Thursday 31 March 2022

otępienie, odc.++;

Zagadnienie: płaszczyzna, na niej okrąg. W łapach linijka i cyrkiel. Znaleźć środek okręgu.

Na ile mnie wspomnienia z piątej klasy nie zwodzą, są dwa sposoby. Albo malujemy dwie cięciwy okręgu, byle nie równoległe, konstruujemy ich symetralne, a te przetną się w środku okręgu. A drugi sposób, prawdopodobnie dokładniejszy*, to namalowanie jednej cięciwy, konstrukcja jej symetralnej, która odpowiednio przedłużona zawiera już średnicę okręgu. I konstrukcja symetralnej średnicy - przechodzącej oczywiście znów przez środek okręgu.

W zasadzie tyle. A tu w akcji: doktor z Sorbony, doktor niestety uniwersytecki (ale kierunek dyd-ped), mgr inż. - abs. Sorbony, nauczyciel w roli przeglądacza, doktor z innego uniwersytetu niż Alma Mać tego drugiego. I pierwszy produkuje, a następni bez zastrzeżeń przepuszczają toto:

Z zauważonych wad... Właściwie lepiej wymienić zalety, bo krócej - wygląda na to, że poprawnie wpisano trójkąt w okrąg. Nie czepiam się, że trójkąt jest równoramienny, bo przecież żadnych ograniczeń to nie wprowadza. Choć z deklarowaną w treści wskazówki dowolnością - współgra tak-se.

Dawno temu była książka "Czy umiecie się dziwić?" - chyba jakoś związana z (późniejszymi?) twórcami Delty, ale mogę coś mieszać. A może "Bezmiaru matematycznej wyobraźni"? Dziś nawet nie trzeba pisać "Czy już przestaliście się dziwić?" - i tak nikt nie przeczyta.


* ciekawe zagadnienie: określić dokładność konstrukcji, uwzględniając błędy przy prowadzeniu linii czy wbijaniu cyrkla, grubość kredy itp. Ale intuicja podpowiada, że w pierwszej metodzie najlepiej jest nie brać cięciw bliskich równoległym, tj. błąd jest najmniejszy chyba w przypadku cięciw prostopadłych. Co samo w sobie zaczyna ciążyć w kierunku drugiej metody. Jest jeszcze wpływ kąta rozwarcia cyrkla (a więc promienie kreślonych łuków) na dokładność wyznaczania symetralnej - znów wydaje się, że najlepiej jest, jak łuki okręgów kreślonych cyrklem są do siebie lokalnie prostopadłe. Jednak tow. Pitagoras wielki był, nie ma to tamto.

kompromitacjom, c.d.

Akurat zachciało się obejrzeć cuś o Morzu Aralskim (ex?), no i trafiłem na

https://40latidopiachu.pl/2022/02/25/ukraina-eco-marathon-sunrise-svitiaz/

Z durnowatości PiŚmienniczych: "w naszym Polskim światku biegowym",  "ekologiczny – z kubeczkami kartonowymi, bez słynnych plastikowych kubeczków". No i mocarz na finiszu: "Sergiej, good job". I data... Nieswojo odrobinę. Choć ów Siergiej wcale nie musi oznaczać Sz., to hordy kansel kalczer łatwo sobie wyobrazić.

Tuesday 29 March 2022

red. Czwartek nadaje

W ostatnim NW. Niestety do wzoru ze wschodu - Sołowiowa - jeszcze trochę. Ale nie bójcie się, Czwartek, dacie radę. Oczywiście bez tej energii i wigoru, ale z przeciąganym "yyyy" i "mmm", bo mówcą jesteście takim-se, ale przekaz prawie już ten. A ludzina wytresowana coraz lepiej. Tylko żeby od tej tresury nie nastąpiło pierdolnięcie z kierunku, w którym musi być jakaś cywilizacja, uciszcie żoliborskiego ciapciaka.

Wywiad z Migalskim. Taki smaczek:

- Prawdziwie dbającymi o bezpieczeństwo Polek i Polaków są ci, którzy budowali nasze więzi z Zachodem, bo tylko przynależność do NATO i UE broni nas dziś przed bombami Putina.
- Czyli dzisiejsza opozycja.
- I tu widzę jej szanse. (...)

No to w zasadzie nawet nad red. Lisem nie ma się co pochylać.

Rzekomo Józek Bidon i sojuznicy usańscy mają teraz stawiać na Anżeja. Może machina propagitu pomogłaby przeflancować onego pajaca na męża stanu (tia...) i usunąć resztę tej kamaryli w niebyt (albo coś równie rymującego się). I powiedzieć ciemnemu ludu, że demokracja demokracją, ale jednak od prawie 7. lat jednak ciemny lud się w wyborach mylił. 

A opozycja powie: towarzysze Usańcy, jakeście tego dokonały? A Usańcy, błysnąwszy zębem (nie złotym bynajmniej!), pojadą klasykiem: trzeba było uważać...

Tymczasem obajrzałem parę reportaży z lat 2014-18 o ultra-prawicy ukraińskiej. I mam coraz bardziej mieszane uczucia i coraz bardziej swoje zdanie o całości - tj. coraz bardziej kupuję wersję o denazyfikacji. Bo po ataku sądziłem, że to wyłącznie kremlowska powiestka dnia. A że jeden nacjonalizm zwalcza drugi? No tak, choć "Rosjanom z zasady obcy jest nacjonalizm" - to Rosjanin, ale w zasadzie Polak. Wypowiedź po [moim] zahaczeniu o nacjonalistyczną retorykę jednego z numerów Korrozji Metalla, a mianowicie Smert' Tsunaryefam. Ja miałem i mam pewne wątpliwości (choć kawałek przecież chwytliwy i wchodzi w ucho). Ale - jak pouczają towarzysze z Exa MockBbI - bawienie się w niuanse i złożoności nie jest dziś w modzie. Kurczę - Pozner gdzieś zniknął. Ważne, że tow. Goblin i Żukow słusznie oceniają sprawę - jako porażkę. 

Część jakaś tam (cholera - M. Belka też? Bo Tomku Lisu się nie dziwię) przysmoliła Antosia za jakąś niewłaściwą minę podczas wystąpienia Bidena - akurat nt. rosyjskiej gospodarki. Antoś znów za szpiega. Mądry naród. Ale jednak Down.

Wilhelm Kowal, znany murzyński aktor, przyłożył wektor pięści do czyjejś twarzy, ale też czarnej, więc rasistowskich komentarzy jak na lekarstwo.


Saturday 26 March 2022

onuce

Niesamowity odlot gazety wespół z jakimś - rzekomo upadłym szlachetką - Reyem. Skala odlotu znów stratosferyczna, choć ponoć odlecieli też red. Lis i mec. Giertych. Chwilami już tak groźnie jak red. Piątek chwilami. Odłamki cytatów istotnie przerażają - usiłują człeczynie z Jolibordu przykleić spisek z hungarskim Wiciem, że niby Zakarpacie miał zachachmęcić. A człeczyna przecież na lans pojechał do człeka w zielonym swetrze, a takoż celem podreperowania słupków poparcia. Przy okazji: ktoś tam na forum zapodał listę tamtejszych "ruskich trolli". Niestety nie znalazłem się na niej, co jest dla mnie poważnym ciosem. Postaram się go jakoś naprawić. W ogóle niewiele widać starych uczest-nicków. A antyrosyjskie (ściśle oddzielam od antykremlowskiego) wzmożenie i pochopność "sądów" świadczy o... a - zresztą - nie chce mi się. I tak to nic nie da.

Przy takim stanie głów komentariatu - widać karmionego koncentem wyrzygiwanym przez mózgownice podobne do przytoczonych L. i G. - PiS niestety może spać spokojnie o kolejne 2-3 kadencje. Inflacja, posadki, kompromitacje itp. - nijak nie dadzą rady dobrze zarządzemu strachowi. A najbardziej dwie kremlosceptyczne partie trzymające władzę (w tym jedna realnie ruso-sceptyczna) wzajem oskarżające się o kremlofilię - o czym jeszcze mogą marzyć towarzysze w odpowiedniej komórce w Jasieniewie? Jak na mój sterany łeb - o niczym.

Z rozmowy: narzekanie, że wszyscy żyją w bańkach. I zaraz: oczywiście, że demokracja liberalna się obroniła, w końcu przecież Trump przegrał. A gdyby jeszcze jedną kadencję szkodził, to by przegrała. Cholera - jeszcze żeby to był górol spod budki z piwem, który w Dżikagu czy Green Point z dziada pradziada robił za Pollacka i cudem nie wpadł w bańkę Mix-Kolanka czy W. C. czy innych działaczy z tej szufladki i togo diepartamienta promywanija mozgow... Ale nie - elita, wykształcony człowiek. To już o rojenia Rzeckiego się ociera czy brednie zestarzałego Lema, że Kaczyński (L.) niestety nie jest przywódcą na miarę Marszałka... Podobnie z pomocą przybyłym Ukraińcom - nic nie daję, bo nie ufam tym organizacjom. I na koniec - chyba w ramach chwilowego prześwitu - że Caritas jest taka se. No - zgadzam się.

Na ga2ecie reklama, żebym wspierał... armię Ukrainy. Dżizus. Kraj jest zbrojony na potęgę od 8 lat z wiadomych przyczyn, teraz - z jeszcze bardziej wiadomych przyczyn - dodatkowo dozbrajany; a walcie się na ryj, dam na cywilów w Polsce - z ręki do ręki, bo mogę. Wstydu trzeba nie mieć. A i W. Z. mógłby się zastanowić, czy aby nie warto się zacząć porozumiewać. Tj. ilu musi jeszcze ludzi zginąć i ilu wyjechać? Ja bym białą flagę wywiesił po dniu-dwóch. Co byż może wskazuje, że na władcę się nie nadaję.

Zaczynam w 100% rozumieć Urbana, dla którego klimat wokół posierpniowej opozycji był tak dołujący i obrzydliwy, że aż przeszedł na drugą stronę. Ja nie mogę, ale chętnie się odizoluję - dla ludzi dawniej będących przeciwko plemieniu PiS nastał teraz trudny czas, bo powodów bycia pro-PiS mają istotnie mniej niż jesienią 2015, ale ich dotychczasowe plemię zwariowało nie mniej niż pisowskie. No i strzeliłem w sedno tarczy, że Smoleńsk się odgrzeje - właśnie ów Rey był to zrobił. Teraz tylko cyk Nobelek dla W. Z. i będę mógł pluć sobie w brodę, której nie mam, że się z nikim nie założyłem.

Podobno nie ma już przechodźcy na stronę białoruską, pana Emila. Cóż można powiedzieć, oprócz złożenia gratulacji grupie likwidacyjnej, z kogokolwiek by się nie składała. Człowieka szkoda, zdrajcy - jak by to ująć... 

Coraz częstsze wrzutki o udziale Polski w całej zaworusze. Nie mylić z zawieruchą. Zaworucha to chyba od zaworit' - zaparzyć, zagotować, ugotować, a w przenośni - że się dzieje, afera, sprawa. No a jak gotowe, to się razchliobuje. To tak jak u nas pić nawarzone piwo. Chl'ebat' to pić/jeść, ale - o ile wiem - wyłącznie zupę, być może jeśli pies pije z miski wodę, to też z pomocą tego czasownika, choć umiejętności językowe psa są mniejsze, ale pije przecież fachowo... Tak czy (p)siak, u nich rolę piwa pełni zupa.

Że też ten gatunek nie nauczył się myśleć zanim podłoży ogień. 

(A Włodzimierz Włodzimierzowicz siedzi i owija kolejne "denazyfikacje" w sreberka")

Monday 21 March 2022

rasy

Padło w rozmowie: "Ruska" od Ukraińca da się rozpoznawać po twarzy. I w ogóle człowieka. Rzekomo ja akurat z twarzy jestem w porządku. Nawiązanie do obmierzania czaszek i nosów chyba spowodowało refleksję. Choć zwalczenie nowej koncepcji, że to Rosja opłaca w Polsce 500+ jeszcze nie wyszło. Wszyscy zdrowi? Nie sądzę.

Boże Nieistniejący, to tak działa dziś bycie przeciwko Putinowi?

There shall in that time be rumors of things going astray, erm, and there shall be a great confusion as to where things really are ...

Saturday 19 March 2022

uroki bojkotu

Dziś dowiedziałem się, że sklep Auchan też jest be. Uniesienie w komentariacie nagle antyfrancuskie, bo Macron miał znów rozmawiać z Putinem, no i sieć francuska. Przypomniał mi się - przedinwazyjny - Wowka Sołowiow. Tuz propagandy z braku lepszego pomysłu na obrzydzanie francuskiej strony (Rosjanom - sic!) zaczął wymyślać na pisownię i czytanie. Jasne, że wodę i oczy piszą i czytają dziwnie, można mieć z tym kłopoty w czasie nauki, ale takie coś czynić elementem przekazu przeciwko konkretnym osobom z francuskiej wierchuszki, wraz z - grubszych nic nie ma - dowalaniem narodowi? To chyba źle świadczy o przekazującym czy o targecie. Ale odloty Wowki znane są nam nie od dziś.

Zdechnę na brak humoru, jeśli przybyłym do Wolski Ukraińcom oprócz peseli dadzą też obywatelstwo i prawo głosu - nie przez zazdrość, raczej przez to, że w miarę dobrze widzę, na kogo oni zagłosują. Będzie jak w żarcie po Anschlussie NRD przez RFN - "Nareszcie jesteśmy jednym narodem" - "My też". 

I to będzie dopiero sukces WWP, a czy media tzw. liberalne okażą się wtedy pożytecznymi idiotami, czy może dziś się nieco zreflektują - czas pokaże.

Tymczasem ludziom pomagać należy. Bezpośrednia wina za krzywdę tych ludzi spoczywa na Rosji. A skutki tego teatrzyku, który robią media, obawiam się - będą trwałe. Choć może jeśli Rosja zechce przywalić prewencyjnie w Polskę, to nie. (A mogą - np. celem ustatkowania rusofobicznych nastrojów). Nie poprę, może zdechnę, ale zanim zdechnę - w czymś zrozumiem. Pociecha będzie taka, że zachęcający i nakręcający te nastroje też zdechną, chyba że spierdolą do Zaleszczyk.

Idę czytać Newsweek - o "partii Putina" piszą! Lubię poczytać takie życiowe teksty. Podstaw do krytyki Konfederacji jako takiej są dziesiątki - od stanu mózgu Brauna czy Korwina począwszy. Ale nie - "tropimy rosyjskie powiązania". Kontrwywiad obywatelski, job nasza mać... Wydawałoby się, że nawet umysły wychowane na Klossie będą w te klocki lepsze. 

Rozsądny (na opiniotwórczym serwisie Płotek) głos Mai Hirsch, którą znam tylko z jednego filmu, za to z jakiego! Ha. Oczywiście w komentarzach zżarta przez marcową nagonkę gazety. W kwietniu marcowa nagonka przestanie być marcowa, ale może na dwudziestego jakąś Sonderaktion przeciw cywilnym Rosjanom wymyślą. Adolf Alojzowicz uśmiechnie się, gdziekolwiek jest - w grobie czy bunkrze. A oni - awangarda liberalnej demokracji - będą dalej w stanie umysłu określanym jako clueless.


PS 

Kupię żowto-błakitne żonkile. 

Prowokator, 19.03.2022.

Thursday 17 March 2022

ja toże agient.

Po ostatnio przytoczonym przeobiektywną g4z3tą dot peel skandalu z rzekomym zatrudnieniem M. Piskorskiego na stanowisku tłumacza słowotoku Pierwszej Damy ("Bawimy się jak damy. Jak nie damy, to się nie bawimy") stwierdziłem, że czas się ujawnić. Gwoździem do grobowej deski, której brzydko się chwytam, jest jeszcze jakiś tekścik o super zdrowej na muniu Godkowej, co jakieś ulotki antyaborcyjne wśród emigracji ukraińskiej rozprowadza. Forum - same tuzy kontrwywiadu. Kto nie z nami, ten ruska onuca.

Wątpię, żebym zgadzał się z Piskorskim w większej liczbie poglądów niż sceptycyzm wobec poczytań NATO. Z Godkową nie zgadzam się w niczym; uważam nawet, że jest to jeden z przypadków kwalifikujących po prostu do przytułku z szyldem karatiel'noj psichiatrii. Ale - dalibuk czy dalidiaboł - miejsca na agenturę tu nie widzę.

Piskorski za poglądy (jawne!) de facto odsiedział ponad 2 lata. O de iure wiadomo niewiele. Z punktu widzenia współobywateli - wobec niejawności części zarzutów - został wyłącznie zgnojony, choć obywatele mają prawo nazywać to po swojemu (np. komentariat gaz3ty). O ile wiem, tzw. towarzysz Michał też siedzi. Czy rzeczy, które wygadywał - po odbiciu w lustrze zamieniającym czerwone na brunatne - odbiegają od co bardziej krewkich wypowiedzi tolerowanych w wolskiej sieci? Wg mnie nie. I wisienka: działanie z par. 261 kk, co dotyczy znieważenia pomnika. Cyt. za Wprost, cyt. stawiających zarzuty: (...) znieważył pomnik Romana Dmowskiego poprzez zamieszczenie na portalu YouTube na kanale „Odrodzenie Komunizmu” nagrania audiowizualnego ze swoim udziałem pt. „Pomnik Dmowskiego musi runąć”.

Ok, pomnik Romka się obraził. Prywatnie zgadzam się, że Dmowskiego wypada krytycznie czytać i raczej nie promować w przestrzeni publicznej bardziej niż 10% promocji Piłsudskiego, a i ten nijak się nie nadaje - w mojej ocenie - na więcej niż figurkę ołowianą w kłótni "moja wersja przeszłości fajniejsza". A poza tym wszyscy zdrowi. Czy też - jak to ujął klasyk kabaretowy w dziwnym filmie - proszę pana... my tu wszyscy czujemy się nienajlepiej.

Najweselej będzie, jak 9a2e+a.p1 urodzi z pomocą komentariatu (wolskiego, całkiem inteligentnie podszteptywanego przez co najmniej SWR i SBU i rodzimych cichociemnych klikaczy) tak rzetelną rusofobię wobec obywateli-Rosjan oraz domniemanych "agentów", że (a) realna agentura będzie dzięki temu miała zasłonę dymną, (b) Włodek będzie czuł się w obowiązku wystąpić w obronie "russkogo mira" także w Priwislijańskim Kraju. Choć może warto mu wysłać "Szpital Przemienienia", to odrobinę się człeczyna zreflektuje.

Tak więc wychodzi na to, że też jestem ruski agent, bo nie zgadzam się z oficjalną linią tych czy owych. A na komplementy w rodzaju "ONRowska onuca" raczej nie zasłużyłem. I naprawdę mniejsza, że od bojówkarzy ONR raczej bym fa(la)ngę w hakowaty nos zarobił, zanim zaczęliby zadawać pytania. Ale zwykle nie bywam tam, gdzie oni - pokojowe współistnienie.

A drugi Włodek zagrał podobno - w czasie występu we wolskim parlamencie - na smoleńskiej strunie. Baaardzo ciekawe... Może rzeczywiście trzeba się zacząć zastanawiać, dokąd wiać. W Ua wiadomy Gordon pitoli, że jego soc-sieti wypełniały rolę państwa (tj. jego polityki informacyjnej), a Sołowiowa i Kiedmi nazywa po imieniu - podonkami. Jedno bawi, drugie cieszy. Choć pozycja Izraela w całej tej sprawie jest arcyniewygodna. Bo przecież po wszelkich mostach czy pomostach jednak diasporę u siebie mają. Chichot historii...

Straszak efbe na zaprzyjaźnionym forumie pokazał mnie koe-szto o sieci Dekatlun. Śmieli się nie wycofać z Rosji, a więc fb-bańka ogłosiła bojkot, wraz z jakimś niesamowitym memem - nazwa firmy po ukraińsku i foto mamy trzymającej dziecko na tle zbombardowanego domu. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby produkować sprzęt do bombardowania domów, czy żeby go kupić i używać zgodnie z przeznaczeniem. Ale nie wiem też, co trzeba mieć w głowie, żeby z pomocą wizerunku ofiar prowadzić jakieś tam rynkowe wojny podjazdowe. Kupuję latem w D., bo bywa znośnie jakościowo i tanio, bo na więcej mnie nie stać, także moralnie. Kupuję w paru innych francuskich sklepach, bo są. I nie są np. portugalskie, w dodatku z idiotycznym logo jakiegoś robala. Kampania przywołująca przedwojenne tradycje (polskie czy niemieckie - mniejsza) jakoś źle mi się kojarzy ("nie kupuj u..."). A bańce? Bańka rzekomo pisze Lubiłem produkty Deca i lubiłem łazić po ich sklepach, gdzie zawsze coś kupiłem, nawet jeżeli nie miałem potrzeby. Każdy komentarz przegra z czymś takim. I nie pytamy, czy jazda samochodem na odpowiednio "nie-organicznej" benzynie aby nie powoduje, że prawie 20 lat temu jakiś usański zakładacz demokracji uwalił buku ducha winnego Irakijczyka. Co z tego, że wstecz w czasie? Kogo to obchodzi w Marcu 2.0? 

Monday 14 March 2022

teoria względności

Tym razem napisał to i owo prof. J. Woleński, którego niezmiennie szanuję za odważną wypowiedź w dawnym (+/- za pierwszego pisu) programiku TV jakże obiektywnego i prawdomównego dziennikarza Bronka W. Wypowiedź dotyczyła lustracji, co nie jest mało prawdopodobnym tematem akurat u pana Bronka.

Tym razem w Polityce ("Kurica nie ptica, Pol'sza nie zagranica") profesor pozwolił sobie na kilka drobnych niejednoznaczności. Z tych, które ubodły mnie najbardziej: wspomnienie o okresie Wielkiej Smuty, kiedy część bojarów była za przyjęciem syna polskiego króla jako cara, pod warunkiem przyjęcia prawosławia. No - pewnie była, ale na tej samej zasadzie dziś jakieś republiki ludowe też chcą rzekomo pomocy ze strony większego sąsiada. Po drugie - pod koniec - brak sprecyzowania, o jaką to pomoc Polski dla Ukrainy czy Ukraińców ew. ma mieć w przyszłości pretensje Rosja. Humanitarną, czy wojskową? No i owa rzekomo niczym niesprowokowana agresja. Jak w starym żarcie o paleniu i jedzeniu w przedziale kolejowym. I naprawdę mniejsza w tej chwili, kto i jak bardzo i w którą stronę w tej sprawie kłamie. Odcinanie ostatecznego pierwszego wystrzału czy wypowiedzenia wojny (w tym przypadku chyba nie nastąpiło) od reszty eskalacji jest wg mnie nadużyciem. No i owo prześlizgnięcie się - może dla większości zręczne - nad problemem prawa do samostanowienia. "Deklaracje bolszewików [...] zdezawuowane przez wojnę 1920 r." - piękne, ale jak się przypomni, kto ją wywołał - jeszcze lepsze. 

Nie popisała się partia Razem. A Korbynom, Okazjo-Kortezom i Czomskim, tudzież Mirszhajmerowi - szacunek za odwagę. Takoż S. Blumsztajnowi ("Ludzie, czy wyście powariowali?"). Choć pienia o wielkiej rosyjskiej inteligencji XIX i XX w. też mógłby ograniczyć. Jeśli ciemiężeniem akurat Priwisljańskiego Kraju się przejmowali, to raczej bez wpływu na decyzje władz. Dopiero tow. Lenin... No ale o tym już było.

Monday 7 March 2022

wszyscy

Na "weekend-gazeta" produkuje się uniesiona moralnie A. Streżyńska, znana jako w miarę apolityczna minister cyfryzacji. Dalidiabeł, nie pamiętam - u Szeaty, czy Krzywoustego. Żona ex-księdza (za co można ją cenić, zresztą za urodę też, gdyby nie podobieństwo do Mundka J., przybocznego wiadomego pana Antosia). Ex-ministra (hłehłe...) z wyżyn wzmożenia pieje, że "wszyscy staliśmy się żołnierzami Ukrainy" - mając na myśli cyberwojnę. Aha.

Zachwyca się pani Anna tym, że efekt jakiejś kampanii w recenzjach g...le'a jest taki, jakby "10 mln Polaków wyjechało do Rosji". Klepali negatywne treści (zapewne wobec poczynań Rosji - też je oceniam negatywnie) na profilach... rosyjskich knajp. Kurwa, serio? Tak jakby knajpy (z barszczem, pielmieniami i wódą np.) akurat zawiniły. I tak jakby nie miały za chwilę oberwać sankcjami, a wśród tego naprawdę bugu ducha winni ludzie! No - bohaterstwo zaiste na miarę... właśnie, czego? Na razie szyte na miarę i to grubymi nićmi. Skala oderwania od rzeczywistości i poczucie sprawczości* zdaje się przebijać Smoleńsk i świadomość państwową/prawną przeciętnego Kowalskiego. Cholera - jednak PiS to jest naprawdę łagodny wyrok! Chyba za wodogłowie itp. przypadłości (pardą, łaski boskie) dostaje się nieco mniej niż ktoś "normalny".

Docenicie, współobywatele, jak towarzysze ze wschodu przyjdą tutaj... I obaczym wtedy, co na to NATO i kto będzie umierał (albo nie) za Wąchock i Sosnowiec. Ja tam - skacząc przez okno ew. dostając od ruskich kulkę (albo od wolaków - w ramach wątpliwości, z którego okopu strzelają :), pienia pochwalne Anny S. sobie przypomnę. Ale kto wie, może wcześniej Włodek (Z.) dostanie pokojowego Nobla. Znalezienie się w zacnym towarzystwie takich tuzów jak Wałęsa, Sołżenicyn (warto wiedzieć, na ile źle skończył) i Sacharow (którego cenimy nie tylko za bombę H), jest wartością samą w sobie. O biednym Wałku milczem, choć nie muszem.

Swoją drogą - w ramach walki o pokój - ciekawe, czy i ew. kiedy ludzi zacznie dręczyć problem, że Włodek ów krwi już swoim - zamiast wywiesić białą flagę - pozwolił upuścić tyle, że z bohatera zrobi się kolejny zbrodniarz. Co nijak nie przekreśli ani nawet nie przyćmi skurwysyństwa całej tej "specoperacji". A może w ogóle nic nikogo nie zacznie dręczyć, bo media z tego zrobią kolejną szlachetną ofiarę na szali dobrej sprawy, itp. androny - jak przy pochlastaniu warszawskim. Choć nie da się chyba uniknąć pytania, dlaczego tak samo głupią (i nieludzką - ale umarli nie mówią ani nie narzekają) postawę wykazuje w tej akurat sprawie środowisko, które w sprawie powstania (czy ogólniej: polskiej hurramartyrologii i prawackiej agitacji za jej rzekomym sensem) zachowuje się rozsądnie? Przecież cała prasa (np. przesympatyczna Czerska w obu wcieleniach - tabloidowym i tym mniej) do Zaleszczyk nie spierdoli; tylko Krakowskie Przedmieście i al. Ujazdowskie, hehehe!

Odejmę sobie od gęby, bo mnie na to chwilowo stać. Niech będzie PAH i PCK na pierwszy ogień.

Jestem zły, bo pozostaję w tej sprawie zgniłym symetrystą, a większość i jej postawa mnie mierzi. Ciekawe, co też Jakow Kiedmi pierdoli - skoro Izrael jednak się opowiedział po tej niewłaściwej dla nich stronie; oglądałem ostatnio Wowkę Sołowiowa. Dreszcze przechodzą, że tak się da - tu się Kura i pani Danusia mogą podszkolić, bo przy Wowce pewnie na Pulitzera zasługują. Za obiektywizm, kulturę itp.


* żeby nie było, ja też tu zmieniam świat. Niedługo będę tak dobry, jak red. Bartek Majeran z NIE, tak mi dopomóż Nieistniejący.

Friday 4 March 2022

niewiara

W robocie (w nocy, po nieudanym dniu) zastała mnie rewelacja o rzekomym ostrzelaniu przez Rosjan elektrowni jądrowej w Woroneżu. [ed.: Zaporożu. Widać, czym grozi brak snu. Też na żet.] Coś o podwyższonym poziomie promieniowania, później o ugaszeniu pożaru i jednak braku zagrożenia. Tzw. rozsądek nakazuje mi - po chwili ochłonięcia - przejść nad tym do porządku i uznać, że jest to inscenizacja i wrzutka strony ukraińskiej, podtrzymana - na krótko zresztą - przez zachodnie media. Skutek zapewne odniosła, ale nie rozglądam się w tej kwestii. 

Uważam, że nikt, kto profesjonalnie szkolony jest do niszczenia i zabijania (czyt. żołnierz, dowódca) nie wydałby takiego rozkazu, a nawet gdyby wydał - żołnierz powinien wybrać sąd polowy za niewykonanie rozkazu. A ostrzał miasta (jakkolwiek naganny dla rozsądnego cywila) nie może mieć aż takiego rozrzutu, żeby przypadkiem trafić w elektrownię jądrową. Po prostu, kurwa, nie, i tyle. Nie wiem nb., czy to częsta sytuacja, że elektrownie jądrowe są w aż tak bezpośrednim sąsiedztwie miast, może powinienem się dowiedzieć.

Może mam jakieś podskórne zaufanie do wojska, a na pewno powinna tu grać zimna kalkulacja - bo walnięcie w reaktor mogłoby zrobić za dużo szkody swoim żołnierzom, a nie tylko przeciwnikowi - o co podobno chodzi na wojnie, na której nie byłem, być nie chcę, ale coś ze zrozumieniem starałem się przeczytać.

Do części rosyjskich mediów - z przyczyn, których mogę się tylko domyślać, a nazywanie ich po imieniu może nagle być niepoprawne - dostępu nie mam, nawet do tych, które zaproponowałyby bias w drugą stronę. Zostaje bias w jedną, i wytwarzana (programowo czy rykoszetem - nie wiem) cokolwiek pro-pogromowa atmosfera. Co przezabawne (choć w sposób "przez łzy") - fakt, że pachnie pogromem, idealnie wspiera rosyjską propagandę o zagrożeniu dla "russkiego miru" - Rosjan i rosyjskojęzycznych wszędzie w świecie. Nie pytam, czy Zachód i prozachodnie media się nad tym zastanawiają - bo (mentalnie) leżącego (mentalnie) się nie kopie. Zresztą w ramach demokracji to większości ma wystarczyć. A co uważa większość - chyba na razie ma żądać głowy Putina.

NATO trzyma się oficjalnie od konfliktu z dala - deklarując niewchodzenie na Ukrainę*. Moralnie - jak to w wielkiej polityce - jest to dno den, w mojej ocenie niewiele powyżej tego, co robi Rosja. Ale jestem pewien, że niejedną współodpowiedzialną za stan rzeczy jednostkę homo "sapiens" trochę jednak "w sobie" boli. Choć - patrząc w oderwaniu od uczuć - czy 20 tys. istnień nie będzie dobrą ceną za ostateczny upadek Włodka? Chyba będzie... a bo to pierwszy raz są gotowi płacić cudzym? Nie, i nie oni pierwsi ani ostatni z "wielkich".

***

W wojnie dyplomatycznej kibicowałem Rosji, bo staram się rozumieć jej racje i przykładać jednakową miarę do nich i do racji Stanów. Po prostu przymykanie oczu na amerykańskie rajdy po świecie i wypominanie Rosji czy ZSRR każdego wystrzału jest dla mnie elementarnie niesprawiedliwe. Cóż - po odsłuchu parunastu minut - odwieszam na kołek zaufanie i elementarny szacunek dla Ławrowa, zaczynam mieć nadzieję na przewrót. Choć po puczu typu wojskowego możemy się jeszcze ze śmiechu nie pozbierać na wspomnienie takich nadziei (w podtekście - na względnie trwały pokój).

Nie wierzę w ukraińskie rewelacje nt. prawie 10 tys. zabitych Rosjan, skoro w całym konflikcie od 2014 do 2021 miało tam zginąć ok. 15. tys. po obu stronach (ale otwarcie przyznaję, że dłużej niż pół minuty liczb nie szukałem). Wojna informacyjna ma swoje prawa. Wg mnie - kto wierzy, ten trąba. Kto wielki, ten strzela, ew. dostarcza broni. Giną ludzie, a - z dala od tego - biznes się kręci, a i czyszczą się sumienia. Choć ponoć wiadoma aktywność SG - nieco na północ od miejsc, którymi setki tysięcy Ukraińców dostają się do Polski - nie ustała. Podobno na uchodźców z Ukrainy napadają polscy narodowcy. Właściwie ciężko to skomentować, podobnie jak nierychliwe działania państwa wobec takich poczynań.

Było - chyba na Krakowskim - takie latami bleknące graffiti, "żaden człowiek nie jest nielegalny". Naiwność. "Cicho, nie psuj nastroju przy kolacji". Chociaż z prawdą o Czeczenii też może przyjdzie mi się skonfrontować. Ale nie mam się co spodziewać istotnie gorszych rzeczy od tych, które robił w swoim czasie (i pewnie będzie robił) "żandarm wolności", znany również pod ksywką "cytadela demokracji". Piękny argument, że Amerykanie nie najeżdżają nikogo i nie amerykanizują, tj. nie rozszerzają terytorium. No nie - bo po co? Mieli i mają lepsze i tańsze warianty, dające możliwość per saldo na całości zarobić i poprawić kondycję USA i chyba specjalnie tego nie kryją. Czy Rosji jest - terytorialnie - potrzebna Ukraina? Wątpię, ale jest potrzebna jej neutralność (oczywiście prorosyjskość byłaby pewnie bardziej wskazana). Polityka to rzekomo stwarzanie faktów, a rzekomo duży może więcej. Można długo i namiętnie się tu spierać i mówić dużemu, że nic nie może, aż duży - możliwe, że o mentalności karka - wstanie i walnie pięścią w stół i pójdzie bić mniejszych. Choćby dla prostackiego zademonstrowania, że właśnie może. 

* Urok niepoprawności - komuś się wydało - o górnolotności aktywistyczna! - że przerabiając nagle "na" na "w" wzgl. "do" zrobi wielki krok ku... - właśnie tego nie rozumiem, ale ostatnio mało rozumiem. A jak zamiana pół literki na ćwierć komuś coś zdejmuje z sumienia - krzyż na drogę, nawet w czymś zazdroszczę. Głupi - ale i dobrzy - mają łatwiej. Staram się nie być głupi, więc mam pod górkę. I jestem zły.

Thursday 3 March 2022

pochwała - tfu - Karnowskich

Na kanwie zjechania ich przez idiotów z ga*ety kropka peel, jak już napomkłem, szczekaczkę "wśmieci" nabyłem i przeczytałem wywiad rzeczony. Otóż jak na swój kaliber kapelusza, przydupasy wolskiej katoprawicy Karnowscy zrobili kawał dobrej dziennikarskiej roboty. Zadawali praktycznie tylko niewygodne, wręcz agresywne pytania, w tym o naprawdę trudne tematy - pomniki i cmentarze krasnoarmiejców, wrak wiadomej tutki, itp. Ambasador parę razy dobrze się wywinął, parę razy zapodał parę kremlowskich komunałów (o co ciężko go winić - od tego m.in. są dyplomaci, nawet w takiej chwili - przecież nijak nie korzystnej dla Rosji).

A na okładce istotnie Prezes Wolski - jakaś ichnia "gala człowieka wolności". Haha... Figlarze! A oprócz tego wywiadu, 2-3 niezłe analizy, prognozy i nawet pochwały energetyki jądrowej (brawo jakiś tam Potocki, musi z Kępy, może Saskiej). Dalej - stały prawacki mentalny zastoj.

Kapitalne przemilczenie u Jana Mayi Yokity, posła z Kyakowa. O państwowotwórczych aspiracjach Ukrainy - nawet u boku Niemiec w I i II WŚ. Jakoś o tym, jak II RP traktowała te aspiracje, w szczególności KPZU - nawet słowa. Musi niewygodnie wincy. No i to "ZSSR" - po jakiemu to, Mayio? Rozumiem starą wersję ZSRR, namiętni rusyfikatorzy mówią ZSRS, bo po ichniemu radziecki to sowiecki. Ale ZSSR to prawie jak Zwionzyk Sawieckich Socjalisticzieskich Riespublik. Bardzo znajomyj wydźwienk, gospodin pasioł iz Krakowa :) I nie ma mowy o lit(e)rówce - jest napisane tylko tak.

Biedny Pan Janek jako felietonista, jacyś ultra męscy Feusette i Pereira (Heloł, Kazheeck, we're talking with you about news from Brazil... Sam! Sam! To łun... GRAĆ?! [prrrrr...]) Swoją szosą ów na F jedzie takim humorem, że obśmiać się można jak ten goryl nad piwem przy opowieści o szczoteczkach do zębów i zdjęciach. Może kiedyś chłopak ów wesoły doszlusuje do wyśrubowanych standardów Strasburgera, a później do jakże prześmiesznego Drozdy w "Śmiechu warte". To samo tyczyłoby Pana Janka, gdyby usiłował rozśmieszać, ale chyba usiłuje pisać poważnie. Bredzi tak, że nawet jest to śmiesznawe. Ale jednak w "Kochaj albo rzuć" lepiej wypadł, scena w radiu polonijnym bawi do dziś. A pikantniej - w książeczce Manna i Materny. Coś o striptizie tam padło czy klubie nocnym - że strasznie go tam ciągnęło. Choć mnie szokuje raczej to, że robił z tego sprawę prawie publiczną, skoro później go tak obsmarowali... Osobna sprawa, że gdyby nie zaczął odlatywać w stronę polityki, pewnie siedzieliby cicho.

Specjalnej troski wydaje się wymagać popiardywanie niejakiego Zdorta - w wyziewach tych niby krytykuje jakąś fotowoltaikę, bo coś się niby nie opłaca, ale wyjmuje z tego... parafie. Bo to dobrze, że Kościół coś tam sobie montuje i dostaje od państwa kasę, bo to rzekomo ostoja logiki. Nu, towariszcz Zdort, zbawienije u was garantirowanno. Maładiets!

Bronusia Wildszwajna nie czytam - nerwy mnie siadają. Ale foto ma fachowe - taki refleksyjny wzrok zogniskowany na nieskończoności, podbródek ręką podparty. Znać intelektualistę i człowieka bardzo prawdomównego - zwłaszcza w sprawie kolegi Pyjasa. Choć może jeszcze kolega Lesław coś wyciągnie na jesieni życia? Pomarzyć.

I jeszcze jakaś pani Hanna - nazwiska nie pamiętam, ale za profesórkę w uczelni toruńskiej, bynajmniej nie UMK. Zaraz. Ryba to Mieciu, też z okolic Tadzika. Hanna Karp! Coś skrobnęła o Kaszpirowskim - że napad medialny był na ZjePrę, że to dla Polaków Kaszpirowski, a pani Hanna - wg retoryki "a u was Murzynów biją" - że Tusk też Kaszpirowski i to gorszy. (Jak to szło? "Chuj ci w dupę!" "Aa... a tobie w...  DUPĘ!").

Z podobnego klucza co BW - raczej nie przeczytam wynurzeń speca od Mabeny, czyli zdrowego na muniu Zybertowicza wraz z małżowiną. 

Treści reklam spółek Skarbu - ha... Przeurokliwe - i ja na to płacę? Ponury kabaret.

A Gazeta? Cholera - może im po prostu odmówiono tego wywiadu i stąd te żale? Cenię dobre dziennikarstwo. Z wielką niechęcią - Sieci : Gazeta 5 : 0. Aż Wyborczą kupię dla poprawy nastroju. Może mało cukru jedzą w redakcji i dlatego te zwoje tak słabo pracują?

Wszystko to jest warte tyle, co jest. Czyli mało. Ja bym to inaczej urządził, ale nie chce mi się. Wolę sie z Wolaków pośmiać. Kto twierdzi inaczej, jest zawistnym karłem. Od zawsze to powtarzam, ale świat mnie nie słucha.

Add.: po lekturze NIE z 4.03.22:  red. Ćwiklińskim napisane, że zastępcy naczelnego (tj. jemu) też oferowano ten wywiad, i to za jakąś dopłatą pozaredakcyjną. I proszono o dosłanie wcześniej pytań, żeby się ambasador mógł przygotować. Paradne... Ciekawe, na jakie warunki poszli bracia K., i czy coś zainkasowali...

gorliwość - Marzec

Dziś wolska narodowa specjalność. Tym razem trafiło rzekomo w hokeistów rosyjskich, którzy robią w Polsce. Za sport.pl, czyli Agorą:

"Dostali propozycję pozostania, jeśli skrytykują i potępią działania wojenne Rosji na Ukrainie. Wszyscy odmówili."

(wytł. masłem roślinnym moje). Odmówili, więc na zieloną trawkę... Boże Nieistniejący - toż to czysty szantaż moralny! Zrozumiałbym ew. pozbycie się kogoś, kto z własnej inicjatywy, demonstracyjnie wspiera to, co na Ukrainie wyprawia Rosja, ew. dokucza Ukraińcom robiącym w innym klubie etc. A tak - no Marzec, czyściuteńki! Tylko że wtedy Marzec był be, a teraz jest cacy... (Żeby nie było wątpliwości - jestem prawie pewien, że wojnę sześciodniową ostatecznie sprowokował ZSRR, wespół ze zdurniałymi Egipcjanami, a ekspresowy - prewencyjny - wpierdol zaaplikowany przez Żydów uważam za w pełni zasłużony. Niemniej, wśród sojuszników sojuszników Arabusów ciężko się było wtedy spodziewać klimatu przychylnego dla Izraela czy "syjonizmu". I zaczęły się właśnie żądania "określenia się" itp., do nagonki włącznie, zresztą nie bez inicjatywy własnej obywateli, w Polsce w szczególności.) 

Szczerze - nie spodziewałem się. Ani po jakimś klubie hokejowym w Bytomiu, świeć panie nad biedaszybami, ani tym bardziej po serwisie Agory - musi poprawność nie dotarła? Albo niewystarczająco głęboko?

Otóż towarzysze redaktorzy, kłamać czasem należy, dawać komuś złą gembę tym bardziej. Ale cieńszymi nićmi, do chuja! KURWAAA!!!

Towarzysze hokeiści - nu czto mnie skazat'? Przeprosić za swój kraj? A bo to ja tych Kalich z Czerskiej wychowywałem? Czy jakichś nadgorliwców z Bytomia?

Proponuję na świecie zacząć sekować Polaków za to, co wyczynia tutaj nasz nierząd, ew. za 30 lat działalności papy Rydzyka. No bo w ogóle Polacy są tępi, dużo piją i nogi im śmierdzą, a ich papież gie em de. Magia kwantyfikatorów.

Tuesday 1 March 2022

adwokat z obrzydzeniem

Nie poważam pisemka prawackiego "Sieci". Rozśmiesza mnie i zniesmacza podtytuł - że niby są to sieci "prawdy". Taka ta wasza prawda, że bujać to my, ale nie nas, ale fakt - wasza klientela wymaga regularnego bujania.

Niemniej, dziś medium ga*eta peel przeszło samo siebie - zrobili istnego tatara (niekoniecznie krymskiego) z braci Karnowskich (naczelnych owego periodyku - w mojej opinii nawilżaczy obecnej władzy aż chorobliwych, rozdawców prześmiesznych nagród pod hasłem "człowiek wolności" itp. - ale ok, biznes jest biznes) tylko za to, że przeprowadzili wywiad z rosyjskim ambasadorem w RP. Rzekomo - zdaniem gazety peel - w wywiadzie padły same kłamstwa. Może i tak. Z ciekawości nabyłem w.w. periodyk i zagłodziłem tym węża w kieszeni, ale tytuły artykułów są zdecydowanie antywojenne. Czy antyrosyjskie - nie wiem, przeczytam. Ale: widać po sekcji komentarzy, że wyrosło już pokolenie z mózgownicami spranymi do reszty radosną twórczością z okolic red. Piątka. Cokolwiek zrobi strona przeciwna (teraz: PiS - którego organicznie nie znoszę), będzie to na korzyść Rosji. Antywojenna wymowa tego, co w "Sieciach" - pewnie też.

Co to za nowa moda, żeby - samemu zapytując co krok, czy czytelnicy cenią dobre dziennikarstwo (a jeśli tak, to niech z ga*ety.pl sięgną po GW - mniej tabloidalną w domyśle) - przylepiać wywiadującym poglądy wywiadowanych? Odjebało do reszty otóż. To tak, jak gdyby (naiwną niestety) Jaruzelską ścigać o poglądy, które wyrzygiwali u niej tak przesympatyczni ludzie jak Braun czy Michalkiewicz. Ga*eto - ja tobie mocno proszę, ty z tej stratosfery zejdź na ziemię! (Ad. forum: szybko dostałem "Czasową blokadę wysyłania" - widać nie po linii będąc - owszem, jakiejś bladzi z Olgino zadałem pytanie, czy "bieriosz w rot", fakt, nieładnie). Ale blokada? Komplement niezasłużony. Gdzie mam zwrócić? Chyba do porcelanowego krateru.

Zaczynam się bać, że PiS straci władzę na rzecz jakichś niedorobieńców właśnie spod znaku Gazety... Znacznie lepiej stolerowałbym kogoś z nadania choćby red. Czuchnowskiego - on wiele wie i z wieloma rozmawiał.

A`propos schodzenia na ziemię. Tę Ziemię. Plakat dziś widziałem, z podpisem JPII. I zapytowywuję, czy Pan Papież lubi papierem bilbordy z pomocą gumy arabskiej obklejać? A papież na to: jak najbardziej; i to jeszcze jak.

Tak mi się śniło, nie zmyślam.

odlot kolejnego debila

Dał głos tow. Kadyrow. Jakieś szantaże itp. - cholera. Problemu z Czeczenią nie mam, choć po wysłuchaniu półmistycznego monologu tow. Dudajewa mogę się nie dziwić, że kraik skończył jak Nikaragua czy Honduras przy większym sąsiedzie. A i słowa tow. Gorbaczowa nt. postępowania tamtejszych ludów, rzekomo kradnących ziarno po żniwach na północ od Kaukazu, mają dla mnie pewne cechy prawdopodobieństwa.

Przeczytałem też wczoraj nagłówek wywiadu z człekiem, którego jako tako ceniłem jako ministra spraw wewnętrznych. I w płaszcz z krzyżem ubierać się nie będę ani bić dzieciaka, co ukradł skrzypki, bo i tak jasne, o czyjego przodka idzie. Otóż pan Bartuś rzekł był (albo zgodził się na publikację wywiadu pod nagłówkiem), że "wszyscy czekamy, aż ktoś zlikwiduje Putina". Bardzo zastanawiające. 

Otóż licytowałbym, że nie zlikwiduje. Ba - nawet jeśli odbędzie się jakiś przewrót (a plotki o oficjalnym następcy pojawiały się w ichnich mediach od miesięcy), to WWP będzie zbyt cenny w wersji żywej dla przewrotowców. A po uzyskaniu dwóch spraw (zapewne wiedzy i środków) coś tam się z nim zrobi. Wg moich wyobrażeń - zdecydowanie zrobi się jakąś nieoficjalną daczę i da się człekowi dożyć. A po świecie rozpuści się wersję, że został rozstrzelany ew. powieszony. A do tego - niemal równolegle - głosy wątpiące. I pisarze, i media będą miały czym żyć i na czym zarabiać następne ćwierć wieku. 

Bo po co komu prawda? ("Pravdy" net, "Rossiya" prodana, ostalsya "Trud" za tri kopiejki".)

No chyba, że rzeczywiście zlikwiduje, a świat wschodni zbawi pod skrzydłami dwugłowego orła bohater Nawalny. I to dopiero będzie jazda. A jak komu Nawalny nie wystarczy, jest jeszcze przecież "Żyrik"...

Wolska, jak część krajów UE, odłączyła Sputnika. Cholera - umiem to czytać, czemu mi to robicie? Ach tak, demokracja. Ludzie - średnio - za głupi, żeby mówiono im dwa rodzaje kłamstw, trzeba jedno. I ta - średnio głupia - większość decyduje? Żart. Ponury żart.

Tymczasem wojna trwa i giną ludzie. Szlag by was wszystkich trafił.

Włodek, do chuja pana! Wstrzymaj się. A towarzysze zachodniacy - myjcie ręce, a intensywnie.