Sunday 23 October 2016

zapiski leminga, XXIX

spóźnione życzenia



...ot, gapa nie zarejestrowała... Antydatujemy do 17bm. — Panie Adamie, sił, zdrowia, etc.

Thursday 20 October 2016

zapiski leminga, XXVIII

uroki "głównej".



Gazeta w sieciowym wydaniu dla pospólstwa, takiego jak m.in. ja, proponuje często-gęsto rozmaite obyczajowe połajanki. Co wypada, co w bątonie, a co wybitnie fopaśne. Dziś np. grzmi czyimś (Filip Tepper, whoever that might be) tłitnięciem, że jakiś koder z LOTu (Paweł Westfalewicz ma łun na nazwisko) w ramach wprowadzenia do czegoś-tam technologicznego powitał zebraną ludzinę słowami, cyt. Witam Państwa, bo widzę, że pomimo, że* jest to konferencja techniczna, to są tutaj kobiety.

komentarz GW:
Tak, panie Pawle, kobiety również pracują** w zawodach technicznych. Co więcej, istnieją nawet społeczności kobiet działających IT i branżach pokrewnych, takie jak Geek Girls Carrots, Girls in Tech czy akcja Dziewczyny na Politechniki.
oraz reakcja pracodawcy... GW:
LOT już zauważył niestosowność takiego zachowania. Z oficjalnego konta, w komentarzu do powyższego posta, wystosował przeprosiny. Firma zapewniła, że wyjaśni sprawę z pracownikiem.

Mam wątpliwości, bo znakomicie wyobrażam sobie całą scenkę z takimi minami i intonacją głosu, że i panowie i panie witani przez owego pana Pawła mogli być przynajmniej zachęceni do uśmiechu i zmniejszenia ew. spięcia czy przełamania kry. Taka odzywka może być przecież parodią i wyśmianiem zarówno wpadek, jak i uwag o zamierzonym charakterze tzw. seksistowskim. Wszystko zależy od wykonawcy, czy odegra podstarzałego wykładowcę model "kapeć konserwowy", czy może puści stosowne oko, a może uczyni gest papieski... Ew. po "witam" zrobi pauzę i zaakcentuje owo "Państwa" i szeroko się uśmiechnie, etc. etc. Byłoby to tak samo "niestosowne" jak odzywka pewnego mieszkańca Warszawy w pociągu jadącym do Krakowa właśnie do jakiegoś Krakusa — że wy tam w Krakowie to tak nas nienawidzicie... I ponoć było o czym rozmawiać do końca podróży. Grunt to wyczucie sytuacji i osób, wydawałoby się, że dla w miarę inteligentnych jednostek osiągalne. Kwestia, czy dla przetwarzaczy popłuczyn (w tym tłiterowego zażenowania pana F.T.) też.

Całe w miarę dojrzałe życie uważam kobiety za inteligentniejszą część ludzkości, być może przez porównanie ze sobą — bywając samemu głupcem. A fakt, że na "technicznych" czy "ścisłych" wydziałach bab było mniej jakoś mnie nie raził — być może nie chcą studiować, skoro przecież mogą. Razić powinny odzywki niektórych wykładowców, ale o ile wiadomo, nie są one powszechne. A czy są ścigane? E... Znając przyrośnięcie niektórych jednostek do wiecznych etatów, raczej nie ma co się trudzić.

Wracając do tematu — uroku "głównej" — razi mnie przeinaczenie i niedookreślenie sytuacji, bo co można odczytać z
Główny programista LOT-u zdziwiony obecnością kobiet na spotkaniu. "Jest to konferencja technologiczna..."
zwłaszcza konfrontując z rzeczywistym cytatem? Skąd wiadomo, że zdziwiony? Może jednak mile zaskoczony albo właśnie prowokująco-zadziorny? Czemu promując silne, inteligentne i przebojowe babki namolnie sugeruje się (nie wprost? pod pozorem obrony?), że to płeć słaba i wymagająca specjalnej troski w postaci interpretacji czyichś wypowiedzi czy wyskoków czy żartów? Swoją drogą — ciekawe, czy wypowiedzą się w tej sprawie same Zainteresowane; zwłaszcza w obliczu zapowiadanego wezwania owego pana Pawła na przysłowiowy, nieprawdaż, dywanik. Być może latający.

 "From now on I want you all to call me Loretta." — ku przestrodze. Albo Beavis & Butthead, "Sexual Harrassment"...

Tyle teoretycznej obrony, w imię tzw. niezwariowania. A jeśli ów pan Paweł rzeczywiście wydziwiał, że nie wszyscy programiści mają na tej sali jajka i fiutki, no to rzeczywiście podły seksista. Co na to dr. Freud? Ano nic, bo nadal nie żyje.


...sister Włodzimiera.
— may PiS be with you.
— pisduchem twoim.


* odnoszę wrażenie, że źle tu porozstawiano przecinki.

** ja bym napisał "pracują również kobiety" — byłoby jednoznacznie, bo "również pracują kobiety" może sugerować, że oprócz tego knocą, przeszkadzają i strzelają marsz. Fochem.

Wednesday 19 October 2016

zapiski leminga, XXVII

opcja niezakamuflowana



Dała głos tępa krowa w okularach, nt. Gdańska tym razem. Partii, jeśli chce jakkolwiek dbać o wizerunek, proponujemy namordnik dla tępej krowy i pozdrawiamy jej studentów. Tu dygresja -- w którymś z "Wielkich Formatów" był wywiad z por. Borewiczem z "07-zgłoś się", tj. z Bronisławem Cieślakiem, ongiś posłem z ramienia nieodżałowanej SLD, dziś nieboszczki, a być może trwającej w stanie hibernacji po ostatnich manewrach tow. Leszka i kandydatki pani Magdy. Ale mniejsza o to, wracamy do adremu: wywiadowany pan Bronisław opisał tam taką oto zabawną sytuację: siedzą z kolegą w sejmowej knajpce, popijając piwko do oglądanej na żywo transmisji z obrad Sejmu. Na mównicy -- Misio-Pinoczet-Kamiński. Zdarza się; oczywiście jo*y na Ezelde śle przekoszmarne. Za czas krótki pojawia się osobiście, wita się i deklaruje sfinansowanie następnej kolejki browara. Na co znajomy posła Cieślaka (bodajże Urbański, czy Urbanowicz, nie pomnę), używając wykrzyknika nieparlamentarnego, zapolemizował z panem Miśkiem, że niby jak to tak -- najpierw na nich z mównicy "rzyga" bez kwadrans przez mała*, a później piwko proponuje... Na co pan Misiek miał się na moment "zapowietrzyć" i szybko rozluźniwszy się odpowiedzieć, żeby mu wybaczyli czy też go zrozumieli, i że on przecież ma wyborców w Ostrołęce... A profesórka krowa pono właśnie w tym pięknym mieście wykłada na wyższej uczelni. Stąd ta dygresja naokólna. A skoro już przy tym temacie-śmy, to, o ile sobie przypominamy, niejaki Kukiz w pradawnym wywiadzie też coś zaszwargotał. Choć wtedy była inna epoka -- odpryski po postępowaniu ws. piosenki o zbliżającym się księdzu proboszczu i piękna wypowiedź reżysera Hanuszkiewicza o wierze, religii i wolności artystycznego wyrazu.


wuj.

* to z Kolegi Kierownika, któraś ze schyłkowych (RWE, "podajemy prawdziwe wyniki losowania totolotka) audycji J. Fedorowicza, 1989, czy jakoś wedle.

Tuesday 18 October 2016

zapiski leminga, XXVI

rocznicowo...



Obchodzimy dziś w resorcie 32. rocznicę porwania i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki oraz 91. rocznicę urodzin gen. Czesława Kiszczaka. Co do osoby drugiej, przyznajemy się do wydatkowania kwoty bodaj 49,- pln z funduszu operacyjnego na wyrzyg pana Lecha Kowalskiego, jakoby biograficzny. Lektura jest trudnawa ze względu na natłok wszelkiej maści gorliwych dołożeń i zaczepek, a chciałoby się faktów i konkretów. Może wyłowimy cosik. Zachęty ze strony Pani Red. AWŁ nie odczuliśmy, ale w ramach gestu pomocy ofiarom transformacji i wyrównywania szans - niech gotowizna szerokim gestem do kieszeni pana Lecha popłynie.

Co do osoby pierwszej, zadaliśmy sobie tu w resorcie, wiecie, trud obejrzenia odcinka "IPNTV" (czy TW?) o wizji lokalnej. Trud polegał na tym, że interlokutor, prawda, redaktora Cezarego-ąąą-Gmyza (który pono jest luteraninem, za co go szanujemy) strasznie przeciągał sylabę "yyyy" między słowami, musi zastanawiając się nad tym, co powiedzieć.

A "kto za tym stał" pewnie nie dowiemy się nigdy. Za dużo przecież różne siły do dziś mają do ugrania na fakcie ("fakcie prasowym"?), że sprawa jest niewyjaśniona. Przychylamy się do wersji inspiracji ze strony gen. Milewskiego, któremu raczej nie podobało się, że gen. Kiszczak sprawił wypłynięcie rozgrzanego żelaza na wierzch.

***

W ramach podróżowania po mieście stołecznym powyżej 100 000 mieszkańców zaobserwowaliśmy, że zarówno grymas tysiąclecia jak i wzmiankowany ks. Dżerzi mają po dwie ulice. Bo jest na Muranowie ul. Wyszyńskiego i nieco dalej na zachód al. Prymusa, podobnie raz jest "Jerzy Popiełuszko", a raz "ks. Jerzy", czy może raz aleja, a raz plac? W każdym razie cieszymy się, że dobra tradycja dubletowania ostała się jeszcze z czasów Pałacu Kultury i Nauki im. widomego oraz pl. Zbawiciela, jak głosi znany skądinąd żart. Czekamy na drugie uhonorowanie ex-głosła Artura Z., plac to stanowczo za mało.



No i o.

Thursday 13 October 2016

zapiski leminga, XXV

W skrócie:


- Bób Dylan dostał Nobla; więcej: literackiego, nie pokojowego. Łotdafakmen?

- Odszedł Endrju Wajda. Dziękujemy za "Bez znieczulenia"...

- trwa "dyskusja" nt. abortowania. Detali nie ogarniamy, ale z faktu, że rozłamowcy opanowali kasy i pieczątki, cieszymy się. Babki protestują przed willo Naczelnika, ale chyba nikt ćwierćcegłą nie sprawdza, czy rzeczony jest w domu.

- Ktoś nie kupił od kogoś karakanów i gada o widelcach, a Antosza Makarijewicz urwał się z jakiegoś posiedzenia. Co ma tracić czas - jeszcze pewnie po polskiemu tam nie rozumią, a niektórzy pewnie nie chrzczeni.

- Odszedł "Czterdziestolatek". Oglądałem niedbale i w miarę lubiłem, ale żaden odcinek nie zapadł mi w pamięć, jak ten z polowaniem. Może dlatego, że grali tam też Pokora (inż. Gajny chyba) i Hańcza (teściu, z psem, co Ugryź mu było na nazwisko), co było o tyle zabawne, że w odcinku "Żelazny krzyż" Klossa Hańcza grał hrabiego, "obsługującego" polujących Niemców, a Pokora to marcowy doc. Furman. "Jak pan bóg dopuści, to i z kija wypuści." Plus scena gotowania bigosu, że brakuje liścia bobkowego. Ponadto dopatrujemy się kontynuacji "kobiety pracującej" w matce Kasi w "Zmiennikach".


zakańczam festiwal,

dr w.

Wednesday 5 October 2016

zapiski leminga, XXIV

donosy z dnia dzisiejszego



— Widzieliśmy foto pani Krystyny wykonującej gest narodowosocjalistyczny model Monachium'33, czyli pospolitą zigę. Ponoć przykrywką było jakieś głosowanie okołoantyaborcyjne.

— Naczelnik stchórzył przed debatą z Winnym Wszystkiemu Donaldem. Stchórzyć w tak bezstylowy sposób to szczyt odwagi — udał się nam Naczelnik, nie ma co. ("Fryzowany ogon, łyska modre piórko, szeregowiec karczor idzie na podwórko" — tak zapodawał Smoleń, właściciel wątroby).

— Bardzo zacnie o niemal-Popiełuszce naszych czasów piszą w "TyPo", który, mimo że katolicki, zdecydowanie daje się czytać, chyba że wywiadu udziela pan Morawiecki.

— "FiM" nudzą gorliwością i prymitywą. W sumie najciekawsze są tam artykuły "Jonasza", Gadzinowskiego i takie para-religijne i dotyczące interpretacji pastuszych zapisków. Reszta — jejku. Antyoaza momentami.

— Kobiety protestują, bardzo fajną tekturkę na patyku wymyślono — po rozszyfrowaniu chyba brzmi "albo rybka, albo pipka" ("jak powiedział Hamlet" - jak by to ujął Anioł Stanisław). W roli rybki oczywiście taka "alfa", co ją sobie niektóre ludzie na karoserię walą — znaczy: "uwaga, katolik w aucie" chyba. A może "taaaaka ryba".

— "Wałęsa piękny i kolorowy / Prezydentem został Wałęsa / Nastał wreszcie powszechny dobrobyt / Góry mięęęęęsa..." — zaśpiew agit-zapiewajły sprzed wyborów, w których na szczęście wygrał ówże Wałek, a na nieszczęście przegrał inszy — Tadeusz mianowicie. A do wishlisty (kto inspirował poszturchiwania czy morderstwo na ks. Popiełuszce, dla kogo robi człowiek-xero, dla kogo robi świr, czy płk. Światło to taki sam bohatyr jak płk. Kukliński itp.) dopisujemy "kim naprawdę był ten, który ograł Tadeusza i do drugiej tury wszedł z Wałęsą"...


dziękuję za brak uwagi.

Monday 3 October 2016

zapiski leminga, XXIII

Wiadomości


Witam państwa, mamy któryś tam dzień października dwa tysiące szesnastego roku; wiadomości z Kraju:

— ojciec magistra praw rzymskich nadal nie żyje; kolejne przygotowania do zakrojonych na szeroką skalę śledztwa zataczającego coraz szersze kręgi w środowisku łapidusznym prowadzi jakże niezależna prokuratura w Dżugaszwilogrodzie — chichot historii, bo z procesami lekarzy dobrze się kojarzy.

— kościelne kłapaczki gardłują ws. poczęć, aborcji itp., zamiast rozkoszować się łaską celibatu i trzymać twarz w wiadrze. A wystarczy poczytać "Politykę" i artykuły Chazan/Hartman.

— pan, który niegdyś był w UBezpieczalni, ale zdekonspirował się był fotką na wyrku z pieniędzmi, oczywiście nie jest niczemu winien, podobnie jak pan Mariusz, choć tego ułaskawiono jeszcze przed osądzeniem — jak to orzekli sami Włodzimierz Włodzimierzowicz Putin i Aleksandr Ryhorawicz Łukaszenko na zleżałoy, bo już prawie rocznym memie, "NO ANDRZEJ, SZACUN".

— jedna z partyjnych Beatyfikowanych została pono teściową. Co przecież musi cieszyć. Także tym, że nie mamy na myśli pani Sz., która teściową zostać w zasadzie nie może.


prognoza pogody: zimno i pada.

sport: znów się świat przeciwko nam sprzysiągł.


w.