Monday 24 September 2018

z wizyto na szosie


[NIEOGLĄDAJŻESIĘSTARADOJASNEJCHOLERYNANIEGO,
IDŹ JAKGDYBYNIGDYNICTUPONAS
PAPARAZZOTAKIOWAKIŻEBYGOPOSRAŁO
DZIADA...]

Nie, proszę pana, my tylko do kolejki; salceson rzucili.

Saturday 22 September 2018

zapiski leminga, CXXXVII

Ford Trump, North Stream 2


Cienko, oj, cieniusieńko. Co za grzywacz, nie uwłaczając. Zresztą otoczenie też. Dodatkowo jeszcze diler łanłejtikietów ("SasinTravel"), uskutecznił wazelinoanusowłaz, nazywając pana Leszka (tego od "małpy w czerwonym") ojcem polskiej demokracji. Powiadamy niczym Ryszard Ochódzki na Hochwanderowe "Bardzo porządna dziewczyna".


wujek Dobra Rada

Wednesday 19 September 2018

zapiski leminga, CXXXVI

na stojąco, ale z długopisem



Pełniący część obowiązków Prezydenta RP, inne jawnie lekceważący odbył był wizytację w USA i podpisał piapierki; pech chciał, że Trampek nie zatroszczył się o siodełko dla petenta; ale może chociaż za wizę typa nie skasowali. Dołożymy się w przyszłości z budżetu do obecności wojsk soj-US-znika. Ciekawe, jakim prestiżem u armii wspierającej eksport wolności i demokracji będzie cieszyło się stacjonowanie w naszym pięknym, mlekiem i miodem pachnącym kraju. Czy też płynącym — bo skoro wzajemnie będziem dbać o bezpieczeństwo, czyt. także Polska o amerykańskie, to przypomina się bajka kończąca się słowem "płyniemy".

Ze spraw ostatnio wyklutych, a przeoczonych wcześniej przez nasz: KRS zaczyna mieć problemiki natury międzynarodowej, czy też pomruki. A oprócz tego sprzyjające orzeczenia będziem honorować, a niesprzyjające lekceważyć... Czy leci z nami psychiatra? Czy polskość to naprawdę stan braku umysłu? A może tak jak w latach 80tych bylim pono poligonem pieriestrojki, tak tera jezdemy poligonem samoobalenia się demokracji, bo przecież decyduje większość, a rozkład intelektu i głębi refleksji po populacji jest przecież jaki jest, więc czemu by na tym nie zagrać i nie zarządzić stadem — i baranom czy owcom, zwierzęciom sympatycznym, ubliżać nie będziem na tem miejscu.

[Z ostatniej chwili: jeden przydudas mówi, że zdjęcie miało podkreślić dynamikę, drugi, że już samo dopuszczenie do biurka to zaszczyt. I oni i ich wyznawcy Radzia się czepiali za stwierdzenia o, pardą, robieniu Amerykanom laski i "takiej murzyńskości"? Panowie, tu naprawdę lepiej przemilczeć albo skłamać, że to nieoficjalne zdjęcie, zdradliwie wycieknięte, ew. scenka z wzajemnego wpisywania się do sztambuchów... Bieda. Zresztą nie chodzi o osobę akurat Andrzeja Dudy, mógł przecież się uwalić zero-siedem i składać wieńce, też nie byłoby sympatycznie... Choć biorąc pod uwagę to, co premier zrobił w sprawie wieńców na trzeźwo. Ech. Ciekawe, jaką szpilę sp...k wbije?]

Zapuścilim się wczorej w bagienko pt. dakowski pe el. Piękna sprawa, ładne cacko, cudowny odlot. Może nie jak Braun, ale blisko. No i z racji linków do komitetów doradczo-inspirujących końferencje zwoleńskie, trochu przy okazji wyjszło, że zasiadali w radzie naukowej — jako prawnicy — niejaki Mariusz Muszyński i niejaki Lech Morawski. Ale może to przypadkowa zbieżność. Za to kilka nazwisk z alma-mater było niespodziankami, może prócz jednego, bo Józek przecież od zawsze był odleciany. Dziwi za to postać recenzenta naszej rozprawy sprzed lat. No ale to z krakoskiego ujotu.


wuj

Tuesday 18 September 2018

zapiski leminga, CXXXV

— Towarzyszu Birkut,

trwa ostra walka polityczna!

— ........N I C  N A  W Ł A S N Ą  R Ę K Ę!...



V-ce od kulturwy, co błękitnokrwistych wsparł był drobną sumką, odczytał list od Prezesa od Porciąt i Białoczerwonej Peleryny. Czyli, jak się okazało, zapoznanego krytyka-melomana. Bez trybu, ale z kulą. To przy okazji kulturnego iwentu, czyli końkursu rzępoleń Frycka na przyrządach histerycznych. Jak twierdzą złośliwi — nadawcę podał pan G. dopiero pod koniec, bo gdyby zaczął od tego, raczej by wiele nie odczytał. (...od kultury i sztuki! Bo jak widze takie sztukie, to ciężko mie zachować kulture... — jak to Leszek podłapał od kogoś z pociągu, zanim podłapał coś innego od kogoś innego). Bo człowiekowi co z żelaza nie może dziś podskoczyć człowiek z gliny — jakoś tak to szło w Opolu w 1981. Ale to insze czasy były, inna prawda czasu, prawda ekranu, prawda.

A skorośmy już przy autorze ePiStoły — dał się Prezesso poznać ostatnio także jako wybitny humorysta, stwierdzając z okazji Parteitagu na prowincji, że kontroluje dziś władzę zarówno opozycja, jak i CBA. Naszym zdaniem pyszne; aż się łezka w oku kręci i przypomina się Fedorowiczowe Wymyślać? Dowcipy? W tym systemie? Przecież żebym ze skóry wylazł, to konkurencji nie przeskoczę. Choć prawda, że jego (Prezesa, ludzkiego pana naszego) konkurencja po tamtej stronie jest marna. Bo kto mu podskoczy? Makowski i Pietrzak? A poczucia Humera pragniemy jak Kania* dżdżu.


wuj

* czy szło o tow. Stanisława czy nobliwą red. Dorotę, w doniesieniach agencyjnych nie podano.

Thursday 13 September 2018

zapiski leminga, CXXXIV

wieści z najweselszego baraku w obozie



Jakaś Afa dostała pośmiernie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Jak wskazuje jakaś -pedia, nie ona jedna, ale czemu towarzystwo wielu towarzyszy, utrwalaczy ustroju i naukowców zatrancać tą Afą? Brrr. Na fotce Afa wydmuchuje dym i wygląd ma nieco znoszony, buntownik przecie. Za przykład — jako niepalący — dalibymy takiego Staśka Anioła z Pułtuska; ten jarał stylowo, jak na dozorcę i beneficjenta ąsjęreżimu przystało.

Z tej samej półki — naiwni podróżnicy naskrobali liścik do tego śmiesznego pana od "kwadransa". A może kwit po prostu chcieli mieć pod piłatowy gest — żeby w żadnym wypadku nie mówiono, żeśmy nic nie zrobili. A skorośmy już zrobili, to umyjmy czem prędzej rączka rączkę i czekajmy na bluzgi. Swoją drogą, ciekawe, czy u kogoś rzeczony tyra na drugim etacie. Dywersja kulturalna. Albo mało kulturalna.

Jakiś pan Duda nagadał o UE per "wyimaginowana wspólnota". Tia. Tylko fundusze realne, co? A przy okazji: objawił się nowy wodnik brezenta. Zaczął od braku żyletek i nadmiaru wazeliny, bo co miał biedaczyna zrobić. Nazwisko ma człek słuszne, przychody za ostatnie lata tym bardziej. Za polsatniułs, głos ma p.o. Prezydenta RP:
— Jest człowiekiem, który dopełnia skład ministrów w kancelarii. Pan minister pochodzi z bardzo małej miejscowości na Kujawach, a więc jest "chłopakiem z wioski". I to mnie bardzo cieszy, że także tacy ludzie zajmują wysokie pozycje w Kancelarii. Można mówić, że w gronie kierownictwa kancelarii jesteśmy w stanie mówić o problemach całej Polski
Tako rzecze brezent, miastowy i po ujocie wyższym. Wyprawka czy też pakiet startowy jest dla "chłopaka z wioski".

Kontynuując: papa onej Dudy posadkę w Narodowym Centrum Badań i Niedorozwoju dostać miała. Papa zgarnie poniżająco niską sumkę — wg NW jakieś cztery tauzeny. Zapewne ludziki z parakomisji Antka-awiatora pozbierać się nie mogą z nagłego treningu przepony i rozdziawiania gąb.

Z leksykonu humoru resortowego, biorąc pod uwagę ostatnie hece okołosądowe. Oto z okazji poszturchiwań przez patriotów elementu zakłócającego pokojową demonstrancję listopadową w 2017 pojawił się taki kwiatek:
Celem bijących, kopiących, wyzywających nie było pobicie, lecz okazanie niezadowolenia, a umiejscowienie obrażeń pokazuje, że przemoc nie była wymierzona w newralgiczne punkty ciała.
Trudno zaprzeczyć, że poczucie Humera zaprezentowano tu prawdziwie bezpieczniackie. Prawie jak ten Witz o nowej uliczce Pyjasa w Warszawie — nikt nikogo nie uderzył, a biedaczyna naprawdę musiał w stanie wskazującym spaść ze schodów. Kto nie zrozumiał, niech się uda i dokona wizji lokalnej. I niech się gniewa na typków, którzy te nazwy nadają. Co panu Pyjasowi i tak już nic nie zmieni, ale może ktoś inny się zastanowi, zanim drugi raz tak zszarga czyjąś pamięc. Całe szczęście, że ksiądz Popiełuszko ma już ulicę słusznego kalibru. Stołeczna się nazywa. I skwer chyba też, ale to księdza Jerzego — dla niepoznaki...

Ale nie traćmy ducha. Może kiedyś dotrze się do prawdy ostatecznej, by nie rzec najwyższej. Będzie można jeszcze raz walnąć w konfidenta Lesława, a uniesienia moralne zaprezentuje redaktor Bronisław.

Addendum: Pani se*nator spod białego konia tablicę odsłoniła. Zwycięscom. Cud, że nie obrońcom Mte Cassino... Bo dawniej uszata redakcja urządziła taką zabawę. W 2005 czy w 2001, nie pamiętamy. Prehistoria. W dodatku redakcja gazetypeel sama napisała o błędach orograficznych. Skoro Monte, to i oro. Milczenie jest złotem. Zwłaszcza rzymskie o greckich górach.

* tu udarienije

Dodatek specjalny

dla wiecznie spieszących się cyklistów

w mieście stołecznym

powyżej 100 tys. mieszkańców


Skorośmy przy konfidentach... — a tak, spotkało nasz bycie obiektem donosu. Tylko nie wskutek czyjegoś złamania, zaszantażowania, ew. innego pozyskania, ale przez obywatelską gorliwość. Jak twierdzi w artykule "ORMO czuwa" red. Rozenek, a Policja nie potwierdza ani nie zaprzecza (zbywa milczeniem) — zarówno strażacy miejscy jak i policjanci za donosicielami ("ormowcami", "sygnalistami", etc.) mocno nie przepadają. Czy ów, który doniósł na nasz (za wykroczenie pt. zebra plus buspas bez zsiadu z pojazdu), dając do 30 zgłoszeń dziennie jest rekordzistą czy średniakiem — nie wiemy. Ale mnóstwo jest z nimi kłopotu, zwłaszcza jak skurwysyn jeden (może z drugim) odczekuje z zakablowaniem jakieś 10 tygodni. Po co albo dlaczego, spytają naiwnie. Ano, żeby było blisko upływu terminu "mandatowego" — 3 miesiące. W zasadzie po tym terminie należy się sprawa w sądzie i wyskok z jakichś pięciu stówek. Słowem: maski włóż, plecak oklej. A jak wezwanie się otrzyma, to i dbać o zdrowie takiego kapusty należy — przecież jeśli typek się poślizgnie na mydle albo przypadkiem wywieje go przez okno, albo upuści aparat na osobę trzecią albo zwierzę domowe — będziemy za pierwszych podejrzanych...


wuj

Saturday 8 September 2018

zapiski leminga, CXXXIII

garść ulotek. nie zbierać! nie czytać!



(1) pan Andrzej D. pojechał z gospodarsko wizyto na prowincję i musi nie podpowiedział mu wywiad środowiskowy, że jakieś przedsiębiorstwo upadło. Chłopina wybrnął z odpowiedzi na pytanie od ludu mniej więcej jak dawniej poczciwy Bronek, co to zmianę pracy i kredyt komuś na własnym wiecu wyborczym był doradził.

(2) Podobno klientowi któregoś z siecio-operatorów zaproponowano ("dziękujemy, że z nami jesteś") ileś tam kilobajtów transferu. Podobno ten człowiek nie ma niczego zaczynającego się na smart-, ani nie zamierza bić się z problemem instalacji Androida na swoim pececie (ani sprawdzać, czy to możliwe...) więc "aplikacji" pobrać ani zainstalować nie mógł. Operator na nieśmiałą sugestię odpalenia onych bajtów — ot tak po prostu, bez pośrednictwa niczego smart — odpowiedział, że nie. No to nie, i stąd przecież ten jakże zabawny donos. Życzliwego informatora — pana Władka z Wieruszowa — pozdrawiamy, operatorowi zwracamy nieśmiałą uwagę, że propaguje wykluczenie cyfrowe. Choć w oczach samego zainteresowanego — raczej się ośmieszył. Pan Władek przecież jest zawsze wczorajszy. Wiewiórki z Anina ćwierkają, że woził się wczoraj na kularce z klamkami-manetkami pierwszy raz w życiu. Z tej ciekawości wyniknęło dziecięce wgapianie się "na przerzutki" i kolizja z lokalną krową. Kularka nie ucierpiała.

(3) Transformacja ustrojowa w Polszy idzie pełną parą w gwizdek parowozu histerii. Peron rządzących odjeżdża coraz szybciej.

(4) W gazetopeelowym dziale prachtykantów nie lepiej: "Hercules — największy polski samolot wojskowy". A gówno przyczepiło się do okrętu i mówi "płyniemy".

(5) Wczoraj padało. I nie chodzi o wrażenia gorliwych zwolenników waaadzy przy — dośpiewajcie se.

(6) Pointa ws. wojny plakatowej w "NIE" arcymistrzowska. Jedna z osób dopisujących się trafiła w nasze tu w resorcie wymóżdżone sedno. Ale wątpimy, czy zrozumienie w ludzie się poprawi. "Na 500+ idą pieniądze rządowe. To rząd dał". I co z tym robić? Cofać czas i uczyć?


wuj wszystkich wujów

Wednesday 5 September 2018

zapiski leminga, CXXXII

echo "liścia"


...nie milkne. Już nie wiemy, czy policzkująca smaruje panią "Inkę", czy na odwrót. Rozbraja egzaltacja red. Gądka z GW nad postacią i postawą "Inki". Naszym tu w resorcie zdaniem twierdzenie, że pamięć po "sanitariuszce" oddziału leśnych bandytów jest świętością, oznacza, że GaPoCo i im podobni mogą sobie zapisać sukces w modelowaniu świadomości. A że stało się także  udziałem red. Gądka i jeszcze trafiło na łamy gazety peel, dziwimy się... Bo przecież nawet IPN (Poland first to figth — tak, to się dzieje naprawdę!) przyznał, że tzw. "Łupaszka" to bandzior.

Chyba, że sprawa ma drugie dno i red. Gądek myśli o "Ince" i bandzie "Łupaszki" z grubsza to, co chyba wypada myśleć mając odrobinę oleju w głowie i pojęcia o państwie i czasach powojennych. I usiłuje pokazać, jak tanio traktuje owe "świętości" nieszczęsna GaPoCo — ale tym razem swoje i swoich czytelników, jeśli je kupili. A na boku: czy ichnim czytelnikom robi to jakąś różnicę? Przekaz poszedł. I dementi — że bynajmniej nie o przepicie do "Inki" się rozchodzi — ze strony redakcji GaPoCo, jak rozumiemy, nie było.

Tematy do debaty są jak widać zaiste godne wielkiego narodu powstałego z kolan. Jak jeszcze, za radą dziadzi Kornela, napiszemy konstytucję dla Europy, będziem miodem i mlekiem płynąć, a na widok kontusza z kołtunem klękać będą narody! Podobnie jak kulać się będą ze śmiechu na widok pieszych husarzy — tu przytyk do felietonu pana Zbigniewa... Nobody's perfect. Ludzki człowiek — za diskiempolem się wziął i ujął! My z tego gatunku słuchamy wyłącznie elity, tj. Dżipago.

Addendum: furia smarowania GP(C) Rosją. "Gazeta Ruska". Otóż, szanowna współopozycjo, polska, polska jak najbardziej i per se i explicite i apropo i wizawi i komilfo. Ups, milf (milf I'd like to f..k, rekursywnie, panie tego). Uprasza się nie tłoczyć sztucznej mgły; należy przejrzeć się w lustrze. Takim wypukłym, w którym widać nie tylko przeglądającego "się"... całą resztę też. Tacy śmy są. I trzeba to powoli zmieniać.

wuj

Tuesday 4 September 2018

kotek




zapiski leminga, CXXXI



/1/ Odszedł z Kancelarii Prezydenta brat-Łapa. Firmę, gadają, założy. Taką od po-piar-dywania. Domysłów wśród ludu co niemiara — od rezygnacji z pobudek moralno-osobistych (haha...) po nadspiskowe wersje, że za dobry w naginaniu i należy go skierować na wysunięty odcinek inżynierii społecznej i niech tam jakieś miliony przytula za procenty w szabelkach, etc.

/2/ Odstrychnięty wywiad z tatką premiera. Kołowanie, start i odlot, w końskich "Kubotach" na ślepiach. Coś strasznego.

/3/ Pani expremierzyca w szkole w Pcimiu otwierała rok szkolny i zagłuszano jej odgłos paszczą. A złośliwi ostatnio kojarzą Pcim tylko z panem Stanisławem.

/4/ Panu Antosiu grunt się pali pod nogami i to w Toruniu. Geotermia, znakiem tego, działa. Temat zagrzany, choć kto wie, czy ostateczne utopienie Antosia nie jest kolejnym ruchem "ocieplającym wizerunek." Aha — przy okazji — śmy pierwsze (w życiu, nie żeby w kolejności) 2-3 odcinki "Ucha prezesa" zobaczyli. Fajne; lepiej późno niż wcale.

Jeden z kompletnie odlecianych komentarzy sugeruje, że to Rosja rozegrała pana Antosia, a w podtekście Polaków. Na nasz geopolityczny hakowaty nos tego typu wypowiedź trąci ukraińskim Macierewiczem, czyli Wiatrowyczem. Albo inspiracją rosyjską. Albo polską, żeby wyszło, że to rosyjska. Np. usiłująca skłócić Ukrainę z Polską, oczywiście występującą w roli protekcjonalnej, czy też starszego wujka... Tak czy siak — paranoja, narcyzm i insze androny. Będzie się miała czym pożywić "prawa" część przekaziorów, to pewne. "Iksiński OSTRO u Roli". Ta. Żyrinowskiego.

Bonus: dziwactwa piśmiennicze z art. J. Gądka:

Co prawda, z dotychczasowych opinii nie wynikało, że (...)

Na "międzynarodową" opinię przyjdzie czekać rok albo i dwa — gotowa będzie więc, ale dopiero w kolejnej kadencji.

(...) taką zasługę oddają mu politycy PiS.

Teraz Prokuratura Krajowa nie dopraszała przedstawiciela Podkomisji Smoleńskiej do uczestniczenia w oględzinach wraku.

A zresztą patomorfolog podkomisji, ppłk Szczepan Cierniak, zrezygnował z zasiadania w niej tuż przed ogłoszeniem przez Macierewicza kategorycznego wniosku — a nie tezy — że Tu-154M eksplodował w powietrzu. Pod wybuchami się nie podpisał. [kto?]

wuj

Monday 3 September 2018

zapiski leminga, CXXX

Q: Czym się różni mafia od nielegalnej demonstracji?

A: Mafię trudniej rozgonić sikawką i złomotać pałami.


"S" — cokolwiek nieświeża i absolutnie niesentymentalna panna (as if...) pod przewodem nazwiśnika rezydenta zapewniła sobie cokolwiek zażółcone firanki, czyli zniżki na to i owo na stacjach orlę/lotus. Aż się przypomniał plakat AWS**, z pięknym hasłem "Poszliśmy po władzę aby oddać ją ludziom" i jakże okropny dopisek "swoim". Coś dodać? Coś ująć?

Dodatkowo w lotusie, jak się okazuje, zniżki mają księża. Cholera, a "czwórka" jak spała, tak śpi!
— Szefie, jest robota?

— Nie ma. Jeszcze nie ma.

— A kryzys jest!... Ciekawe...***
Skoro już przy pannach: znana kulturwna profesór od praw przeprosiła kogoś, kogo wcześniej zjebała. Ludzki pan. Mógł zabić.

Trwa wojenka na plakaty. Opozycja wystartowała mocno naiwnie, dając pole do riposty władzy. Władza skorzystała, też nie rozstrzygająco; ciekawe, czy opozycja się odwinie. Bo my tu w resorcie pomysł na odwinięcie się mamy, zresztą dość oczywisty.

Addendum: ponoć obiektywny historyk Cenckiewicz napisał jakąś pocieszną gimnastykę w obronie Antosia. Chyba w "odRzeczy" albo w tygodniku rybackim; tak czy siak: 6,90 w kieszeń, kierunek kiosk, nacierać!!! Óórrrr-aaaa!!!!!!!...

wuj.

* "teraz to raczej Trabant...", jakby to ujął por. Borewicz.

** stare hasło z muru: "AWS kleru pies!".

*** Tey, Opole '81