Saturday 28 February 2015

jajo

Jajo.

Zdarzyło się znieść, a co! Patent z piaskiem opisywany poprzednio zdał egzamin, ale w drobnym ułamku zostało trochę wypuczonego drewna i podstrunnica lokalnie odstaje od geometrii walca tu i ówdzie. Przynajmniej jest motywacja do podszlifowania, uzupełnienia drewienka i polakierowania. Więc następnym razem (o ile będzie) lepiej będzie użyć twardej gompki.

Reszta projektów porusza się "tempem szachisty po trzech zawałach i na emeryturze".

Sunday 22 February 2015

frytles

Here we go again

"Zostałeś zbanowany do 2015-03-17, 21:52 na tym forum.
Powód: Miesiac odpoczynku za rynsztokowe wypowiedzi"  (*)


Dziś relacja z wypadu poza stałe obowiązki. Oto od życzliwego (ale nie w przenośnym sensie!) człeka, od którego nabyłem trumnę na bas, dostałem za friko gryf do Lag'a wraz z kluczami. Do niego dokupiłem lipny korpusik i klecę tanią basówkę bez progów, przy czym z racji czysto estetycznych i wytrzymałościowych będzie ona miała doklejoną podstrunnicę w postaci pasa bubingi (zostało tego z wyklejek coś typu 10cm x 80cm i nie do końca wiadomo, co z tym zrobić). Progi zdjąłem z tego parę tygodni temu i dziś pomachawszy prawicą zdrapałem resztki epoxy, które wtłoczyłem w nacięcia po progach i nadałem promień kurwatury piętnaście cali. A potem wzorem Dobromira zapaliłem żarówkę nad glacą i zmajstrowałem machinę do przyklejania nowej "podstrunnicy" tak, żeby kurwatura się nie wypaczyła. Oto ona (machina, nie kurwatura):

Potrzebujemy: deskę płaską, dwie listwy proste, dwa kawałki gąbki albo styropianu, gryf i fornir.

Przytwierdzamy listwy blisko brzegu półki czworgiem ścisków; gąbkę przycinamy do wiadomych rozmiarów i wsypujemy między listwy i gąbki przesiany w strefie Gazy piasek zorganizowany z pobliskiej budowy (np. Św. Opatrzności Bożej). Ważne jest przesiać, żeby podklejanej podstrunnicy nie uwierały jakieś wielkie kamole czy kupa rosomaka, który zjadł węgiel.

Mięszamy kleik bebiko z utwardzaczem, smarujemy podstrunnicę oryginalną, kładziemy wierzchnią warstwę "podstrunnicą" w stronę piasku, na niej gryf i stopniowo aplikujemy cały dostępny arsenał ścisków wraz z deseczkami.

No i tak to, wierzchowce grzywiaste. Czy rzecz będzie grać i brzmieć, nie wiem, ale chwilowo można poeksperymentować. W razie, gdyby "szlify" zabrzmiały zbyt kartonowo, pewnie podstrunnica będzie polakierowana czymś twardym i może wytrzyma zwykłe struny.

Oprócz tego udało się zrobić radius na podrzuconym ostatnio Defilu, który będzie miał jepifonową przystawkę (w puszce) pod gryfem i będzie grał dżaz -- tak mówi właściciel. Mahoń na podstrunnicy okazał się wybitnie blady, ale został zacnie podkolorowany i już schnie pierwsza warstwa lakieru, a progi przycięte. Słowem: niedziela, i w chuk roboty za przeproszeniem.


odżegnuję się znakiem przedpokoju,


majster od tapet.



(*) ---
Trochę śmieszny powód, bo wypoczynku nie brałem, a i do rynsztoka zdaje się daleko, bo Światły Czynownik  żadnej takiej wypowiedzi wskazać nie raczyli. Część przesłanek pochodziła z tzw. życzliwego donosu i złamania prywatności korespondencji. I to w czyim wykonaniu... Niby, panie, nie było podstaw się spodziewać, a jednak poszedł na metaforyczną komendę i za kapustę został.

Cóż, dyżurny komentator, troll, wyjaśniacz, dyskutant, (choćby i do usranej śmierci), dureń, gimbol, a może dobry człek, który cierpiliwe po 1000x jest w stanie napisać to samo, a może władza, której wolno wszystko -- kuc-forum jest przekolorowe, ale wszystko razem wzięte tworzy tygiel, do którego nie pasuje donosiciel. Czyli kawałek materiału do czyszczenia powierzchni płaskich. Chciałoby się powiedzieć, cytując nieodżałowanej pamięci tow. Wiesława, "psi szczekajo, karawan jedzi dalij", ale żeby tu jeszcze chodziło o szczekanie psów. Zwykła mucha, która siedziała chwilę wcześniej na tym, czym się żywi i na czym się urodziła. Muchy należy tępić, więc do świnki chwilowo odkładamy na szpraj "azotox".

Wednesday 11 February 2015

rymy

zło, kutwa!

Zdrower zerdzewion
nielitościwie
spiłowione zęba-
(mi czasu i soli)
-tki
się szczerzą
do koronacyjnych
spilników
w podobie
a robić trza
jak w trzydziestosześciogodzinnej dobie.

a może i nie pilnik, tylko szarkfin.

...prześcignie niczym żółwia autem.

Czasu nie ma na nic, nawet na solidne oćwiczanie źrebiąt na quorum. Wszystkiego jest za dużo, pomijając sprawę alergii i jej gaszenia sterydami. Zwłaszcza barokowych kodów, które z jakichś przyczyn działają, a należy dobudować im nowe drzwi i okna.

Podstępy: Suzuki 95%, na wyjeździe, Strato-reverso-kastro jeszcze nieco w lesie z progami, w międzyczasie tzw. przyjąłem na krótki pobyt Japiszona z od tych, co trzymają się mocno. Progi mientkie, choć LP Standard niby. Epi Junior, co postanowił być senior, wnękę ma wyrąbaną zacnie, ale po starym zapadlisku elektrycznym trza korygować i podmalować, jak to w życiu, co ci będę, Mariolka, dużo mówił. Weź nabij ekspres, kawę zrób, tylko wiesz kiedy kończyć? Ta, jak te 3/4 wyleci, a te cienkie rude wytłoki to do kibla. Tak, możesz wydmuchnąć sitko. No.. wiem, że lubisz.. Ale jeśli do zmywaka, to weź to spłucz A potem siadaj i oklej tę podstrunnicę tego niby Ferdka, co te karkomanie kładliśmy. Co? Ta, idź do Jadźki, jak chcesz. Tylko pilnikami się nie bawcie, bo znowu będzie.. No.. Jak z tym Cortem, nie? A i tak uwierzył, że to fabryczna sprawa, te dziury, kuuurwa!... No dobra Mariolka, kończę, bo mnie tu ścigają... Pa.