Saturday 5 August 2023

tow. Winnicki...

- Proszę pana, myśmy robili badania. I wie pan, co się okazało? Że 60% ludzi nie rozumie dziennika, w związku z tym trzeba do tych ludzi mówić inaczej...

Właśnie wyjszło mnie z korespondencji z internowanymi anonimami, że oni nawet tytułu serialu nie rozumią. "Dawno nie oglądałem Alternatyw". Ta...

Otóż, kurwajegozapierdolonawdupęmać, NIE! Ta "alternatywa" była jedna. I jedna jest w tytule. Bo to, kurwa, adres, nazwa ulicy - kogo-czego, alternatywy. W ramach zabawnego zbiegu okoliczności i nieporozumienia została nazwana jej imieniem ulica, przy której stał wiadomy blok. Przy Grzegorzewskiej* zresztą. No a sieczka w głowach zdurniałych odbiorców traktuje owo "Alternatywy 4" jak "Świnki trzy".

Tymczasem X napisała na mój cytacik, że "cudowne Alternatywy". I wzięło mnie, żeby sprawdzić, i to uczciwie; tj. napisałem, że dużo ludzi źle to rozumie i że na owe "Alternatywy" w takiej sytuacji mam nerwa z okazji tego nierozumienia, tu: potencjalnego Zgodziliśmy się na test, wobec tego spytałem, jak by X powiedziała, że - omawiając - oglądała "pierwszy odcinek serialu o Aniele i reszcie". Na co dostałem odpowiedź "oglądałem pierwszy odcinek filmu pt. O Aniele i reszcie". Zniecierpliwiłem się odrobinę, już podmienienie serialu na film zwiastowało katastrofę. I naprowadziłem - że Stanisław Anioł to miał być; bo przecież kontekst - przecież od początku o "Alternatywy 4" rzecz szła... Na co odpowiedź - że Stanisław Anioł też człowiek.

Morał? Jeśli chcesz dociekać, przewiduj najbardziej dziwaczne wyniki. I długo się zastanawiaj, kto tu nie nadąża i kto z kogo się zgrywa. Choć ja nie zamierzałem się zgrywać - po prostu sprawdzić, czy aby "cudowne Alternatywy" nie są wskazówką, że X właśnie jest z gatunku nieogarniających. Chyba jest, wiele na to wskazuje, w szczególności to niepamiętanie od linijki do linijki. Co zrobić? Chyba spierdolić w myśl powiedzenia chirurgów: nić tu po nas.

A na koniec: zdaje się Bareja usiłował w części filmów kogoś czegoś nauczyć o czymś. I wypada się zastanowić, czy to coś, powiedzmy o narodzie, społeczeństwie, władzy itp. jakkolwiek sensownie jest w stanie trafić do kogoś, kto nie odróżnia mianownika liczby mnogiej od dopełniacza liczby pojedynczej. Według mnie - nichuja. Chyba że za nauczenie liczyć karne maszerowanie w tym czy owym tłumie i skandowanie - przecież my stawiamy na chóry. A przecież światły i rozsądnie opozycyjny prof. Dąb-Rozwadowski (desydent) mówił: trzeba tylko, żebyśmy wszyscy myśleli...

* Tu też jest pole do dwuznaczności - np. "ulica Grzegorzewska", choć pamiętam lepszą wpadkę. Na pocz. wieku w tokfm (było to istotnie inne radio niż dziś) ktoś miał opowiadać o ulubionych miejscach w Warszawce, a że był przyjezdny, no to o czymś tam "na ulicy Tamka" rzucił.

No comments:

Post a Comment