dzisiejszej perspektywy: niedoszłym...) samobójcy nie wiedząc, jaki jest jego stan i nie wiedząc, czy sobie tego życzy. Bez względu na rozwój wydarzeń i bez względu na nadzieję, że przeżyje — nie należało tego pisać! A w każdym razie tak wcześnie i w niezawoalowany, polityczny sposób dążyć do wykorzystania tego, co się stało — przywołując podobne przypadki z PRL, usiłując łajać media za milczenie, a obywateli za obojętność, czy wręcz "sen". Nota bene samej proponując jedynie jakąś bliżej nieokreśloną "walkę". Jaką? Jak? Kto? Czym? Kogo? Tj. co więcej na razie można zrobić ponad to, co się robi — notuje występki władzy, punktuje propagandę, etc.etc. — tego problemu pani Holland chyba nie przemyślała, decydując się sypnąć, pardon, komunałem. Dziś wiemy, że nie zrobi to p. Piotrowi żadnej różnicy, ale jego rodzinie i pamięci o nim może — wypada więc zapytać: jakim prawem? Z wielkim niesmakiem myślę o wypowiedzi ministra SW Błaszczaka, o "chorym człowieku pod wpływem propagandy totalnej opozycji" — wpisuje się to doskonale w kanon "mógł milczeć, a rozwiał wątpliwości". Podobnie myślę o wyrobie pani Holland. Po pierwsze — nie jest już istotne, kto i jak to rozgrywa, ale że rozgrywa. Po drugie — skoro już rozgrywać, to podpowiem, że bardzo źle by świadczyło o polskim społeczeństwie i stopniu jego dojrzałości do ustroju, którego bronimy***, gdyby dopiero taki czyn miał sprawić, że ludzie zaczęliby patrzeć, słuchać i myśleć, być może znajdując pewne analogie z przeszłością i przeczuwając przyszłość. Ta wizja wprost prowadzi do... ano właśnie — ofiary złożonej na ołtarzu Ojczyzny, za wolność waszą, i kto wie, czy nie "czterdzieści i cztery" i etosu powstańczego — zresztą echa tego są obecne w omawianym tekście! A stąd już krok do tak pracowicie wyszydzanych przez "naszą" stronę pisowskich prób klecenia mitu założycielskiego IV RP bis. Bo czym jest użycie owych 96 "poległych" ze Smoleńska? I jaką robi różnicę, że zginęli w wypadku, a ten człowiek najwyraźniej chciał zginąć? Czy naprawdę chcemy tak samo — użyć czyjejś śmierci? Hipokryzja? Wypadałoby teraz spojrzeć odważnie w lustro i przyznać, że znów ma zamiar wygrać nurt romantyczny i wobec tego... — tu niech każdy wypełni zgodnie z wiedzą historyczną, zmysłem politycznym i sumieniem. Moje rachunki wskazują, że jeśli taki ton usiłuje nadawać opozycja, to PiS będzie rządzić jakieś pięć kadencji, bo na nic więcej póki co nie zasługujemy.

Jestem potwornie zawiedziony i zniesmaczony. Polityka, pani Agnieszko, to trochę jak gra w szachy. Pani właśnie podeszła do szachownicy i z impetem środkowego palca, wypuszczonego zza kciuka, pstryknęła czyimś pionkiem po przekątnej w wieżę jego przeciwnika. Fakt, strącona, i oby panią długo bolał palec. Tu szybki kurs "szachów", skoro już napisano to wszystko. Otóż człowiek ten zawarł w swoim liście — skądinąd bardzo mądrym, świetnie napisanym i wyważonym — jedną bardzo nieostrożną sugestię: że jego krew ma na rękach PiS. Niech teraz (albo za tydzień) każdy w swoim oglądzie sprawy i sumieniu odpowie sobie szczerze na pytanie, czy tak jest. Najchętniej po drodze zmieniając postaci, kraje, reżimy i epoki — tak dla treningu w porównaniach i obiektywizmie. Moje zdanie: nie, tak nie jest. Jeśli czyjąkolwiek krew ma na rękach PiS, to w sprawie z komisariatu we Wrocławiu. I wobec takiego postawienia sprawy w liście p. Piotra, należało dać się wygadać biednemu min. Błaszczakowi i zbyć go jakże znaczącym milczeniem, i robić swoje. P. Holland — niejako w ślad za min. Błaszczakiem, co samo w sobie nosi znamiona ponurej farsy — rozwiała wątpliwości, przybijając jeszcze na końcu datę "21 październik 2017". Może lepiej po prostu coś nakręcić?

Oby było nam dane za dwa lata głosami większości uprawnionych zmienić władzę i oby dużo z nas poszło głosować. Póki co widzę szansę dla koalicji 3-4 partii przeciwko PiS, i prawie 2 x większej frekwencji. Inaczej — leżymy.


W. Natorf, 30.X.2017, 01:33


* Znamienne — nie widziałem ani jednego jej filmu. Żałuję, bo jeśli będę widział kiedyś — to pewnie z pamięcią o tym wszystkim.

** Być może także w niecenionych — nie śledziłem.

***Fakt, póki co mało skutecznie, bo nie zniżamy się do pewnych chwytów, które zamykają się w terminie `postprawda' czy `populizm', choć wśród ludu dochodzi do pomysłów prowadzących do kalkowania wprost rozwiązań PiS, sprzecznych z prawem. Oby w dobrej wierze połączonej z całkowitym brakiem świadomości.

tekst AH z 29.X.17, obrazki:


Wednesday 25 October 2017

zapiski leminga, XCIII

gruba linia, wersja hard.




Trybunał Konstytucyjny orzekł konstytucyjność ustaw o nim samym. O co tak zgrabnie pluli się 1.5 roku temu ichni propagandyści, posuwając się nawet do stwierdzeń, że jeśli ustawa dotyczy trybu orzekania, to orzekać w sprawie tej ustawy należy już w nowym trybie, bo istnieje "domniemanie konstytucyjności". Zabawne. Wredny, antypolski (choć polskojęzyczny i to o parę klas wyżej od ichnich sługusów, co na piątej musi poprzestali), kanalarski i zdradziecki gorszy sort pamięta o brakujących wydrukach, których brak był złamaniem prawa. Suweren - amnezja, a co my tam panie będziem pamiętać. Swoją drogą: co ze słynnym (bo nieopublikowanym do tej pory) wyrokiem TK w sprawie działań Sejmu z późnej jesieni 2015? Cisza, jak wódką zasiał...

Polska krypa spokojnie dryfuje w kierunku zachodnich rubieży Azji. Klimat na pokładzie (a i pod, jak donoszą szczury z ładowni) iście dekadencki - bal na całego i garstka panikarzy. Jakie to romantyczne - zatonięcie przez górę lodową. U nas pewnie będzie przehandlowanie masztów i zużycie żagli na gacie dla szwagra trzeciego majtka. No i cięcie wody pod jazzgott komendy...

Dziś okrągła rocznica Rewolucji Październikowej. Pochylamy się nad ofiarami, ale też odważnie i niepoprawnie wg dzisiejszych standardów rozmyślamy nad tym, kim i pod czyim zarządem byśmy byli, "gdyby nie", i polecamy to i owo przeczytać dzisiejszym rozpalonym głowom. Co samo w sobie jest walką z wiatrakami.


wuj

Saturday 21 October 2017

zapiski leminga, XCII

pan minister -szczak.




Zaczęło się, czyli gra nad niedoszłą ofiarą samopodpalenia. Minister SW powiedział w państwowym telewizorze, że to ofiara propagandy totalnej opozycji. Finezja cepa, ale czego się spodziewać. Nie wiemy, czy gen. Kiszczak, który niedawno obchodził urodzinki, śmieje się zza grobu. Być może doradza, że jeszcze lekarzy warto w sprawę wplątać, od razu ustrzeli się więcej za jednym zama... ups...

A w ramach ilustracji:

Thursday 19 October 2017

na powaznie

Źle się dzieje - ktoś podpalił się pod PKiN. Sądząc po zostawionym liście - wykształcony i raczej zrównoważony.

W zasadzie należy zakrzyknąć, że "nie tędy droga." Należy życzyć człowiekowi, żeby przeżył, i nie zadawać mu później niewygodnych pytań. A na szybko należy zadać niewygodne pytanie sobie, i to obie strony: co ma owa mityczna "totalna" z tym fantem teraz zrobić? Co ma zrobić władza? Zaczną ze sobą rozmawiać? Oby. Ale jak źle to by o nas wszystkich świadczyło, gdyby potrzeba było takiego wydarzenia... Strach myśleć, ile spiskowych wariantów z tego wypączkuje. Niech zgadnę - jeśli (odpukać) człowiek nie przeżyje, to za 30 lat jakieś świry i nawróceni bezpieczniacy będą pisać o "Spisku założycielskim V RP"?... Bo przecież 19.X - już słyszę nieśmiertelne "przypadek?!..." - reszta jest znana aż za dobrze.

W. Natorf


Treść listu, za Gazetą:

1. Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władze wolności obywatelskich.

2. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.

3. Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji RP. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni (m.in. Prezydent) podejmowali jakikolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji - najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.

4. Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne związane z prezesem PiS, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane. 
5. Protestuje przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.

6. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją bronić (wycinka Puszczy Białowieskiej i innych obszarów cennych przyrodniczo, forowanie lobby łowieckiego, promowanie energetyki opartej na węglu).

7. Protestuję przeciwko dzieleniu umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów. W szczególności protestuję przeciwko budowaniu "religii smoleńskiej" i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, jakimi stały się "miesięcznice smoleńskie", przeciwko językowi ksenofobii i nienawiści wprowadzanemu przez władze do debaty publicznej. 

8. Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji.

9. Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów, takich jak Lech Wałęsa, czy byli prezesi TK.

10. Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii.

11. Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych: kobiet, osób homoseksualnych i innych LGBT, muzułmanów i innych.

12. Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia i robieniu z nich tub propagandowych władzy. Szczególnie boli mnie niszczenie (na szczęście jeszcze nie całkowite) Trójki - radia, którego słucham od czasów młodości.

13. Protestuję przeciwko wykorzystywaniu służb specjalnych, policji i prokuratury do realizacji swoich własnych (partyjnych bądź prywatnych) celów.

14. Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, niekonsultowanej i nieprzygotowanej reformie oświaty.

15. Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych protestów służby zdrowia.
Protestów pod adresom obecnych władz mógłbym sformułować dużo więcej, ale skoncentrowałem się na tych. które są najbardziej istotne, godzące w istnienie i funkcjonowanie całego państwa i społeczeństwa.

Nie kieruję żadnych wezwań pod adresom obecnych władz, gdyż uważam, że nic by to nie dało. Wiele osób mądrzejszych i bardziej znanych ode mnie, podobnie jak wiele instytucji polskich i europejskich wzywało już tę władzę do różnych działań i niezmiennie te apele były ignorowane, a wzywający obrzucani błotom. 

Najpewniej i ja za to, co zrobiłem też takim błotem zostanę obrzucony. Ale przynajmniej będę w dobrym towarzystwie.

Natomiast chciałbym, aby prezes PiS i PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża, i że mają moją krew na swoich rękach.

Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych którzy decydują o tym kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję. I nie dajcie się zwieść temu, że co jakiś czas działalność władz uspokaja się i daje pozór normalności (jak choćby ostatnio) - za kilka dni czy tygodni znowu będą kontynuować ofensywę, znowu będą łamać prawo. I nigdy nie cofną się i nie oddadzą tego co już raz zdobyli.

tu cytat w Gazecie się urywa; ciąg dalszy od P. Piechny-Więckiewicz,

zapiski leminga, XCI

resortowy umysł



Podchodzimy do kasy w sklepie, pani obsługantka otwiera sąsiednią i mówi "zapraszam do czwórki", a nam w głowie iskra, że służba. Choć pani kasjerka na oficera nie wyglądała, ale pewnikiem tatuaż. Czy manikiur, czy inny kamuflaż. Ach, te języki. Piarowcy werbują, śpiki maszerują, zaciągnij się... Kiedy nie mam jak, jeszcze zakaszlę i co? Dekonspira i perspira!

Ale żarty na bok. Oto wg artykułu Gazecie pękać zaczyna histeryczny sojuz Żoliborza i parówkowo-puszkowych skrytowybuchców. Pono by się tera jeszcze bardziej uwiarygodnić, muszą zrobić nową symulację. Prawie jak powtórka matury z polskiego - prezentacja - i nie bylibyśmy tacy rychli w licytowaniu się, gdzie można bardziej nabajać. Cóż, powodowani dobrym imieniem państwowości polskiej (nadszargniętym nieco ostatnimi czasy, ale co tam - rękawy się zakasa i nadrabiać będziem, choćby miną, byle nie przeciwpiechotną) proponujemy panu Naczelnikowi wysłanie pana wiadomego gdzieś na polowanie (foki, niedźwiedzie, surykatki), a na łanłejtikiet zarządzić zbiórką (kiedy? nie kiedy, tylko po ile - jak mawiał Z. Laskowik) Tylko kryteriów rodzinnych nie stosujcie -- wzięty pszczelarz jest tam obecny, jak ćwierkają zaprzyjaźnione wiewiórki. Być może ma to jakiś związek z "zupełnym przerzuceniem się na miodek", jak w znanym serialu. Na Okieńciu to było. Dopisali redachtorzy, że "wiele zależy od ostatniej rozmowy" - my tu w resorcie nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby istotnie była to ostatnia rozmowa tych dwóch panów; a przynajmniej ostatnia w sytuacji, kiedy jeden jest posłem, a drugi ministrem obrony.  Dziennik cotygodniowy zaś informuje o lichawym stanie zdrowia Naczelnika. Wyrażamy autentyczny strach o to, wiecie, kto po. Mamy pewne dobre typy, ale wymieniać nie będziem, bo po co plamić. Poczeka się.

Zaś na końcu pozwalamy sobie złożyć serdeczne życzenia urodzinowe  samemu Szefowi. Życzymy wam, wiecie, pomyślnego rozwoju kariery, celnych pozyskań wśród personelu miejsca, w które was skierowano, oraz przekażcie pozdrowienia PR i Waszemu Szefowi - zapewne zaprosiliście na skromny poczęstunek.

Pozdrowienia od nadziemia!

zapiski leminga, XC

a ty się bracie nie denerwuj,

damy pokaz gry,

tylko dłonie ściśnij mocno

sprawdzą nam się sny...



W ostatniej rozgrywce WSW-SB padła bramka ze spalonego, którą sąd ludowy uznał, pokazując dodatkowo zakatarzonemu graczowi z wojskówki czerwony kwitek; mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla SB, której zawodnik pozostał na placówce w Berlinie. O ile wiadomo z doniesień oficjalnych, jego koneksje rodzinne z prezesem PZPRN nie mają nic a nic wspólnego z decyzją ławników.




Wednesday 18 October 2017

zapiski leminga, LXXXIX

Spotkanie premier Szydło

z Erdoganem zostało odwołane




-- Bar-zo pseprasiam, ale podejrzeni pan są cakowicie bezpodstawne, ta pani przyszła do mnie w tym kożuchu i w nim wychodzi... (Ja już nie mogę; ja jestem za wolny, rower jest dla mnie za szybki).

I smaczek z przeszłości zamierzchłej :)


Tuesday 17 October 2017

zapiski leminga, IIXC

pan pułkownik...?



(Znak zapytania, bo donosik z "Faktu" spłynął, więc ... znak zapytania!)

Śledzimy tu w resorcie z wypiekami na niedospanych i wczorajszych twarzach (szyfrant makowiec ma, a szef drożdżówkę; bądźmy szczerzy, bądźmy szczerzy.) ostatnie wydarzenia, zwłaszcza związane z drukarnią pieniądza, skąd świetlana postać imć Woyciechowskiego została wyekspediowana na sfatygowany przód świni. Dziś niejakie poruszenie wywołały rewelacje o publikacje opiniotwórczego periodyku "Fakt", co to ujawnił n-ty etat szanowanego (?) w kręgach prawackich płk Wrońskiego, i o to tutaj chodzi. Bądźmy szczerzy. Gazeta palnęła drobny lapsus ew. powtórzyła go po "F-cie", sugerując, że ów "prześwietlił przeszłość Wrońskiego." Kiepsko to licuje z faktem, że płk. Wroński "ujawnił się" sam, nie o to tutaj w ogóle chodzi, więc roboty z prześwietlaniem jest z grubsza tyle, co zajrzeć do białego wywiadu; może być w wersji hippicznej, czyli na siwku trzeba, yłuuiii... potuptać. Larum się podniesło, że ubek, że w partii same ubeki, że są dobre i złe... Pragniemy sprostować, że czego by o SB nie mówić, istniały tam jednak jakieś intelektualne kryteria, sita itp. - w PiS, sądząc po wypowiedziach co bardziej krewkich, głos mają same gamonie i emerytowane sprzątaczki (w "kontrze" pono przydatne...)

Płk. Wroński stwierdził na jednym ze spotkań, że przez kolegów z resortu określany jest jako zdrajca i renegat, bo ujawnił się w takim, a nie innym środowisku medialnym. Nie wiemy, czy to prawda. Gust podpowiada, że rzeczowiej i spokojniej wypowiadają się płk. Makowski czy "Severski", choćby u przedrapieżnej red. Michalik (wrrrauuu!:), a owe epitety to jednak autokreacja, narracja i legenda. W tym kontekście warto przywołać wiekopomne słowa Endrju Milczana, o naszym asie Marianie - "człowiek zachowujący się z pewną godnością, nie skamle" - może wystarczy, bo na samo słowo o działalności pana M. zbiera nam się na wyrzuty sumienia co najmniej w skali Mr. Creosote'a... Właśnie problem w tym, że nieco skamle i wlazł w media, gdzie margines na gadaninę propaństwową i obronę swojej godności (tak, jako "SB-ka") jest przerażająco cienki. A za marginesem jest tępy propagit... Zresztą może to kontrakt - uwalasz część dawnej firmy, więc będzie posadka dla dorobienia na emeryturce - bez względu na prawdziwość, warto taki wariant rozważyć, oczywiście bez oskarżeń. Szczególnie, że nie wiadomo, kogo taki biznes mógłby bardziej plamić. No nic, pułkowniku, balansujcie... Choć kto wie, czy nie warto -- dla jakiejś następnej książki, ale to za paręnaście lat -- gdy będzie się opłacało odpalić kulisy dzisiejszych sprawek, łapek niemytych a lepkich, ale zgodnie z linią raczej wyprostowanych i do podbródka karnie złożonych...

A póki co zastanawiamy się co prokurator na owo latanie z piętnastkami, o którym pan płk. tak często wspomina. No nic, pożyjemy, zobaczymy.

Gdyby istotnie okazało się, że rzeczony P. Wroński dostał od pisowców fuchę w PWPW (np. Piotr Wroński Prowadzi Weryfikacje), jedną z ostatnich naszych zaplutych reakcji byłoby zdziwienie.


--- z ostatniej chwili ---
ponoć kawę "Turek" dziś w Warszawce podają. Nie mylić z ulubionym syrem dla pani głosłanki Lichockiej :)

(.."gdy swoją ręką ścisnąć rękę zakrwawioną,
musowo się ubrudzi, tak już to jest zrobione")
--------------------------------


wuj

PS "nie o to chodzi", "o to chodzi", "bądźmy szczerzy", "yłuii" to typowe dźwiękowe zagrywki płk. Wrońskiego. Podobnie jak "znaczy" albo "acz-się" płk. Makowskiego i "ergo, de facto" Severskiego. Zdarzało nam się słyszeć (przy robocie, kiedy oglądać nie ma jak) wszystkich trzech, dwaj ostatni naszym zdaniem deklasują kolegę w kulturze wypowiedzi w sposób drastyczny. Co nie znaczy, że np. po "Weryfikację" nie sięgniemy w stosownym czasie. A jak się na odwagę zbierze do zmierzenia się z nawarstwieniami spisków itp. - może i po "Zbrodnię założycielską". Choć po wysłuchaniu bajki red. Xero o dzieleniu biało-czerwonego sukna na tajnym spotkaniu u gen. Kiszczaka, hm...

- Cześć, umiem takie rzeczy, że nie uwierzysz...

- Ja już jestem niewierzący...

I jeszcze wyjaśnienie. Jako czytelnik twórczości płk. Bosaka wiemy +/-, co to "karta E-15". Więc latanie z piętnastkami to tylko suchar był.

Sunday 15 October 2017

zapiski leminga, LXXXVII

"śledztwo obejmuje 

pracowników pogotowia".





Dziwimy się tu w resorcie, czemu zacni i uczciwi ludzie w TVP nie połączyli aktualnego tematu ze sprawą człowieka z Wrocławia, na komisariacie, że tak powiem, pożegnanego z życiorysem, rzekomo przy niejakiej pomocy ze strony funkcjonariuszy. Panie i panowie propagandyści, klientela oczekuje od was czegoś przełomowego; dajcie z jeszcze grubszej rury, ale tak, żeby brukowce i popołudniówki ruszyło sumienie. Igrzysko ma być, żeby słupki skoczyły!

Oprócz tego ochodzą niezasłużone przecież żarty z budowy obwarowania wokół mitycznej "Nowogrodzkiej". Nawet takie, że Dom Partii płota przecie nie miał.

Anthony wypuścił kolejny sygnał o wybuchu. Jak zgadują zaprzyjaźnione sikorki pod mankietem, zapewne był to wybuch wzburzenia, którego objaw na taśmach zarejestrowano w postaci katolickiego odniesienia do samej Marii-Magdaleny.

Na koniec przeczytaliśmy żart o onym zdarzeniu. Kończy się on smutnymi słowami: "a co, k...a, miałem im o brzozie powiedzieć?".


Niezmiennie oczekujący na koniec sklejkatury ciemniaków,

wuj

Saturday 7 October 2017

zapiski leminga, LXXXVI

odmowa



Dzięki różańcowej akcji katolików, zapewne wywołującej ćwiczenie przepony u ewentualnych żywicieli zakusów na Wielko Polskę, poczuliśmy się bezpieczniej niż kiedykolwiek, za co katolikom dziękujemy. Tęczo-podobny zaś koloryt miejsc, gdzie gepeesy onych się zdały zarejestrować, dający obwódkę konturów Rzeczplitej uważamy za podłą prowokację kół zbliżonych do kręgów oraz członków przesuniętych z ramienia na czoło i na głowy pozamienianych.

Myśmy, jako nie poddani kropieniu za noworodka, ani też nie doznawszy zaszczytu łaski nawrócenia, a więc nieprzynależący do owczarni (przepraszamy tu szanowne owce) niestety dokonali odmowy odmówienia onego koralikarza, częstokroć widywanego w łapach kruchtowych musi babć w środkach komunikacji wielkomiejskiej powyżej 100tys. mieszkańców. Szczególnie, że nie posiadamy w palcach takiej techniki. Zresztą i tak wróg włączyłby zagłuszanie.

Na komentowanie działań rozkładowych ludzików u steru nie mamy chwilowo ani czasu ani zdrowia. Szczególnie, że praca dalej poszukiwana, a ostatnie lub czasopisma jeszcze nie prześledzone. Aha, ze spraw książkowych -- "Czterech" jest całkiem zacne, jeśli kto o SS lubi poczytać z różnych stron i wyrabiać sobie zdanie.

- Кофе у нас нет, только сурогат. Но есть хороший чяй.
- Наши уже близко - подумал Штирлиц.

Wednesday 4 October 2017

zapiski leminga, LXXXV

popijawa*?



Kraj. Onet podaje, że światły nasz minister ON powołał niejakiego gen. Motackiego na dowódcę Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu, przy czym miał ów generał pobierać nauki u wschodnich przyjaciół w zakresie rozpoznania wojskowego. My tu w resorcie temat ministra Antoniego zdajemy się już odpuszczać, jako że zasadnym staje się pytanie, co jeszcze takiego rzeczony zechce wymyśleć, coby zadziwić krytyków i zmusić przyjazne media do kolejnych gimnastycznych praktyk, wymachów i telemarków, jak zauważył ktoś przytpomnie na zaprzyjaźnionym forumie. Na wszelki wypadek podpowiadamy, że zapewne: (a) w dni dyżurne wykpiwał się od wycierania tablicy, (b) uszczuplał zapasy radziańskiego rozwalacza wątroby, bez którego wszak nie ma szans zaistnieć "ruska dusza", (c) nie zmieniał butów przed zajęciami, (d) nie miało to nic wspólnego ze szkoleniami w GRU, (e) -- po uważaniu, byle w klimacie Stirlitza i pomarańczy było.

Przy czym zaznaczamy z pozycji pryncypialnego leminga i postkomucha, że szkoleń gdziekolwiek nie uważamy za żaden grzech. A że klientela obiektywnych historyków pokroju Cenckiewicza (- pan Sławomir Cętkiewicz... - niech pan nie mówi jak Wałęsa!) jak najbardziej uważa -- ba, przecie po to radosna twórczość onych jest. Podobnie jak twórczość rzeczonego Maciarenki, co to w odczycie dla ludu zauważył był trafnie, że ludzie z WSW/WSI znali co do najdrobniejszych detali bitwę pod Lenino, a jakiejś innej, słusznej i bardzo musi polskiej -- na pewno nie. Finezja "zgniłego hipopotama" (sformułowanie w kavych'kach wzięte z "Czterech" -- książeczki zareklamowanej przez któregoś z słuchaczy oficera Wrońskiego; właśnie czytamy na przemian z Bosakiem, nie Krzysztofem bynajmniej).

Warszawa. Jakaś pani uczestnicząca w kontr-miesięcznicy dostała kwitek z komisariatu w stylu "za niemanie świateł", ale akurat za zamachnięcie się na władzę kiełbikiem; taka ryba, ale w postaci biełoj rozy. Nie wiadomo, śmiać się, czy płakać. Cze-Ka-ć...

Tow. Leszek posypał głowę popiołem i w imieniu eZeLDe uznał, że za dużo przodującej nam sekcie ustępowali. Rychło w czas. Przeprosicie jeszcze za Magdę i będziem kwita. Za Kuklińskiego nie musicie -- handelek z Jankesami był, i tyle.


Pozdrowienia z najweselszego baraku w obozie,


wuj wszystkich wujów


* w mediach niepokornych lansowano kiedyś zacną historyjkę, że w SKW wśród ludzi z WSI w zerową miesięcznicę była właśnie zakrapiana impreza. Zabawne, bez względu na to, czy owa historyjka jest prawdziwa.