Wednesday 31 December 2014

2014/2015

Na nowy rok zażyczam, żeby pisanie moje było jeszcze bardziej środowiskowożartne, żeby dechy z tymi drucikami co na nich gramy ku chwale księcia piwnicy czy strychu normalnie się stroiły i nie fałszerzowały, a suchar ścielił się gęsto.

PiS sells, but who's buying?

Wednesday 24 December 2014

jest jak jest

Wpusty w zarośla, cz. 1; z pamiętnika staroporządkowego pseudopatrioty.

Czyli korespondencja z kimś po nowej szkole, rdzennym Polakiem Prawdziwym. Interpunkcja szanownego interlokutora niestety oryginalna, kultura osobista po obu stronach niestety też. Może nawet młody człowiek zarobił piątkę z jakiegoś wychowania światopoglądowoprostowniczego. Całość z pyskówki pod filmikiem, gdzie wałkują pułkownika, co to bohatersko dostarczył plany inwazji układnowarszawskiej na Polskę PRL, a później poprawiacze historii obiektywni historycy z Instytutu Manipulacji Pamięcią Narodu gadają, że inwazji tej nikt nie planował.

Notatkę operacyjną sporządził szczur uciekający z tonącego okrętu. Wrażliwi niech nie czytają, niewrażliwi: zaopatrzyć się w zimny kompres.Przed przeczytaniem spalić. W życiu nie pomyślałbym, że obejdą mnie losy tego kraju, ale wygląda na to, że tak się złożyło.




Jak to napisał jeden mądry człowiek? "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". A więc, pracujmy u podstaw.


Smacznego życzę i oby choinka przemówiła ludzkim głosem.

Imiennik niejakiego Iljicza, 
bez tytułów naukowych, 
skoro Pawłowicz jest prof., a Rydzyk dr.


- [trzask]
- Ja.
- Co?!
- Nie pan, więc ja...
- Skąd!... Prosz...
- [trzask]

Sunday 14 December 2014

bas ze sklejki

go, Johnny, go!

czyli uroki łami(g)natu.

Pojawiło się toto w piątek, 12.12.14, dzień przed rocznicą. Śmierdziało sklejką na wiorstę, ale jak powiada ludyczne porzekadło, nie taki laminat straszny, jak go malują. deKalkomania na główce głosi "Johnny guitar", bardzo zacnie, a od spodka jeszcze dwie nalepki "Made in Korea" i nr seryjny. Pofalowania na lakierze są ledwo dostrzegalne, a i korpus sam jest nieco z gruba ciosany, pewnikiem przez jakiegoś piekielnego drwala. No i tak to się z tym basem stało, że został odczyszczony, udało się zatkać parę dziwnych pozostałości wuj wie po czym, klucze rozebrałżem na części nieprzywiedlne, wyczyściłem i skręciłem na powrót i zapodałem towotu osobistego, następnie odbyło się woskowanie przystawek z przygodami (bo pociągnięcie w gorącym wosku za wyprowadzenia i pozostanie ich w łapie jest to bez wątpienia przygoda, każdej chwili szkoda), a następnie z kaprysem źle włożonego magnesu (przez co gryfowy pipak gadał słabo nad wyraz, a wyrazy przy tym mówiłem nieładne), wyczyszczenie podstrunnicy z żałoby, nabłyszczenie progówi lekki szlif górnych, psiknięcie w potencjometry i rozruszanie towarzystwa i inne pierdoły, których już nie pamiętam. Chrzanić. Ważne, że gra i to całkiem ładnie. A sklejka. (A mógł zabić...)


To właśnie ten bas, co o nim pisze u góry, i obok opakowanie odeń. Taki północny bóg.

Wypozdrawiam wszystkich wiatraków i inszą donkiszoterię. Grajmy na czymkolwiek, co dźwięczy i stroi i nie przejmujmy się pitoleniem handlarczyków i forumisiów. Oczywiście płaćmy uwagę, co jest zezrozumiałe samo przezzię, co rzecze stary postrzelony wuj starahuta, usta jego niewyparzone, lecz myśl lotna i mądrości wiele można w sucharnym opakowaniu znaleźć. 

Wyprzedzając zupermarketowom tradyncjem zażyczam wszystkiem kolegom wezołych świont wielkonocnych, 


kolega kierownik!

Wednesday 10 December 2014

Tosca

buła na zakwasie.

Tak to, kolejna porcja pyłu z sucharów, jako że adwent, to głodujemy, a na dodatek w lodówce powiesiła się mysz(*). Zajechał do regulacji poszkodowany Defil, nie licząc właściwych wiekowi wybojów na podstrunnicy i obligu wymiany progów, należy jeszcze nieco oddalić gryf od mostu (albo ruszyć most i oddalić właśnie jego). To co, pomożecie?

Innymi słowy, za przeproszeniem huk roboty, a z powodu rozpiżmienia akumulatorów zdjęć jeszcze bardziej nie ma niż poprzednio. Więc w ramach akcji nakarm pluszaka porem na dobranoc proszę pozdrowić zadomowione nutrie i borsuki!


wuj włod, mistrz suchej riposty
----
(*) nie moje, ale dobre!


Pi-Es pochowany, czyli focia, jako że akumulatory nabyte zostały w dniu wczorajszem drogo kupna:


Sunday 7 December 2014

bas z loterii i wiadomy skladak

Дима и Вера

Nu i w ramach odświeżania staroci i nieużytków trafił do mię z powrotem Dżekson na przegląd (i czyszczenie, bo syf niemożebny i żałoba za progami się zalęgła) oraz do oceny i odświeżenia zapomniany i nieco zaśniedziały basik firmy z tytułu. Korpus z czterech kloców olchy, natural, jeden hambakier, całość chyba na modłę Sterlinga czy czegoś w podobie. Stan był z gatunku `nie poleci, bo brak śmigła, ale pływać już może, bo łódka owszem jest.' Ogólnie krzywość niemożebna i akcja z gatunku campusboard, pograsz tydzień i czyste VI.5 załoisz.

Z Jacksonem jest w miarę krótka piłka póki co, bo przeszedł kąpiel i końserwację, i czeka na siodełko.

Sprawa z basem poszła nadspodziewanie dobrze, odzyskało toto blask i bardzo fajnie gra, choć nie do końca wiadomo, jakie będą tego sprzętu losy za lat kilka (np. w którą stronę zechce wykonać zakręt gryf?). Wieku rzeczy w tej chwili oszacować nie mogę, jest po temu zerowa informacja w samym basie, a na internatach szukać mie się nie chce. Brzmi naprawdę fajnie, choć firma zdecydowanie z gatunku krzak. Być może wyjątkowo udany egzemplarz, a może efekt nowych strun? Wymagał jedynie drobnej poprawki w komorze przystawki, bo, panie majster, otwory na śruby były nawiercone w stanie wskazującym na spożycie chyba metanolu... To nawierciłem na nowo i siadło jak trzeba, co tu dużo gadać.


Dobranocka.

pudlo z Japonii

Aria.

W ramach ogłoszonej ostatnio w centrum zarządzania losami tej zakichanej planetki akcji `przypadki chodzą po ludziach i gitarach' udało się wygrać na loterii słoik imperialistycznego kremu orzechowococoawego i dać ostatnią posługę 32-letniej wiśniowej Arii. Piszą na etykiecie, że z Japonii jest i EA/200/WR, a obok 80/00/07 zgłoś się. Z kolei na płytce pod gryfem co innego. Umył się gryf, wyszlifowały się progi, naprostowały się struny względem gryfu, wystroiło się to i owo, naprostowały się przystawki i pewnie pójdzie w świat. Całkiem zacnie grała wstęp do `The Call Of Kthulu', zacnego niegdysiejszego ansamblu Wąsacze i coś z kreskówki o panterze.

Foto za dni parę.

dr włod

No i jest:

 

Wednesday 3 December 2014

Hohner

głuche pół basa.


Kolejny raz rzecz dostarczona do obejrzenia brzmi z dechy podobnie zupełnie do niczego. Jakiś bas z Indonezji, piszą na nim Hohner, bodaj z 2000 roku, ale nie do końca wiadomo. Całość do odmycia, szlifu, gryf do przygięcia i podkręcenia, walnięcie w okolicy środkowego potencjometru do podklejenia i zapacykowania. I przysłowiowy bynajmniej gwóźdź sezonu, czyli... wygięty mostek, dość fatalnie.

Na dzień dzisiejszy, po przekroczeniu przez pracowników norm w 143%, wskaźniki nie wytrzymały, bo stać nas na to, i trzeba mieć pełną świadomość, że jeden dzień przestojów w pracy, strajki, to automatycznie 10789 łyżeczek do herbaty mniej, pozostało rzecz złożyć i podregulować, co prawdopodobnie stanie się jutro.  Średnio jezdem ciekaw, czy podniesienie przystawków poprawi brzmienie tego szlachetnego trunku.

Garść aktualności, czyli headlines:

  • Witkoszczak ('92) ex-niebieski-metalik prawie gotowy do lakierni
  • po co bujasz, Lechu, prad i tak będzie droższy
  • Defil Melodia 2 już z radiusem i progami po wbiciu
  • mocny polski chuch łachy robić nie będzie
  • Defil Mebel 3 komplet Julia już z podkładem
  • prymas zdrowieje! po rozmowach z chłopami...
  • I na koniec zapowiadajka zajęć weekendowych: 34-letnia Aria hollołbady wraz z piezo-czymśtam,  zawita do odświeżenia przed wypustem na targ warzywny, czy też rynek. 
  • atom piwa, premier milczy, w Pińczowie już świta


 To bardzo ciekawe, co pan mówi... A co mówią lekarze?

W charakterze zakończenia: rzecz spokojnie się dała skręcić, założyć sobie struny (przeklęte czerwone W., 40-100) i bez tzw. pudła toto zagrało, wyjątkowo zacnie biorąc pod uwagę danie na zapowiedzi przy strunach starych. No i o.