Sunday 11 March 2018

zapiski leminga, CXV

 

 w marcu jak w garnku.



1. Wzięli się Andrzej z Mateuszem nie dogadali - jeden powiedział, że w 1968 Polski nie było, a drugi przeprosił za Marzec. Co przecież zapisujemy mu na plus. Nie mylić z krzyżykiem. A co kilka plusów zdziała wobec ogromu minusów - raczej nic.

2. Nawracanie w spożywczym. Taka sytuacja: za koszyk i w regały lecisz, jak powiedział Laskowik. Butelka, nie, dwie. Warzywo jedno i drugie. I ser. O, habanero. Niech tam, przepalę się jeszcze raz. Jedni palą się w płuca, ja w krtań i jelita. Waga, a tuż obok wagi baba. A czy to ostra papryka - zapytanie. "To dobre pytanie, proszę o następne". Tak, ale na granicy bólu, udzielam grzecznie porady na miejscu. I trafia mnie baby komentarz nt. butelek - że teraz jest post i możnaby zrezygnować z piwa... Na co okazałem odrobinę asertywności, dowiadując się następnie, że ateizm to błąd i usiłowano mnie w  wmówić J.Ch. (nie Paska bynajmniej) w brzuch. Czy gdziekolwiek zdaniem onej pani miał niby we mnie rezydować - strach się bać... I że mnie kocha i chce dla mnie dobrze. W ferworze werbalnej, z przeproszeniem, zjebki zapomniałem nawet pouczyć dewotkę, że jestem abstynentem, a zimny **** **** nie ma nawet mitycznego pół do sta etanolu. "I znów jestem nieasertywny, dżizusjapierdolę". No to jeszcze wróciłem do tej lebiegi i o-pe-er-u udzieliłem, że piwo przecie nealko. Pytała o jakieś książki napisane przez pra-pastuchów. Powiedziałem, że większego steku bzdur nie czytałem. "Dziecko..." - "Nie jest pani moją matką". I tak w ten deseń. I co z tego zrozumiała? Nic. A ja - wszystko. Bo przecie należało ją - jak to kogoś upośledzonego - po prostu gładko okłamać. I ona dostałaby od proboszcza piątkę do kapownika z działalności terenowej, i ja miałbym mniej poczucia bycia złym człowiekiem. Ani wstydu z porównywania się z katołectwem. Niech was wszyscy diabli, pies wam mordy lizał i dumnego pawia puścił.

3. Wypierdolili mnie z "Racjonalisty". Posądziwszy o bycie alter-ego jego naczelnego żydożercy i nie pozostawiono możliwości obrony. Gestem redaktora granego przez Zapasiewicza w "Bez znieczulenia" - odchodzę bez słowa. Zamordyzm i cenzorstwo pana Mariusza ("Agnosiewicza", vulgo Gawlik - noblesobliż, tutproporsjągarde, psia mać) są zaiste nie do wytrzymania. Zabawne, że nawet owego żydożercę broniłem przed cenzurą - bo kuca ujeżdżało się radośnie; zwłaszcza im bliżej fizyki/matematyki i momentami prawa. Choć pragnął uchodzić za absolwenta prawa i historii. Może na jakimś koziowólczańskim ujocie one kierunki był kańczał... Tak czy siak - jak kto chce poczytać o prasłowiańszczyźnie, nieudanych (z przyczyn zewnętrznych!) wspaniałych polskich myśliwców, samochodów, itp., bynajmniej nie ściąganych od zgniłego Zachodu czy Japonii, no i dyżurnych "wyklętych" - polecam. No i niegramotny regulamin forum, co to pono nie pozwala na dyskusję z jaśnie udzielnym moderatorem. Kpina i tyle.

4. Na mieście zmiany. Aleja Armii Ludowej ma jakąś dziwną tymczasową nazwę, niebezpiecznie kojarzącą się z przedłużeniem (Wawelska) i stojącym tam pomnikiem lotnika. Poza tym niesamowity hangar na A.H.-Platz ("Uprasza się o zwrot Placowi Zwycięstwa jego poprzedniej nazwy" - żart z pocz. lat 90tych) - musi tutkę stawiają. Może sięgną ideału, którym dla nas tu w resorcie jest prototyp z Kałkowa.

5. Gadają, że Hamerykany naszych oficjeli nie lubią już tak bardzo, jak kiedyś; może i tak. Co poradzić na powstające z kolan dureństwo...

6. Oglądamy "Ciemno" - spektakl taki zacny, z lat 90tych.

7. Zapomnielibyśmy. Generałowie do pośmiertnej degradacji. Ponoć są sugestie, żeby stopnie z nagrobków skuwać. Cóż, lekarzy na tę przypadłość kraj będzie dopiero musiał wykształcić...


wuj wszystkich wujów