Saturday 27 April 2024

szkoła się broni!

Uczyłem się tu w latach '80tych, jeśli ktoś ma wehikuł czasu, polecam (może z wyjątkiem wybitnie zjadliwej pani od muzyki, hasło "nie fiukać" - kto ma wiedzieć, ten wie...). No i nijak nie dadzą opublikować opinii. Mimo 5 gwiazdek, nie mylić z 8. Gugiel przecie mondrak jest. A ja przecież podstawówkę sobie cenię wincy.

Wednesday 24 April 2024

dzieło sztuki!

Z 02.04, bo obrazek się zawieruszył. Wiadukt na Poleczki nad S79.

Klub przewracaczy (do którego nie należę bynajmniej) pochwala, podobno.



laba

Dzień generowania lateksa (tablice parametrów itp.) do dokumentacji minął przy zeżarciu czipsów, sałatki i wypiciu soku japkowego tudzież kawy i wody. W kinematografie kreskówka od nich. W wersji pełnometrażowej stanowczo widziałbym szefa ichniego MSZ i M. Z. w roli Maszy. Włodek może być zającem, a wilki przy zdezelowanej karetce mogą mieć drugi etat.

Refleksja mię najszła - no bo jakże to, wesoły przekaz w czasie wojny. Podobnie miewałem przy Uralskich Pielmieniach, a później widziałem jakieś zrzynki z - idiotycznych skądinąd - jankeskich produkcji z pocz. lat 70-tych (kabaretoidy, jakieś konkursy czy co, głównie dla żenujących czy śmiesznych scenek, dla wzmożenia poczucia Humera). Też się ludzie bawili, a była wojna. I teraz też jest. I znów daleko od juesej, a bliżej innych. Kupa mięci.

Bardzo mi się podoba, że odkurzacz na gospodarstwie M&D nazywa się Sizif oraz że na stacji kolejowej stoi wagon (chyba mieszkalny) z napisem Moskwa-Pekin. Mają rozmach... I jakoś wolę to niż rozwadniające łeb tubisie czy insze zwyrodnienia bezstresowości.

Monday 22 April 2024

asfalciarzom!

Bardzo zapodziękowuję gminie nie wiem jakiej i wykonawcom za uporządkowanie części drogi z Piaseczna/Józefosławia przez Kierszek. Z gorszok się rymuje, czyli nocnik po wschodniemu. Dziury były straszliwe, a jest już znośnie i da się pojeździć bez większego ry(d)zyka.

Cześć pracy!

Sunday 21 April 2024

Jadźka RIP

O tych, co parę rzeczy zrozumieli (lepiej późno, niż wcale) tylko dobrze.

bezpieczniacy na tropie!

Kolejny zacny - sądząc z pół godziny wglądu - serial albo film, Kontrrazwiedczik*. Właśnie zatrzymali panią z zaoceanicznej ambasady przy podjęciu "kamienia". Brawo!

W sam raz na obchody jubileuszu wodza Wielkiej Rewelacji, ale nie pamiętam, wg którego kalendarza.

W obsadzie zanotowano "Strucz'kowa", czyli, z imienia, oteczestwa i rymu sądząc, Kriuczkowa, z Posledn'ej wstrechi wyraźnie. Choć tam się zastrzelił, co nijak nie pasuje**. Co rodzi naturalne pytania o tytuł, bo chyba 2023 nie bardzo może być rokiem produkcji czy wydania. Zabawne tricki wystawiających, którzy - musi dla obejścia detektorów tego i owego czy haszy itp. - stosują okazjonalne odbicia. Wołga z kierownico zamocowano po brytyjsku bawi, no i podawanie lewej ręki. Hue-hue...

Natomiast sprawę "Borbona" znam - wg relacji ichnich - skądinąd. Wcale ciekawe. Tu nieco zmodyfikowane rzecz jasna. Druga córka rzekomo przeżyła.

* sprostowanie - S chego nachinaets'a rodina, 2014. Czyli chyba 3 lata po tamtym wytępie "Kriuczkowa", więc ok. 

** z życia wzięte - X, radiomaryjna i anty-wiadomo, wg relacji z pierwszej ręki, dziwiła się, jak to możliwe, że w serialu A aktorka Y jest w ciąży, a w serialu B nijak. I co seriale robią ludziom z głowy? Siekę otóż.

czytadła!

Dwa, i to odmienne. Miały być na wakacje, ale nie wytrzymałem.

Po pierwsze, "Afera Rywina. Odsłanianie prawdy" - kapitalna rzecz przewodniczącego ówczesnej komisji, prof. T. Nałęcza. Sprawy na żywo nijak nie śledziłem, znałem tylko hasło - ktoś coś zaproponował, ktoś kogoś nagrał, dowody przetrzymywał itp. Po lekturze moja sympatia do tow. Millera i Czarzastego wyraźnie spadła, a Nałęcz trafił do wąskiego klubu polityków wg mnie naprawdę porządnych. Pewnie obok Kuronia, Małachowskiego, Modzelewskiego i paru innych, choć czy Modzelewski to polityk? Nijak. Jakubowskiej, z racji liczby wolt i oddań się kolejnym władzom, nigdy specjalnie nie poważałem. Czekam, aż Madzia Mizeria odda się kolejny raz, nie wiem jeszcze do końca komu.

Najbardziej zawiodłem się na Millerze ("Anatomia siły" - może sięgnę...), zrozumiałem źródła jego konfliktu z Urbanem i tow. Kwachem, choć co do ostatniego - "szorstka przyjaźń" była chyba wcześniej. Brakuje tylko - kto chce ogarnąć, niech przeczyta - sprecyzowania, w jakim to szpitalu przebywał nieszczęsny B. Kopczyński... ew. ustalenia, kto mu napisał sprawozdanie - w pułapie odlotu mógłby w szranki z Wojtkiem Xero stawać.

Razi nieco laurkowość wobec Agory i Michnika, ale to z mojej - dzisiejszej - perspektywy. Może wtedy rzeczywiście byli świetlani i czyści jak łza, którą ociera się białą rękawiczką, ale sprawiedliwie Nałęcz przytacza przynajmniej opinie postronnych, że jednak te negocjacje - czy kolektywne nadawców prywatnych, czy indywidualne Agory - jednak tak sobie pachną.

Na laurce, tym razem mojej prywatnej, kładzie się cieniem fragment zeznań Michnika w kwestii poruszonej posłem B. Lewandowskim - o liście jednego z udziałowców Agory do premiera, translatowanym z amerykan na poliszinglisz. Mam nadzieję - dla podtrzymania świetlaności obrazka - że Michnik odczuwał jednak pewien dyskomfort, broniąc tego kuriozum i wtrącactwa na gołubom głazu. Tj. że palił, ale się nie zaciągał, ew. - jak to zauważyli towarzysze ze strajku eł - "pił wódkę, ale go trząchało". Dla mnie - bez nadymania się itp., bo na dumę narodową nie cierpię - takiego łebka od listu należy posłać na drzewo - za formę, sugerującą kartonowo-bananową konstrukcję podwalin i zrębów. ("No proszę: odznaczył się i zginął!"). Trza będzie grzebnąć za resztą nagrań...

Po drugie - rzecz sprzed lat płk. Turowskiego, "Dżungla we krwi", dopiero zacząłem. Start nieźle, nawet są momenty. Tradycyjnie, (wyd. Melanż) językowo/redakcyjnie rzecz biorąc niestety klapa totalna. Już kiedyś ichnich niedo-korektorów objeżdżałem, więc se oszczędzę kolejnego katalizatora zażenowania*. Najgorsze jak dotąd to raz "voodoo", raz "wudu", oraz - ledis dżentelmen, "syndrom helsiński". Choć może czegoś nie wiem i bez sensu się wyśmiewam. Szkoda - nie lepiej wydawać tam, gdzie pozostali (z pominięciem biednego Wrońskiego rzecz jasna - tego na korekcie przerobili na szaro bez gumy).

* albo nie - porobiłem fotki, tylko OCR trzeba zrobić. Łajzy korechtóry, psia mać.

Saturday 20 April 2024

dziś urodziny!

Nawet w sklepu na okładce OdRzeczy widziałem fotogram jubilata, z wąsikiem, w ząbek czesanego. Niedaleko pada Chateau Yabolle od punktu przetwórstwa owocowo-warzywnego.

W ramach obchodów puszczono nam w resortowej świetlicy "17 mgnień wiosny", w których jubilat nieco się gorączkował. W ramach poczęstunku - zamiast tortu w lesie - potrawa narodowa w formie i prawie socjalistyczna w treści: chlebek z hummusem i kminem (jak to podobno Niemcy mawiają o kebabie: śmierdzi jak pot z czosnkiem; coś w tym jest).

No i tak to, panie.

Friday 19 April 2024

Krycha u Gordona!

Jak zawiadomił X, babcia kontrrewolucji znana szeroko we wąskich kręgach nieprzesadnie twardego kręgosłupa, mianowicie tow. Kurczak Drelich (w naszym grajdole znawczyni najlepsza problematyki Rosji pod obuwiem Włodzimierza Włodzimierzowicza), wystąpiła u jakże obiektywnego łysola z siłowni, Gordona. Nie żeby greckie akcenty człowieka nie dopadały, facet naprawdę jest we formie. I przystojny też jest. Jak ujął komik Kryszak - Endrju Leppierdę imitując, o Kwachu świeżo odchudzonym do kampanii i przytytym po) - laleczka, no do zakochania!

Redachtórowi i influęserowi (i wiele, wiele innych funkcji) Dimie współczujemy końserwacji z przeegzaltowaną Laszką. Czy też tiotuszką wostoczną, kto tam wie jej teczki... Skuteczność rażenia umysłów przecie ma niesamowitą. I kto na tym korzysta? Przeciwnicy Polski, a więc wschód. Reductio ad redaktoram Czwartkam się dokonało, błogu niech bedo podzięki.

I jeszcze jedno - jest zimno ostatnio i pada, i to też jest wina Włodzimierza, złego człowieka.

A wy jesteście psy, i pan też!

Wednesday 17 April 2024

Hartman - rehabilitacja!

No, Jan, co ja wam dużo nie powiem, postaraliście się, podsumowanie kwestii ostrzału humanistów przez wojsko na Bliskim Wschodzie zdaje się nam w resorcie trafne. W sprawie krytyki postawy embarassadora Jaszy L. dalsze instrukcje przesyłam zwykłą drogą - ogród zoologiczny, narożna ławka, wybieg koło żyrafy.

tabloid Agory vs "zgody"

Fajne te misie od ciasteczek są - część pozycji "zawsze włączona" i do "wyboru" jest jeden guzik - "Akceptuję". Czyli żegnamy się. 

A nic tak nie rozjaśniało poczucia Humera w dżdżysty dzień wyczekiwany przez tow. Kanię, jak podgrzanie jakiegoś zelota kościółka platformianego czy gazecianego. Zacnie się uskuteczniało podchody, udając sąsiada ze wschodu, zacnie się mieszało z błockiem ichnich świętych (moja specjalność - red. Czwartek i "wpływy rosyjskie"), zacnie się zbierało tony minusów za sprzeciw wobec dyskryminacji Rosjan-obywateli czy kwestionowało niepokalaną świętość państwa ukraińskiego czy bohaterstwo człeka z zarostem w zielonym swetrze. Czy wreszcie punktowało 10 nowotworów, 5 zawałów i 3 zejścia nieodżałowanego Włodka P. Albo rewelacje ze światowego kinematografu o kolejnych "równościowych" czy zadośćczyniących rolach, że o politpoprawczaku nie wspomnę. Czyli wspomnę, tylko tak naokoło prawdy se gadam...

Redakcji, moderatorom i forum gazety dziękuję za początek przepierania mózgu wiosną 2015, chyba do pierwszego czerwonego, nomen omen, światełka, kiedy zaczął się najazd na tow. Czarzastego* za zakulisowe rozmowy z Krzywoustym/Pinokiem w sprawie KPO - coś wyraźnie zaczęło mi w, za przeproszeniem, narracji gazety i komentariatu śmierdzieć. Za pandemii było jeszcze względnie normalnie, kiedy zaczęła się wojna - stało się gorzej niż nienormalnie. Wychodzi na to, że byłem chwilami w kościele, ale na szczęście wyszedłem na zewnątrz, sprawdzić, czy mnie tam nie ma i - oczywiste - zamknąłem drzwi z drugiej strony. Czekam, aż ostatni zgasi światło.

Sieciową przybudówkę i odprysk od Wyborczej traktowałem od pewnego czasu jak tanią dziwkę, która z dobrego serca utrzymuje starszą siostrę, która zarabia mało (przy czym: mniej na swoim ciele - z przyczyn zapewne związanych z zadęciem i nieprzesadną urodą, a więc próbami działania na niwie zwanej górnolotnie inteligięcką). Prowadzenie przeegzaltowanych spraw pro-kobiecych, serwisu dla rodziców z odpałowymi próbkami stażystów ("List do redakcji"), poronionym miejscami testów ("Rozwiąż quiz"), horoskopów czy płotka, ew. natrętne promowanie Musków tego świata w dziale biznesowym - wszystko to składa się na obrazek serwisu dla wszystkich, absolutnie równającego w dół. Nijak nie jest to zgodne z wyobrażoną misją Wyborczej, którą ceniłem i cenię we wspomnieniach. Jednym z gwoździ do truchła z resztek mojego szacunku była sprawa reklamowania czy popularyzacji prostytucji i okolic (aka seksłorkink), co całkiem trafnie omówił znany typ z mediów pod nazwiskiem Stanowski. Nie żebym stronił od produkcji przemysłu kinematograficznego czy - dawniej - lubczasopism, ale nijak nie uważam tego za warte promowania i nie uznaję tego ani za normę, ani za cel sam w sobie. Więcej: nie życzę nikomu trafienia do onego przemysłu. Trafne było pytanko Stanowskiego o to, czy producenci contentu Agory prowadzą tego typu rozmowy ze swoimi dziećmi; jak rozumiem, odpowiedzi się chłopina nie doczekał...

W ramach pluralis maiestatis mogę powiedzieć profesorem - skoro maiestatis, jasne - Królem: byliśmy głupi. I tylko red. Adama żal. Na szczęście dorobek dawnych lat jest. I cenimy go nie tylko za to. Za nagranie Lwa tyż i nawet za szczekanie na gen. Czesława zza krat.

Części zadętych zmieniaczy świata na postępową modłę we wszystkich wymiarach (w takich, które popieram, i takich, których, mówiąc językiem elity, nichuja) wypadałoby życzyć jednego, zdając sobie sprawę, jak bardzo spóźnione to życzenia: zluzujcie i zdystansujcie się do samych siebie. Gul jest prawie taki, jak u biednego Arturka Zawiszy w rozmówce z Dziadkiem Uszadkiem u niejakiej Gozdyry w Polsatu. (Podobno później kajała się. Wszyscy przecież mamy kredyt do spłacenia. I istotę rzeczy do spłycenia - do postaci przekazu dnia najczęściej.)

Powyższe nijak nie znaczy, że konserwa i hamulcowi wszędzie i zawsze mają rację. Tyle tylko, że każdy radykalizm poddaje się autokarykaturze. Kto MątyPajtona superprodukcji o Dżizusie nie widział, niech zobaczy.

To udano frazo zakańczam festiwal pychy i wygaszam przemysł pogardy. Reszta jest przemilczeniem, które jest złotem, co się święci garnki lepio.

* dodane po lekturze książki T. Nałęcza - nijak mnie to nie dziwi, pazur na Czarzastego w Agorze musi być straszliwy. A ile den jeszcze się tam kryje, nie mnie rozsądzać.

Sunday 14 April 2024

xujonoga

Stacja bipi, Piaseczno, 14.04.24, ok. 9:20. "Koperta" niebieska z "wózkiem", na tym stoi xujonoga zielono-biało-niebieska, czyli lajm. Gratulacje dla odkorowańca, który to zostawił, dla urzędniczyny, który wydał zgodę na tę szarańczę i - kto wie - może wziątko przykarmanił.

No nic, tępimy, zestrzeliwujemy.

Friday 12 April 2024

motorniczy wygrał!

Brawo dla pana Rafała, prezydentem znów został! Proponuję jeszcze metro z Nowodworów na Usranów i z Otwocka do Puszczy Kaminoskiej, tak żeby więcej w iks na mapie wyglądało, no i żebyśmy byli skomunikowani (...jak stoją te chuje w tych jebanych samochodach).

Ciekawe, czy moje głosy zmarnowały się w 100%. W 1 przypadku nie znałem nikogo z listy (tj. z nazwiska). Wybrałem obcobrzmiące.

Wednesday 10 April 2024

wióry lecą...

Właśnie się dowiedziałem, że towarzysze pochodzenia stosownego wystrzelali z zimną krwią jakiś transport humanitarny. Nawet pono Radziu - pjenkny i amrykanski* - rozmawiał z tow. Jakowem, czyli embajadorem.

Na śniadanie zjadłem naszpi(na)kowane ciastko filo, ale wolę ciastko anty. Jest to wszystko obrzydliwe.

Świnia wzywa niewinne myszy w białych rękawiczkach do tzw. opamiętania. I nie boi się zżarcia, jako niekoszerna.

Dziękuję za brak uwagi.


po małżowinie, bo po szkole to bardzo wyspowy jest, ogólnie mówiąc elyta i śmietanka śmietanek, co zapoznany oficer Wroński zacnie paszczą odtworzył jako "cream de la cream" (ale chyba nie w kontekście Radzia).

Sunday 7 April 2024

pierdolamento

Przypadkiem znalazłem na półce "Czarodziejską górę" pisarza Manna i nie odpaliłem na problemie. Czułem się chyba jak Chruszczow na wystawie sztuki nowoczesnej. Odstawię do punktu dzielenia się książkami, może ktoś weźmie na opał - skoro już w "17 mgnieniach" wymyślano koleżkom Adolfa, że palono m. in. książki Manna, to jednak nie mogę, gwoli politpoprawności; ale może ktoś inny. I nie ma znaczenia, że jest to akurat tom II, a I nijak nie widzę. Bełkot godny Witka G. (nie mylić z Gadoskim) czy Staśka od eteru.

Skoro wszystko już napisano, po ki wuj pisać coś niby nowego? Na siłę chyba. Zresztą wywiad środowiskowy doniósł, że to on (Mann, nie wuj) napisał "Śmierć w Wenecji". Jako kulturny i wykształcony człek w mig skojarzyłem z dziełem rodzimego wysokiego kina i istotę sprawy rozumię.

EzoLewica

Popłynęła pani Katarzyna Koenig w ostatnim "NIE" - próbując żenić szurów z lewicą, bo rzekomo prawica ich za dobrze zagospodarowała, a szury się sprawiczyły. Otóż kurwa nie, lewica naukowa ma być i basta.

Kto twierdzi inaczej, szurią śmierdzi. Przeraża pitolenie o byciu pani Katarzyny wykładowczynią czy uczycielką. Widać jakichś wybitnie sofciarskich dyscyplin (czyli braku dyscypliny) "uczy". 

Psia kość, no. Aż się zasapałem. Na uspokojenie - wahadełko. Bo dynda mi ta lewica koło braku wiotkiego chuja. "Tygiel kulturowy", "melting pot" czy inszy "sałat bałel." Bowl, bowel, co za różnica - micha, kicha, panie.

Zresztą na stan braku umysłu wskazuje omówienie jakiegoś feminstyczno-wodogłowiowego piśmidła. "Mamy prawa, skurwysyny" - ja tam żadnej babie praw nie odbieram (choć wstępu do kuchni bym zakazał co do zasady), a tu nagle za skurwysyna jestem. Odjebało do reszty widać ("sfiksowałyście, boście...") Znacznie trafniej ostatnie jasełka (chyba na kanwie 8. marca) opisała redaktorka Dubicka, której twórczość bardzo cenię! Zwłaszcza cięte porównania/wtrącenia - takie jakby w stylu starego "NIE".

Saturday 6 April 2024

Szczapa Flow!

- Robotnik młotem wykuwający sierp!

- Aha, czyli egzakło?

- Co?

- Bardzo ładna praca!


komisje - nowe rozdanie

Po przesłuchaniu większości pogaduch posła Suskiego i bezczelnych zabiegów Blondyny, zwłaszcza wobec Ryżego, przeszedłem do komisji z okresu po ostatnich wyborach.

Niby Kaczyński miał być, ale zaczęło się od jakiegoś człeka z MW, bardzo kompetentny. ZiroDej itp., bo od Pegazusa ludziom się we łbach poprzewracało. Jak dla mię, sami na siebie donoszą w skali makro, uczestnicząc w soszjalmidjach itp. wynalazkach, a tu wielkie halo o cichociemnych. Prywatność przecież szlag trafił po najnilewen, a czasu się nie cofnie.

Na razie typem do obdarzenia punktami za pochodzenie i stan umysłu stanowczo jest niejaki poseł Gosek, twarz ma nieco bardziej inteligentną niż można sobie wyobrażać z wypowiedzi. Za to partię zgaduje się od strzału - pisiak. Kurna, to już Krajewski z BursztynoZłota trzymał jakiś poziom. A tu - żenada, panie.

Czekamy na potyczkę prezesa z Zembaczyńskim, aka świadek vs członek, huehue.

Zaciekawia osoba prowadząca. Na 100% nie prawnica, na szczęście nie Małgorzata. Za to Magdalena - z partyi tow. Gówina. Za wikipjedjo:

Jest absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku (2003). W 2006 ukończyła studia z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi na Uniwersytecie Gdańskim, a w 2019 studia podyplomowe Executive Master of Business Administration. Uzyskała uprawnienia instruktora sportu, policyjnego negocjatora, ratownika WOPR i sternika motorowodnego.

Zawodowo związana z Komendą Wojewódzką Policji w Gdańsku, gdzie doszła do stopnia nadkomisarza Policji. Specjalistka w zakresie bezpieczeństwa, zajmowała się m.in. zabezpieczaniem imprez masowych oraz wizyt na terenie województwa pomorskiego najważniejszych osób w państwie, m.in. prezydenta RP. Zakończyła służbę po rozpoczęciu kariery politycznej. Podjęła wówczas prywatną działalność gospodarczą jako doradca do spraw bezpieczeństwa.

No i o.

A na koniec treat dla koneserów milicyjnej nowomowy, Borkowski ze "Zmienników" gadający przed sądem wysiada. Otóż cierpiąc za ziobro milionów, spisałem słowotok onego tytana M. G.; czytać i się uczyć - dlaczego państwo polskie radzi sobie, jak sobie radzi; przynajmniej dopóki tacy tytani zasiadają w ławach. Tfu! Ale w wymiarze kabaretowym jest to dużo lepsze niż dawne protokoły milicji/policji.

- ...czy chce pan skorzystać z tego prawa?
- Ale pani przewodnicząca, zanim, bo ja mam bardzo ważny wniosek formalny o wykluczenie dwóch członków komisji, no bardzo proszę pozwolić mi to zrobić
- ... bardzo proszę ... bardzo proszę...
- ... bo taka jest kolej rzeczy, no...
- ... wniosek formalny...
- Szanowna pani przewodnicząca, panie premierze, panie doktorze nauk prawnych, wysoka komisjo, szanowni państwo, składam wniosek o wyłączenie posła Tomasza Treli i posła Witolda Zembaczyńskiego z przesłuchania świadka, pana prezesa, pana premiera, doktora Jarosława Kaczyńskiego na podstawie artykułu 6 ustawy o sejmowej komisji śledczej, wnoszę o wyłączenie posła Tomasza Treli oraz posła Witolda Zembaczyńskiego z obrad komisji śledczej w dniu 13 marca dwut... 15 marca, przepraszam, oczywista omyłka, dwutysięcznego dwudziestego czwartego roku, w części dotyczącej przesłuchania świadka, pana prezesa, premiera, doktora Jarosława Kaczyńskiego, z uwagi na fakt ujawnionych (?) okoliczności, o których mowa w załączonej analizie, którą też przedłożę, a wskazujących na ustawową przesłankę o ujawnienie braku bezstronności wyżej przywołanych członków komisji, w zakresie czynności przesłuchania prezesa Prawa i Sprawiedliwości, pana posła na Sejm RP, doktora Jarosława Kaczyńskiego. Przepis artykułu 6 ustawy z dnia 21 stycznia 1990 roku z... z... późniejszymi zmianami wskazuje iż: tutaj cytat. Początek cytatu: Jeżeli w trakcie prowadzenia postępowania przez komisję zostanie ujawniona okoliczność, która mogłaby wywołać wątpliwości co do bezstronności członka komisji przy wykonan... przy wykonywaniu prześci? przesłuchania osoby wezwanej przez komisję, ulega ona [*ona - komisja? okoliczność?] ulega ona wyłączeniu z tej czynności na wniosek osoby wezwanej lub członka komisji, w analizie wypowiedzi medialnych i wpisów w portalu X, którą to analizę przedkładam wysokiej komisji, zostały ujęte niedopuszczalne treści, wchodzące w mojej ocenie w przepis artykułu 212 kodeksu karnego. Te zarzuty zostały skierowane względem pana posła premiera doktora Jarosława Kaczyńskiego, sformułowane przez panów posłów Tomasza Trelę i Witolda Zembaczyńskiego, wobec powyższego wniosek o wyłączenie posła Treli oraz posła Witolda Zembaczyńskiego z obrad komisji śledczej w dniu 15 marca dwutysięcznego dwudziestego czwartego roku, w części dotyczącej przesłuchania świadka, pana premiera prezesa doktora Jarosława Kaczyńskiego jest zasadny i wnoszę o jego uwzględnienie, w załączeniu przedkładam na ręce pani przewodniczącej dla wysokiej komisji dokument-analizę wystąpień medialnych, wpisów na profilu X, ponum... strony ponumerowane od 1 od 4, uzasadniając tylko krótko wskażę na to, co pan Witold Zembaczyński, jako - rozumiem bezstronny dzisiaj, który będzie przesłuchiwał pana premiera, lidera dobrej zmiany. Pan poseł Zembaczyński w... w... Radio Plus w programie "Sedno sprawy", data 21 luty dwutysięcznego dwudziestego czwartego roku... mówi tak: yyy... to będzie fala tsunami, która zmiecie fragment sceny politycznej, która pokaże, że reżim, Kaczimczyńskiego opierał się na chwytach poniżej pasa, opierał się na trzymaniu krótkiej smy... na krótkiej smyczy w rękach funkcjonariuszy CBA poszczególnych polityków własnej formacji, dzisiaj jak patrzę na tę sprawę, to przypomina mi to taką strukturę zorganizowanej grupy przestępczej, to mówił obiektywny poseł Zembaczyński, który dzisiaj będzie kierował pytanie do lidera dobrej zmiany. Czyli mamy ten najwyższy poziom decyzyjny, decyzje polityczne Jarosława Kaczyńskiego, dlatego on będzie posłuchi... przesłuchiwany jakipie... jako pierwszy. Pośrednich, czyli takich urzędników z wyższego szczebla, powiedzmy sobie w randze viceministrów, którzy pośrodku tej zorganizowanej grupy, to rozumieć należy, że skoro wcześniej przestępcza, to i tutaj ja to tak oceniam, że to o tą grupę przestępczą cały czas chodzi, tworzyli prawo przygotowujące do wej... do... do... p... do wejścia tak zwanego systemu Pegasus. No i poziom wykonawczy tej zorganizowanej grupej przestępczej, mówił pan poseł Zembaczyński, obiektywny śledczy na tej komisji, czyli tych funkcjonariuszy, którzy bezpośrednio zajmowali się stosowaniem technik oupu... operacyjnych na bogu ducha winnych ludziach, oczywiście ja załączę, tu jest mnóstwo tych materiałów, wpisów, ja chciałbym, pani przewodnicząca, jeszcze uzasadnić dwa wpisy, dwa... dwa... dwie, przepraszam, wypowiedzi medialne pana posła Tomasza Treli, też niezależnego śledczego, który, jak rozumiem, chciałby zadać pytania panu pre... prezesowi, panu premierowi, liderowi dobrej zmiany... Pan poseł Tomasz Trela, Polsat News, program "Graffiti", data ósmy luty dwutysięcznego dwudziestego czwartego: trochę uprzedzę pana pytanie, jak jest zakup, to minister Ziobro i Kaczyński wpadają na pomysł zakupu  tego oprogramowania, chociaż mie... yyy... chociaż mieć po pierwsze po ciaż... by żeby mieć... po pierwsze wgląd w to, co robi jego konkurencja polityczna, co robią prokuratorzy, co robią sędziowie. Ale myślę, że miał... m... m... yyy... że też chciał wiedzieć, co robią jego najbliżsi współpracownicy, żeby mieć ewentualne haki. Uważam za bardzo interesujące i tak dalej i tak dalej. Ale dalej jeszcze w "Expressie Biedrzyckiej", tak program się nazywa, pan poseł Trela, w Super Expressie w dacie szósty luty dwutysięcznego dwudziestego czwartego roku mówi wprost, że: mmm... eee... mamy pewność, że Fundusz Sprawiedliwości był nadużywany i wskazuje na to, że świadkowie, jak tutaj mówił pan poseł Tomasz Trela, yyy... cytuję: Ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to są pe... dokumenty są podpisy, są świadkowie, jak przyjdą, to dostaną kilka prostych - panie Trela, to nie jest ring, to nie jest ring polityczny, tylko jest pan niezależnym odpowie...
- No ale panie...
- ... komis... czyli dlatego też, w pełni... dlatego też, pani przewodnicząca, ja dostarczam, eee... yyy... formalny wniosek w oparciu o artykuł 6 ustawy o komisji śledczej, który wskazuje na to, że jeżeli w trakcie postępowania prowadzonego przez komisję śledczą zostanie ujawniona okoliczność, która mogłaby wywołać wątpliwości co do bezstronności członka komisji przy wykonywaniu czynności przesłuchania osoby wezwanej przez komisję... ulega... taka... ta osoba wyłączeniu z tej czynności na [...] wniosek osoby wezwanej lub członka komisji, czytaj Mariusza Goska, członka komisji śledczej. Do tego załączam odpowiednie stosowne materiały, proszę o przeprowadzenie głosowania, to w... po pierwsze, to pierwszy mój wniosek formalny i w ramach yy... prowadzonego postępowania przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w ramach [?] bezpieczeństwa osobowego proszę też o dołączenie tych materiałów dla funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, żeby również dysponowali nimi w trakcie gdy jesteśmy wszyscy sprawdzani w ramach dostępu do informacji ściśle tajnych dziękuję.

Łubu-dubu... ja też jezdem dochtór, a nikt mie tak nie kadzi. Co poszło nie tak?

I jeszcze dodatek specjalny - za onetem [dostęp 11.04.2024], rzecze Szymuś:

To jeden z moich ulubionych posłów. Konfrontacje z nim mają w sobie coś takiego pierwotnego. [...?] Gosek — ja już miałem z nim do czynienia na sali sejmowej — jest osobowością, która, jeżeli mogę tak powiedzieć, ma dość krótki lont. To znaczy, on się szybko wzbudza, biegnie, chce się bić, wykłócać. Jest w tym coś uroczego.
Kurwa, rozpacz. Ale żeby zakończyć konstruktywną myślą o tym pozytywnym odczynie Wassermanna (czyt.: syfie) - ja tam nie wnioskuję, że Szymuś się uracza niedorozwojami płci tej samej, ale jeśli ktoś tak pomyśli, sprzeciwiać się nie będę.

Thursday 4 April 2024

red. Czwartek w Izbie Zadumy

Ech. Wpływy-wypływy... Ale zacnie się Maciorze i s-ce dostało (co prawda nie od niego [Czwartka], jeno od państwa senatorstwa). Tym wpływanym i rozsiewającym trutkie kremlosko wśród zdrowej tkanki narodu pewno nawet pogrożą palcem, jak to kiedyś ładnie powiedział komik Jacek na plebanii u impresaria Tadzia, który ze Szczecinka bez Rzeszę do Torunia się przeprowadził i trzymie ciemny lud za mordę i kieszeń. No i o.

Tuesday 2 April 2024

ŻąPolDeSekend

Kremówkowym... jawnożercom... mówimy... NIE!

Karol, co ja wam dużo nie powiem, spapraliście parę spraw. Ale może finał tej waszej korporacji coraz bliżej dzięki temu? Czyli im gorzej, tym lepiej.

No i tak to. 19. rocznica jak nasz Japierz Pollack opuścił. Papa umier i kul't s nim.

No i wycieczka w przeszłość - Lis i jakieś gadające głowy, wśród nich Szymek Chłodnia i red. Uszatek, KTT i nie pamiętam dokładnie kto jeszcze. Miejscami jazgot jak na bazarze albo na komisji w cyrku niekwadratowym przy Miejskiej we wsi stołecznej pow. 100 tys. mieszkańców. A na początku jakaś rozanielona panienka, co za szwajcara (tj. gwardzistę) wyjszła była i sam Benek-szysnaście im udzielił tego i owego. Pychota normalnie, aż rzygnąć się chce.

Monday 1 April 2024

po napadzie

Bardzo mie się podobało w ostatnim "NIE" całkiem kulturalne podsumowanie emo-Kryśki, czyli naszej polskiej ruskiej tiotuszki. Ale czy w sprawę wiadomego zamachu włączyła istotnie feesbe, nie mam pojęcia. Możliwe, biorąc pod uwagę stan braku umysłu i dyrdymały, które w książeczce o ichnim prezydencie naskrobała.

Nie dociekam, kto z kim/kiedy/za co/po co, ani komu zależało i chu-i prodest. Cywile, jak mie się zdaje (zdradziecko i nie po linii), niczemu nie zawinili. Patrzenia na wyrzygi komentariatu gajzety oszczędziłem se, wiadomo +/-, czego się spodziewać. Demokracja, człowieku!