Sunday 17 November 2013

I'm not f'd; DISLIKE!

PS. w kwestii formalnej, jako że jestem osobnikiem nieistniejącym, upraszam nie klikać czegokolwiek, co ma w sobie symbol Facebooka, a przez moje niedostosowanie i brak czasu może się na tym błogu pojawić.

dziękuję. every time you hit `like' button, Lord Satan kills one innocent kitten!

Monday 11 November 2013

yep! testies one-two; dzińdybry!


Witam ludziów zainteresowanych dłubaniem w gitarkach. Zarówno miłośników voodoo, jak i  pragmatyków (sam pozostaję gdzieś pośrodku), ale ostrzegam wielbicieli/kolekcjonerów drożyzny, oraz kolorów, fontów, wodotrysków, etcerata -- raczej wiele dla siebie tu nie znajdziecie ( ;


Na poczatek, przywołując wiadomy utworek, porcja oddechu wymarłych światów, czyli gadka z dzieciństwa dziadka: zaczęło się w 1997 od Mayonesa, K-niewiemile, superstrata HSS. Pamiętam także spotkanie z Panem Zbigniewem Dziewulskim przed sklepem Hołdysa i kilka zamienionych słów. Gitarka miała podstrunnicę z wenge i troszkę się rozsychała, przez co lekko wychodzily progi, prawdopodobnie przez moje zaniedbanie, oraz dziwaczny wzorek na czarnym korpusie -- coś jak fragment `swirl'-u od żółcieni do czerwieni po `przekątnej'. O ile pamiętam, na płytce elektroniki było wydrapane imię pewnej osoby, i nieforemne serce. Tak to... Jeśli ktoś ma tę gitarkę (w historii allegro nie znalazłem), chętnie odkupię.

Walczyłem z nią jak mogłem, strojąc, regulując, a nie chciała s*cz grać kwint jak przykazano. Ponieważ miałem wówczas trochę oszczędności, doinwestowałem rzecz hojnie -- DiMarzio Super Distortion pod most i coś Schallera pod gryf -- co wymagało mojej pierwszej zabawy w para-lutnictwo, a więc zakup frezu (`coś, co na oko wygląda na narzędzie do robienia szkód w drewnie') i parenaście minut radosnego dziobania wiertarką... 

***

Minęło lat naście. Zima 2008, pierwsza nieśmiała próba regulacji i pierwszy biznes. Mensfeld Fingertip. Jeszcze dwa razy do mnie wracał i stał się tak dobry, że człowiek, od którego go odkupiłem od razu spytał, czy można kupić z powrotem. Ostatnio emigrował (wraz z dorobionymi dwoma rozłączaczami cew) do kraju łosi i żywicy.


2010. Siedzę na Uniwersytecie Karola w Pradze. Bezsenna noc w pracy, mózg wymaglowany do zera, ślęczę przed youtubem. I nagle (przy pierwszym video z cyklu `diy guitar') -- j*b! Iluminacja. Już wiem, że oprócz gry, wspinania, myślenia i takich tam, chcę się zajmować dłubaniem w gitarach...

***

...do tej pory wspomnienie singli z Mayonesa nie należy do najlepszych, z tym większą niecierpliwością czekam na dokończenie jednego z aktualnych projektów, w którym singlem będzie jednak sprzęcik z MEGa, troszkę mocniejszy, chyba, że zdecyduję się na miniH-S-H, pod most w każdym razie Duncan Designed w czarnej puszce!).


I na koniec pierwszego posta, cytat dnia, `Jolly good! Cup of tea, then, Bruce. Let's celebrate!'


ozdrowienia od podziemia,


dr włod