Monday 4 September 2023

...jest smutne jak smutna jest jesień...

Oczywiście tytuł na motywach wywiadu z Gudzowatym (2007). 

Taka myśl mnie najszła po przeczytaniu felietonu (idiotycznego) Hartmana w "NIE" i po zobaczeniu okładki Niusłika z Hollandową. Film o forsowaniu granicy popełniła chyba. Ba, gazeta już przewiduje "Lwy". Jak taki gniot* jak "Człowiek z żelaza" dostał (czy też palma mu odbiła), to i to niech dostanie. Kilka razy nawet zanurzyłem się w komentariackie szambo - wielu towarzyszy walki sprzed prawie 8 lat zobaczyłem. Straszne - bardziej się z nimi zgadzam niż wtedy. A wieczorem - nagroda. "Czasowa blokada wysyłania" - rozpływam się z wdzięczności za docenienie.

Słowem - moralne wzmożenie jak się patrzy. Jak się nie patrzy - też.

Jeszcze w jutup ukazała mi się emo ciotka-Klotka Kryśka (nie z Trybunału Kuchennego bynajmniej) - "Ukraina musi wygrać i wygra!". Jak widać życie walczących tam nijak nie jest w cenie dla koliektiwnogo zapada... Ale w końcu kogo by to obchodziło? "W języku polityki było, tego nie wiedzieli" - melorecytował dawno temu ktoś tam.

Poczucie Humera poprawiają mi pogaduszki Pińskiego i kolegi ze służb. W ramach nieufności nie wierzę na razie w wiele, ustawiony politycznie jestem przecież. Ale jako kabaret jest to znakomite. Załamuje tylko komentariat - naprawdę lud sprawia wrażenie bycia przy nadziei, że ktoś tu kogoś za coś rozliczy. Paradne.


* przynajmniej w porównaniu z wersją marmurową.

No comments:

Post a Comment