Monday 28 November 2016

zapiski leminga, 34

"jak widzę takie sztukie, to trudno mie zachować kulturę..."



To wypowiedzio nieodżałowanego Leszka, co daleko od szosy mieszkał, meldujemy, iż źródła podają, że prof. Piotr zaczyna wyłamywać się z szeregu bredzących pod dyktanto wiadomego. Być może dzięki temu odzyska fragment tzw. twarzy i za dzień, za rok, za chwilę kumple z uczelni zaczną mu podawać rękę i nie będzie to ręka na kiju, zakupiona z grantu w sklepie "śmieszne rzeczy". Przepracuje chłopina ze semestr ze ścierką (ale bez kredy i flamajstra) i może dopuści się go później także do młodzieży akademickiej, tj. uczącej się.

Czwórka ledykimująca się do dziś logo onegdaj świetnej kapeli Metallica wydała płytę. Plakat ma na sobie coś w kształcie gówna z twarzą, więc specjalnie nie czujemy się zachęceni do nabycia. Podobnie jak po kilku sekundach przesłuchiwania wycieków i materiałów za friko dla sieci. "Szkoły przyjdą", to najważniejsze.

Wracając do środowiska okołonaukowego: gadają, że dr. Laska jakaś grupka gorliwców chce pozbawić stopnia. Kto wie, może w marcu chłopaki awans dostaną. "I jeden szczebelek wyżej i wczasy co najmniej w Bułgarii, a co najwyżej w Jugosławii... ale dla każdego". Choć jak sami wspominamy walkę o owe splendory i dyplomy, coraz mniej się to wydaje realne. A przy tytułomanii w wykonaniu wiadomego Tadka, co to rozprawę o własnym pomiocie popełnił i obronił... - zupełnie bez znaczenia. Żart z epoki o zającu i lwie przypominamy, ku przestrodze.


wuj

Thursday 24 November 2016

zapiski leminga, 33

post-Skiba



Upadku obyczajów c.d. - gminna wieść niesie, iż pani Doda pokazała tylną część odnóży dolnych i pleców (odwróconemu na szczęście) p.o. Prezydenta Rzeczpospolitej, uprzednio podawszy mu talerzyk z łakoćmi. Nihil novi sub caefaliam Dodaensis*, jak mawiali starożytni górale, bo już zasłużony Krzysztof Skiba podobny gest uczynił był lata temu w kierunku niejakiego Dżerziego B., pacynki Pięknego Maryjana. Choć wdzianka tak ażurowego wówczas chyba nie zaprezentował, ani słodyczy na talerzyku owemu mężowi stanu (bo przy panu kasjerze to i redaktor zupaespresu na tę szlachetną, acz złachaną dziś nazwę zasługuje), to jednak zbieżność obśmieszenia właśnie pacynek, a nie majstrów, jest tu zapewne i nieprzypadkowa i w normie.

Gadają też, że w ramach pompowania legendy Ciepłego Prezydenta Millenium wymieniano jego personalia obok Żąpoladrugiego i pani Walentynowicz na obchodach jakiejś rocznicy styropianowego etosu. Może i tak, choć skłaniamy się tu w resorcie do opinii wyrażonej przez jakże złośliwego komentatora, mianowicie że ów Żąpol w mogile się teraz przewraca, za niewymienienie Wałka mianowicie. Ale, jak powiada ludowe porzekadło, kto legendującemu zabroni? 

Zbladł pono stęchły bukiet trampków. Siła brązowych buciorów wielkich uszu i oczu, reszty imperialistycznych podżegaczy oraz Kongresu jest, jak widać, wielka. A może to po prostu kampania taka była, głupiemu radość...

* improwizacja, zapewne marna. Łaciny (czyli znoszonej łaty) należy uczyć się na skróconym kursie w "The Life Of Brian".

Saturday 19 November 2016

zapiski leminga, 32

habemus królam?


Na mieście krąży stugębna plotka spod wielo-płaszcza, że Maryś-syn Joszua, zwany z polska Dżizasem, został dziś monarchą Najjaśniejszej Pomrocznej. W jaki to sposób pomiot Królowej może zostać królem, nie pytamy, bo to są musi jakieś wyjątkowo niesmaczne i szemrane wręcz detale ich familijnego, nieprawdaż, pożycia. Chyba, że Marychę zdetronizują. Np. ustaliwszy, że TW Szewc de facto robił dla Moś-sadu w celu zalegendowania za wszę dziedzictwa rzeczonej figurantki.

Ponadto wiewiórki ćwierkają, że Antoszka poucza OT in spe o tym, że "jedyną partią dla nich ma być Polska". Że niby plotki o partyjnych bojówkach "Prawa" i "Sprawiedliwości" to tylko plotki. Ulżyło nam na duszy, która nie istnieje, ale jednak pouczamy bujającego w trotylno-parówczej gmle Antoszkę (nieudolnie cokolwiek p.o. Ministra ON), że Polska to państwo, nie partia, i że mówiąc, co mówi, kompromituje się — nie po raz pierwszy i nie ostatni, co przecież nie jest okolicznością łagodzącą, więc niech się nie cieszy i nie suszy uzębienia, po które być może jest uzbrojony, jak każdy przyzwoity beton. Państwem, rzecz jasna, w chwilowych tarapatach, bo władza w połowie przyszła z buraków, a połowa poszła w buraki, pokładamy jednak pogłębione pokłady głębokiej i przenaiwnej wiary, że wyjdziemy i z tarapatów i z buraków na prostą — zgodnie z zasadą "głupi ma szczęście", tak nam dopomóż Nieistniejący i Wszechmogący, włoszczyznę polną racz nam zwrócić, draniu.

Szymano Neksus 1 1/2'' ssie po całości. Dawno nie mielim denniejszego Łańcuta, aż Kaczyński się przewraca; choć pewnie bardziej się przewraca na słowa swojego nazwiśnika o złośliwych polskich przedsiębiorcach. Starość i samotność potrafią nieźle szkodzić, choć tu działają w tzw. dobrej sprawie i zgodnie z racją stanu. Strach bierze na myśl o schedoździercach po pośle Jarosławie Kaczyńskim, co z tylnego fortela będą mieli ambicje kierować naszym Tytanikiem pod polską, za przeproszeniem, Banderą. A przysłowiowy ajsbierg coraz bliżej...


wuj wszystkich wujów

Wednesday 9 November 2016

zapiski leminga, 31

Trampek.


Środki musowego przykazu gadają, że wygrał. Taki tam, drugi Ronald będzie. Tylko Zbig okoliczności taki, że Brzezińskiego tamoj nie mamy -- nie ma kto się puszyć. Natomiast ześmieję się ze śmiechu jak pszczoła*, jeśli zacznie się dialog z Włodzimierzem Włodzimierzowiczem, który jednakowoż wcale drugim Michaiłem Siergiejewiczem nie jest.  Niemniej, obejrzenie min Witków i Antków i reszty ferajny przy wspólnym stole obrad i biesiad nowszej wersji "partnerstwa dla pokoju" będzie ucztą dla przepony, kiedy będą nieswoim głosem i spoceni z wrażenia podnosić toasty pod sało i pielmieni (i hamburgery z drugiej strony) i ględzić o drużbie narodów. A może za to i owo przeproszą?

I znów będzie po staremu...

Ew. jeśli ktoś ma skończyć z homo "sapiens" na tym łez padole -- ode mnie skromna prośba: hurtowo, szybko i bezboleśnie... Zresztą -- jakie znaczenie ma ból, skoro później nie da się go powspominać i docenić, że minął?


w.

* kab. Dudek, "Napoleon inkasa".

PS numeracja rzymska z okazji trzydziestki została zawieszona, coby nie nabijać trafień w sposób sztuczny.

Sunday 6 November 2016

zapiski leminga, trzydzieste

gdzie jest generał?



Ano, stopień zawędrował do niejakiego Kuklińskiego. Hańba, i tyle w temacie.