Thursday 28 March 2024

posła T. Rz. przypadki

Z twarzy sądząc i faktu ukończenia lubelskiej kato-Sorbony i to z dochtóratem* mamy do czynienia z człowiekiem obytym. Ba, z twarzy widać, że prawy Wolak to jest i nawet da się to potwierdzić, z katolicyzmem mózgowia włącznie. Brawo ja. Przesadnej inteligencji nie znać, raczej model "spolegliwy polski katolik", podobnie jak poczciwina Wojtuś - pisarz i znawca sużp** oraz prozy zagranicznej (w porcjach stosownych dla "sztafażu").

Bardzo zacną wtopę zaliczył poseł przepytując p. Bogumił z UKS w Gdańsku - najpierw przyłapał ją na właściwym albo niewłaściwym stosowaniu pojęcia rolowanie lokaty***, później wtrącił, że to przestępstwo, ale zaraz gładko powiedział, że przecież robi to państwo, rolując np. obligacje. Przy takim mózgu ja się odrobinę gubię.

A druga sprawka, jaką był uskutecznił ten zacnyj piersonaż, wyjszła przy festynie pt. "przesłuchanie" P. Wojtunika - nijak nie dali człekowi dojść do głosu, robiąc harmiderium bazarne. Któraś z pań przytoczyła taśmy z S&P, a potem pan Tomuś rzekł był mniej więcej w deseń, że "sam pan przywołał tę sprawę". To jest łeb! Swoją drogą - analogia do "głupota, czy sabotaż?" - raczej nie sprawia wrażenia, żeby wiedział, co zrobił. Może to kwestia wiary.

Z wiki, żebym się nie dziwił:

Był kierownikiem biura senatorskiego Ryszarda Bendera.[...] Był także działaczem stowarzyszenia KoLiber.

Rzekomo przy edukacji też coś majdrował. Liczby zmian partii i partyjek nie kopiuję.

Niedługo ranking uczestników Wysokiej Komisji. Przedwczoraj kodzenie i usypianie przy smęceniu dziadzia Seremeta, potraktowanego nad wyraz łagodnie. No bo niby dlaczego nie?


* w kraju profesórki Krychy, dochtóra Anżeja, Patryka czy dr-dyr Taddeo to nie w kij dmuchał, ew. nie w mąkę pierdział, jak to zacnie ujmuje red. Dubicka.

** tak wymawia inny dochtór, Kowalski, co się z politruka LWP przefarbował i służy, komu trza.

*** nie wiem, czy było właściwe, bo w sprawach piniondza jestem ciemny jak tabaka w rogu, ale zaufani ludzie po poważnych studiach twierdzą, że ekonomiści nie lepiej mają...

Wednesday 27 March 2024

mikroskop biuro interop chroni plik!

Wyjebał mi skurwysyn (tj. test programu, ale program nie nazywa się - jeszcze - skurwysyn) wyjątek, że eksel zapuszczony "napotkał problem z tym plikiem". I nie otworzył "w celu ochrony tego komputera". I, kurwa jego zapierdolona w dupę mać, nawet nazwy pliku nie był łaskaw zapodać, dopiero debugier podpedział. Żeż ja jebię. I za godzinę (!) taki popup, że z plikiem takim a siakim wystąpił problem i czy mikroskopowi bym nie wysłał. Czego, kurwa, pliku?! Uwagi bym wam wysłał, łachmyty. Developers x 4. A plik i tak macie, szuje. Geniusze z LibreOffice też - usuwam parędziesiąt wierszy i nagle jakieś śmieci się wpierdalają i robi się > 250 kolumn zamiast przepisowych 73.

Lubię się uśmiechać, zwłaszcza by mikroskop upad i sobie głupi ryj rozwalił. I wszelki wysiwyg ofis. A lateka napisał Donal'd Knut, jak powiedział zacnyj Stoliarow!

I do siebie do domu na Górczewską!

Dr nauk

Sunday 24 March 2024

kod inżynierski

Jak poznać? No właśnie. Problem zdaje się palący, a palenie szkodzi (zwłaszcza głupa, ew. Marzanny, ale jak nie spłonie, to się topi, a może na odwyrtkę). Skoro tak, to poniżej niewielki bezpłatny tutorial. Zwykle poznaję głupawy kod poinżynierski po

1. Sztucznie nieoczywistych schematach, łatwych do rozplątania i uproszczenia;

2. Nałogowym nadużywaniu ++ z lewej, gdy różnicy nie ma żadnej, pętli for z pustymi miejscami między średnikami; while spokojnie by wystarczyło;

3. Bardzo wery profeszjonalnym nazewnictwie zmiennych (np. podkreślnik na początku nazwy zm. lokalnej, jeśli to jest tablica i po niej sobie łazimy, iterator koniecznie z dwoma podkreślnikami) - takie coś widywałem tylko w nagłówkach do C/C++, z których rozumiałem tyle, ile wiadomo;

4. Jeśli brakuje braku dokumentacji, to napisana jest kiepsko, niejasno, miejscami poliszingliszem, ew. zostawiony jest inglisz, bo kod wzięty skądś; czasem poliszinglisz dotyczy starań wobec pkt. 3 - choćby taka garstka atrybutów "IsIgnore", "IsRequire", czasem "IsRequied". No i uczta Baltazara, a Baltazar, że sami się uczta, Baltazar już do szkół chadzał. "Property typy is not enum value", kurwa. Albo: string.Format("Writed {0} records", _commandCount) - very ładnie, myster ingenieeer kiemist;

5. Zostawianiu niedziałających odwołań do obiektów, czasem nieco zakamuflowanych. Choćby taki kwiatek:

if (EnumConverter.IsEnum(propertyType))
{
bool bEnumIgnoreCases = 
            propertyInfo.GetCustomAttributes(typeof(EnumIgnoreCases), true).Count() != 0;
return (object value) => EnumConverter.ToString(value);
}

No i po chuja ten bool? Z 4 odwołań do EnumIgnoreCases zostały 2. I nie wiadomo, czy te 2 powinny były być wzorcem dla pozostałych, czy nawzajem. A inteligiętny człek miałby to wszystko w 1 klasie. Okazało się, że takich klas było 4, z czego 2 rzeczywiście tego bool'a potrzebowały. Widać Ctrl-C-Ctrl-V odchodziło, i to intensywnie. Szkoda, że myślenie i czyszczenie już mniej, jeśli w ogóle;

6. Posługiwaniu się słownikami zamiast hashsetów czy nawet list z banalnym "jeśli nie ma, to dodaj" - po kiego xuja przechowywać pary, gdzie na drugiej pozycji po prostu wbija się np. 1 czy 2, bo nie zna się jakiegoś-tam typu - niechby i hashset był wyrafinowany i ew. szybki, ale jednak lista z w.w. warunkiem jest do ogarnięcia, nawet przez - przysłowiową już - małpę z porażeniem mózgowym;

7. var ponad wszystko, typ jest widocznie be; chyba naleciałość z Dżawaskryptu (albo Pascala, jak kto starsza trzcina);

8. Dziedziczenie jest złe, jakiekolwiek dostrzeganie podobieństw między zestawami zmiennych podobnego typu czy postaci funkcji jest niewskazane, szkodliwe ("bo te klasy oznaczają coś innego" - tak, kurwa, w sofcie dla pań księgowych ma być oddzielnie umowa o dzieło, o pracę (słyszał ktoś?) i b2b, a że wszystkie mają zapewne Id, jakiś wewnątrzplacówkowy nr, nad sobą osobnika związanego tą umową i placówkę, zakres dat obowiązywania etcerata. Nie, to inne umowy, to inaczej - rzecze inżynier. I gwóźdź mu w brak mózgu.

Bo właśnie że kurwa w dużej części prawie to samo, modulo szczegóły - to w "polach" czy przechowywanych zmiennych (prymitywnych albo nie). A funkcje przynależne takiemu czemuś też. Ile to jest trzy japka plus dwie ślifki? No pięć owoców, kto tego nie umie dostrzec, ma problem... Zresztą chuj z dziedziczeniem, można inaczej unikać powtarzania się.

8. Apropos 7: uporczywe kopiowanie kodu. (Choć spotykałem raz czy drugi sytuację, że czytelniej było powtarzać coś 4-5 linijkowego parę razy i brnięcie w uogólnianie i oszczędzanie kodu za wszelką cenę było możliwe, ale rzeczywiście zaciemniało obraz - spokojnie, trochę ćwiczenia i przestanie zaciemniać.)

9. Bardzo humorystyczne rozwiązania w razie błędów/niepowodzeń. return null; to lajcik, najweselszy kawałek objawił się przy jakimś eksporcie do pliku (pech chciał, że do arkusza karkulacyjnego znanej i jakże poważanej firmy) - kontrola, czy tytułów kolumn jest tyle, co spodziewanych pól do wypełnienia. Jeśli nie - return; i absolutne zero sygnału, że coś nie wyszło. Kurwa twoja mać, inżynierze... Kilka klas obok: klecony samodzielnie parser csv (po chuja, skoro istnieją gotowce i to chyba wraz z językiem?) - na wypadek odczytu aż zera linii z pustego pliku - cyk, result.ok = true i zwraca pustaka. Można? Można.

Jasne, że dla endjuzera nic praktycznie od tego nie zależy, jeśli całość działa. A u inżyniera owszem, wykonuje się. Ale późniejsze modyfikacje to zgroza, krew, pot, łzy i zgrzytanie sztucznej szczęki.

Jeszcze weselej jest z postępowaniem z użytkownikiem, szczytem jest korelacja między oczekiwanym stopniem jego przytomności i świadomości ew. zaniedbań itp. (i zerem starań, żeby jednak tu i ówdzie ostrzec, za łapkę poprowadzić itp.) a podejściem do kodowania w podobnym wymiarze. Raz wyszła ujemna - bo takie C to choroba umysłowa, bo ręcznie trzeba zwalniać pamięć i mało co jest podane na talerzu. Nu, okiej, tawariszczi ajtiszniki... I to - niestety - nie jest już sygnał od inżyniera. Za to od solidarucha, któremu widać etos i styropian musi we łbie miesza.

To tyle na dziś, towarzysze. "Żądasz czystości, zachowaj ją sam" - tak było w łazience napisane w podstawówce. Albo "Czyste ręce - zdrowia więcej", co w naszej klasie jeden zgrywus przekwalifikował na "Czyste ręce - zdrowia mniej-więcej". Hehe! Nawet pamiętam, że u tego zgrywusa na metrażu usłyszałem po raz pierwszy "ZChN zbliża się" wiadomego zespołu.

Wanna emaliowana Olejno

Styl traktowania przesłuchiwanych przez blondie z Krakowa - po prostu chamski. A chamstwo szkodzi urodzie, a ładna jest, cholera...

Zacnemu bezpieczniakowi P. W. - gratulacje za zimną krew i stalowe nerwy.

Za pięć lat posłuchamy obecnych komisji, musi się uleżeć i nabrać ważności urzędowej wincy. Uważasz pan?!

Friday 22 March 2024

trzeźwo

Rzekomo zabawnego Radzia nazywajo na Zachodzie per Radek-thank you USA-Sikorski. Tyle dobrego, że zaczynają kojarzyć. Bardzo zgrabny przymiotnik dolepiony do małżowiny, tj. Anki A. - poglądy neokońskie. Ihaaa! Odgłos paszczą. Neokoń by się uśmiał. Zresztą z propozycji Radzia jako europejskiego komisarza ds obrony tym bardziej.

To kto go w tym Af94nie stuknął, hę? Naiwnie myślałem, że ĆA albo cierpiał na bliskie relacje z wyspiarzami. A to paplanie w połączeniu z wątkiem nt. W. J. i ojca - wcale ciekawe, bardzo nawet. Może niedługo Antosia doścignie... Po "Zamęcie" i "Pańskim" trza sięgnąć głębiej, jeszcze jeden u zacnego Severskiego taki kmieciu był, nazwiska nie pomnę ani dzieła, ani czy mam w pay per backu, czy w ebooku. Pamięć jak u dzisiejszego Uncle Joe - odpukać... kto tam?

A, i na dodatek wczorej tutej jadąc do fabryki zakonotowałem grupę dziecków we wieku przedszkolnym, pod eskorto dwóch pań. Wyłazili z terenu wojskowego, na który wstęp jest wzbroniony, przy Żwirki i Wigury. Porywają je w imię totalnej militaryzacji...

Tyle w tym raporcie, następny też po ławką, wybieg koło żyrafy. J-23 znowu udaje.

Tuesday 19 March 2024

nagły atak z pawlacza

G423tA ciągle straszy wojną. Ciekawe, ile takie jenerały za wywiad bioro. Albo zbrojeniowcy.

Chętnie bym widział dwa symboliczne pociski (mogą być z watą cukrową i zlatywać na różowym spadochronie) trafiające w Wiejską i Czerską (po ew. wyprowadzeniu się stamtąd Wyborczej - do nich pretensji ostatnio nie mam, bo nie widuję, w przeciwieństwie do części działalności spółki-czapki).

Wybory w Rosji - a jakże - wygrał Włodzimierz Włodzimierzowicz wiadomy. Ja tam bym się cieszył, ze nie tow. z eldepeer, typ wyjątkowo taki sobie. Tow. Miller wyskoczył z praktycznie macierewiczo-podobnymi wyziewami mózgu, że Putin nie żyje. Podobno ostatnio wspominał wnatowstąpienie i - jako wpisowe bicie czołem i całowanie brudnych butów - rehabilitację Ryśka K., co z ĆA działał.

Kto by nie był u żłobu, państwo teoretyczne. Widać kończy się okno państwowości - może kolejne 100 lat pierdzenia w pasiak czegoś tu nasz nauczy. A może nie.

Plus dodatni dla Prezesa od kota z Żoliborza za potyczkę słowną z panem z komisji (świadek/członek). Ostroumnyj prezies znaczit, ni tak li? Choć to pikuś tzw. przy wrażeniach z pogadanki komisji A. G. z obrotowym tow. J. G. - dawali dopowiedzieć do końca, nie przerywali z uwagą "ja panu nie przerywałam"*, a i on parę słodyczy i wejść bez nasmarowania pod adresem komisji odtańczył. Wszystko pięknie.

* to pytanie, specjalnie go zadałam... - Piękna Małgorzata, ale z wolszczyzną nie za pan brat. Czy siostra.

Monday 18 March 2024

alergo znów wyszukuje!

Ja chcę takie podkładkie do montażu hamulca, żeby nie szorował po widelcu, czyly był dalej od miejsca montażu, no. Podkładki itp. alergo nie ma, więc machłem kropidłem trochę czasu na przeszukiwanie pod hasłem "hamulec szosowy". A tu kurwa handlarczyki z państwa środka te swoje rzeczy wpychajo, hurtowo pod hasłem "uchwyt rowerowy DONG-ileśtam, przeznaczenie: kamera". I mało co z tego jest hamulcem, sądząc po słitfoci.

Zgubione w przesunięciu. Taki film był, ale o Japończykach. God sayv ze keen, ha washeez regeem...

Kurwa, a ja tylko w internetach szukam rzeczy, której w sklepach w tzw. realu nie ma (chyba żeby obrobić serwis), a z hamulcem przychodzi aż 1 sztuka. A na tę ramę nie starcza.

Grrr. Dziadowstwo!

Saturday 16 March 2024

mistrz nad mistrze

Wzięło mnie na wspominki, a tego - dawno temu, kiedy było to jakoś aktualne - nie słuchałem/oglądałem. Ledis dżentelmen, pan podsekretarz stanu w MSW, Michał Deskur, przed komisją ds Amber Gold... Jakby to ująć... Chyba nie umiem. Oprócz paru ścioranych słów o bananach czy dykcie.

Wszystkim słusznie oburzającym się na ostatnio wypłyniętą aferkę wokół Collegium Tumanum (w tym całkiem sensownie gardłującego w sprawie J. Hartmana w NIE) wypada przypomnieć, że  M. D. też jest człowiekiem ledykimującym się "papierami" o wyższym wykształceniu. I to do tego zdobytym we Francji.

Teraz - po ex-ojcu Jacku i tym człeczynie - bardzo prawdomówny dziennikarz S. L., skoro już Wojciul Xero powiedział o nim bardzo źle, no to czemu by nie. Niezłe opowieści z mchu i paproci. Wypowiedzi nieskładne, co jakiś czas parę zdań zakończonych "tak?..." - znaczy też wykształciuch wincyj.

Losie. Może lepiej do Disney'a wrócić czy innych strusiów i kojotów? Rzetelnie odpowiadając na to pytanie, należy zasugerować, że tak. Gość nawet wypłynął w 2023 - zastępca szefa Kancelarii niekwadratowego budynku przy Wiejskiej. Nawet błękitną krew ma, brawo!

Friday 15 March 2024

choroba dyplomatołecka

A90ra na płotku rozczula się nad Wiciem, co podobno chory. Jako że w nic nie wierzę, podejrzenie mam, że to podobny przypadek jak Zero, dla kolegów Zbig - dopóki ktoś niezależny od jego partii nie da głosu. Big Zbig Show - kto to pamięta... Udzielić się chciałem wobec tego w sekcji komentarzów, bo płotek jak i cała 9a2eta to dla mnie, naiwnego, w 100% wiarygodne źródło (zwłaszcza horoskopy mi się sprawdzają). A tu - nagroda - "czasowa blokada wysyłania". Choć czy coś wczoraj straszliwego naszczekałem, nie pamiętam. Może jakieś życzenia od IV Departamentu dla nowego tow. sekretarza generalnego wolskiego epidiaskopu?

Dziękuję, towarzysze moderatory :)

Swoją szosą: ciekawe, w ilu kierunkach odbywa się cash flow w przypadku pojawienia się kogokolwiek na tym szanowanym portalu płotkarskim... Skoro płakaty miejskie reklamują powstanie itp., można spodziewać się niejednego w ramach petunia non kotlet.

Tyle języka nienawiści na dzień dzisiejszy.

Apropos dyplomatołectwa: w "Przeglądzie" wnikliwy artykulik (wraz z fotką jakże sympatycznego pana Papierza!) przytaczający gadającego niczym kałasz autorytetu pt. Władziu Bartoszewski (no panie ministrze, przecież ja też znam Ałganowa! - pamiętamy) jakoby używającego terminu dyplomatołki już we wczesnych latach 90'. Nijak mi się nie składa, wydaje mi się, że to z okazji udacznej pani A. F. i postępków MSZ za pierwszego pisu; ale może jestem w mylnym błędzie. Zweryfikuję. Albo nie. [zweryfikowałem na jakże zacnej stronie Muzeum IV RP! I miałem absolutną trafność, choć nie jestem jubilerem ani pozyskiwaczem takich fantów].

Thursday 14 March 2024

R - kod po węgiersku

Takie coś mie wpadło - dla rybołowów - popełnione przez Francuzów:

MetricCompute <- function(faun, guild, labels, type, Tol = 1e-7){
    # ...
    f2 <- function(x,tol) ifelse(abs(x) < tol & !is.na(x), 0, x)
    w <- as.data.frame(apply(w, 2, function(x, y = Tol) f2(x, tol = y)))
    # ...
    return(w)
}

Definiowanie funkcji wewnątrz funkcji - pysznie, choć zastosowana jest aż 1 raz. Domyślam się, że as... to jakiś cast, a apply - transformacja. Za chuja nie wiem, co znaczy to 2, tj. do czego służy, no więc do dokumentacji:

apply(X, MARGIN, FUN, …)

Arguments

X an array, including a matrix. 

MARGIN a vector giving the subscripts which the function will be applied over. E.g., for a matrix 1 indicates rows, 2 indicates columns, c(1, 2) indicates rows and columns. Where X has named dimnames, it can be a character vector selecting dimension names.

Kurwa, co za odkorowańcy zestaw indeksów nazywają MARGIN? Aha, pewno płodziciele i szczęśliwi rodzice tego potworka. Ożeż ja pierdolę. Obfiuskejszyn baj dizajn. Opisu X już nie komentuję.

Moja wersja, chyba mniej przekompinowana*.

MetricCompute <- function(faun, guild, labels, type, Tol = 1e-7){
    # ...

    wtransformed = apply(w, 2, function(x) ifelse(abs(x) < Tol & !is.na(x), 0, x))
    w <- as.data.frame(wtransformed)
    # ...
    return(w)
}

No i niestety działa. Czyli trza napierdalać dalij**.

* przypisywane poczciwinie Wałkowi, zwanemu przez styropiańców czy popaprańców i etos Lechem. On niski wincy, a do fotografii miał z kimś stanąć i czy to na palce się podnosił, czy za taboretem rozglądał, mówiąc coś w rodzaju "znowu muszem kompinować".

** i dalij - K. Materna jako prowadzący teleturniej "Róg obfitości".

Wednesday 13 March 2024

przemowa i wywiad!

Przemowa do Zgromadzenia Federalnego, a wywiad dla niezastąpionego D. Kisiel'owa. Brawo. Tyle że ci pierwsi cały czas łapami klapali, prawie jak Wolacy dla japierza.

Ot, kampania i obietnice. No i oby im to wyszło, ku wkurwowi luminarzy i elit zapadniczieskich. Byle pokój był, a jastrzębie wybite.

wielka wizytacja u sojuznika za Wielko Wodo!

Tow. Donek i Anżej odwiedzili ("NIE" - rzekomo we dwa samoloty!) pono panującego w cytadeli demokracji Józka Bidona, który jest przytomny. Zabawny i wyraźnie celujący w macierewiczostwo Radziu wypuścił kolejny swąd i towarzysze redaktorzy z Agory mają się do czego pałować. A czy jest full of himself, czy fool - raczej bez różnicy, samorefleksji tyle, co w ksywce ministra sprawiedliwości z czasów błędów i wypaczeń.

Czy - odpukać - w razie czego poślą siebie i swoje pociechy na front (Szymek Chłodnia już zapowiedział, że małżowinę owszem i w razie czego zginie), nie wiadomo. Poszlochał, pobrylował, a teraz... można było przewidzieć.

Oby obyło się bez wpierdolu. A może to ino aktywizacja mięsa wyborczego przed czymś-tam (chyba samonierządowe się zbliżajo, hasło: radny-zaradny).

No i chuj, jak mawiają klasycy.

Friday 8 March 2024

kolejne grzanie się przy zwłokach

Tym razem ukraiński tytan Gordon (co za dwóch Sumlińszczaków, Gadoskiego i trzech Pińskich robi na raz, bo taki zdolny) o św. Aleksym: że na 100% współpracował z trójliterówką na ef, bo bez tego tych "śledztw" by nie odwalił nijak, że zdecydowanie działał jako sankcjonowana opozycja, że w Niemczech po otruciu [w cudzym-słowie, czy bez - uwaga moja] nawiązał kontakt z tymi czy owymi cichociemnymi...

...czekam finału...

...ale jednak zgodnie z linią: nie wiadomo, czemu wrócił do Rosji, że dał się posadzić i na pewno zrewidował swoje poglądy na aneksję Krymu, był przeciwko wojnie i umarł jako bezsprzeczny bohater.

Czyli uff - wszystko w porządku dla tej bańki.

Ziutek Bidon podobno coś rzekł był o "Putinie przegrywającym wojnę w Iraku". Gdzieś dzwonią, ale w której cerkwi - ni cholery nie wiadomo. ("...i nie rozdają, tylko kradną").

Jako jiż dzisiej tutej ósmy marzec na kalędarzu, miałem coś życzyć, ale wczorej przytoczono sprawy okołowyskrobaniowe i chyba wynika z tego, że tow. Donek wespół z tow. Szymkiem Chłodnią już prezent przyszykowały kobitom. Lewica coś podobno markuje w osobie plazdingowego kobietona, nazwiska nie pamiętam...

Thursday 7 March 2024

nowe słowo!

Dawno temu podsłuchałem co nieco od it-borody, nawiasem co najmniej raz pojawiwszego się przed kamero w koszulce z napisem "Czarny charakter" i jakimś zwierzęciem. Akurat występował tow. Stolyarov, bardzo humorystycznie zresztą i po moskiewsku (вооот...). I za cholerę nie byłem w stanie zrozumieć, jakie pretensje miał do Common Lispa czy Lispa jako takiego - że rzekomo nie ma mechanizmu przerywania pracy i powrotu do shella, tylko программа вылетает в отладчик. W co?... Ani nie zrozumiałem tego ostatniego słówka litera po literze, ani nie mógł być to shell (skoro żadne Ctrl-C nie działa) czy interpreter. (Przy czym nic nie wiem o Lispie oprócz tego, że sam RMS w nim pisał i Emacs stąd się zrodził, a poza tym wieczne nawiasy i udręka i nic nie rozumiem u temu kodu.) No to pewnie debugger, bo co innego? Postanowiłem być bardzo ambitny i nie zaglądać donikąd, tylko od czasu do czasu wspominać sprawę i niby zgadywać. Postanowienia nie zlekceważyłem, do żadnych wniosków nie doszedłem samodzielnie - tj. byłem prawie pewien, że debugger, ale z jakiej okazji niby?

Aż tu nagle następna rozmowa* dała rozwiązanie. Otóż istotnie debugger. Отладчик wziął się od отлаживать, отладить, a toto kojarzy się z налаживать (skąd mam skojarzenie, że контакты, отношения, nie wiem; ogólniej, wg wiktionary: "привести в исправное, годное для употребления состояние, наладить Отладить пулемет. Отладить оружие." - yhy, podstawowy problem przemysłu ZSRR: jakiej fabryki nie postawią, jakiego procesu produkcyjnego nie wdrożą, na wyjściu zawsze automat Kałasznikowa.) , a w końcu: ладно i po naszemu ład. Nie mylić z polskim ładem - sprzeczność sama w sobie.

Czyli nie domyśliłem się, a odpowiedź przecie leżała blisko. Taka jest właśnie ta wesoła historia. To już se pójdę.


* swojo drogo pan wywiadowany na tematy około-fizyczne popłynął potwornie; oczywiście w przypadku dostarczenia danych doświadczalnych - czemu nie; ale póki co brednie bredni; dziwię się, że ten boroda nie wyklarował sprawy). Gałakticzeskiy internet i że gwiazdy komunikują się między sobą i to nie przestrzegając znanego ograniczenia prędkości sygnału itp. androny. Crackpot alert stanowczo. A it-boroda przecie fizyk? Nu...

Tuesday 5 March 2024

wykład mistrzowski

Nagranie - ktoś (jutup) uważa, że a nuż obejrzę, ale nie zanosi się - Prof. Meissner o granicach poznania w kosmologii. Wygłoszone w "Centrum Myśli Jana Pawła II" - prawie jak u Fedorowicza, "sprzeczność sama w sobie: centralizm demokratyczny albo dom kultury MO".

Wierzę, że treść coś wnosi. Formę średnio znoszę, może przez to, że +/- pamiętam, co K. M. mówił o wystąpieniach publicznych. Ale że szyld/okoliczności takie - naprawdę podziwiam. Kalkowicza z "master class" albo siebie - za zdrożne skojarzenia - tym bardziej.

tłumaczenie ludzkie

"Стыдные вопросы про Северную Корею/Simple questions about North Korea" - to na kanale inoagienta Jury Dudz'a. 2 minuty przeczesu wzrokiem sekcji komentarzy raczej nie sugerują, że ktokolwiek zoczył sprawę. Ale okiej, co mi tam. Więcej czasu czesać nie mam. A tłumacz nawet nie bałwan. Ani - cholera - nie automat. Tak czy siak, brzmi to idiotycznie. Może Jura przetłumaczył, przecież gipgopnik jest na schwał. A rep eto kal.

No i bardzo zacnyj Siergiej Minaev, w jeszcze zacniejszej pogadance o banku państwa w Rzymie i przy okazji tow. Japierza Wolaka, rzekł był советская Польша. Ładnie.

Saturday 2 March 2024

Radziu

Znów się uaktywnił - że synuś w US Army. Ożeż... Trawestując znany w pewnych kręgach żarcik - wskrzeszamy tow. Churchilla i zaczynamy wszystko od początku. Wypada mieć nadzieję, że Wschodni potraktują dorabianą nam pracowicie maskę dałna jako jeno maskę właśnie. Zresztą jeśli nawet nie maskę, to obejdą się nieco humanitarniej niż fundując Szpital przemienienia.

Friday 1 March 2024

s pirszym marca!



Dzisiej przypada ustanowiony przez safandułowatego Bronisława - w geście solidurności z ciepłym panem Leszkiem - dzień maruderów/bandyterki powojennej.

Chwała MBP, UB i KBW, antybohaterom (swoją drogą - że też z kultem UPA/OUN nikt z antyukraińsko nastawionych u nasz "patriotów" tego nie kojarzy) niezmiennie order z kuli na potylicę!

Koincydencja (przypadek?! nie sądzę) - akurat wertowałem "Rozdarte życie" tow. Siwaka. Tak, język niewyszukany, tak, jakość wydania taka se, naiwne, ale jakie prawdziwe. Z urzędowej podejrzliwości - nawet jeśli zmyślone, to prawdopodobne. Choć nie podejrzewam akurat tow. Siwaka o konfabulacje... Ot - zaleta ludzi właśnie nieskomplikowanych.

Rykoszetem, bo się obśmiałem - gazeta niezastąpiona:

Łukaszenka ma zostać stracony "we właściwym momencie". Szkolą się w Polsce i chcą obalić reżim w Białorusi.

Kurwa, chyba z 1. kwietnia pomylili. Prawie jak organizacje wyzwoleńcze jedynie słusznego narodu w jakże zabawnej komedii tego klubu latającego pythona czy jak tam.

Do reszty odpierdoliło. No i pogrzeb tow. Nawalnego, co nie przestrzegał zasady PKP ("nie wychylaj się"). Santo subito oczywiście na tych samych łamach. Czekam na książeczkę emo-Kryśki.