Monday 30 October 2023

suchar!

Q: Dlaczego grabarz się spieszył?

A: Bo sprawa nie cierpiała zwłoki.

Hyhy! Ma się ten łeb nie od parady na karku.

Sunday 29 October 2023

zawiecha

Patodeweloperka, odc. kolejny.

Usilnie zapragnąłem popatrzeć na problem n ciał (w wydaniu rzecz jasna numerycznym, bo kudy mie do podejścia jakościowego). Na razie nie działa, tj. rozjeżdża się wszystko przy bliskim kontakcie w przypadku n = 2. Musi błąd, zgodnie z powiedzeniem starożytnych: to err is human, to purr feline. 

A wcześniej, przeklepując alg. "leapfrog" (prawdopodobnie tam jest kiszka pogrzebana - tj. czegoś nie pojąłem), na wszelki wypadek chciałem coś pozostawić do dookreślenia, chyba siłę. Napisałem

virtual double F(double x, double v, double t) = 0;

i przypadkiem kursor umieścił się na zerze, bo po chwili podniosłem wzrok i zobaczyłem "dymek" z jakimś 1E-04.

Kurtyna. Ładne kilka sekund dociekałem, o co biega... Zabawne, że inna wersja gcc/g++ (czy clang - ale tego nie znosze w vsc) tego nie daje. A może inna wersja wtyczki, a może inna wersja edytora.

Piękny strzał w nogę polegał też (na etapie uruchamiania) na pisaniu czegoś pracowicie do std::ofstream i niezapisywaniu co jakiś czas, czyli niewołaniu .flush(). Zawalało 4-5 G pamięci i padało - hehehe... Ale w parę minut wpadłem na pomysł - wołenie onego spuszczania wody co ileś tam linii. Jestem bezwzględnie inteligientny.

Jeszcze lepszy smaczek z "Eloquent Javascript", jakieś ćwiczenie z wypisywania wartości logarytmów losowych liczb z przedziału ]0, 1[. Wszystkie wartości wyszły im (w druku, czyli w pedeefie) dodatnie. Obrazka nie mogę dodać, bo coś się w g-glu zbiesiło na poważnie - ciasteczkowy potwór zdaje się pozostawać w pędli "jedz - proszę o zezwolenie na jedzenie". Quid penis aquam turbat? (Do działu kompromitacje: naprawdę przeczytałem podświadomie console.log jako logarytm!)

zagrożenie wolności słowa

Piękne - Samłele, Dorotki i reszta czeredy podobno ogłosiły jakiś płomienny apel. Ciężko w tych przypadkach apelować o wstyd. Ale trzeba nie mieć śladu, żeby takie coś wypuścić.

Helou, Kaziek...

Saturday 28 October 2023

antykwa

helołin - dynia - tykwa - antykwa - Półtawski.

Ciszej nad tą trumną.

Monday 23 October 2023

J. Hartman w formie

"NIE" 42/2023 - odpał na całego. Boże Nieistniejący, jak tak można? Skoro "NIE" nie odpowiada na propozycję okpienia felietonu wzmiankowanego, wydrukuję tutej wincej. Tylko doszlifuję, swoim zwyczajem. (W piątek: kapitalna odpowiedź padła w wykonaniu M. Sanowskiego - brawo! Choć posłużenie się wypowiedziami J. U. z 1968 może być ryzykowne i wywołać coś, co młodzież określa ładnym mianem dramy.

Moje trzy szekle w temacie: pdf

Thursday 19 October 2023

jubilatom

Zawiadamia się, że w dniu dzisiejszym przypadają urodziny gen. Czesława Kiszczaka, zasłużonego na polu walki z reakcją, w zmianie władzy po wydarzeniach grudniowych oraz w zaprowadzeniu ładu i porządku na początku lat 80tych, a także - co traktujemy jako najdonioślejsze osiągnięcie - prowadzącego z sukcesem obrady Okrągłego Stołu po stronie PZPR.

Cześć Jego pamięci!

A w ramach dokształtu obejrzymy w świetlicy resortowej audycję potwarców z jepeeenu o w.w.

Tuesday 17 October 2023

"Urban"

Nierówne. Miejscami smakowite, jak kto przeczytał to i owo z niejednego pieca, miejscami żałosne - pro-"S" i pro-GW - za bardzo. Przedostatnie klimaty - streszczające co bardziej fajerwerkowe występy J. U. w nowszych czasach, memy i filmiki - w zasadzie nie do końca wiadomo - po ki xuj? Zwłaszcza jak rozmówki Urban-Zawisza nie potrafi się przepisać zgodnie z faktami, tj. padniętymi słowami.

Jakość językowa nieco tak-se, choć i tak na dzisiejsze czasy nieźle. Wobec najgłupszych byków zabawnie brzmią podziękowania dla jakiegoś tam redaktora, za to poważniej wypada milczenie nt. pani w roli korektora.

Przeczytać warto, jak ktoś ciekaw postaci zacnego red. Uszatka. Dobry był z niego herbatnik.


D. Karaś, M. Sterlingow, "Urban. Biografia", Znak, 2023.

Samoróbkę-erratę posłałem do wydawcy, podziekowali i obiecali, że uważnie przeczytają. I tak do mnie mów, Jerzy Urbanie kochany mój!

Byłbym zapomniał, uwagi! Wrażliwi niech nie czytają:

s. 7, 3. akapit od dołu, 2. zdanie - "brakuje tekstów na śmierć naczelnego" brzmi okropnie. Lepiej "na okoliczność/wypadek"?

s. 8, pierwsze zdanie - nie znam słowa "kompanion", wygląda jak kalka z angielskiego.
ostatni akapit, przedostatnie zdanie - dałbym tę "patriotyczność" postawy w cudzysłów - kontekst wg mnie jawnie sugeruje, że jest to patriotyzm mocno dęty.

s. 10, ostatni akapit - luźna uwaga: sympatyzuję z postkomunistami, nie znoszę prawicy wszelkiej maści, ale przytaczanie tak niefortunnej wypowiedzi Kwaśniewskiego (bo dającej pogrzebowi element wiecu politycznego) może być tzw. bronią obosieczną.

s. 12, 2. akapit od góry - "smyra" - naprawdę? Potoczne i prymitywne do bólu. Odpowiedź kogoś-tam z tłumu - nie doceniam znaku zapytania, sugestia wsadzenia sobie róży jest raczej poleceniem, nie pytaniem. Podobnie - pytanie o co, co ktoś mówi do kobiety powinno raczej kończyć się pytajnikiem. Dalej - może rzeczywiście padła kwestia o "potłuczeniu" kogoś różą, podejrzewam, że raczej miało być "pokłuła", nie "potłukła".

s. 14, 1. dialog. " - zachwalamy, choć prawdę mówiąc, węgorza kupiliśmy..." - wg mnie albo przecinek przed "prawdę mówiąc", albo brak przecinka po.

s. 16, 1. zdanie - wydaje mi się, że w całym tekście w większości zdań typu " ... dopiero gdy ..." przecinek jest przed "dopiero", tu jest inaczej.

s. 17, 3. akapit od góry - od "Podsumował..." - myślnik po "Alfabecie" jest wg mnie nie na temat, powinien być przecinek.

3. dialog od dołu - luźna uwaga:nie pamiętam, czy Urban po ataku Rosji na Ukrainę poruszał w felietonach ten temat i czy pisał "w Ukrainie". Redakcja w tej kwestii jest podzielona, moim zdaniem prawidłowo - sztuczne wprowadzenie/wypromowanie nowej pisowni
niczego w losie Ukraińców nie zmienia, a pozorującym to daje tzw. spokój sumienia. Oceniam to negatywnie.

s. 25, stopka - OK, czyli niewielka część uwag jest do wyrzucenia, i konsekwentnie należy przyjąć, że 1-2 x "[sic!]" jest cytowane, nie dodane przez autorów?

3. akapit od dołu - koniec drugiego zdania ma 2 kropki.

s. 29, 2. akapit od góry - "w nieistniejącym kraju" brzmi humorystycznie, ale dalej
jest skonkretyzowane odrobinę.

s. 31, koniec 3. akapitu, brak przecinka przed "a" w ostatnim zdaniu.

s. 37, przypis - zdanie od "Druga z sióstr..." - odwieczny problem, do czego odnosi się "która" pod koniec zdania - do Rosji, czy do podróży W.I.L. (raczej do tego ostatniego, jeśli dobrze rozumiem intencję).

s. 38, 3. akapit od góry - "rowerzystów, cyklistów": albo banalne powtórzenie, albo nie wiem, że wtedy cykliści to dzisiejsi motocykliści.

s. 41, po gwiazdce - sformułowanie "kto sił ... chwyta ..." nie znam. 270 trafień w google nie jest argumentem.

s. 50, 3. akapit od dołu, relacja Urbana - "bochaterów" - brak odautorskiego [sic!], które później się pojawia (np. na s. 140). Albo błąd drukarski/przeoczenie. Dostępu do oryginału nie mam.

s. 53, 5. akapit od góry - kropka po nawiasie, wydaje mi się, że powinna być przed nawiasem zamykającym.

s. 54, 3. akapit od dołu - wydaje mi się, że na Ukrainie byli raczej lokalni policjanci w czasie okupacji; chyba że nie chodzi o tych kolaborujących z hitlerowcami, nie jest to wg mnie jasne z kontekstu,

s. 68, 2. akapit od góry - Goering stanowczo miał na imię Hermann, tak jest zresztą w indeksie nazwisk.

s. 73, 2. akapit od dołu - kwestia historyczna - PPR i PPS połączyły się w PZPR i de facto to PPR wchłonęła PPS; tj. z PPS i jej odrębności/samodzielności zostało niewiele.

s. 74, 2. akapit od góry - "niewielki optyk ... należy do ..." - nie jest dla mnie nijak oczywiste, że "optyk" to sklep z art. optycznymi. Może "zakład optyczny"? Mam wątpliwości co do przecinka przed "jakby" w następnym zdaniu.

2. akapit pod gwiazdką - wydaje mi się, że lepiej brzmiałoby "Dla jej [aryjskiej tożsamości J.U.] uwiarygodnienia ojciec pracował ..." - bez "się".

s. 96, 3. linijka od dołu - "Krystyna Metzger" wolałbym czytać między dwoma przecinkami.

s. 98, 3. linijka pod gwiazdką - nie spotykałem "nieodmienionego" Światły, ale może jest to poprawne. Przed "podpułkownika" dałbym przecinek.

s. 103, 2. akapit od góry, ostatnie zdanie - powtórzone "nie".

s. 109, 3. akapit od góry, drugie zdanie - podobna sprawa, jak ze str. 37. - można to odczytywać tak, że "zaopatrzonych i niedostępnych" odnosi się nie do sklepów, ale dla prominentów i milicjantów (swoją drogą - dobór jest dość naiwny, jeśli chce się wzmocnić przekaz, do prominentów należy dołożyć bezpieczniaków i wojsko).

ostatnie słowo - typowo mówiło się o "gospodarce planowej".

s. 112 - koniec 2. akapitu od dołu i pocz. następnego - "Pierre Doliński" nie jest grą półsłówek.

s. 113 - trzeba naprawdę niewiele wiedzieć o postaci gen. Rozłubirskiego, żeby beztrosko określać go "przybocznym" Gomułki.
3. akapit od dołu - nie spotkałem sformułowania, że "miliony ogarnia na czyimś punkcie entuzjazm". Sądzę, że autorzy nie chcieli (nie wypadało?) oddać klimatu Października.

s. 116 - 4. akapit od dołu, ostatnie zdanie - wątpię, czy to rasizm, raczej nacjonalizm. Ale jeśli tak twierdził i autorzy to przytaczają, to w porządku.

s. 121 - 2. akapit od góry - "wyższość uzbrojenia kapitalistycznego nad komunistycznym" - spodziewałbym się, że w komiksach IPN mogą być takie sformułowania, tu brzmi po prostu idiotycznie - nawet na warunki mentalne ówczesnej propagandy.

s. 125 - 2. akapit od dołu, trzecie zdanie od końca - kolejny raz dziwnie brzmiące "... znad Sekwany, którą prowadzi sam J.P. Sartre." - wiadomo, że odnosi się do gazety, ale to wtrącenie o intelektualistach związanych z egzystencjalizmem strasznie psuje, oddalając tę "gazetę" - napisałbym to albo w 2 zdaniach, albo tak:
To zaszczyt trafić na łamy gazety, z którą związani byli egzystencjaliści francuscy, i prowadzonej przez samego JPS."

s. 126 - pierwsze zdanie. Nijak nie pasuje mi tam wykrzyknik, prędzej "?!".

s. 127 - 2. akapit od góry, drugie zdanie - chyba "Plac Defilad", ale nie jestem pewien.

s. 130 - 1. akapit od góry, stanowczo "Golędzinów" i raczej "golędzinowiacy", a przed nimi zbędny przecinek.

w środku strony, od "Mieszkanie Urbana..." - sprawa względna, na ile Emilii Plater jest w pobliżu Pl. Narutowicza - kawał Nowowiejskiej i Filtrowa, szacowałbym na dobre paręset metrów.

s. 133, ostatnie zdanie - łatwo jest odgadnąć sens, razi ukryte powtórzenie ("młode małżeństwo" i "rodzice"). Rozsądniej wg mnie brzmiałoby "Zanim sytuacja młodego małżeństwa się ustabilizowała, córka została wysłana do babci ..." - "wysyłają" może brzmieć, jakby co jakiś czas wysyłali.

s. 142, 3. zdanie 2. akapitu od góry - sformułowanie, po iluś tam metrach kwadratowych, że "mieszkanie ma ich 56" brzmi dziecinnie - jakby ktoś na siłę unikał powtórzenia. Napisałbym po prostu, że powierzchnia/metraż mieszkania wynosi 56 albo odwołał się do krotności - np., że 9/56 to nieco mniej niż 9/54, czyli 1/6 etc. Po "remington portable" (wątpię, czy nazwa wytwórcy i to od nazwiska powinna być pisana małą literą) - raczej myślnik, nie przecinek. "Urban popija z nich [butelek z alkoholem] przed zaśnięciem" - konkretne do bólu, jeśli rzeczywiście pił z butelki - wystarczy chyba, że popija przed zaśnięciem. Ew. pociąga...

s. 143, 1. akapit od góry - nie okrytykowano np. przez [sic!] owego "Romeem", bo skądinąd wiadomo, że taki był cel autora (J.U.)? Nie wiem, oryginału nie czytałem.

s. 148, 2. akapit od dołu, ostatnie zdanie - zabawny mariaż bratnich partii, na 100% chodziło o KC KPZR (jest "KC KPZPR").

s. 154, 3. akapit od góry, 1. zdanie, nawias - nie znam łaciny, ale "ad rem" to nie jest skrót, to jest dosłownie "do rzeczy"...

s. 157, 5. akapit od góry - chyba nie mam wyczucia, ale wtręt w nawiasie o godle do niczego nie pasuje - chodzi o pseudonim, jakim podpisał pracę konkursową?

s. 160, 3. akapit od góry - pomijając kwestie feminatywów itp. wynalazków - ostatnie zdanie napisałbym z inną odmianą - np. "Gońcem w redakcji jest atrakcyjna kobieta".

s. 167, 2. akapit od dołu, tekst rzekomo Urbana - "jakichś Goldman" to albo jego błąd, wtedy chyba należy się [sic!], albo przeoczenie korekty i należy to poprawić.

s. 169, 3. akapit od góry, 3. zdanie - zdecydowanie kilokalorii, to tak jakby kilogram zastępować gramem, bo tak łatwiej napisać/powiedzieć.

s. 182, odpowiedź J.U. na pytanie autorów - napisałbym/poprawił J.U., że "ONZ nazwała ..." - ledwo toleruję odskrótowe potworki typu "w pezetpeerze", choć w "oenzecie" niby brzmi lepiej. W mowie - bez problemu, w piśmie - z oporami.

s. 188, 2. akapit od dołu, wtręt o J. R. Nowaku, ostatnie zdanie - sugerowałbym dodanie "na łamach" przed tytułem gazetki papy z Torunia - inaczej jest dziwaczne wrażenie, że "Nasz dziennik" to radio albo tv, skoro wcześniej mowa o "falach rozgłośni".
1. akapit od dołu - bardziej by wg mnie pasowało "konsulu-oszuście".

s. 189, 2. akapit od dołu, 2. zdanie - "dzienne diety" brane dosłownie są masłem maślanym, wystarczą "diety".

s. 195 i do końca rozdziału - problem odmiany "pewex". Nie znam reguł, zawsze rażą mnie odmieniane tego typu zlepki/nazwy z "ks".

s. 198 - uwaga historyczna, podobna do poprzedniej - "podczas zamieszek płonie siedziba" - cóż za eufemizm... Widać nikogo nie stać na napisanie prawdy, że tłum to podpalił (ew. prowokatorzy).

s. 200 - uwaga historyczna - nad gwiazdką - intryguje rewelacja o Gierku, że czytał "Le Monde" - z doniesień jego aparatu, przeciwników i (opartych o nie) wypowiedzi historyków wynika, że mało co czytał (i drogo za to zapłacił).

1. akapit od dołu - "jedyną słuszną" to częsty błąd wśród młodzieży, słusznie próbującej wyśmiewać partyjną nowomowę. A jednak towarzysze zwykle mówili "jedynie słuszną".

s. 201 - uwaga historyczna i terminologiczna: gen. Jaruzelski ministrem obrony został w 1968, sformułowanie, że za Gierka resort mu "przypadł" jest wg mnie odrobinę mylące. Nieścisłość czy wpływy retoryki IPN daje się wyczuć w opisie stanowiska F. Szlachcica - albo jest się w PRL szefem wywiadu (Dep. I MSW), albo SB (Dep. III).

s. 206 - 1. akapit od góry, ostatnie zdanie jest wg mnie wieloznaczne, tj. jasne, że chodzi o nieprzedstawienie K. A. i J. U., ale można to opacznie zrozumieć, że to ci "inni mężczyźni" "oficjalnie nie zostali sobie przedstawieni".

s. 214 - 3. akapit od góry, ostatnie zdanie - nigdy nie nazwałbym rocznicy po prostu "dniem". Brzmi jak niedbały skrót (bez)myślowy, ale może jestem niedouczony.

s. 215 - 5. akapit od dołu, ostatnie zdanie - nijak mi się to nie składa, bazar na Polnej był oficjalny, gdzie tu miejsce do kupowania "na czarno"?
3. akapit od dołu - włoski był Fiat 126, na licencji włoskiej w Polsce produkowany był Fiat 126p. to samo na s. 221.

s. 220 - 2. akapit od góry, ostatnie zdanie - wtedy to się nie nazywało "media". Może "mass media", może "środki przekazu", a w przypadku M. Turskiego - pewnie chodziło o "karierę w prasie"?

s. 222 - 4. akapit od góry, ostatnie zdanie - nieudana próba uniknięcia powtórzenia, wg mojego gustu "Z byłymi hrabiami i eksksiążętami ..." wygląda kompromitująco. Wyrzuciłbym "eks" (czemu nie "ex"?) i z kontekstu będzie jasne, że książęta też są byli.

s. 223 - uwaga historyczna, 3. akapit od dołu - nazywanie M. Szczepańskiego "pupilkiem" Gierka wskazuje, że autorzy powinni przeczytać coś o epoce "króla Edwarda"; choćby wywiad Torańskiej w "Byłych". A jeśli już się trzeba silić na dokopywanie czy drwinę, można napisać "protegowany", "towarzysz" itp. Szczepański pracował na Śląsku z Gierkiem długo przed zajęciem przez tego ostatniego wiadomego stołka.

s. 238, 2. i 3. zdanie - owo "te ostatnie" jest mocno od rzeczy. Może chodziło o "ta ostatnia nie zna granic"? Ale MFR był inteligentny, tak wynika z lektury dzienników i czasopism (finansowanych zresztą w latach 90. i 2000. przez Urbana).

s. 246, 1. zdanie - prawdopodobnie brak przecinka przed "co"
4. zdanie - albo dodać przecinek przed "sądząc", albo usunąć przed "i tak".


s. 249, 1. zdanie - razi mnie owo "do". "Podręcznik historii" wystarczy, nie jest szkolno/dziecinne.

s. 272, 1. albo 2. zdanie - razi mnie "i również". Dałbym po prostu "i" albo "oraz". Jeśli owo "również współpracujący z nimi" (tj. z KOR, a w szczególności Kuroń i Michnik) jest wtrąceniem, ubrałbym w myślniki albo przecinki. (I nie zastanawiał się nad problemem współpracy np. Gwiazdy i Walentynowicz z Michnikiem i Kuroniem.)

s. 274, 4. akapit od góry - powtórzone "przekonuje w artykule Gorączka".

s. 282, 5. akapit od dołu, 2. zdanie - jeśli "zostają solidnie poturbowani", to wg mnie "Jan Rulewski i dwaj inni związkowcy".

s. 283, 1. akapit od góry, przedostatnie zdanie - należy się przecinek przed "że".
ostatnie zdanie na stronie: podobno "z rzędu", nie "pod rząd".
 

s. 287, przedostatnie zdanie na stronie - jak z "Dnia Świra" - jedno "się" (pierwsze) do wyrzucenia.


s. 299, 2. akapit od dołu - to jest prawie dosłowne przytoczenie słów gen. Jaruzelskiego, kontynuacja cytatu, z nielicznymi przestawieniami szyku słów (np. w oryginale było "sieje spustoszenie psychiczne"). Cytowałbym dalej, nie siląc się na (marną) oryginalność, i zostawił ostatnie zdanie.

s. 303, 4. akapit od góry, przedostatnie zdanie - "w mundurze z kapitańskimi dystynkcjami" wziąłbym w przecinki.

s. 308, przedostatnie zdanie - "programów newsowych" - to jest współczesny slang, wg mnie okropnie kłóci się z tym, jak kiedyś się mówiło. Chyba wystarczy "do wieczornego wydania dziennika tv".

s. 310, zdanie od "Urban jest pełny energii..." - wg mnie zdecydowanie "pełen".

s. 313, 4. akapit od dołu, ostatnie zdanie - "będzie", nie "będą", chyba że sięgać do oryginalnego znaczenia z greki - kto wie, może "polityka" to liczba mnoga, ale bez przesady, chodzi o tytuł pisma.

s. 319, zdanie 1. akapitów 1. i 3. od góry - zwykle spotykałem pisownię "Sylwester" w odniesieniu do 31. grudnia, ale nie jestem pewien. "Na Sylwestra" to skrót od "w dniu imienin Sylwestra".

s. 320, zdanie ostatnie 1. akapitu - termin "upstrzone" zdradza brak sympatii autorów do Jaruzelskiego i chyba do korekty jako takiej, do czego rzeczywiście generał miał zacięcie, autorzy - chyba mniejsze.

ostatni akapit - jest zadziwiające, że padło "nagrywa SB", skoro - jeśli wierzyć nagraniom SB - jednak nagrał to Stanisław Wałęsa. Słuchałem tej rozmowy nie raz, uważam, że została ona pocięta, poklejona i dokonano nieco "twórczego rozwinięcia". Wałęsa (L.) na pewno nie mówił wtedy (ani nie mówi do dziś) tak poprawnie, jak to rzekomo wynika z "rozmowy braci".

s. 323, 2. akapit od góry - dałbym przecinek przed "oraz".

s. 327, ostatni akapit - brzmi to idiotycznie - minister SW nadzorujący ZOMO? Mógł wydawać polecenia na najwyższym szczeblu, nadzór zdecydowanie prowadził kto inny.

s. 328, pierwsze słowo - rozumiem potrzebę podpompowania dramatyzmu, ale "ostrzeliwanie gazem" brzmi po prostu amatorsko. "Pochody rozpraszane są z zastosowaniem gazu łzawiącego i armatek wodnych" - wystarczy.

3. akapit od góry - jeśli już pisać "Liceum", to raczej dodałbym "Ogólnokształcącego" albo dał standardowe "LO".

s. 333, 3. akapit od dołu, przedostatnie zdanie - wiem, że "w której nakryto" odnosić się ma do "leśniczówki", ale naprawdę wygląda, jakby odnosiło się do "Warszawy". Wystarczy "W Ostrowiku pod Warszawą, w leśniczówce, w której nakryto ..., znaleziono ..."

s. 334, ostatni akapit - długo nad tym myślałem; jeśli chodzi o nawiązanie do "Litwo! ..." - może i tak, ale zastanowiłbym się, czy termin "ortografia" jest tu trafny. Może po prostu "konstrukcja zdań" czy "pisownia".

s. 335, 4. akapit od góry, ostatnie zdanie - szczerze wątpię, czy pielgrzymki JPII do Polski dawały wzrost "całego Kościoła katolickiego" - zmieniłbym na "polskiego", odrobinę mniej zadęcia.

s. 340, 2. akapit od góry, 2. zdanie - mam problem z "dłońmi ułożonymi w znak litery V" - przede wszystkim napisałbym "palce" i chyba "w kształcie litery V" albo - prostacko - "w symbol V".

s. 343, 5. akapit od góry, patrz uwaga do s. 320 nt. "rejestracji rozmowy przez SB".

przedostatnie zdanie ostatniego akapitu - uwaga na boku: warto dodać, że w latach 90. A. Walentynowicz zmieniła zdanie w tej kwestii i - jeśli wierzyć felietonom gen. Rozłubirskiego (bodaj z końcówki prezydentury Wałęsy) - była przez część post-solidarnościowego środowiska mocno niszczona.

s. 346, ostatni akapit, 2. zdanie - źle mi brzmi "w geście oznaczającym victorię", kojarzy się głównie z hotelem, ale może jestem nieokrzesany. "zwycięstwo" byłoby jasne, "ręce uniesione z gestem V" - mocno skrótowe, ale nawet jaśniejsze.

s. 359, tytuł rozdziału vs pierwsze zdanie - wydaje mi się, że pisownia "szatan" vs "Bóg" jest niekonsekwentna - albo obu klientów z małej (drugi chyba nie przejdzie), albo wielką.

3. akapit od dołu, ostatnie zdanie - patrz uwaga do s. 346.

s. 363, 4. akapit od dołu - wgląd w mentalność J. Popiełuszki pozwala mi spodziewać się użycia terminu "ojciec nienawiści", ale że zbrakło komuś odwagi na drobne [sic!] - w czymś przykre. Znów "szatan" z małej.

s. 370, 1. akapit, 2. zdanie - dla mnie nowością jest, że W. Chrostowski był strażakiem, zwykle - w niezliczonych publikacjach na temat i wokoło - przedstawiany jest jako komandos...

s. 372, 5. akapit od góry - chyba przecinek się należy - "tego samego zdania, co Fidel Castro..."

s. 373, pierwsze zdanie kontynuowane z 372 - nie wszyscy rzucili kamieniem, rzucał G. Piotrowski, rzekomo celowo chybił, rzekomo Chrostowski skręcił itp. - ten taśmociąg wersji/hipotez/książek chyba będzie trwał do końca świata...

s. 378, 2. akapit od dołu, 3. zdanie - chyba zabrakło słowa "płci", samo "obu" jest dziwaczne. Nie wiem, czy nie powinno być "obojga płci", ale to dziś b. grząski temat.

s. 383, 2. akapit od góry, 3. zdanie - dziwnie wygląda "dostaje na imię ..." - napisałbym "dostaje imię ...". Kontynuacja zdania pozostawia (przynajmniej u mnie) absurdalną wątpliwość, kto Urbana traktuje z dystansem - Marta czy ów Smyk. Wzięcie owego "dostania imienia" czy "na imię" w nawias rozwiązałoby problem (jeśli istnieje).

s. 395, 4. akapit od dołu. Wystarczy napisać, że "Wyniki pomiarów nie budzą niepokoju" albo "mieszczą się w normie". "Pomiary są w porządku" to niestety bełkot/żargon - dopuszczalny w rozmowie (i raczej inżynierów, nie naukowców).

s. 397, 4. akapit od góry, 4. zdanie - zdecydowanie przecinek przed "niesiony wiatrem". Albo bez przecinka po tych słowach.

s. 398, 4. akapit od dołu, 1. zdanie - fatalny szyk. Powinno być "Zapowiada, że eksperci nie napiszą więcej żadnego komunikatu ..." albo wyrzucić to "więcej", ew. zamienić na "już".

s. 412, po gwiazdce, 5. zdanie - uwiera mnie ta "cywilna marynarka" Jaruzelskiego. Żartem możnaby powiedzieć, że to dla odróżnienia od wojennej, ale intencja była taka, że "w marynarce, a nie w mundurze" - co zresztą nie jest nowością, generał już jako prezydent chodził "po cywilnemu".

s. 421, 3. akapit od dołu, 2. zdanie od końca - koniecznie przecinek przed "urażony" albo brak przecinka po.

s. 430, 2. akapit od dołu, koniec 1. zdania w nawiasie - wg mnie należy się przecinek przed "jakie".

s. 434, 3. akapit od dołu,  1. zdanie - tyczy wszystkich wystąpień "okrągłego stołu" we wszelkich przypadkach. Odruchowo piszę "Okrągły Stół", autorzy konsekwentnie piszą z małej, mogąc spowodować redukcję sprawy do mebla. Jestem przeciw. Jasne, że "porozumienia okrągłostołowe" z małej. Nb. podpis pod fotografią na s. 441 jest wg mnie w porządku, ale w niezgodzie z resztą tekstu.

s. 435, 4. akapit od góry, ostatnie zdanie - "przyboczny" jest pogardliwo-pobłażliwe. Dałbym "adiutant" i byłoby neutralnie.

s. 438, 3. akapit od dołu, "Wriemia" to po rosyjsku czas, pisanie "wieczorne Wremia pokazują" jest błędem, winno być "wieczorne wydanie Wremii pokazuje".

s. 440, 2. akapit od góry, 2. zdanie - uwaga historyczna - nowością dla mnie jest "ustalenie po cichu", że prezydentem zostanie Jaruzelski. O ile wiadomo, nacisk na OKP wywarła amerykańska ambasada, a do objęcia stanowiska namawiał generała prezydent Bush (starszy, rzecz jasna). Pisanie w ten sposób sugeruje, że cała dyskusja parlamentu nad wyborem prezydenta itp. była hucpą dla większości uczestników, nie mówiąc o społeczeństwie.

3. akapit od góry - zdanie jest mocno niejednoznaczne, bo można je odczytać, że są jakieś bliżej nieokreślone spotkania z dziennikarzami (podwładnymi?) J. Onyszkiewicza. Napisałbym "Konkurencją dla konferencji prasowych Urbana są spotkania dziennikarzy z Januszem Onyszkiewiczem, rzecznikiem opozycji, który ..."

s. 443 - pierwsze zdanie - rozumiem (ale nie pochwalam) pęd do feminatywów, ale "gospodyni programu" naprawdę brzmi samoparodiująco. Napisałbym "prowadząca" i nie byłoby podkopywania szczytnych idei itp.

s. 450, 1. akapit od góry, 2. zdanie - prawie dosłownie powtórzona rewelacja ze s. 440

s. 453, 2. akapit od dołu, ostatnie zdanie - uwaga historyczna - napisanie, że zostali "błyskawicznie osądzeni" jest niedopowiedzeniem, miało to wszelkie cechy sądu doraźnego, jeśli nie samosądu (w wykonaniu służb/wojska, nie ludu).

s. 454, 1. akapit od góry, ostatnie zdanie zdaje się sugerować, że L. Balcerowicz kształcił się tylko w USA, co nie jest prawdą.

2. akapit od góry - MFR powiedział "Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - wyprowadzić." "Sztandar wyprowadzić" to popkulturowa skrócona wersja.

4. akapit od dołu - "Rzeczypospolitej", bo na pewno nie ma tam nik na myśli tytułu prasowego.

s. 458, koniec 1. akapitu od góry - "SdRP, które powstało" - zdecydowanie wolałbym widzieć "która powstała".

s. 460, 2. akapit od góry, 2. zdanie - zdecydowanie przecinek przed "nie zwlekając", ew. usunąć przecinek po.

s. 464, 3. akapit od góry, przedostatnie zdanie - nie znam sformułowania "kłaść się na drzemkę", ale może istnieje; "ucinać sobie drzemkę" - owszem.

4. akapit od góry, ostatnie zdanie - myślnik jest zdecydowanie nie na miejscu.

s. 470, w notce "Aneksu" o M. Świtalskim - dwukrotnie przecinek przed "niż" w sytuacji, gdy "niż" pełni w zasadzie rolę "od". Nie mam zdania, sam napisałbym bez przecinków.

s. 479, pierwsze zdanie, kont. z 468 - "Piotr Gadzinowski" obudowałbym w przecinki albo myślniki.

4. akapit od dołu - nie zdziwiłbym się, gdyby M. Komorowska napisała to z tak rażącym błędem (", że to ja powinnam, powiedzieć <<nie>>" - zbędny przecinek), nie znam zasad cytowania w takich sytuacjach. Nie wierzę, żeby M. Szczygieł czy redakcja Wyborczej przepuścili taki błąd.

s. 487, ostatni akapit. uwaga historyczna - jeśli autorzy naprawdę sądzą, że Wałęsa obalił komunizm, to nic nie poradzę; wg mnie i chyba zdrowej większości w miarę twardo stąpających po ziemi historyków - raczej Reagan i Gorbaczow. Chyba że miał to być akcent humorystyczny, bijący w bufonadę Wałęsy - wtedy doceniam.

s. 488, pierwszy akapit. uwaga historyczna - jest tu przemilczenie, bo była jeszcze sprawa wcześniejsza, w UB/MBP, które torturami "zachęciło" Chrzanowskiego do współpracy - podpisał i powiedział od razu, komu należało. Wg mnie czysty jak łza (choć politycznie zdecydowanie przeciwnik), nawet z klucza "oceń postać, patrząc na kaliber tych, którzy ją atakują" - głównie chorobliwi lustratorzy.

s. 491, 2. akapit od góry, "i nnej" - błąd gruby, chyba że tak było w oryginale.

s. 493, 2. akapit od góry, przedostatnie zdanie - winno być "zetknęła się".

s. 494, 4. akapit od góry, ostatnie zdanie - preferuję "Wątpię, czy ..." zamiast "Wątpię, że ..." - "że" pasuje do pozytywnego przekazu, np. "Jestem pewien, że ...".

s. 502, ostatni akapit, 5. zdanie - wobec zakończenia całości, owe "Dowody" należałoby wziąć w cudzysłów. Nieprawdą jest, że kwity zbierali funkcjonariusze SB - to byli oficerowie wywiadu (a przynajmniej pułkownicy Jasik i Zacharski, ekspresowo po sprawie awansowani na generałów).


s. 506, ostatni akapit - uwaga prawie polityczna: wtedy zdecydowanie wybierali się "na Ukrainę"...

s. 509, podpis pod zdjęciem - usunąłbym "pewnego".

s. 524, ostatnie zdanie, kontynuowane na następnej, jest wieloznaczne, zwłaszcza jeśli nie zna się sytuacji matrymonialnej red. Michnika (np. ja nie znam - nie interesuje mnie to). Intencją prawdopodobnie było przekazanie, że "Urban ceni Michnika i jest zadowolony, gdy Daniszewskiej udaje się zwabić go na kolację".

s. 541, 3. akapit od dołu - patrz uwaga do s. 506

s. 542, 2. akapit od dołu - o ile wiem, to mord był w "Jedwabnem", nie w "Jedwabnym". Znów problem "którego" - powinno się to odnosić do pogromu, nie do Jedwabnego. Ujednoznacznienie "... opisująca dokonany przez Polaków pogrom Żydów w Jedwabnem".

s. 544, ostatni akapit, przedostatnie zdanie - "życzliwe życzenia" wygląda na mój gust niepoważnie, raczej "życzliwe słowa" albo po prostu "życzenia".

Uwaga ogólna dot. rozdz. 78 - może przez to, że znam większość przytoczonych występów red. Uszatego, jawi mi się to jako rzecz nudna i chyba niepotrzebna - czcze omawianie, kto co powiedział i kto się na to obraził, jak w prasie plotkarskiej (której nie czytam, ale o istnieniu wiem, np. gazeciany plotek - niżej upaść chyba nie można...)

s. 551, dialog między Urbanem a Zawiszą jest przytoczony niedosłownie, w szczególności szermierka słowna "wy nacjonaliści/wy Żydzi". (W ogóle intelektualna forma A. Zawiszy w tym występie i chyba zawsze nie pozwala wg mnie stwierdzić, że Urban go ośmiesza - Zawisza sam się ośmiesza, mówiąc.)

s. 555, 2. akapit od góry, ostatnie zdanie - zdecydowanie "Użytkownicy".

s. 557, 2. akapit od góry, skoro urodziny, to "jubilat", nie "solenizant".

s. 558, 2. akapit od dołu, ostatnie zdanie - dałbym przecinek przed "Grzegorz Wysocki".

s. 559., 2. i 3. akapit od góry - uwaga luźna - redaktorzy GW widać nie czytają "gazety.pl" i mało czytają o zjawisku patostreamingu. Bańka, jakich wiele. Ale cenna. 

Monday 16 October 2023

wybióry

Podobno spisieni (i spasieni) nie dostali nawet z koń-pederastią samodzielnej większości. 

Propozycja dla Eligiuszów wszelkiej maści - taka pętla, że dla dowolnego X, który nie jest końpederastą i dał się politycznie przefarbować/kupić pisiakom, zaaplikować miguniem mie tu order z kuli (ortopedycznej - Prezes użyczy i chromać byńdzie) na potylicę, a niewiasta X-a wstydem do pokolenia prawnuków się okryje i włosy rwać na głowie zdurniałej i łonie wszywym rwać będzie, zaprawdę powiadam, albowiem niezbadane są wyroki demencjokracji.

Jeszcze tylko parę miesięcy obstrukcji ze strony doktora nauk prawnych z ujotu krakoskiego i w zasadzie - kto wie... Wiadomo - nadzieja głupotą matek, czyli potrzeb wynalazków. Jakoś tak. Będzie drogo, będzie oby mniej żałośnie, zadęciowo i obciachowo. Byle nikt z interwencją bratnią nie przyjechał.

Zobaczyłem jeszcze gdzieś na internetach, że frekwencja wyniosła prawie 75%. Ludu, ja jestem podbudowany. Nie wszystko stracone.

- Przepraszam pana bardzo, czy pan jest zadowolony?

- No... tak szczerze panu redaktorowi powiem - jestem bardzo zadowolony!


PS Wzionem też udział w komedii pt. referendum. 2 x tak - za przejęciem majątku, bo Wolaki sobie nie radzą, licząc na przejęcie w wykonaniu zachodniaków (bo wschodniacy radzą sobie po swojemu, delikatnie rzecz ujmując) i za podniesieniem wieka. Bo się starzejemy. Zresztą dla mnie emerytura to fikcja - będe harował do śmierci. Swojej albo jej. Na szczęście komedia nie jest wiążąca, a manewry z ważnością głosu i karty - pyszne.

Gorzej, że skreślony przeze mnie zacny red. Gadzinowski nie zostanie głosłem, a plazdingowy babsztyl z plakatu - owszem... Ech. Za to w przypadku senatu sprawa była dość oczywista...

Thursday 12 October 2023

naparzanie i pohukiwanie.

Oglądanie nagłówków spółdzielniach medialnych pana Romcia i pana Jasia skłania do jednego - trzymania się za brzuch i policzki, jak jednak "Prawo" i "Sprawiedliwość" wygra trzecią kadencję... Choć ciekawe, co powiedzą na takie dictum luda, który przecie włada.

Swoją szosą, jeśli znaczący procent tego, co tam pada "od wiewiórek", to prawda, to jednak załamka ogarnia - wszystko cieknie u cichociemnych. Ale nie miałbym nic przeciwko temu, żeby przecieki i afery wywaliły tę bandę na śmietnik historii przy niejakiej porcji histerii.

Wycof ze służby zrobiło paru ludzi z MON. Poziom części komentarzy - strach się bać. Gorące łby i podżegacze zaczynają bredzić o majdanie.

Resztki dykty i płyty pilśniowej (substancja państwowotwórcza) trzeszczą obok perforacji, jak w żarcie o skrzydłach myśliwców i papierze do dupy.

Ja pierdolę... I kolejny żart - jak to człowiek radziecki przełącza programy tv - na jedynce Breżniew, na dwójce Breżniew, trzeci program - cywil w szarym prochowcu grozi palcem: - доперелкючаешься!

Czyli dosłownie "doprzełączasz się", czyli doigrasz, przełączając. Dałoby się dostosować do realiów przekazu z Jana Pawła (bynajmniej nie Kremówkożercy) 

Tuesday 10 October 2023

na wschodzie bez zmian

Rozkręcili się... chłopcy.

Jednak najlepiej tam było za sekretarzowania tow. Piłata, jak to opowiada znany zabawny obraz kinematograficzny.

Podobno Syria się przyłącza do sprawy. Ciekawe, czy posłuży to wszystko za pretekst do zapomnienia o awanturze na Ukrainie. Podobno Włodziu (Z.) bąknął coś o możliwości dostarczenia broni dla Izraela, ale podobno wyszło, że i tak broń dostarczana Ukrainie jest już w akcji, ale po stronie bynajmniej nie tej, którą Włodziu miał na myśli (o ile myślał, paplając). Podobno Europa Zachodnia okazała jednomyślność w kwestii wsparcia Izraela, podobno przybysze arabscy i nie tylko okazują dość masowe poparcie bynajmniej nie Izraelowi. Ten miał podobno odciąć Strefę Ghazy od prądu, wody i żywności...

Podkreślam podwójną czerwoną grubą linią: podobno.

Zresztą - nic mnie nie zdziwi w tym bajzlu.

Friday 6 October 2023

kompromitacjom, c.d.

Przepłaciłem za książkę. Niby prawie 700 stron resortowej gadki, wcale niezłej, miejscami wybitnej, miejscami banalnej, miejscami nieco łzawo-sentymentalnej. I dobrze, taki gatunek. Ale poskładanej i zredagowanej na tak żenującym poziomie, że szkoda gadać. Aż wyprodukuję coś z cyklu bigdejta, czyli parę histogramów - może coś ciekawego da się zasugerować, bo jeden pomysł mam. 

Zaproponowałem autorowi egzemplarz z uwagami, ale wątpię, czy skorzysta.

Operacja "Holub", płk. P. Wroński. Rzekomo filolog polski z wykształcenia i to na UW, a nie na politechnice. Tak się nie powinno robić. Powinno się robić lepiej, zwłaszcza jeśli dużo się trąbi o Polsce, patriotyzmie itp. andronach.

Styd i sram na wsiu Jewropu, jak głosił wierszyk radziecki (...podwieła nas prostota, dz'esiat' liet lizali żopu, okazałas' wnow' nie ta) Nijak nie widzę tu w wynarodowieńczych działaniach pola dla kogokolwiek obcego - "Polak potrafi" wiecznie żywe.

Tuesday 3 October 2023

Xerograf i uchol nadają!

Nowa książka wyjszła pod strzechy. Znów będzie o niewieprawicacoczynilewica i spadniemicegłanagłowęwdrewnianymkościele i czegośtamtylecotruciznywzapałce itp. jego samokopijnictwo. I może znów biedny tow. Zelnik odczyta całość i z MI5 wyjdzie mu em-piętnaście :D

kompromitacjom, c.d.

Dziwnym zbiegiem okoliczności przyrody trafiłem na stronę wypracowania dot edu dot pl, bo akurat szukałem opowiadanka "Olek" M. Dąbrowskiej. No i się zaczęło: 

Akcja opowiadania Marka Hłasko Pierwszy krok w chmurach...

czyli autorzyna (Dominika Grabowska - pozdrawiam zjadliwie) nie wie, że jednak "Hłaski".  

Zaczynają sobie z nich żartować, i nie reagują na prośbę chłopaka, by zostawili ich w spokoju. Dziewczyna jest zdenerwowana niespodziewaną obecnością mężczyzn, i zaczyna ich obrażać. 

Dwa zbędne przecinki. 

Wracający mężczyźni po drodze komentują całe zajście. Pan Heniek i Maliszewski wypominają sobie nawzajem, że postąpili wobec młodych w sposób okrutny. Jest im głupio, lecz sami nie wiedzą dlaczego tak się zachowali. Maliszewski ujawnia, że obserwował chłopaka i dziewczynę od pewnego czasu, łączy ich prawdziwa, szczera miłość. W dodatku podsłuchiwał ich rozmowę i to właśnie dzisiaj był ich pierwszy raz. Słyszał także, jak chłopak zwracał się do dziewczyny słowami wiersza mówiąc o ich pierwszym razie, że to będzie pierwszy krok w chmurach.

Mężczyźni mają wyrzuty sumienia. Uważają, że głupio to wszystko wyszło. W młodości spotkało ich coś podobnego i oznaczało to koniec uczucia.

Dziecinne do bólu, ale może za mało streszczeń w życiu czytałem (zero!, nie chciało mi się, wolałem dwa albo pałę z "polaka"). I w przecinki pani Dominika zdecydowanie nie gra na poziomie jakkolwiek uprawniającym do dawania innym oderżnąć (a przynajmniej bez podejrzeń, że chce 

Pamiętam "Księgę urwisów" i komentarz niezapomnianego Antka Batury - otępienia od tego boksu dostali? A koledzy, istotnie boksujący po godzinach, pisali Antoś Batura, dęta figura jak nie masz co, to wywieś się sam. A. B. redagował bowiem gazetkę ścienną w szkole. I był pan Sądej, który wprowadzał spółdzielczość. Szkoda tylko, że mam wydanie z 1969, podejrzewam, że oryginał mógł mieć nieco... więcej tu i ówdzie. Może i o Wielkim Językoznawcy i Koryfeuszu Wszechnauk wspomniano?

I jeszcze Olek...

Wygląd zewnętrzny – ładny, zgrabny, niebieskie oczy, zręczny, uśmiechał się często, niski.

Cechy charakteru – dobry, miły, pracowity, uczynny, uprzejmy, opiekuńczy, wrażliwy, dzielny, rozważny, wesoły, pomysłowy, przyjacielski, wytrzymały, zręczny, zaradny, posłuszny, sprytny, troskliwy, serdeczny, silny, skromny, zwinny, czuły, życzliwy, mądry, kochający brat, zdolny, dobroduszny, spokojny, samotny, cierpliwy.

Za Chiny Ludowe nie pamiętam, czy Olek był ładny, zgrabny i czy się uśmiechał. Pamiętam za to, że harował (ostrą zimą) w potwornych warunkach (drewno nosił?) i pod koniec opowiadania - na propozycję któregoś z kolegów "pohandlowania" czy "dorobienia się" (bodaj właśnie na drewnie, a może na węglu - ostatni raz widziałem to może w 1986/7) odpowiedział: Ja nie jestem spekulant! Ja jestem robotnik!

Tłuki uczą następne pokolenia tłuków - ale że w domenie .edu.pl? Tego za wiele. Pędzę z donosem podprogowym...

I jeszcze Adam, co nieźle wierszem włada:

Bakczysaraj w nocy to miasto na Krymie, które miał możliwość podziwiać poeta podczas swej podróży. Zachwyt Adama Mickiewicza nad tym miastem, doprowadził do stworzenia sonetu Bakczysaraj.

Kurwa, ten przecinek jebany - taki inżynierski! Wszystkie członki opadają. Do garów, odkorowane osobiszcze vaginopozytywne, wodę przypalać!

W innym znaczeniu dżuma może być rozumiana jako kataklizm, który spada na ludzi niespodziewanie, bez żadnego ostrzeżenia, z ogromną siłą niszczy wszystko, co napotka na swej drodze. Nikt nie może czuć się do końca bezpieczny, bo nie wie kiedy i skąd to zło przyjdzie, ale musi zachować czujność by w razie potrzeby stanąć z nim do walki i pokonać go.

Otóż ostatnie do pokonania jest zło, więc "je", nie "go".

Stuhra "śpiewać każdy może" chyba zapuszczę. 

Rozumiem, że w naszych wspaniałych czasach każdy może napisać cokolwiek i dać ludowi do przeczytania. Ale żeby tak gówniana amatorszczyzna zalegała w domenie "edu" - przechodzi wszelkie granice złego smaku i upadku. 

Sunday 1 October 2023

marsz, marsz...

Krótko i na temat - podjechałem, usłyszałem tow. Donalda cytującego wiadomego zbira na Kasz(t)ance* w opozycji do innego zbira**, i przeszła mnie ochota na marsz-rutę. Zresztą i tak przesadnej nie miałem. Zatem na trenink, kilometry trza zrobić, z dala od tłumów, skoro o konstytucji "kwietniowej" i okolicznościach uchwalenia i Berezie czujnie zapominają.

Rzekomo 1.1 mln się zebrało. Imponujące; ciekawe, co powiedzą urny.

taki koń, ale żeński

** Romcia D., z aluzyjką do ronda, które i tak jest "pod Forum", a nie żadnego D.