Saturday 30 September 2023

otępienie, odc.++;

Z cyklu odmóżdżanie - łepek bez żenady przyrównuje siłę do natężenia pola elektrostatycznego. Bo "pole to siła działająca na jednostkowy ładunek" - typowe dla inżynierskich odkorowańców, nijak nie skłonnych pojąć, że jednostka nie jest zerem ani bzdurą. 

Druga heca - jakiś pan coś o bitmapowym programiku graficznym dzieckom opowiada. Dziecki w ten sposób uczą się informatyki. Kurka wodna, a nie obsługi komputera i takiego czy siakiego programu? (Pardą, aplikacji - swoją drogą, co za jebany w dupę dziwoląg...) Pożyteczniej dla gimnastyki umysłu byłoby w jakieś tetrisy i sokobany zapierdalać.

Impreza na Sorbonie zdaje się skutecznie zmierzyła do szczęśliwego finale (nie mylić z Finale Ligure - takie miejsce zacne we Włochach, można dojechać 189).

Thursday 28 September 2023

Zbigniew po raz drugi

Po czasie - pewnie kurz opadł dawno, bo sprawa sprzed miesiąca z górką - ale rzekomo Zbyniu Hołdys porównał symetrystów do szmalcowników. Ciekawe, czy świętość oburzenia była taka jak w przypadku zagoebbelsowania Hollandowej przez innego Zbynia.

Jprdl... Co za dzban.

I za ciosem: Hartman w "NIE" pałuje się czy też wzmaga moralnie i sekciarsko do rządowej wizji filmiku p. Agnieszki. Czyli tak: im Goebbelsem smarować nie wolno, nam - szmalcownikami - wolno. Albo zapomnieliśmy, a może da się jakoś zadyskutować. Ja jebię... I stoję pośrodku - rząd to debile, należało sprawę po prostu przemilczeć (choć w obliczu afery wizowej milczeć jest i tak ciężko). A Hartman i reszta też debile, nierozumiejący złożoności sprawy i okoliczności przyrody. Państwo i jego działalność daleko nie zawsze w ogóle prosi się o ocenę profesora od etyki.

Trawestując klasyka - w kraiku z dr. Andrzejkiem i Tadziem i profesórką Krysią - felietony prof. Janka do załamania prowadzić jednak nie powinny.

Wednesday 27 September 2023

PWPJ

U zaangażowanego red. Pińskiego zmaterializował się obecny w moich archiwach i słuchany kiedyś często płk. Piotr Wroński. Ba - spotkałem go nawet kiedyś i raz czy dwa korespondowaliśmy. Niesamowite, jak mało komentariat wie. Chwalba na wszystkie sposoby, że kompetentny itp. - świetnie, ale gdyby tylko wiedzieli, co i u kogo wygadywał przez ostatnie 8 latek... No ale, jak powiedział tow. Stalin, partia umiejet nie tol'ko nakazywat', no i prashchat'. Ciekawe, czy i co z tego wyjdzie.

W sumie zacne słuchowisko, sugerujące jeszcze większą skalę zapaści czegoś, co jeszcze dekadę temu spokojnie nazwałoby się państwem, powiedzmy: rozwijającym się. Ciekawe, czy wyleją Wolskę ze str. Schengen i czy usańcy wrócą do wiz? Hehe! 

Tak czy siak, wyborcze hasło pisu pt. "Polska w ruinie" zdaje się być spełnione z grubą nawiązką.


Add. zainwestowałem przy okazji w wyrób książkowy onego pana pułkownika, okaże się. A za ciosem - biografia nieodżałowanego Urbana wyszła! No to też se przeczytam.

podwójne standardy

Mój ulubiony serwis ceniący dziennikarstwo itp. jedzie bez trzymanki. Najbardziej podobały mi się dziś łzawe pierdoły o Hollandowej i kimś-tam (Farna? - nie znam), co to się popłakał. Ups, gościni we łzach. I Kubuś Powiatowy się wzruszył. Ale lepsiejsze było coś niecoś o jakimś squid-game czy cholera wie jak (dzwoni mi, że Stanoski o tym nadawał, ale pół-uchem słuchałem). I jak byk napisane, że jeszcze nie wyszło, a już wiadomo, że to zły pomysł. I że igrzyska śmierci. Aha...

"Nie oglądałem, ale się wypowiem" - taka linia krytyki ostatnio często była gościnią na łamach tego zacnego przybytku rozkoszy medialnych. Ale traf chciał, że zapomniałem, w jakiej sprawie - pamięć nie sługa. Hehe! A może jednak pamiętam i po prostu kłamię? Też nie pamiętam.

Komentariat (z moim nieskromnym udziałem, podobno - ha, czasowa blokada wysyłania, cudownie!) nie zostawił suchej nitki na tych wyrzygach. Manewr? Jeden content poszedł z plotka na kulturę (serio? Powiatowy i jakaś Farna to kulatura - niech będzie), drugi z zajawki/zapowiedzi też na kulturę. Poczytałem chwilę - reality show o biciu się po mordach. Jakie medium, taka kulturwa.

Dawno nie czytałem "Wyborczej". Z domu i z głowy rzecz biorąc - w zasadzie życzę jej jak najlepiej, dawno nie czytałem Michnika, mam nadzieję, że wszystko u niego w porządku, bo człek formatu naprawdę wspaniałego. Ale to, co wyprawia młodsza siostra, bywa fatalne. Pseudomedialne puszczalstwo za starych dobrych czasów było działką dla innych podmiotów, zwanych zwyczajowo tabloidami. Czy ta młodsza siostra robi to tylko po to, żeby starsza mogła przeżyć? Zatem, z dobrego serca się poświęca? Czy po prostu lubi? Zastanawiam się, jak producenci tej papki patrzą w lustro; chyba że tak ich przeprano, że już się nie przejmują.

Jeśli do tego dołożyć pompowanie gwiazdek itp. (płotek) i szerzenie ciemnoty w postaci horoskopów - obraz nędzy i rozpaczy się wyłania oczom młodego alpinisty. Pośrednio przecież napędzają elektoratu tym, z którymi tak rzekomo walczą - przez ogłupianie ludzi.


Kurwa, i ja mam głosować +/- na tych, na których oni i ich wyznawcy i bojownicy werbalni? Psychiatryk. Choć nie, w szpitalu rzekomo personel normalny. Jeszcze nie wizytowałem, ale wszystko przede mną.

Tuesday 26 September 2023

gamer's delight!

Yep, my Rockford HOWTO is out! [grab]

Holland vs Zero i inne bzdety

Przeczytałem zapowiedź (chyba) przed pozwaniem ZbigZera przez zaangażowaną (przede wszystkim emocjonalnie) reżyserkę Holland. Do Zbiga szacunku mam, nomen omen, zero. Nie wiem, co nagadał o jej wyrobie, chyba do dr. Goebbelsa się odwołał - jak to u nich, stan braku umysłu. Ale jednak szlag mnie trafił po przeczytaniu tego tekściku.

Sformułowanie, że pani Agnieszka jest "wnuczką ofiar Holocaustu" jest nieco dwuznaczne - jeśli jej dziadkowie zginęli, należy to napisać wprost, bo przy tej sprawie termin "ofiara" chyba powinien być jednoznaczny. Np. czy znani mi Żydzi, którzy byli przechowywani w Litzmannstadt przez rodzinę dziadka, a później (1942? 43?) wyjechali do USA i porobili tam kariery i dorobili się niezłego majątku - byli ofiarami? Cierpieli za okupacji, to pewne. Nie znam losów rodziny pani Agnieszki, nie obchodzą mnie (choć sytuacja, w której z jednej strony podnosi się zabójstwo albo samobójstwo jej ojca, a z drugiej to, że rzekomo robił dla władzy - sama w sobie jest nieco schizofreniczna) i nie mają związku z oceną jej filmu. A ujęcie tego w taki sposób to pewna droga do wyrzygów oskarżających o "przemysł"... Chyba nie taki nietrafny, jak chcieliby to widzieć co poniektórzy.

Idiotyczny zarzut prawaków o "antypolskość" filmu pani Agnieszka odpiera w sposób tak żałosny, że na wymioty się zbiera - że niby Polacy pomagają ludziom, więc film jest "arcypolski". No, prawda, i co? Żal wspominać, jak chybiony jest to głos, jeśli chce się naprostować kręte ścieżki braku myślenia drugiej strony - "aktywiści" tam są od dawna powykluczani. Ale od czasu wypowiedzi o "szarym człowieku", co się wziął i podpalił - wiele rozsądku od pani Agnieszki nie oczekuję. Ocena problemu migracyjnego, motywacji ludzi walących tu i płacących za to, a później mających niejakie problemy z tzw. integracją itp. (przepraszam: zachowujących tożsamość!) nie należy do mnie. Ale ja dobry człowiek jestem, choćby 5 mln bym tu wpuścił (po referendum w wykonaniu świadomego społeczeństwa), kogo trzeba wziął "na kontakt" i by zagrało. Ale że nie jestem dyktatorem Bulandy, to nie wpuszczę.

Że też nie da się w tej krainie, w której ciągle myśl nie płynie, zrobić debaty - gdzie po prostu zadano by z obu stron po 10-15 naprawdę celnych pytań i najuczciwiej jak można  (czyli nie w czasie kampanii wyborczej) po prostu na nie odpowiedziano; jeśli zajdzie konieczność - z niejakim przyciskaniem do muru. Ale nie, sama pani Agnieszka pisze, że poziom wypowiedzi pana Zera wyklucza dyskusję. Idiotka odpisała idiocie, może całe szczęście, że ta idiotka miewa władzę najwyżej nad duszami tych, którzy kupią bilet na jej film. I może rykoszetem nad pobieraczami papki mediów, które temat chcą odpowiednio rozdmuchać i zagrzać. Zarabiać można jak się chce (niestety wg mnie), wolny rynek. Może paplać Grzesiu Brown, może pani Agnieszka. Zero tu jest na cenzurowanym, bo bierze (i przewala to i owo, wg mediów przynajmniej) jednak od państwa, czyli ja płacę, pan płaci, pani płaci; społeczeństwo...

Jeszcze bardziej żałosna jest - dla "rządu" i niemiłosiernie panującej nam formacji politycznej - sprawa wiz i dorabiania sobie. A tyle jojczenia o FOZZ czy "Żelazie" czy "Zalewie" naprodukowali w jepeenie! Osobiście wątpię, żeby skręciły to służby - trochę za oczywiste i za łatwo wyszło. Ale w dobrym momencie, może wpłynie na wybory. Szefuńcio w szpitalu, podobno targnął się na życie. Podobnie jak Kurtu Kombajnu, należy mu zaliczyć to na plus dodatni, jako postępek jednak honorowy. Ba, Kurtu się udało. "Oh well, I guess, it pays to rehearse."

Nawet ex-minister Czaputowicz podobno zaczął sypać - że świadomie wpuszczano kontyngent do Niemiec. Ja tam bym poprosił Niemców o jakąś reakcję, najchętniej bez odpowiedzialności zbiorowej (ale na całym elektoracie PiS - w sumie czemu nie?).

Podobno Włodziu o nazwisku na zakazaną literkę Z zawitał do nasz, podobno nieco niespodziewanie, a przedtem coś sugerował, że jak nie dostanie lepszych zabawek (francuskimi wzgardził), to kto wie - może przyjezdni stamtąd wezmą w Europie pogrożą palcem. Rozumiem, że Marysia Zacharowa zachęca mnie do kibicowania Rosji i gardzenia Zachodem. Ale dlaczego Włodziu (Z., nie P.) też mnie do tego zachęca - nijak nie widzę. Musi komiczno-prawnicza praktyka, stanowczo jakiś kruczek i mnogochodowka* za tym się kryje. Albo po prostu desperacja i głupota - bo na refleksję o tym, że sprawę należało zakończyć jeszcze zanim się zaczęła, raczej bym nie liczył.

* w ichniej szachowej terminologii - myślenie parę ruchów naprzód. Nawiasem, wypowiedzi Kasparowa od lat sugerują mi mocno, że od szachów stanowczo może odjechać peron...

Wednesday 13 September 2023

chryja

Trwa skandalik i pi-ar wokół dzieła kinematograficznego A. Holland. Nie oglądałem, nie zamierzam, zgodnie z powiedzeniem, że jeśli cisną ci na emocje*, pilnuj portfela. Najtrafniejsze wydają mi się złośliwe komentarze**, że film ten raczej pomoże PiS niż przeszkodzi. Wzmożenie i zadęcie tu i ówdzie oczywiście podpompowane nad wyraz - że film "antypolski". Zachodzę w głowę i - z opisu - nijak nie rozumiem tych zarzutów. Ot, pani reżyserce nie podoba się podejście władz, MON, SG itp. do sprawy. Mnie się nie podoba, że tamci ludzie od bodaj 2 lat nie są w stanie zrozumieć, że nie są chcianymi gośćmi. A przepuszczanie ich, żeby sobie pojechali do kogoś innego, jest wg mnie fatalnym pomysłem - aż dziw, że tamtejsze służby niczego w tej kwestii nie robią. Albo robią tak cicho, że nie ma śladu.

Przy okazji padł nowy termin - chyba drwina z żęder-niutral dla "aktywisty" - "aktywiszcze". Zacne.

A tak z ukosa i spiskowo - czy mediom antypisowskim naprawdę zależy na wygranej opozycji? Przecież od 8 lat mają najtańsze pisanie (czy wysrywanie contentu), jakie mogą mieć. Ba, a co z tymi, którzy lubią drzeć szaty, protestować, ujmować się za kimś - niemal zawodowo? PiS ma swoje dobre strony - daje pracę (pośrednio) i kasę. Pewnie nie aż tak dużą, jak w szczekaczkach wchodzących władzy, gdzie słońce nie dociera, ale zawsze. Poza tym - moralna wyższość, to kochamy...

Wyszedł też rzekomy (albo nie) wał w MSZ - ktoś gdzieś miał na lewo wydawać wizy ew. przyjezdnym, pobierając to i owo w zieleninie. Czy i jaki ma to związek z potokiem zorganizowanym przez wspaniałomyślnego Aleksandra Grigorijewicza zapewne wespół z nie mniej wspaniałomyślnym WeWePe - nie wiem. Ale łatwo się kojarzy i nawet ktoś tam poleciał ze stołka. Pono szwedzkie media sprawę nagłośniły. Gdyby od tego miała ta władza paść, podziękowałbym. Ale jakoś nie widzę, żeby padała. Wznowiłem robienie jaj w sekcji komentarzy na opiniotwórczym portalu gazeta, ale długo nie wytrzymam - szlag trafia chwilami. Podbudowują "czasowe blokady wysyłania" - widać kogoś wrażliwego zabolało, cholera, żeby jeszcze mailem dawali znać, za który post - może bym się zresocjalizował.

Ktoś tam zachwyca się "bombą" z NIK. Chyba nie dziwota, skoro "pancerny" przytulił się do Konfabulacji - przekaziory ichnie grzeją pracowicie wersję o "eksterminacji ludności w Polsce". (Poprawka - synek "pancernego" startuje!)

Podsumowując - cyrk na kółkach, czyli państwo teoretyczne.

 

Z pozytywów - przeczytałem naprawdę dobrą rzecz z dziedziny grzebania się w syfie, mianowicie Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana. Gratulacje dla "Znaku" i redakcji/korekty - naprawdę od mało czego da się tam przypierdolić, a to uwielbiam. Chyba jeden błąd gruby, ale sprawdzę: czy "rezonans" da się zastąpić "rezonem"? Brzmi dziwnie. A i red. Czwartek w moim odbiorze dostał tam niezłe cięgi. Tyle że on jest raczej w tych kwestiach zabetonowany. Pożywiom, uwidim...


* problemu, czego bardziej współczuć - obiektywnie trudnego losu ludzi w miejscach, gdzie trwa wojna (np. wskutek nieudanego eksperymentu pt. eksport demokracji) ew. jest po prostu za gorąco i za biednie, czy bycia pociskiem Bat'ki i Wowki, czy Zachodniakom niechcianych gości, czy Wolakom ciasnoty spojrzenia - jeszcze nie rozwiązałem. Chyba Zachodniakom odrobinę współczuję.

** sądząc choćby po stylu i języku - raczej pisane z doskoku przez zwolenników opozycji, nie funkcyjnych z jakichś ajencji robiących niby dobrze władzy.

Sunday 10 September 2023

odlot

Zabawny Piński zaczął sugerować, że pochlastanie warszaskie było efektem prowokacji Rosjan, a Okulicki to ich człowiek. No tak - jeśli istotnie uwierzyć Sierowowi...

Po takich rewelacjach uwierzę już w każdą wersję. Np. że Romcio G. to trojan Kaczora.


Monday 4 September 2023

...jest smutne jak smutna jest jesień...

Oczywiście tytuł na motywach wywiadu z Gudzowatym (2007). 

Taka myśl mnie najszła po przeczytaniu felietonu (idiotycznego) Hartmana w "NIE" i po zobaczeniu okładki Niusłika z Hollandową. Film o forsowaniu granicy popełniła chyba. Ba, gazeta już przewiduje "Lwy". Jak taki gniot* jak "Człowiek z żelaza" dostał (czy też palma mu odbiła), to i to niech dostanie. Kilka razy nawet zanurzyłem się w komentariackie szambo - wielu towarzyszy walki sprzed prawie 8 lat zobaczyłem. Straszne - bardziej się z nimi zgadzam niż wtedy. A wieczorem - nagroda. "Czasowa blokada wysyłania" - rozpływam się z wdzięczności za docenienie.

Słowem - moralne wzmożenie jak się patrzy. Jak się nie patrzy - też.

Jeszcze w jutup ukazała mi się emo ciotka-Klotka Kryśka (nie z Trybunału Kuchennego bynajmniej) - "Ukraina musi wygrać i wygra!". Jak widać życie walczących tam nijak nie jest w cenie dla koliektiwnogo zapada... Ale w końcu kogo by to obchodziło? "W języku polityki było, tego nie wiedzieli" - melorecytował dawno temu ktoś tam.

Poczucie Humera poprawiają mi pogaduszki Pińskiego i kolegi ze służb. W ramach nieufności nie wierzę na razie w wiele, ustawiony politycznie jestem przecież. Ale jako kabaret jest to znakomite. Załamuje tylko komentariat - naprawdę lud sprawia wrażenie bycia przy nadziei, że ktoś tu kogoś za coś rozliczy. Paradne.


* przynajmniej w porównaniu z wersją marmurową.