Wednesday 31 October 2018

zapiski leminga, CXLIV

wolne



Ponieważ 11.11 przypada w tym roku złośliwie przy niedzieli, a naród przecież ultra-pracowity, to góra radzi pono, coby 12.11 za dzień wolny był. Tak to. Osobniki z umową o pracę się cieszą. Osobniki na śmieciówkach - my tu w resorcie np. z perspektywą uwalenia ok. 10% miesięcznego urobku - żywią odczucia ambiwalentne. ("Teściowa rozwaliła się nowym Mercem").

Dorwalim wypowiedź K. Winiarskiego z 2017 roku. Motyw przewodni - Antoni; prze-pysz-ne...


wuj

Sunday 28 October 2018

zapiski leminga, CXLIII

rodzina tłitem silna



Cookies fafnaście w opałach - piękna sprawa z cyklu "nie to okno". A gadał Bismarck o polityce i kiełbasie i co? Ciekawe, dokąd ichnie głosły się przetransferują. Głupie komentarze nt. suplementów diety, pod wpływem których miało to nastąpić; taka Pawłowicz np. pisząc co pisze jest - jak to ujęto w starym słuchowisku - najprawdopodobniej trzeźwiutka jak świneczka, więc czemu pan wokalista miałby się czymś dodatkowym traktować?

Thursday 25 October 2018

zapiski leminga, CXLII

barwy walki



Pan obiecujący i weryfikujący (byle nie za wiele i nie za daleko w przeszłość) przesrał z panem innym, którego plakat wisi w bezspośredniej bliskości "Nowogrodzkiej" - co samo w sobie zdaje się być pysznym żartem. Aha - od frontu jednak wisi ten pan, co przesrał. Trudno, co robić. Choć towarzysze ze sputnika twierdzą, że to wielka wygrana i początek zasadniczej kariery onego pana przesranego. "Czyli... inne spojrzenie."

Łaskawie zamuczało pisowskie krówsko. Co można z czymś takim? Lobotomia musi była, może postnatalna aborcja? E, zakaz. Szlag... No to niech żyje. Może jeszcze Wallenrodówną kiedy zostanie - jak już się tych, co u steru tera weźmie i wykurzy. Ciekawe, czy będzie gimnastyka... I czy będzie jeszcze radośniejsza niż u ex-tow. Stanisława. A może spoczną na laurach - przy czym kto wie, czy jemu nie będzie łatwiej - trzaby sprawdzić, jakie tam zasady emerytalne dla prokureterków (Lem) obowiązują.

Zderzenie kolejne z panią Beatą. A druga pani Beata gardłowała wczoraj u red. Moniki i w relacji raz była za "gościnię" programu, ale drugi raz już za "polityka" którejś tam partii - chyba Zbiga. Solidurna Wolska, czy jakoś tak.

Stało się - znajomi /dziś dalecy/ zostali radnymi. Bez partii, lokalnie. Gratulacji od resortu nie bydło, ale z wielu stron owszem. Jedno kandydując nawet miało plakat wyborczy /wirtualny/ - jedna z fotek obrazuje rękę trzymającą przedmiot piszący na tle kartki. Koniec przedmiotu jest obok kratki z numerem na liście i nazwiskiem. I krzyżyk w kratce. A parę postów obok instrukcja, że ważny głos na kandydata oddaje się - zgodnie z pismem niejakiego Hermelinskiego -- waląc właśnie krzyżyk w kratkę. Przy czym ów kandydat lubi śmiać się z "lemingów". A własnych wyborców traktuje... Ech.

A w ramach okołowyborczych popisanek, pan Ludwik "o Trzaskowskim, Jakim i inteligenckości w polityce" - jako wykształciuch koniecznie przeczytamy, jeśli nie padniemy.

Gazeta podaje, że aktor J. Zelnik przestał dawać twarz dobrej zmianie. To teraz złym TW zostanie? A przecie miał z dziennikarzem Wojciechem występować raz czy drugi i skruszonym oficerem Abwehry Tomaszem i księdzem Stasiem. Cóż robić... Bo chyba na docinki o szczurach i tonącym okręcie za wcześnie.


wuj, z nadania Nieistniejącego.

Saturday 20 October 2018

zapiski leminga, CXLI

jaka piękna katastrofa



Jest pysznie. Artykulik o panu Kornelu i otoczeniu wcale fajny. Oprócz tego biznesmen M. F. w Niusłiku - taki z ziemistą cerą, podobnie jak kiedyś Duda. Sputnik straszy ukraińskimi naziolami, Antoni wybuchami. Pono nowa książeczka red. Piątka w drodze. W tym jakieś ciekawe wątki o ucieczce A.M. z internatu. Kto wie, może będzie prima nakup, w ramach czytelnictwa trafiającego pod strzechy (niechby i chwilowo zgolone na 0).

Do tego echa skazania Urbana (Kapela w KP, Hartman w NIE) i przezacnie zapowiadający się artykuł o red. Rolickim w DF - tizer książki onego.

Ponadto jezdemy pod nieustającym wrażeniem słów ministra Joachima - o tym mianowicie, że atakowanie sił policyjnych ochraniających legalną demonstrację (rozchodziło się o elgebete-alfabete - "jak da zezwolenie Żuk z Lublina") jest be. A skorośmy przy ministrze SW - piwko 0% i nadzienie "ruskie" śmy wczorej skonsumowali pod urodzinki gen. Czesława. W mediach zaprzyjaźnionych ani śladu po rocznicy porwania wiadomego kamikadze, ani też samopodpalenia sprzed roku. Kak my bystro zabyvaem, jak to ujęto u Sztirlica.


wuj

Wednesday 10 October 2018

zapiski leminga, CLX

par. 196



No i skazali red. Rema - w sumie z 148 000 peelenów ma wyskakiwać za obrazek jakiegoś ciućmoka w znaku zakazu i z symbolem, który (w połączeniu) obraża uczucia religijne jakichś donosicieli, którzy wypełnili druczek otrzymany od kogoś. Przezabawne, choć smętne. Jak kwitują niektórzy - sędzia nie chce do "zielonej prokuratury"...

Do tego marynowany pan Michalkiewicz wypowiedział się nt. odszkodowania dla ofiary jakiegoś dzieciolubnego xiontza. Tu i ówdzie zawrzało, ale to chyba efekt niespodzianki; kto śledzi od czasu do czasu szeroko pojętą "prawicową" sieć, ten raczej zaskoczony nie jest. Przynajmniej my tu w resorcie.

Wszystko to na kanwie premiery "Kleru". Znaczy - w sobotę kul'tpochod jednak. Zdaniem pana naczelnego w gapolu zatem będę świnią. Ważne, że nigdy nie będę Sakiewiczem.

Piękna okładka polityki - starego Morawieckiego smarują Rosją. Ach, żeby to było takie proste; żeby i u nas ONI mieszali. (I мешали). Toż to prawie jak w Stanach by było - i znów byśmy się tego okrętu uczepili... Patent na samousprawiedliwienie, zamiast uczciwie przyznać, że to polskość w najczystszym wydaniu... Tchórze! A że stary Morawiecki sprawia wrażenie, hm... w każdym razie do skwitowania Seksmisyjnym do odzysku!, to insza inszość.

Widujemy kandydata A.R. na plakatach. Ma nasz krzyżyk. Rozglądamy się za kolejnymi.

wuj

Sunday 7 October 2018

zapiski leminga, CXXXIX

Druga Bawaria.



- Tak sobie prezes rozważał na przedwyborczym spotkaniu, w kwestii Podkarpacia. Naszym zdaniem nieco za leniwie jak na Bawarię tamoj, i pewnie za dużo samogonu i denaturinu wobec piwka. Ale co zrobić? Część komentarzy zadziwiona, że ten typek o budowaniu - tego-tam - skoro tylko... dośpiewajcie se. No i nawiązaniem/inspiracją Niemcami, haha...

Kościół rz-Kat. zdaje się z lekka w ornaty i sutanny popuścił, rzecz jasna w obliczu kinematografii. Iść? Nie iść? Przecież będąc młodym czytelnikiem Dziennika Cotygodniowego chyba wiele nowego dowiedzieć się nie da? Pomyślimy. Po "Weselu" zdecydowanie warto, choć to już ile lat? Cztyrnaście... Jeden z najbardziej gimnastycznych komentarzy sugeruje, że to wina ateizmu - bo kler jest niewierzący, a tylko człowiek odwracający się od "Boga" może robić tak straszne rzeczy. Rany, i pomyśleć, że ciemny lud to kupuje.

Taśmami Rzeczplita stoi. 


Pracujemy ciężko w byznesie pryncypała. Pryncypał pono został ostatnio poinformowany w kwestii tego, że uchodził ostatnio tylko za śniętego cara ze złymi bojarami, a kto wie, czy nie harcownikami - może i z obcego obejścia? Śpikami znaczy, czy dywersantami może. Możebne, że jeden zły wyleci na zbity przód tucznika, co zresztą nota bene mówiąc należy się od dawien dawna. W każdem razie wyrobnicy pańszczyźniani  A ile czasu to zajęło, a ile krwi ludziom napsował... W każdym zrazie kumotry leco. 

Wykłócilim jedną sprawę od Janusza alergo; w sumie ciekawa sprawa, zwłaszcza finał... Nawiążem jeszcze do tego. Lokalne v-ce mistrzostwo w klawiaturowym wyszczekaniu czasem się opłaca. A czy ów Janusz brnął wbrew regulacjom przez cwaność, czy przez niewiedzę - nie wiemy. I chyba się nie dowiemy. Tak czy siak - adios pomidory.

wuj

Thursday 4 October 2018

zapiski leminga, CXXXVIII

resortowe dzieci i wnuki,

wydanie "nasze"



Zagalopował się tzw. historyk Sławomir C., nazwiska nie pamiętam (i nie sondzem, żebym sem przypomniał) jeszcze we wakacje - kolejny cel do uwalenia. Gadają, wicie-rozumicie, że cel - prof. Żukowski, szefujący Światowemu Związkowi Żołnierzy AK - śmiał źle się wypowiadać o "wyklętych". A nawet jeśli nie źle, to niezgodnie, rozumicie, z linią oficjalnej potyliki histerycznej, wytyczonej, wiecie, na plewum. Zaś medial-iwent się zrobił, kiedy pozew poszedł i to od nawróconego mec. Giertycha. Pomijając działalność tzw. historyka Sławomira (głównie publicystyczną, życiorysogrzebną, narodowomitotwórczą, rozwadniającą podgolone łby i - zwłaszcza jeśli temat zahacza o Kuklińskich czy wyklętych - gimnastyczną), otóż pomijając powyższe wystąpimy tu w resorcie w roli adwokata pajaca (bo na zaszczytne miano diabła w naszej opinii ów pan nie zasłużył). Otóż załamujące jest wypominanie tzw. historykowi Sławomirowi dziadka z UB i twierdzenie, że wobec tego tzw. historyk Sławomir jest niewiarygodny. Oznacza to, że niczego anty-PiS się nie nauczył i nie zrozumiał... Szlag by to - "opozycjoniści z morskiej pianki", jak to ujął historyk-nauczyciel w starym filmie... "Nic nie jesteście warci, panowie oficerowie" - drugi klasyk. Pisiejemy.

Podniecamy się też taśmami z pogaduchami pana premiera in spe, co go tera per Pinokio nazywają. A paru chojraków na Słowacji zrobiło lansik automobilamy markowemy, człowieka skasowawszy w kraksie. "Zmieścisz się śmiało" i ułańska fantazja. Może ćwiartkę ktoś wyłapie w procesie pokazowym i narodne media będą wyć o pomstę? Albo "Ognia" odkopią...

A, i BOR-owiki znów nabroiły, znów w Oświęcimiu. Na szczęście bez ofiar śmiertelnych.


wuj