Wednesday 30 August 2023

Szymek do odstrzału

Zadałem sobie ból posłuchania kolejnego wyrzygu red. Czwartka. Tym razem nie mam wątpliwości - Szymek Hołota nie dał się Prawdziwej Opozycji skaptować do wspólnego startu, więc wyciągnięto parę kilo kwitów. Wcale ciekawych, ale metoda "na Czwartka" - jak zwykle... Sieci powiązań - od Watykanu po Moskwę, biznesy, służby itp. Ciekawe, ile Czwartek liczy sobie za topienie konkurentów. (Co nie znaczy, że żałuję Szymka i jego kamaryli - w żadnym wypadku. Zresztą, może Czwartek tak z dobrej woli - społecznie.)

 

Moja prywatna hipoteza, niesprawdzalna, wg metodologii Czwartków, Wojciulów Xerografów i Wiciów Gadoskich tego świata, czyli spiskowa: red. Czwartek robi dla Rosjan i/albo PiS-u. 

Przesłanki:

1. Sieje czystej wody szpiegomanię, ogłupia elektorat opozycji, wśród w miarę inteligentnych i znających tematykę dodatkowo kompromituje media, z którymi jest (choćby historycznie) kojarzony, a te kojarzone są z opozycją; i mniejsza o ich listę przewin, niekrótką przecie;

2. Dzieli (i tak podzieloną) opozycję;

3. Z 1. i 2. wprost wynika, że ułatwia zwycięstwo PiS/Konfabulacji;

3. Przez sugerowanie, że dla Rosjan robią postaci "z pierwszych stron" ułatwia robotę rzeczywistych osób robiących dla Rosjan (bo na 100% są, ale nie w takim stężeniu, jak to się sugeruje i jak to łyka komentariat);

4. Stosuje w odniesieniu do władz i służb PRL retorykę rodem z prawackich szczekaczek.

To wszystko każe nam powiedzieć mocno... i stanowczo... Chuja tam, nie wiem, co chcę powiedzieć. Oprócz tradycyjnego "Niech was wszyscy diabli!". Banda durniów. Ja przecie mondry jestem.

Parę perełek, bo czytam drugi raz do poduszki "Macierewicz. Jak to się stało" i trafiłem na rewelację, że KPZU była kontrolowana przez "sowieckie służby specjalne". Śp. tow. Ozjasz zapewne w grobie się przewraca. Do tego albo nieodrobienie lekcji z Torańskiej, albo wiedza, że Staszewski tam nakłamał - mianowicie o związkach (przelotnych) J. J. Lipskiego i tow. Moczara - zdaniem Staszewskiego podobno były. Coś o niebyciu czyimś fanem - zupełnie chybione, ale nie pamiętam. Aaa, przypomniałem sobie - że rzekomo Urban to fan gen. Kiszczaka. Otóż wcale nie - wystaczy wiedzieć, co Urban miał do powiedzenia nt. materiałów podsuwanych mu w czasie rzecznikowania przez MSW - co najmniej w przypadku Przemyka i okolic oraz kontaktów Geremka i s-ki z usańską ambasadą... Wtopa koncertowa - nagonce marcowej winien jest praktycznie wyłącznie Moczar, a tow. Wiesław jej ofiarą. Kurwa - to przemówienia o piątej kolumnie i protestach z 8. marca nie chciało się Czwartkowi odsłuchać? Zresztą, idąc zawijasami myślowymi redaktora, należałoby powiedzieć, że skoro oczernia Moczara (rzekomo Ukraińca), jest antyzachodni i prorosyjski. A że następstwo czasowe nie takie jak trza - chuj, publika kupi wszystko.

Słowem - psychuszka nie z tej ziemi. Tej ziemi. Można. Jeszcze jak.

Tuesday 29 August 2023

zmiękczanie

Nabyłem drogą kupna zasilacz i przejściówkę do dysków IDE/SATA i 2.5" i 3.5". Przyjszło w zaklejonym taśmą pudełku, najwyraźniej otwierane wcześniej. Podejrzane...

Raz uruchomiłem dysk i dostałem totalną kaszę na ekranie - "dwójka mi śnieży trochę", jak to w kabarecie było. Od biedy można przymknąć oko, ustawić backup i odejść np. gotować obiad czy robić kawę. Ale tak czy siak - rzecz jest wadliwa. Poza tym lepsza niespodziewajka, bo dysk padł - drugi raz po prostu się nie uruchomił, a silnik jeno postękuje; z pychu czy kopniaka nijak się nie da, a i sznurka jak w kosiarce czy motorówce też nie dali.

Wobec powyższego do procedury odzyskiwania kasy przystąpiłem z nerwem. Janusze byznesu* usiłowali bodaj 4-5 razy zadawać - jak w grze w "pomidora" - pytanie, czy zwrócić 40 pln za produkt. Żeżkurwaichzapierdolonawdupęmać - naprawdę liczą, że człowiek nie pamięta, co sam napisał kilka dni temu?! Przejechałem się po Januszach odrobinę, poponiżałem kulturalnie i przypominałem, że już dwa czy więcej razy padło: (1) za produkt, (2) za przesyłkę i (3) niech zamówią sobie przesyłkę zwrotną, a ja chętnie przebiegnę się do pączkomatu. I tak jestem ok. 30 do tyłu z racji dysku.

Stanęło na tym, że jednak zwrócą 49.99 za transakcję i zostaję z tym szmelcem - widać ani nie chcą kopać się z koniem w mojej nieskromnej osobie, ani nie chcą z powrotem szmelcu. A i konfrontacji z osobnikami z portalu do sprzedawania w ramach "dyskusji" chyba też nie. No to kwita, a ja nie wystawiam oceny, choć pióro świerzbi - przejechać się, skoro sobie ktoś nagrabił. 

Kolejna nauczka, żeby robić wywiad środowiskowy - okazuje się, że dużo ludzi ma problem z tymi zasilaczami i do 3.5" hdd po prostu się to nijak nie nadaje. Zachodzę w głowę, dlaczego - przecież 2.5 A to raczej bardzo dużo. Trzeba będzie spróbować w jakiejś naziemnej instytucji i skonsultować się z fachowcami zza lady - np. na WGE. Tak właśnie zrobię, pomyślał Stirlitz.


* nazwy nie wymieniam, bo zwrócili wszystko, więc zostałem z popsutym dyskiem 500 Gb, zerem straconych danych, bo był czysty, kabelkami itp. i wadliwym zasilaczem, który strach podłączyć do czegokolwiek; może do wiatraka czy co?

Saturday 26 August 2023

odkorowańcy

Tym razem "Edu for you" - chyba małpa z porażeniem mózgowym więcej rozumie o STW (i czymkolwiek chyba) niż ten łepek. Plus jakieś bełkoty o tym, że rzekomo "stan nieważkości to dowód na to, że siła grawitacji jest pozorna", ale nie pamiętam, czy to z tego samego kanału (z mentalną gnojówką).

Wyczuwam podskórnie inżyniera po dwóch lobotomiach. Już lepiej chyba czytać wydruki celebryty Andrzejka. A tu - bełkot cz.d.a., przeinaczenia, niedopowiedzenia, kłamstwa (niekoniecznie zamierzone) i wizualna poradność na poziomie mema o rysowaniu konia. Z dykcją i treścią mówioną - nie lepiej. Nawet tow. Pitagorasa bez małe p napisali.

Kolejny geniusz - "Zaliczone na 5". Nawet "masa relatywistyczna" mu maleje wraz ze wzrostem prędkości. O jednostkach i konsekwencji w stosowaniu - żal wspominać. I każdy program o "relatywistyce" (bo jednak mówi się mechanika/fizyka relatywistyczna) ma tytuł "relatywistka". Moralna najpewniej.

Bo Polak, a zwłaszcza prawy Wolak, potrafi - jak ten Midas tknąć, tyle że złoto na gówno trzeba przehandlować po drodze.

 

Powinien być jakiś ustawowy zakaz uprawiania tego typu działalności i publikacji. Albo konieczność - w razie braku specjalistycznego wykształciuchostwa - umieszczenia ostrzeżenia: uwaga, skończyłem sześć klas podstawówki i technologię drewna na WysRol-u, pasjonuje mnie Ajnsztajn i podróże w czasie, chcę wykwitami swojego ćwierćumysłu obsrać półtora interneta, oglądasz na własną odpowiedzialność.

nowe wyroby

takie powiedzenia nieudaczne:

tam, gdzie miejsce nad dupą traci swą szlachetną nazwę

uderz w stół, a nożyce cenzora się odezwą

Thursday 24 August 2023

pozytyw!

Klikło mi się w filmik niejakiego Ignacego z Japonii, człowiek dzieli się wrażeniami z kilkuletniej nauki polskiego z podręczników (swoją drogą - osobliwy pomysł). Że to i owo ze sztampowego/wzorcowego polskiego nie do końca przekłada się na codzienność. I mówi o tym płynnie, językiem bogatym i logicznym.

Można? Można. Tylko nie tu. Dawno temu wujek Adek (czy jego koleżka od propagandy, Józek, zwany też doktorem) miał coś powiedzieć o wyniszczeniu narodu w ciągu jednego pokolenia z pomocą - skleroza... A my tu umiemy sami, przez zaniedbanie. Polak potrafi.

"Sory ,pisałem ztelefonu ."

Wednesday 23 August 2023

Piński i koledzy

Mondry logarytm mię podsunął taśmociągiem content robiony przez red. J. Pińskiego i paru ludzi, w tym sławnego P. Tymochowicza. Skojarzenia biegną miejscami w stronę rosyjskiego Nevzorova - krasomówstwo z natłokiem if'ów i ostrożności procesowej, choć czasem dziurawej. A może nie tylko "Gl'ebych", ale jeszcze B. Kaczyński? Ładniutka wymowa.

Fajne sypią się kwity i detale, ale wiarygodność dużej części - trochę taka sobie, podchodzę z rezerwą. Dobre jako bajka na dobranoc. Bardzo spodobały mi się oceny tuzów nocnikarstwa prawackiego, w tym jakże przemilczanego w szerszych kręgach Wojciula Xero. Tudzież sławnego Wicia nomen omen Gadowskiego, jak mawiał red. Uszatek. Aż "press" zakupiłem z tej okazji - wcale smaczne, okazuje się, że Wiciu jeszcze lepsiejszy gagatek jest, niż zdało mi się po paru minutach przeglądania działalności. A publika łyka i łyka...

Bardzo z ludzkiego pktu widzenia podoba mi się trochę gawędziarski i kabaretowaty styl p. Tomasza. A jak już tłumi chichot - pyszne.

Sunday 20 August 2023

głupi żart

4 Ways to Convert R Code to Python:

Here are the ways to convert your R code to Python.

Using the rpy2 library
Using an online converter
Manually translate your code to Python
Using R reticulate package

Niezłe tłukowstwo - 2 na 4 możliwości to używanie py w R albo na odwrót, możliwość 3 - wymarzona dla tych, którzy R chcą uniknąć za wszelką cenę.

Saturday 19 August 2023

partyjnicy w robocie!

Podpisy na kandydatów na głosłów zbierajo pod spożywczakiem. Oczywiście dla partii, której dwa kawałki nazwy od dawna należy brać w cudzysłów.

Współczuję konieczności roboty w żarze, Parteigenossen. Róbcie swoją robotę na chwałę centrali na Nowogrodzkiej i ostatecznego upadku bękarta Traktatu Wersalskiego.

Z rzeczy, które wczoraj kolejny raz sięgnęły dna bruku - przewinął mi się biedny red. Czwartek. Przyszył tym razem prorosyjskość nie mniej biednemu "historykowi" Cętkiewiczowi ("niech pan nie mówi jak Wałęsa!"). Jakkolwiek nie trawię pana Sławka, to jednak ucieszyłbym się, gdyby Czwartka przeczołgano po sądach i gdyby beknął. Albo gdyby okazało się to i owo i pan Sławek zechciałby zniknąć. A najlepiej obaj ("oboje" - tak o Lisie i Piątku ostatnio ktoś skrobnął, ale może czegoś nie wiemy...).

Thursday 17 August 2023

dz

Wysłuchałem cierpliwie z opóźnieniem dwóch seansów pogadanki o pewnej osobie. Lubię tematykę czyjejś żenady i wałkowania jej, ale nie można nie docenić dorobku wzmiankowanej osoby w kwestii skompromitowania (pytanie - czy świadomie, i w czyich oczach; o umysłach przemilczeć należy z przyczyn humanitarnych) części tzw. mediów w Wolsce. Podobno pozew w drodze, a może tylko straszą.

Moje skojarzenia z omawianymi filmami biegną w kierunku jakże zacnego obrazu "Mr Bean's Holiday" - bo tam był film w filmie. Może odświeżę, może inspiracja od Tej Góry spłynie (Mt Ventoux, do której mam zamiar dojechać od bodaj 2016...) Zresztą hajlujący Fasola jest nie do przecenienia.

Swoją szosą, jeśli toto jest spod Szyndzielni, to ja mam tu taką spiskową teorię - to "ek" jest dodane. Kto kojarzy temat metalu i złomu, skuma w Mig-29, a może F-16.
 

PS Nie jestem jak ona. Gdybym był - palnąłbym sobie w łeb zgodnie z chyba wiesz, co powinien w twojej sytuacji zrobić niemiecki oficer... Pół godziny! Ruppert!!!

Niech was wszyscy diabli!

Tuesday 15 August 2023

święto!

Na 15. sierpnia słucham tow. Bermana, Ochaba i Mincowej - najlepszych wywiadowanych przez naiwnawą nieco Tereskę. Zwłaszcza Dzinka! Naszczekaj na panią, bo znów udaje solidarnościówkę! bawi niezmiennie...

Naiwność Torańskiej najwydatniej się ukazała w tokszole z nieodżałowanym Romciem Kostrzewskim - parafiańszczyzna czystej wody, jak słusznie zauważali tow. Berman czy Werfel, nie pamiętam. Ładny termin.

A tymczasem T. Lis rozmawiał z T. Piątkiem - "boję się otworzyć lodówki", jak głosi klasyczny suchar... I ten tytuł o dyktatorze jako agencie Rosji - oczywiście ze znakiem zapytania. Komentarze załamujące, wskazują, ile antypisu spisiało totalnie. Może jednak ten Piątek to ich człowiek, no bo komu to przynosi korzyść?...

z przeszłości

[zapomniałem kliknąć, więc nieaktualne]

Tow. Dołkinsa, zasłużonego w bojach z Nieistniejącym, czy raczej wyznawaniem i instytucjami, zaszeregowano w kręgi transfobów. Wesołe.

A sprzed paru tygodni przypomniało mie się, że yumorist Włodziu w zielonym swetrze odgrzał smoleńskiego kotleta w ramach umizgów do niemiłosiernie panującej nam waaadzy.

Zaraz-zaraz... czy to znaczy, że on jest nasz?

Tuesday 8 August 2023

Endrju

Podobno minęła któraś z kolei rocznica zejścia samoobronnego A. Leppera. Mam na ten temat zdanie odrębne od tego lansowanego przez większość głośnych i opiniotwórczych zjadaczy pakietów - mierzi mnie ubóstwianie typka, który był najwyżej wygadanym cwaniakiem i lawirantem. Zdziwiło mnie, że tow. Ikonowicz w wywiadzie dla Moniś J. tak ciepło o nim się wypowiadał, ale łyżki dziegciu do beczki gówna dołożyła jeszcze - słusznie zwykle pisząca - tow. Wołk-Łaniewska w artykuliku z ostatniego "NIE". Pienia i wzloty na poziomie pensjonarki, opowiadanie się za budową pomnika (choć rzekomo prawi i mniej prawi strażnicy spuścizny Samoobrony już się kłócą o to, kto też ma prowadzić na ten pomnik zbiórkę i go postawić), laurka wypisz wymaluj.

Otóż takiego wała. Wystarczy posłuchać paru wywiadów czy debat z jego udziałem, żeby przejrzeć na oczy, jeśli się odrobinę czynności psychicznych mózgownicą wykona i ma się odrobinę odporności na tak prostackie chwyty. A i jego ustawiacza/trenera w tej kwestii warto posłuchać. Czy Lepper jest kimś istotnie innym niż choćby Wałęsa, jeśli idzie o poziom wypowiedzi? Pewnie był lepszy w wymiarze językowym i gramatycznym, ale skala taniości zabiegów i manipulacji w wypowiedziach każe przyznać rację większości jego oponentów, nawet Yokicie, posłowi z Kyakowa.

Drugi oprócz pana Leszka przypadek wskazujący, że śmierć niekiedy unieśmiertelnia. Choć prawdziwie nieśmiertelne są jednak naiwność i głupota ich klienteli politycznej. A czy to pan Endrju sam się targnął, czy mu ktoś pomógł - osobna sprawa. I nie ma znaczenia, co i w jakiej objętości i z jaką liczbą samopowtórek nabredzi na ten temat dyżurny Wojciul-Xero - przecież wiadomo, zgodnie z jaką linią bredzi. (Piszcie, piszcie, dużo piszcie, byle to nie odbiegało od "Prawdy".)

(Ciekawostka: coś osnutego na tym - albo na odwrót, nie pamiętam - wysłałem do redakcji, zresztą skomplementowałem przy tym zdrowego na głowę Grzegorza Brauna, że przecież też błyskotliwy i inteligentny, skoro AWŁ tak kadziła temu Lepperu. Parę rzeczy wycięli, ale wydrukowali. Jak skończę pękać z dumy, dopiszę do listy publikacji!)

Bow to Lepper Messiah!

-- z poczty:

Dzień dobry dla szanownej Redakcji,

Mam dwie drobne pretensje o zawartość artykułów z ostatniego numeru. Po pierwsze, p. red. Dubicka, trafnie opisując jakąś aferę wokół artykułu pewnej pani psycholog z antyaborcyjnym zajobem, dokonała wg mnie rażącego uproszczenia - to nie nauka jest niewiarygodna, skoro jednak redaktorzy czasopisma podali się do dymisji. To "wymiar sprawiedliwości", czytaj wszechmoc dobrych papug, sprawiła, że czasopismo dało sobie spokój. Ba - gdyby wydało coś (podejrzewam, że rzecz poszłaby w dziesiątki tys. $ albo więcej) na proces, też byłyby krzyki o marnotrawienie środków. Jeśli koniecznie nie chce się przy tej okazji dołożyć papugom, wypadałoby napisać ściślej - że instytucje nauki i okoliczności jej uprawiania są takie a nie inne. Nauka się broni. I wypada wg mnie promować taką postawę, jeśli odrobinę podszczypuje się religię i "dyscypliny" pokrewne.

Druga pretensja dotyczy pensjonarskich uniesień red. Wołk-Łaniewskiej nad niezapomnianym Endrju Lepperem. Otóż no pasaran. Wystarczy obejrzeć kilka "debat" z jego udziałem, gdzie odchodzi najtańsza manipulacja i kłamstwo, żeby dojść do wniosku, że był to ktoś na kształt naszego Żyrinowskiego, odrobinę pomieszanego z Wałęsą - zwłaszcza odkąd p. Andrzejowi niejaki Tymochowicz poprawił gadanę i imaż. Wałęsa też był swego czasu trybunem. A pretensje do Leppera to nie żaden klasizm, chyba że za klasę uznać po prostu rozgraniczenie między ludźmi porządnymi a tymi nie do końca. Przecież Grzegorz Braun też jest błyskotliwie inteligentny i polszczyzną włada bodaj najlepiej na polskiej scenie. Rozchodzi się jednak o to, żeby plusy nie przysłoniły nam minusów...

Jak zawsze podziękowania dla M.Z., choć w poprzednim numerze coś mi nie pasowało - chyba ocena "elit" sanacji jako lepszych od tych z PRL. Obśmiałem się, bo czytałem zarówno "Karierę Nikodema Dyzmy", jak i wspomnienia ludzi więzionych w Berezie. Ale każdemu jego porno, jak mawia klasyk.

Pozdrowienia,

W. Natorf.


Saturday 5 August 2023

tow. Winnicki...

- Proszę pana, myśmy robili badania. I wie pan, co się okazało? Że 60% ludzi nie rozumie dziennika, w związku z tym trzeba do tych ludzi mówić inaczej...

Właśnie wyjszło mnie z korespondencji z internowanymi anonimami, że oni nawet tytułu serialu nie rozumią. "Dawno nie oglądałem Alternatyw". Ta...

Otóż, kurwajegozapierdolonawdupęmać, NIE! Ta "alternatywa" była jedna. I jedna jest w tytule. Bo to, kurwa, adres, nazwa ulicy - kogo-czego, alternatywy. W ramach zabawnego zbiegu okoliczności i nieporozumienia została nazwana jej imieniem ulica, przy której stał wiadomy blok. Przy Grzegorzewskiej* zresztą. No a sieczka w głowach zdurniałych odbiorców traktuje owo "Alternatywy 4" jak "Świnki trzy".

Tymczasem X napisała na mój cytacik, że "cudowne Alternatywy". I wzięło mnie, żeby sprawdzić, i to uczciwie; tj. napisałem, że dużo ludzi źle to rozumie i że na owe "Alternatywy" w takiej sytuacji mam nerwa z okazji tego nierozumienia, tu: potencjalnego Zgodziliśmy się na test, wobec tego spytałem, jak by X powiedziała, że - omawiając - oglądała "pierwszy odcinek serialu o Aniele i reszcie". Na co dostałem odpowiedź "oglądałem pierwszy odcinek filmu pt. O Aniele i reszcie". Zniecierpliwiłem się odrobinę, już podmienienie serialu na film zwiastowało katastrofę. I naprowadziłem - że Stanisław Anioł to miał być; bo przecież kontekst - przecież od początku o "Alternatywy 4" rzecz szła... Na co odpowiedź - że Stanisław Anioł też człowiek.

Morał? Jeśli chcesz dociekać, przewiduj najbardziej dziwaczne wyniki. I długo się zastanawiaj, kto tu nie nadąża i kto z kogo się zgrywa. Choć ja nie zamierzałem się zgrywać - po prostu sprawdzić, czy aby "cudowne Alternatywy" nie są wskazówką, że X właśnie jest z gatunku nieogarniających. Chyba jest, wiele na to wskazuje, w szczególności to niepamiętanie od linijki do linijki. Co zrobić? Chyba spierdolić w myśl powiedzenia chirurgów: nić tu po nas.

A na koniec: zdaje się Bareja usiłował w części filmów kogoś czegoś nauczyć o czymś. I wypada się zastanowić, czy to coś, powiedzmy o narodzie, społeczeństwie, władzy itp. jakkolwiek sensownie jest w stanie trafić do kogoś, kto nie odróżnia mianownika liczby mnogiej od dopełniacza liczby pojedynczej. Według mnie - nichuja. Chyba że za nauczenie liczyć karne maszerowanie w tym czy owym tłumie i skandowanie - przecież my stawiamy na chóry. A przecież światły i rozsądnie opozycyjny prof. Dąb-Rozwadowski (desydent) mówił: trzeba tylko, żebyśmy wszyscy myśleli...

* Tu też jest pole do dwuznaczności - np. "ulica Grzegorzewska", choć pamiętam lepszą wpadkę. Na pocz. wieku w tokfm (było to istotnie inne radio niż dziś) ktoś miał opowiadać o ulubionych miejscach w Warszawce, a że był przyjezdny, no to o czymś tam "na ulicy Tamka" rzucił.

Friday 4 August 2023

back to the past

I cerelessly clicked on some M$' C#-DevKit icon in vscode and decided to give it a try and catch. The installer asked for a re-launch of vsc and it started downloading #net-7 without asking, even though I didn't change anything in the config. It turns out my Omnisharp config is changed or most likely the extension itself is gone now. Thank you. Aah, the memories of Win98. And I need this stuff for experimenting with Avalonia which is also sort of strange and requires some tricks in order to get their template "project" to even compile. Never have so many understood so little about so much . . .

Thursday 3 August 2023

dylemat

Nienawidzę zoologicznie wyrobu pt. Myslovitz od czasu podróży "ze skałek" - kierowca puszczał mydło i powidło i ten syf w ramach mydła, czyli bardziej mydłowitz. Albo powidła, nieważne; choć żeby oddać sprawiedliwość, dobre i słuchalne rzeczy też puszczał. Aż tu nakierowano mię na produkcję książkową o metalu, a tu na stronie wydawnictwa entuzjastyczna recenzja:

Chociaż nie kręciłem ósemek głową pod sceną na Metalmanii ani nie goniłem skinów, metal zawsze mnie pociągał. Przeczytałem więc tę książkę z wypiekami na twarzy, w tym samym tempie, co kiedyś „Wierność w stereo” Nicka Hornby’ego. „Skóra i ćwieki na wieki” to fascynująca podróż do przeszłości, pełna detali i obrazów Polski z czasów, kiedy na dziesięciopiętrowym bloku była tylko jedna antena satelitarna. Bardzo dużo nas łączy, z tą różnicą, że Jarek oglądał „Headbangers Ball”, a ja „120 Minutes”. Jestem wielkim fanem jego kompetencji i wiedzy o metalu. 

No - super, ale autor to szef onego zespoliku - Artur Rojek. Były parę lat temu plakaty reklamujące jego płytę, od których odwracałem ryj i wzrok ze skrajnym obrzydzeniem, bo wadą tego gościa w porównaniu z Kurtem Kombajnem jest negacja zalety Kurta Kombajna od bodaj 1994.

I co? Czytać, nie czytać? Przecie to pocałunek śmierci. A może lepiej gitarę wskrzesić i wrócić do majsterkowania...


Poza tym Jutup wyświetlił mie reklamę batonika i w ramach reklamy gryzie go Murzynka. W zasadzie to jedyne batoniki, jakie żrę dla docukrzenia organizmu i pobudzenia udźców i łydek do, za przeproszeniem, pedałowania. Bardzo mi się to podoba, szczególnie, że Murzynka jest sympatyczna i nie ma płaskiego nosa, jak część z nich miewa. Ciekawe, czy jacyś obrońcy poprawności się oburzą i uniosą w jakże słusznym proteście, co mogłoby jeszcze bardziej poszerzyć zasięg ich ego.

Tuesday 1 August 2023

17:00

Przypomniano mnie pierwszego sierpnia wyciem, iż Syrena istniała kiedyś. No to "Skarpetą do piekła" obowiązkowo dziś na plejliście byńdzie.

Zaczyna się kolejny festiwal zadęcia, pretensji do tow. Stalina, że nie pomógł sobie przeszkadzać i nie palnął się w czoło w sprawie Jałty, hitlerowcy okazali się cokolwiek mało wyrozumiali dla szczytnej idei nosicieli nadziei na powtórkę z końca I WŚ, a gapowaty tow. Churchill zrzucał coś, ale - niespodzianka - większość przejmował okupant.

A mokre sny "Londynu" i to, co nastąpiło, kwalifikuje onych pod sąd wojskowy - zgodnie ze słowami tow. Andersa, który zwiał po uzbrojeniu od sojusznika na wakacje w Iranie, a później nie przyjechał na białym koniu i nie nakręcono o nim "Jak rozpętałem III WŚ".

Poczytam starocie Rozłubirskiego - człeka z integrity.

666 post. Przypadek? Hehe...

Z siebie się śmiejecie - bo wyburzone miasto i zgładzeni cywile przecież nie przeszkodzą nijak. No ale bez mitów i bzdetnego zainterpretowywania na śmierć widać ten narodek żyć nie umie, a przynajmniej skutecznie mu to wmówiono. Bo tak łatwiej.