Saturday 31 December 2022

weryfi-kant.

Bardzo mi się podoba wiadomość (wrzutka albo nie - okaże się) nt. ew. wschodniego ajenta w okolicy komisji Antosia czy adw. Janka. Nic tak nie cieszy jak cios w idiotów, choć klientom idiotów i tak wiele nie pomoże. Jeśli Radziu dostanie rykoszetem, też płakać nie będę, a i tuszyć, że czegoś to go nauczy, raczej nie mam podstaw. 

I może Sławek i Leszek nieco się zmitygujo. I Piotr jeszcze - dziennikarz. Ciekawe, co na to Wojciul-xerograf i kumpel oficer... Pewnie rzygną trzema książkami i trzydziestoma spotkaniami w terenie - coby wyznawców uspokoić.

Thursday 29 December 2022

kompromitacjom, c.d.

W moje brudne łapska wpadło na chwilę rzadkie gówno. Właśnie kończę się odmywać, z głową będzie trudniej - zgodnie z młodzieżowym powiedzonkiem, że tego i owego odzobaczyć się nie da. Gówno nosi tytuł "Feynman - fizyka aż po grób". Dawno nie widziałem tak beznadziejnie (KURWA! W CHUJ WIOTKI BEZNADZIEJNIE) przetłumaczonej książeczki popularno-naukowej. Strach zaglądać do oryginału, choć to irracjonalne... - z drugiej strony, niektóre kwiatki nie mogły powstać w tłumaczeniu. Czyli oryginał też bywa hovenny.

Przerzuciłem pobieżnie; wykształconego (tak se?) w fizyce, matematyce i polszczyźnie dopada poczucie plus minus jak na wybitnie kiepskiej politechnice, zabierającej stęchły z lekka głos na tematy niedostępne dla inżynierskiego kalibru kapelusza i ogólnej kultury.

PWN: za 15 000 zł - w miesiąc - zrobię wam erratę, ca. about dwukrotnie grubszą niż to, coście wydali. Wiem, nie stać was. Wyście, kurwa, swoje zrobili i na tym zarobili... Chuj wam na grób.

Kto się podpisał jako "patron medialny" - widać nie przeczytał. A biedny chemik Miruś w WiŻ oczywiście klepnął pozytywną recenzję, też pełną objawów nieogarniania tematu zasadniczego, czy choćby otrzaskania w slangu czy hierarchii ważności. 

Ożeż ja pierdolę, boże nieistniejący, co za chujnia z grzybnią i bylejakość. Kury szczać prowadzać, a nie naukę popularyzować. Tłuki niedorobione!

Friday 23 December 2022

chujnia z grzybnią

Jutup podsunął mnie widło popularyzatorskie o sile od- i dośrodkowej. Kliknąłem i to był błąd. Animacja przedstawiała Ziemię i Księżyc w roli jej satelity geostacjonarnego.

Cytując klasyka spod stacji metra, mendzącego coś o braku polskich flag i zigującego pod gadkę o "Gertychu" - KURWAAAA!!!...

add.: obok tego tkwi następny wytwór geniuszu samopowołanych "edukatorów" - twierdzą, że siła odśrodkowa to siła reakcji na dośrodkową. Powtarzam - w dupieście byli, gównoście widzieli.

Saturday 17 December 2022

Mirosław Hermaszewski

Mignęło mnie w tv przemysłowej w busie - że nie żyje. Lotnik, pierwszy Polak w kosmosie, jeden z ekipy WRON (są wokół tego niejakie kontrowersje...), wcześniej sąsiad zdrajcy Kuklińskiego na Rajców, później teść (nie pamnientam kogo i nie sondzem, żebym se przypomniał).

Rzekomo zdaniem niejakiego Centkiewicza był współpracownikiem WSW, za co też M.H. cześć i chwała, a Centkiewiczowi wiadomo co na co - w swoim czasie.

Sunday 11 December 2022

presja na emocje

Rzadko się wzruszam sprawami ludzkimi*, bo jestem zabetonowany - jak z Czernobylem: bezpieczniej. I tym rzadziej wpadam w sidła reklamy, bo reklamą gardzę - pamietam przecież traumę początku lat 90tych i przekaz dla dzieci przed dobranockami. A życie z uleganiem wszelkim zachętom czy podsunięciom tego i owego do kupienia jawiłoby mi się jako jeszcze bardziej zmarnowane. Nawiasem - podsuwane przez jutup rzeczy są straszliwe, może oprócz tego jednego wyjątku, gdzie ktoś chce mnie opchnąć patrzałki i taka miła pani się uśmiecha. Ktoś coś bredzi w tle, pani znika i zostaje tylko uśmiech. A ja bardzo za okularnicami jestem. Czytate musi.

Ale skoro przeklikałem jakieś stare ścinki z wiadomego serialu, to trafiła mnie możliwość dowiedzenia się o postaci Glennis. Rozwala mój brak serca i duszy na kawałki - w te pędy więc gdzieś tam, zakupić dvd, o ile są. Dobrze, że M. J. odpoczął i po latach wrócił do tematu; choć fragmenty z King Of The Hill czy Darii też zachęcają (parę razy w zasadniczym serialu też się pojawiła, chyba najpełniej i najlepiej w "Scientific Stuff"). Czas nadrobić braki w kulturze.

* co innego zwierzaków pooglądać na internetach, bardzo pomysłowe są. Wydaje się, że nawet zlokalizowałem tego świstaka, co łaził na Furkapass i chciał jeść. W każdym zrazie świstak Fred z Furkapass na jutubie istnieje i chyba mógł być tam w 2017, niestety podchodzącej dla niego karmy nie miałem, ale tknał mnie w kolano łapo.

Bardzo dobrze. Dostatecznie.

kompromitacjom, c.d.

Tym razem kontrowersyjny R. Jaruga prawdopodobnie pomylił funkcjonariusza Glempa (też uszaty, ale nie tak cudowny, jak Dziadek Jerzy*) z funkcjonariuszem Wyszyńskim. Nie mylić z radzieckim stróżem prawa i sprawiedliwości; na taki zaszczyt polscy prymasowie (prymasi?) jednak nie zasługujo.

Właściwie ciężko rozsądzić - być może to moja kompromitacja. Zacytujmy:

Dawno nie czepialiśmy się pana prymasa Polski. Mało kto wie, że nie jest już nim Józef Glemp (nie żyje), ale abp. Wojciech Polak. Nie jest to szczególnie dziwne. Polak jest osobowością niezapadającą w pamięć. Przypuszczalnie nie gości w świadomości zbiorowej Polaków, gdyż absolutnie się na Józefa Glempa nie nadaje. Wynika to z biologicznych możliwości populacji narodu, które nie są aż tak wielkie, aby w jednym stuleciu wykreować ze swojej puli genów kilka jednostek na miarę prymasa tysiąclecia.

No i tak to. Mocno niejednoznaczne, więc pewnie do wybronienia.

Uważam, że powinno się w Polsce postawić dwa pomniki. Glemp obok Urbana, ze względów oczywistych. Drugi - wg wspominek Króla Edwarda ("Przerwana dekada") - Wyszyński całujący Gierka w czoło. Uważam, że sprzyjałoby to pojednaniu narodowemu.

* sprawdzić, czy nie ksiądz. Zresztą ten wyraźnie zarysowanych uszu nie miał chyba. Zresztą ucha politycznego też za grosz.

Friday 9 December 2022

miliony za kopanie

Podobno kłamczuch obiecał 30 małych baniek piłkarzom i teraz ma problem. Wg mnie dla niejakiego Lewandowskiego wysupłanie takiej kwoty to kwestia dwóch wacików mniej dla jego małżowiny. Panie Robert, pan kopiesz tę szmaciankę pono nieźle, za co frukta są wcale wymierne i nie do pogardzenia - miejże pan gest. I reprezentacja przysłowiowej specjalnej troski dostanie, co miała dostać, i tzw. premier będzie mógł odetchnąć, a i szpila w relacjach między Wolską a Niemcami zostanie wbita w odpowiednią dupę, którą natychmiast trafi ból i zadęcie. A gaz jest nam podobno potrzebny. Smród i tak jest, a podczas spalania będzie i energia dla umęczonego serca Europy, i mniej smrodu. Jakoś tak.


w kwestii gniota.

"I do siebie do domu na Górczewską!"

Ciekawe, czy się dzieciaki odezwą... Kretynom od "upraszczania języka" - xuj w dupę i kawałek szkiełka! Do red. "Polityki" napisałem ja:
 

Jako zwolennik względnej czystości polszczyzny i zachowania stopnia skomplikowania języka naturalnego (w zgodzie z dziedziną, wewnątrz której służy on komunikacji), pozwalam sobie wyrazić skrajne oburzenie gniotem, który Państwo zamieścili w ramach treści sponsorowanej w ostatnim numerze pisma.

Nie wiem, czy "odmienianie czasowników przez wszystkie możliwe przypadki" jest wyrafinowanym żartem, czy świadczy o mentalnej zapaści autora tekstu; nb. znamienne, że się nie podpisał. Z kolei przytoczone przez pracownicę (czy szefową) portalu okołolekarskiego przykłady rzekomo pożądanych uproszczeń wywołują we mnie tylko jedno życzenie: jeśli ktoś nie rozumie napisu "wybierz specjalistę" albo "diagnosta udostępnił wyniki" - łaskawie poproszę miejsce w kolejce przed tym kimś, bo chyba pomylił szpitale.

Rozumiem, że istnieją prawdy czasu i ekranu czy mądrości etapu. Mogę się zżymać albo zgadzać, ew. przechodzić obojętnie czy nie brać udziału w biciu tej czy owej medialnej piany. Natomiast chodzenie "z prądem" w tej sprawie uważam za - w wykonaniu Państwa - prawie dyskwalifikujące. Zresztą - nie pomoże mój protest (fizyka z wykształcenia, gramatycznego nazisty z zamiłowania) - na 100% ruszą się w tej kwestii prawnicy - ba, kompletnie bez względu na podziały wynikłe po 2015 (tu niskie pokłony dla red. Siedleckiej!). Chcąc nie chcąc - będę z nimi, choć metodologii ani trybu postępowania tej warstwy nie poważam, ale sensu istnienia nie neguję - takim jesteśmy gatunkiem, trudno.

Zarabianie na takim artykule podsuwa mi w wyobraźni taki obrazek - ktoś żyje na gałęzi i handluje jej liśćmi, ale do drzewa podłazi jakiś osobnik spod ciemnej gwiazdy z pomysłem na biznes; mówi, że jest jesień, więc na rynku akurat "idą" trociny - i wręcza siedzącemu piłę. Piłowanie gałęzi, na której się siedzi - bez śladu wizji perspektyw czy efektów ubocznych - zdaje mi się warte zakwalifikowania jako głupota i szkodnictwo. Pół biedy, gdyby szkodliwość tyczyła tylko siedzącego, który za chwilę spadnie na grunt i boleśnie potłucze organizm*. A tu negatywne efekty uboczne mają zasięg ogólnospołeczny.

Pozdrawiam, z nadzieją na poprawę. A jak nie - kto wie, może za 10 lat
wydanie "Poilityki" będzie ciągiem 15-u emotikonek. Choć obstawiam, że rynek wykosi Państwa wcześniej niż masowych i systemowych ogłupiaczy.

 

* zapożyczone z czyichś wspominek w szanowanym lub-czasopiśmie BUKA.

PS Pochwalić natomiast należy artykulik red. Kalukina - przeczytanie o Piątku wespół z Kanią i jej podobnym - złoto, zaprawdę powiadam.

Tuesday 6 December 2022

czytalnictwo

Jako że spać ciężko, bo ogrom pracy roboczej związanej z zatrudnieniem dopadł, chłoniemy w resorcie litery pisane. Ostatnio "Dyplomata" J. M. Nowaka i dorzynamy rozterki tow. Tejchmy. Dobre. Surowe. Prawda.

Oprócz tego, jako wredny symetrysta, przeżywam zachłyśnięcie przewysoką kulturą Rosji (a przynajmniej po rosyjsku) z epoki sprzed. A więc: Уральские Пельмени, birchpunk, shpatel, wcześniej Life of Boris. А z metalu - Ария! Zajebistość tego grania jest nie do przecenienia. Same dobre wzorce - słychać tam chyba głównie Iron Maiden, Judas Priest, czasem nieco Malmsteenem zatrąci, czasem kapitalnym letko popowatym rokendrolem. A i wojenna tematyka - choćby "1100", co w połączeniu z niegdysiejszą lekturą "Opowieści o prawdziwym człowieku" i dzisiejszym traktowaniem ich pomników powoduje pocenie się oczu i gulę w gardle. Ech. Emocje. Po co to komu?

Jeśli się natomiast rozchodzi o birchpunk, mam poczucie, że niczego śmiesznego na internetach przez ostatnie ileś lat nie widziałem. Złoto złot, platynowane, dziewiaty cud świata i okolic... Jeśli istnieje świat pozagrobowy, tuszę, że Lem ogląda i docenia. A czy Włodzimierz Włodzimierzowicz ogląda i się zżyma - nie wiem. Jeśli wierzyć poważnej i obiektywnej pisarce Krystynie - pewnie już podpisuje wyroki.

Вот так-с, культур-мультур, однако.

PS Z aktualności - podobno ktoś gdzieś gra w piłę i jakieś samoloty były w użyciu. Ja tam się nie znam, obejrzałem w życiu Warszawy jeden mecz. Polska-Szwajcaria, niestety wtedy "nasi" wygrali, bodaj 1:0.

Sunday 4 December 2022

kompromitacjom, c.d.

Dwukrotnie w ostatnim "NIE" trafiłem na "przejście nad czymś do porządku dziennego". I nie chodziło o żadne obrady ani nic w podobie. Kiepsko. Zresztą w "Przeglądzie" też. 

Do tego zawiódł (a może intencji doznał i dezinformację antyzachodnią siał) post-radziecki skryba i samowozgłoszonnyj fiłosof - Misza Wiellier. Krytyka Poppera i jego koncepcji falsyfikowalności teorii przytoczona Miszą to jakaś pokraka - pożenił to z wyziewami postmodernizmu i uznał, że falsyfikowalność to tyle, co fałszywość wg Miszy. I w ramach kontynuacji słowotoku utyskiwał na postmodernizm, że tamoj ostrych granic między prawdą a fałszem z zasady nie ma. W ten brak jestem w stanie uwierzyć.

O ile dobrze pomnę z wykładów ("odchamiacze") z filozofii nauki, Karlikowi z Popperów rozchodziło się o coś zupełnie innego. W zgrubnym i nieprofesjonalnym przybliżeniu - teoria w ogóle nadaje się do rozpatrzenia jako element aktualnej dyscypliny, jeśli dostarcza możliwości obalenia swoich przewidywań czy wniosków. Więc w szczególności przewidywań musi dostarczać. W matematyce dzieje się to dość szybko, bo kryteria są najostrzejsze z możliwych. W fizyce - dłużej, bo w doświadczeniu i w dostarczaniu przewidywań teorii do doświadczalnego zbadania. Innymi słowy, jeśli grupka ludzi zapełnia papiery, walcząc z publish or perish, wnioski o finansowanie, jeździ po konferencjach, ale z jej działalności nie da się wywieść przepisu na jakiekolwiek postępowanie eksperymentalne (nawet "w zasadzie"), kończące się sakramentalnym "wynik powinien wynosić tyle to a tyle" - nie jest to teoria w ramach fizyki. I nie oznacza, że matematyka ew. obecna za tym zapełnianiem papierów nie przyda się samym matematykom.

W moim pojmowaniu stanu współczesnej fizyki dobrym kandydatem na taką nie-teorię jest teoria strun i multiversy wszelkiej maści. A i w kodowaniu to i owo się znajdzie, ale na poziomie czysto nomenklaturowym - ej-aj np. Żadnej inteligencji za tym nie ma, jest tylko przepalanie wiatru, uranu, spadającej wody i węgla na "uczenie", czyli filtrowanie odpowiednio dużych ilości danych. A że te i owe algorytmy za tym stojące, co prowadzą owo filtrowanie, to dzieło inteligencji błyskotliwych programistów - ano, pewnie tak. Tylko widać "reklama dźwignią postępu" spowodowała, że taką czy ową bajkę frajerom z kasą trzeba zapodać. A frajerzy bez kasy jeszcze bardziej się cofną w niedorozwoju, jeśli ona "inteligencja" pod strzechy trafi. Zwłaszcza azbestowe.

Koniec końców, albo Misza kiepsko zełgał, albo koncertowo się obesrał, zresztą nie pierwszy raz. Ale tak w ogóle czasem przyjemnie tego bajarza posłuchać. Ten szczególny lapsus do namierzenia na kanale jakże prawdomównego D. Gordona,

"Веллер. Блок России с Китаем, идиот Путин, мама Меркель и КГБ, позорище Шрёдер, обезумевшие олигархи", ok. 28 minuty.

Daty nagrania niestety nie pamiętam, plik audio wędrował tu i ówdzie.

Thursday 1 December 2022

statistical language, my R-se...

Until this day I knew nothing about R. But I got to work a bit on a program that reads some spreadsheets, turns these to csv's, and then R enters the scene for a moment and then the stuff is being saved to some database. Whatever the goal is, I can't see much science inside, and when I see calculating logarithms of heights and depths, my inner Statler&Waldorf immediately entere that pure-scientist-anti-engineer mode.

The main R script had some import calls with the absurdly looking argument like comment.char="Ł". "Ł" is a Polish letter, sometimes jokingly called L/2\pi; people familiar with symbols from quantum world will get the joke; its pronouciation is very simple to the way you pronounce the "w" in "way" or "wait" or "wiggle".

The script is apparently written by some French guys or girls who pretended to care about English-reading users ("Non-convenient input file!"). It seemed to fail even to load some "MASS" library - it continued to show the same error even after some creative hiding of the first input file - renaming files is as creative as I can get being that mad... I tried the most naive --verbose option and got it finally to work after replacing the "Ł" with a pile of hash that I got from a dealer. The keycode that gives me access to free hash is obtained by pressing shift-3.

The --verbose mode gives some details about where the problem occurs, but doesn't even care about showing the goddamn line number in a script - I had to look up the line using the error or exception message. And I had to shift the args[] index so that it points exactly at the i/o filenames in the args list as previously, since I introduced "--verbose" as an extra argument; the authors didn't care about argument parsing, validation etc. 

For some reason, the 3.6.-something version of R did its job just ok - with the exotic "Ł". Current version (4.2.2) that I had to install failed. Sounds like a joke to me. 

<IndianSoftwarePseudoTutorialMode State="On">Conclusion:
So, in this tutorial . . .
</IndianSoftwarePseudoTutorialMode>

Now I know something about R. It's way worse than python, which seems groundbreaking and a bit sad to me - I've had so much great time suffering with .py and finally getting stuff working. This led to mass production of anti-py rants. R seems at least one lever higher. Its syntax is super-obscure and even if it does its job well, I just want to keep away from it. It's one of them un-languages; a bunch of bored whoever come to a place where every decent library is super well tested and decides to wrap these in something new and make it more or less popular. Well, if people want to suffer with it, it's their business.

Perhaps it's possible to write cleanly in R. Error messages without line numbers seems like a very cunning enforcement for clean coding - as long as you have lots of small modules in separate files, that's probably fine. Well, in my case there are two files, > 1100 lines total. 

I'm not against science, being an ex-pre-scientist myself, but I'm very frequently against coding done by scientists, esp. when it gets outside scientific world where it should belong. It's sort of sad how much time and effort is being wasted on writing these ugly codes. But I recall how much scientists appreciate the free time aspect of it all. And grant-hunting of course. We all like money, don't we? Hopefully the younger generation would change something here. Not that I hope that the quality of the codes' outcome, interpretation and publications is going to drastically increase.

Monday 28 November 2022

wielka wygrana!

Oto!


Kolejności ruchów nie pamiętam, ale raz na kilkanaście razy udaje się zagnać dziada w kozi róg! Wczoraj udało się zdobyć ponad 40 pkt., ale zamiast zrzutu wcisło się poweroff i tyle tego, bulwa... No. 

Dalsze godne pożałowania sukcesy. Jestem bezwzględnie inteligientny:





W związku z ew. zapotrzebowaniem na tapetę - bo zza okna z grą, w którą bede grau, wystaje ucho - jak najbardziej wywieszamy. Wiewiórka z Prato dello Stelvio. 2017, jeśli archiwa nie kłamią. Bardzo pocieszna i umie wyżerać czereśnie. Zresztą nie przypadkiem na takim właśnie drzewie tera siedzi, wincy. (Sidzi sobi pod to lipo - pani od polskiego o wiadomym, co poetą był, ale nie nasza pani.)



otępienie, odc.++;

Ciąg dalszy walki z wiatrakamy inżynierskimi i nie tylko - dziś głos mają także tzw. dydaktycy fizyki i przyległości:

Systemy te mierzą i rejestrują czas, jaki upłynął między emisją sygnału z przetworników na dno morskie lub obiekt i  powrotem.

(...) impulsy fal ultradźwiękowych. Ulegają one dyfrakcji na owadach, które z naszego punktu widzenia są małymi przedmiotami.

Rys. xxx. Zjawisko dyfrakcji do wykrywania owadów przez nietoperze

Zakres długości słyszalnych fal dźwiękowych przez człowieka

Zachciało mi się poprawić szyk, no bo głupio. Zaznaczam owo "słyszalnych", Ctrl-x, Ctrl-v - wychodzi "łyszalnych s". Jak wy to robicie, towarzysze? To w Chrome na Windzie. W ff i za przeproszeniem Edge na windzie i ff na za przeproszeniem Linuxie - działa normalnie. Long live web coding, a kompatydebilności niech będą dzięki.

Zanim ruch rozpocznie się, przyłożona siła musi przezwyciężyć siłę tarcia statycznego

szczególną uwagę na różnicę między potocznym znaczeniem słowa „droga” a definicją drogi jako wielkości opisującej ruch.

Jak długo żyję, droga nie opisuje ruchu... Może poza jakże ciekawym przypadkiem, kiedy droga wynosi zero, wtedy ruch jest określony. Ha.

I ulubiona działka - WCAG. Niegramotni usiłują coś udawać w imię nauczania niedowidzących.

Obiekt porusza się przeciwnie do ruchu wskazówek zegara o czym świadczą iskry wydobywające się z jego powierzchni.

umieszczona jest na powierzchni, na którą padają iskrę

pojawia się informacja, że wbrew ogólnemu przekonaniu stale również może się palić.

umieszczona jest na obwodzie okręgu prezentujący tor ruchu

Cyfrę cztery przyporządkowano do iskier odbywających się od jasnego okręgu.

Każdy punkt obwodu jest pojedynczym położeniem płonącego elementu. Jeżeli ruch takiego punktu rozpatrujemy jako ruch po okręgu, oznacza to, że poruszający się punkt doznaje przyspieszenia dośrodkowego związanego z siłą dośrodkową. Siła ta powoduje zakrzywienie ruchu prostoliniowego do postaci łuku a dla odpowiedniej wartości okręgu.

oderwane kawałki płynącego żelaza

Należy jednak zwrócić uwagę, iż są to elementy materialne, czyli takie, które posiadają masę. Po odpowiednio długim czasie lotu przestaje być zaniedbywana siła grawitacji działająca na oderwane elementy. Siła grawitacji powoduje zatem zakrzywienie ich ruchu w kierunku do środka masy ziemi.

I lżej:

W sposób graficzny na wykresie (...) można przedstawić(...)

Pole powierzchni pod funkcją prezentującą zależność wartości prędkości ciała od czasu, w którym ciało to się porusza.

Friday 25 November 2022

kompromitacjom, c.d.

W zapomnianym "Przeglądzie" sprzed paru tygodni: zajawka z książki o "cyjanku". Tłumaczowi i recenzentowi gratulujemy przyszłego igNobla z chemii, czy też angielskiego łączonego z chemią. Żal dudę ściska i tyle. No ale chuj z tym, kto by się przejmował.

Zachwyca w NIE wyjątek z radosnej twórczości niejakiego Melnyka, podobno ukraińskiego ambasadora w Niemczech. Właśnie został ministrem SZ tego radosnego kraiku, jeszcze bardziej radosnego niż Wolska. Ciekawe, kiedy nam urządzą wpierdol? Pretekstów coraz więcej...

Tuesday 22 November 2022

kod inżynierski!

Taka sytuacja:

class X
{
    ...
    
    ///<summary>
    ///Zwraca this
    ///</summary>
    public X() {}
    ...
}

I mnóstwo innych. Wraz ze śladami maszynowego tłumaczenia takich "dokumentacji" w kodzie - najwyraźniej rżniętym z sieci i to masowo. I 2400+ linii kodu w MainWindow.xaml.cs dla okna z trzema guzikami. Kurwa no... :)

Thursday 17 November 2022

rakieta

Spadło coś i dwóch ludzi zabiło. Ciekawe, kto zwycięży w wojnie informacyjnej tym razem - a Rosjanie (przy czym prorosyjscy, do wielkorusowości włącznie) od marca twierdzą, że Ukraina wygrywa, a Rosja nawet tej wojny nie zaczęła. Nie wiem. (Jak zwykle w komunikatach RWE jest część kłamstwa i część prawdy...)

Cóż - gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą - takie coś musiało się stać, kiedyś, gdzieś. Efekt - więcej niż przykry dla bliskich zmarłych i nic nie można zrobić. Choć ja na miejscu durniów u steru dałbym szybkie odszkodowanie, ogłosił dzień żałoby i jak najszybciej sprawę wyciszył. 

Twierdzę, stojąc na platformie podstawy gruntu swojego zdania niezależnego, wróżąc wstecz w czasie z fusów z kawy nesca po trzecim parzeniu, że mogło toto być wystrzelone zarówno przez jedną, jak i drugą stronę konfliktu, fifty-fifty. Coś nie spracowało. Twierdzę też, że jeśli to państwo tutaj (czy jego resztki) mają jakiekolwiek służby wojskowe, prawda oficjalna będzie tylko jedna. Bo przecież gdyby okazało się, że jednak to ta dobra strona użyła tego akurat egzemplarza, podanie tego do publicznej wiadomości byłoby mocno nie po linii i kto wie, czy nie spowodowałoby wrzenia na tle wiadomym - przecież ludzie durnie w większości.

Oczywiście komediant już zabrał głos. Bez komentarza.

Tuesday 15 November 2022

otępienie, odc.++;

Biedny inżynier-popularyzator zeznaje o układach nieinercjalnych i zalicza kompromitację. Boże Nieistniejący, strzeż nas przed taką paraedukacją.

Przeprowadź następujące doświadczenie: do głębokiej miski nalej trochę wody i zacznij przesuwać miskę, formując w powietrzu elipsę lub okrąg. Wyjaśnij zachowanie wody w misce. Podobne doświadczenie możesz przeprowadzić z lekką piłką (np. pingpongową) wrzuconą do miski.

Pomińmy piłkę - wystarczająco trudne, bo to przecie ruch z więzami o (w miarę) ustalonym ruchu - pominięcie wpływu ruchu piłki na "zaplanowany" ruch miski zdaje się dobrym przybliżeniem. Ale jest perełka; wg biednej inżynierzyny, której mózgu do czaszki nie dowieźli: 

Woda w misce „podnosi się” w kierunku ścianek. Przesuwająca się po okrężnym torze miska jest związana z układem nieinercjalnym, gdyż cały czas zmienia się kierunek wektora prędkości miski. Możemy zatem mówić o pewnym przyspieszeniu – w tym przypadku o tzw. przyspieszeniu dośrodkowym. Na wodę w misce musi działać zatem siła bezwładności skierowana przeciwnie do kierunku przyspieszenia, a zatem od środka. Siła ta wywołuje przyspieszenie odśrodkowe i spycha wodę na ściany naczynia.np. wypłukując złoto z osadów rzecznych. Woda wędrująca po ściankach pod wpływem siły odśrodkowej powoduje usunięcie z osadu wszystkich lekkich drobin, pozostawiając tylko cięższe, pomiędzy którymi mogą znajdować się cząstki złota.

Pięknie. Tylko trochę nieprawdziwie. Gdyby skonstruować wirówkę i polegać na sile odśrodkowej, prawdopodobnie gęstsze i większe cząstki przełaziłyby na zewnątrz szybciej, czy też jako pierwsze. Osobny problem to ten, czy te lżejsze właziłyby między te już osadzone. Nie wiem. Ale przehandlowanie ruchu cieczy w niestacjonarnym zbiorniku, o rozmiarach najwyżej kilkakrotnie przekraczających długość fali na tej cieczy, w dodatku fali na nieprzesadnej głębokości, i efektu wypłukiwania (gdzie proste jest do jakościowego wytłumaczenia owo pozostawanie złota na dnie i porywanie mułu czy piasku), na jakiś z sufitu wzięty efekt czysto bezwładnościowy i pomylenie znaków w opisie tegoż - tak, na to stać tylko inżyniera. Z doktoratem, żeby nie było. Co poradzić? Piętnować.

Swoją szosą - miło byłoby sięgnąć po numeryczny opis takiego płukania złota. Podejrzenie łamane przez intuicję mam takie, że to o wiele bardziej skomplikowane zadanie niż np. opis tsunami.

otępienie, odc.++;

Napięcie elektryczne na końcach elementu obwodu, to praca wykonana przy przenoszeniu ładunku o wartości jednostkowej z jednego jego końca na drugi.

bezedura i to z przecinkozą.

Który z poniższych opisów jest z punktu widzenia praw fizyki możliwy do zaobserwowania?

Piękne - zamiast po prostu "Która z sytuacji przedstawionych poniżej nie jest jawnie sprzeczna z prawami fizyki?". A o ile wiem, obserwowanie opisu ma z prawami fizyki jako takimi niewiele wspólnego - ot, ktoś coś opisze i możemy to zaobserwować. Ale co tam tłukom inżynierskim tłumaczyć - tłuk tłukiem pozostanie. Ba - nawet biogram w łiki sobie trzaśnie.

(...), by spróbował wyciągnąć obrus spod „zastawy” wyciągając go powoli

efekt działania różnych wartości sił

Natomiast, gdy zderzają się dwa (...)

Przykładem takiego zderzenia jest zderzenie neutronu z jądrem atomowym, w wyniku którego neutron zostaje pochłonięty przez jądro, a także zderzenie pędzącego psa z przydrożnym rzepem.

Pies upędził pół litra.

Która z zasad zachowania, pędu czy energii kinetycznej, nie mogłaby być zachowana w takim zderzeniu?

Łu, panie, zasada zachowania zasad zachowania. Rekurencja, a nawet redundancja. A może po prostu czysta głupota, jak to u inż. często bywa.

W stanie równowagi, ciężar ciała jest równy wypadkowej sile wyporu

Zakładając, że wystający ponad powierzchnię wody fragment góry lodowej, z którą zderzył się Titanic, miał kształt stożka, minimalna objętość całej góry wynosiła:

zakładając - wynosiła. "Idąc przez most, spadła mi czapka."

Aby oszacować minimalną objętość wystającej ponad powierzchnię wody część góry lodowej

Wyjaśnij, dlaczego środkowe kulki nie wychylają się?

Podczas zderzenia, poruszająca się kulka, przekazuje cały pęd (...)

Kulka, która otrzymała pęd przekazuje go (...)

(...) przez atom spełniona jest zasada zachowania energii.

1 eV to energia, jaką uzyskuje elektron przyspieszany w polu elektrycznym o różnicy potencjałów równej 1 wolt 

Ja tam nie wiem, jak tu z odmianą onego V, wygląda nieco egzotycznie. 

Nauczyciel w naczyniu wytwarza falę płaską harmoniczną, uderzając deseczką o powierzchnię wody.

Powinien chyba kołem ratunkowym uderzać, skoro złe ucznie go wstawiły do naczynia.

Porównując te wzory dostajemy równość 

Kuria metropolitalna, tępoto, porównujesz strony równości. Jeśli drugie strony są równe, to nawet nie otrzymujesz kłamstwa, co jest dla inżyniera szczęśliwym trafem. Trafo - tak żeby iskrzyło albo nie. No ale niech tam, potocznie. W piśmie - nigdy. Chyba że chce się wyjść na tłuka. Inżynier to tłuk, jeśli robi coś, do czego nie jest z "wykształcenia" powołany. 

(przy okazji - tłuki inżyniery kąty naprzemianległe i wierzchołkowe mają za jedno.)

Wniosek - jak zawsze: niektóre wydziały pewnych politechnik to w dużej części stan braku umysłu.

Thursday 10 November 2022

dietiektiv!

Że Radzieccy nakręcili Holmesa, wiedziałem od dawna, ale dopiero dziś - po strannomu stiecheniyu obstayatielstv (tj. klikając ichnie filmy i czytając ochy i achy w sekcji komentarzy) - trafiłem na to dzieło. Nie obejrzę - bo przeczytałem kilka opowiadań po polsku i większość w oryginale, choć od połowy tej większości i tak wszystko było na tzw. jedno kopyto - ale czyta się. 

W ekranizacji (odc. 1.) jedna sprawa brzmi jak dowcip o Stirlitzu - jedno z pierwszych pytań, jakie Watson słyszy od Holmesa, to давно с востока?, kumpel, który przyprowadził Watsona na Baker Street 221b, potwierdza: Ватсон, как вы правильно угадали, только что из восточных коллонии. Wreszcie sam Watson docieka:

- кстати, мистер Холмс, а как вы догадались, что я был в восточных коллониях?

- [tu Holmes wylicza objawy - opalenizna, niedowład ręki etc.] остается вспомнить, где недавно британские войска вели военные действия - на востоке.

Serial z 1987 roku, czyli okrągło 8 lat po... Ech. A Radziu wtedy za voen-kor'a był tamoj.

Saturday 5 November 2022

kompromitacjom, c.d.

Pisze moja prawie ulubiona red. Wołk-Łaniewska:

... fala prawicowych "prorynkowych" populistów, której chłopcem z plakatu był Donald Trump.

I zachodzi człowiek w głowę, czy - samemu dla jaj przytoczywszy raz czy dwa dosłownie przetłumaczone amerykanizmy - sądzić, czy potraktować jako żart? Chyba sądzić, bo taki klimat mam w ministerstwie sprawiedliwości dziejowej. Żywię zatem przekonanie graniczące z pewnością, choć dowodami nie dysponuję (o czym za chwilę...), że część artykułu pochodzi z tłumaczenia maszynowego. I akurat nad poster boy autorka się bezopiekuńczo nadpatrzyła.

A teraz towarzysze z białego wywiadu... 5 minut. Nie stwierdzono. Więc być może jestem na tyle głupi, że oczekuję od innych tłumaczenia żartów bardzo podobnych do swoich. W takim radzie czapa dolna, bardzo ostra brzitwa satiry.

Na dodatek ostatnio red. Ćwikliński nie popisał się znajomością wschodniego lenguidżu. Otóż nasz podsłuch czy - luźniej - tworzenie taśm, to prosłuszka.

Monday 31 October 2022

otępienie, odc++;

Aż ciężko pracować na leżąco, jak człek - przez złowieszczy chichot - trzęsie deklem od komputera, przez sprzężenie brzuchem. Co ja tam dużo nie powiem, Schadenschade! Ognia! Tępić tłuków utytłanych nałkowo!

Wykonane kilka dni po katastrofie zdjęcie góry lodowej, z którą prawdopodobnie zderzył się Titanic

- oooo...kej, szyk niesamowity, ale sens jest. Prościej byłoby napisać, że po katastrofie Titanica, a później, że się z nią zderzył.

Wypadkowa działających sił, to właśnie siła wyporu

- przecinkosis inżyniersis. I w temacie, żeby nie było, że kod śmierdzi: 

W ramach utrwalenia zdobytych wiadomości uczniowie, rozwiązują zadania

Załóż, że wystający ponad powierzchnię wody, kawałek tej góry miał kształt stożka i stanowił

Przyspieszenie kątowe, jest wielkością wektorową 

znasz definicje przemieszczenia kątowego, oraz przyspieszenia kątowego.

Zastanów się nad związkiem, pomiędzy przyspieszeniem kątowym i liniowym

Te trzy, pozornie różne zjawiska (...) 

Warto jednak wiedzieć, że oprócz wymienionych, mogą jeszcze istnieć inne

Wciskając dowolny hamulec (przedni lub tylny) rower zaczyna hamować

- plus most/czapka. Rower zazwyczaj nie wciska hamulca.

 Zastanów się jak zmienia się położenia kątowe ciała, w kolejnych sekundach ruchu

Możemy zatem zapisać wartość przyspieszenia kątowego, jako

 

Inne:

Wartość siły ciężkości, która jest kierowana do dołu

- capt. Obvious. Czy też Obwieś.

(...) należy na podstawie tabeli gęstości ustalić, które ciało przynależy do danego pojemnika

- pisał dzban. Ciała posiadają bezwładność, zyskują przyspieszenie, a czasemi przynależą do pojemników. Brawo, a nawet Popkorn.

Pojemniki są opisane kolejno od lewe jako

- random bełkot.

Stało się tak dlatego, ponieważ (...)

chyba jeszcze nie spotkałem. Dobre, kupuję.

Według niej gęstość: aluminium wynosi dwa tysiące siedemset kilogramów na metr sześcienny, bursztynu wynosi od tysiąca sześćdziesięciu do tysiąca stu kilogramów na metr sześcienny, gliceryny wynosi tysiąc dwieście pięćdziesiąt dziewięć kilogramów na metr sześcienny, lodu wynosi dziewięćset siedemnaście kilogramów na metr sześcienny, mahoniu hiszpańskiego wynosi osiemset pięćdziesiąt kilogramów na metr sześcienny,  spirytusu wynosi siedemset osiemdziesiąt dziewięć kilogramów na metr sześcienny, topoli wynosi od trzystu pięćdziesięciu do pięciuset kilogramów na metr sześcienny, wody wynosi tysiąc kilogramów na metr sześcienny.

- a ja wynoszę wrażenie, że pisał to idiota.

Zastanów się, co należałoby zrobić, by jajko wypłynęło na powierzchnię wody?

Zastanów się i wyjaśnij, dlaczego tak się dzieje?

Aby jajko pływało po powierzchni wody należy ją posolić, zwiększając w ten sposób jej.

- 2 x zbędny pyta-jnik (rymuje się z jajnik, a skoro jajnik, to solidarność, a więc i styropian, czyli to, co wypełnia łby niepiśmiennych). Plus niedokończone zdanie. "gęstość" na końcu należy się jak psu zupa. Albo zwiększyć jej stopień zasolenia! Ha!

Zakładając, że wystający ponad powierzchnię wody fragment góry lodowej, z którą zderzył się Titanic, miał kształt stożka, minimalna objętość całej góry wynosiła

- interpunkcja chyba dobra. Ale "idąc przez most, spadła mi czapka" wiecznie żywe.

uzupełnij wzór pozwalający na wyznaczenie wartości

- cholera. Wzór określa coś tam. Pokazuje/opisuje zależność etc. Ale skąd pozwalanie? A może są takie, które zabraniają, a ja tępy o nich nie słyszałem, choć do szkół chadzałem - jako woźny. Pozwala się wyznaczyć. Pozwalanie na wyznaczenie jest już dziwaczne. Ale może odjeżdżam.

przyspieszenie kątowe jest związane z ilością obrotów wykonywaną przez ciało w ruchu po okręgu

- liczbą, jeśli już. I raczej prędkość, ale niby przyspieszenie też, via pochodna.

Ostateczne rozstrzygnięcie zapada na lekcji ... 

- prowokator? Czy zgrywus? Bo z akcentu sądząc raczej zgrywus... Tj. szmonces zapodał. Cenię.

rozumiesz zasadę śruby prawoskrętnej.

- to jest obrazek skali niezrozumienia elementarnej geometrii czy fizyki przez inżynierstwo. Otóż r.ś.p. jest konwencją. Umową co do zwrotu pewnych "wektorów". Zresztą w nieco bardziej poważnym ujęciu (formy z orientacją itp.) - też jest tam umowa. Np. że wektor normalny do powierzchni wyłazi na zewnątrz. A konwencję się akceptuje i stosuje. Ew. - w tym przypadku - zmienia się zwrot tego i owego (czy rękę) i też stosuje. Byle konsekwentnie.

przeprowadzana na zajęciach polega zgromadzeniu jak największej

- zjedzone "na"

jest skierowana w kierunku

- masło maślane level high.

jeśli siła pchnięcia będzie zbyt mała, piłka pozostanie w spoczynku, ponieważ nie nastąpi zerwanie tarcia statystycznego. 

- sama statystyka sugerowała, że to kiedyś się stanie.

Wartość siły wypadkowej działającej na wiadro jest różna od zera i siła ta nie jest zrównoważona.

- masło maślane. Redundancja i mentalna gnuśność, a może skłonność do wodolejstwa odwodogłownego?

Ponad 150 lat później nagrobek ten, znacznie już zarośnięty krzakami, oglądał jeszcze Cyceron, ale potem ślad po nim zaginął.

- ciężko to przepisać, żeby nie tworzyć wrażenia, że ślad zaginął po C. 

Przykłady takich układów [nieinercjalnych] to m.in. rozpędzający się lub hamujący tramwaj, obracająca się karuzela, a nawet Księżyc krążący wokół Ziemi. W pierwszym z przypadków pojawienie się siły bezwładności związane jest ze zmianą wartości prędkości, w pozostałych - ze zmianą jej kierunku. Tu będziemy się zajmowali siłami pozornymi należącymi do pierwszej z tych kategorii, czyli powstającymi na skutek zmiany wartości wektora przyspieszenia.

- prędkości, do kury!

operator koparki!

mój, taki pojebany. Żeby się zalogować i sprawdzić, czy transferu na robociznę czy gołe baby starcza, trza przejść przez toto:

przyjąć sms-a, spisać. Więcej - po dostępie do stanu gigabajtów na smarkfonie, żeby ocenić takoż dla "mydelniczki", spisują z nru ledykimacji PSL i jeszcze daty ważności do spożycia d.o. 

Oj, towarzysze, grabicie sobie...

otępienie, odc++;

Dziś odcinek specjalny. Twórczość osoby, której piśmienniczo-fizyczno-matematyczne uszkodzenie jest rekordowe. Oczywiście dwie instancje recenzji nie spracowały, bo i po co? O pierwszej nie wspominam - ta znajduje się między nożycami: albo pracowała i puszczała takie brudy, albo nie pracowała. I tak źle, i tak niedobrze. "Za wszystko biorę pełną odpowiedzialność" - rzekła, chyba jedyny raz w życiu myśląc - podczas de facto ucieczki od tej odpowiedzialności. Bo skoro szefostwo indolentne w pociąganiu, no to czemu się miała krępować. Gąsioroska, jak ty mie zaimponowałaś w tej chwily...

Jazda!

Niech pole będzie skierowane tak, że wektor natężenia pola zapiszemy jako

cząstka zyska pewne przyspieszenie

(...) zależy od ładunku wstrzelanej cząstki

Na podstawie powyższych równań wyznaczmy równanie ruchu toru cząstki

Cząstka naładowana ujemnie będzie zawsze poruszała się w kierunku płaszczyzny dodatniej, natomiast cząstka naładowana dodatnio będzie zawsze poruszała się w kierunku płaszczyzny ujemnej

Chuj prawda; kontekst: ruch cząstki w jednorodnym polu elektrostatycznym. Tak jak przy rzucie ukośnym w jednorodnym polu grawitacyjnym NIE ZAWSZE obiekt porusza się DO Ziemi.

jest to pole, w którym natężenie pola jest jednakowe w


Jakim ruchem będzie się poruszał ładunek, jeżeli wstrzelimy go pod pewnym kątem do linii sił pola?

Wolt (ang. Votl)

Pole elektryczne to pole oddziałujące na naładowane ciała, w szczególności na naładowane cząstki.

- bryliant!

Co zatem się stanie, jeśli w jednorodnym polu wstrzelimy naładowaną cząstkę równolegle do linii sił pola

Niech linie pola będą skierowane tak, że wektor natężenia pola możemy zapisać jako jako

a zwrot jej wektora prędkości początkowej jest zgody ze zwrotem linii

czyli kierunek przyspieszenia cząstki będzie przeciwny do kierunku prędkości początkowej

zachowanie cząstki obdarzonej ładunkiem w polu elektrycznym przypomina zachowanie ciał obdarzonych masą 

Przypadek 1 i 4 można porównać do zrzucenia piłki z pewnej wysokości.

Warto zwrócić uwagę na to, że naładowana cząstka w polu elektrycznym może być przyspieszana. Wykorzystuje się to w akceleratorach cząstek, służących do rozpędzania cząstek do dużych prędkości,

Iloczyn wektorowy, to mnożenie dwóch WEKTORÓW, a ładunek

I jeszcze łapsus: jedna z niepoprawnych odpowiedzi w teście sufluje dzielenie skalara przez wektor. Komunikat dla niemoty, która jednak to wybierze: ta wielkośc nie jest wektorem. Jacy delikatni...

Po czasie t położenie cząstki, wzdłuż osi Y zmieni się o

Prędkość elektronu w funkcji casu to

Wiemy, że cząstka będzie zwalniać i po czasie t zmieni kierunek.

Czym są ruchy jednostajnie przyspieszony i jednostajnie opóźniony?

Sunday 23 October 2022

otępienie, odc.++;

Prawo Archimedesa głosi, że na każde ciało zanurzone w cieczy lub gazie działa siła wyporu, skierowana ku górze i równa ciężarowi cieczy lub gazu wypartemu przez to ciało.

Siła raczej nie może być skierowana ku górze i równa jakiemukolwiek ciężarowi, to by przeczyło ogólnie przyjętej konwencji co do tego, co góra, a co dół. No i to "wypartemu". Zresztą cholera wie, czy należy się "wypartej", czy "wypartego".  Inżyniery-tłuki! Karabiny-czołgi! Zamieni się na "płyn" i będzie normalnie.

Saturday 22 October 2022

od rzeczy!

Zachęciła mnie do nabycia drogo kupna onego periodyku przystojna i pełna refleksji fizis obiektywnego nocnikarza Jasia Pospieszalskiego na okładce. Głębia wejrzenia zza szkieł w gustownej oprawce, jak i niepokalana osoba i rzetelność redaktora, zdecydowanie zachęca, że o intelekcie nie wspomnę.

I nie zawiodłem się. Mądry Jasiu popełnił w tym numerze dwa tekściki. Najbardziej wzruszyło mnie pochylenie się tego osobnika nad losem kobiet w Iranie (słuszne - bo przerąbane mają) i pointa - że może jednak powinny zwrócić się do świata chrześcijańskiego, który upodmiotowił kobietę. Idiota albo prowokator. (...żartobliwie, ironicznie, ze stosunkiem jakimś takim żartobliwym do tematu i do samego siebie, że on w ten sposób śpiewa...) Drugi wyrób tego wybitnego mózgu i pióra traktuje o zmienianiu płci. Właściwie bez komentarza. Nie wiem, nie znam się, ale takie zainteresowanie tematem u prawaków sugeruje, że Zygmuś powinien tu zabrać głos.

Wsławił się też red. Krawelis, czy jakoś tak. Najlepiej ćwiczyłem mięśnie brzucha widząc "suwenira" w roli "suwerena". A przewód logiczny w artykuliku o pandemii, działaniach i zaniechaniach rządu i roli mediów każe z przykrością stwierdzić, że redaktorowi brakuje piątego panelu, bo na klepki nadziei nie ma.

Wartościowy jest - intencjonalny albo freudowski - lapsus niejakiego Goćka. A może prowokacja. Że niby lewica nie może się pogodzić ze światem i jego podłymi regułami, więc usiłuje wymyślać inne. Bardzo pryncypialna krytyka zarówno przeciwników lewicy, jak i dzieła stworzenia. Bardzo ładna praca, dałbym tej waszej i tej jego złoty medal. A szczerość w naszym klubie to norma.

Prócz tego jakaś pani, co czuła się błogosławiona. Zabawne, bo jest w angielskim coś tego typu, ale nie oznacza dosłownego błogosławieństwa, prędzej podniosły nastrój, poczucie wyróżnienia, może uniesienia i ogólnego optymizmu życiowego, czyli wracamy do Rejsu. Tym zabawniejsze, że przecież pisze o sobie, więc z niczyjego tekstu raczej nie rżnęła? A może? A może zmarło jej się, funkcjonariusze sekty panującej podnieśli jej szarżę w zastępach niebieskich i napisała, żeby zawiadomić?

Wynurzenia Warzechy czy jeszcze kogoś o wojnie i przedziurawionej rurze - ujdą. Pogwarki dwóch panów "g" i kreska lokalnego Pikassa (Krzysztopa? Krysztopa? - jak to kiedyś ujęto, albo pseudonimy, albo nazwiska wprost z czworaków. Ja mam odniemieckie, losowałbym, że od Neudorf, ale nie wiem.)

I jeszcze Polityka... Biedna, w ramach rozstrzygnięcia konkursu o nagrody naukowe daje jeszcze dumną ramkę: 296 uczestników konkursu, 153 kobiety, 143 mężczyzn. W finale 9:8, laureaci 5:1. Niebinarni to lubią. Po ludzku mogę współczuć kobietom, że są traktowane w ten sposób, a idea "równouprawnienia" tak ośmieszana. Ale może mać-riarchat kiedyś będzie, a ciotkom się pomniki wystawi; czy tabelka jest zasługą autorki, czy efektem odgórnej presji redakcji - nie wiem i wiedzieć nie chcę. 

Z opisów działalności laureatów ujęła mnie najbardziej jakaś pani badająca kondycję demokracji. Jeśli, czytając notkę o jej pracy, rozumiem wszystko (nie będąc specjalistą - socjologiem czy politologiem), to coś jest nie w porządku. Bawi też nagroda z nauk ścisłych przyznana inżynierowi (pardon, inżynierce), coś o druku 3D. Może i coś nauce z tego skapnie, na razie widzę wyłącznie zastosowania i urządzenia, co niczego złego nie oznacza - oprócz chyba poronionej klasyfikacji. A notka o pani laureatce z "nauk" humanistycznych po prostu boli w mózg. No ale jak kasa jest, to czemu by nie? Przecież nie chodzi o to, żeby ubić pianę, tylko ją bić.

Z siebie się śmiejecie.

Oręż.

Takiego sms-a dostałem, że Oręż dziękuje mi za zgodę na kontakt telefoniczny i zadzwoni do mnie ktoś-tam. I że jeśli chcę zrezygnować, mam "wrócić do formularza" na taką czy siaką stronę i coś odhaczyć. ... aha, odwołanie na http://www.oręż.pl, więc może brak "s" coś sugeruje. Bo jednak Oręż ma owo "s". Ale ja zacofany jestem, celu "s" na wielu stronach nie doceniam.

Żadnej zgody nie dawałem, na stronach Oręża niczego nie szukałem, bo nic tam nie zgubiłem. O jakichś "zgodach" nic nie wiem. Może ktoś wyciął mi kawał, ale niby kto i po co?

A jeśli próba wyłudzenia tego i owego - niestety, szanowny złodzieju, nie tą razą. Obyś wpadł pod samochód prowadzony przez pijanego księdza i konał przez pół dnia. A ksiądz obszedł się upomnieniem od biskupa!

A jeśli jednak oferta? Byłaby to podstawa do wykrojenia kwadransa i przeprowadzenia zajęć z politgramoty i kindersztuby dla speców od tej działki w Orężu. Oczywiście do przekazania albo nie przez biednego dzwoniącego. Nb. po artykule w "NIE" ("Nabici w pomarańczę"? Jakoś tak) - na kontakt z Orężem akurat nie mam najmniejszej ochoty; swojego operatora batożę, jeśli się podkłada. Płacę, więc wymagam. Tu koni nie żal.

Wkurwia nie tyle próba zrobienia kogoś w wała. Wkurwia to, że została podjęta, a znaczy - średnio - jakoś działa. Jak ten "chłyt" w starym skeczu o chińskiej knajpce.

***

Skurczesyny - rzeczywiście próbowali dzwonić. Objechałem babsztyla jak burą sucz, a i sprawę wyżej nadałem. A robot na ich stronie też lepszy ej-aj. Obsobaczyłem go tak, że po "Hello World" popamięta i oranżada z komunii mu się odbije*. I ankietę wypełniłem. 

(I do siebie do domu na Górczewską!)

Poczucie sprawczości i wykorzeniania zła i głupoty w tym ginącym świecie jest nie do przecenienia. Choć, jak pouczał zaangażowany pisarz Lem, jeśli ma ginąć, niech nie wie.

Friday 21 October 2022

WPF!

Dyskusja botów. Tow. Budda lubi to.

it your process name is calc.exe.So it will be
GetProcessesByName("calc.exe");

Thank Your Reply@Ra**ikant Ha*ald*r
Sir I tried This step Many Times But Not Get Output,
Please Give Another Ideas Or Working Sollution

Thank For Your Reply@L**mi,,ar Sa&oo
I Tried Your Tips But Still Not Working The Task & What Mean by ("calc")
I tried This Way

private void RadRibbonButton_Click(object sender, System.Windows.RoutedEventArgs e)
{
    Process[] _proceses = null;
    _proceses = Process.GetProcessesByName("Heat Transfer");
    foreach (Process proces in _proceses)
    {
        proces.Kill();
    }
}

Please Clearly Give Tips

Thank for your Reply @Ra***kant H**aldar
System.Windows.Forms.Application.Restart();
System.Windows.Application.Current.Shutdown();
I tried This Step But Not Working, Give Clear solution sir,..

Thursday 20 October 2022

klasa robotnicza i urzędnicza

Na osiedlu X mieści się biuro, w którym rzeźbię i zarabiam na chleb z masłem i czosnkiem. Tak się składa, że mieści się na parterze, a nad parterem - tak się składa - jest balkon. Z tego balkonu, tak się składa, łuszczy się jakaś treść, co podobnież wynika z wad tego i owego, w tym przesiąknięcia waty szklanej itp. spraw. Administracja (może zmotywowana mieszkańcami/najemcami tamoj na górze) zdecydowała się coś tam zdjąć, skuć, odnowić - brawo! Tak się jednak składa, że do robót trza prądu, co panowie robotnicy ogarnęli w sposób prosty - wpinając się wtyczką do gniazdka na 100% biurowego, gdzieś przy wyprowadzeniu do klimy czy jak tam. Tydzień robili, hałasowali, ile elektryczności zżarło przy tym - nie wiem. Sądząc po kuciu, wierceniu i szlifowaniu - niemało. Pokapowałem się dopiero przedwczoraj, a po moim bezinteresownym donosie szefostwo natychmiast zgłosiło sprawę administracji. Ta odreagowała prawidłowo - powiedziała, że panów robotników opieprzyła, szefostwo oczywiście przeprosiła. Tymczasem wczoraj znów zastałem wtyczkę w gniazdku i radosne korzystanie z wysokowatowego sprzętu. Po paru minutach majdrowania przy bezpiecznikach i teście (z lampką biurową!) udało się odłączyć panom pajęczarzom źródło elestryki. Dziś jest cicho, bo prądu nie ma. Klątw ze strony przedstawicieli przodującej klasy nie stwierdzono. Usiłowali stukaniem w okno chyba czegoś dociekać, ale ich pech, że było to okno szefostwa. Uznałem, że wg Nikto ne je doma rozmawiać nie będę. Wszakże Generał pouczał: są granice, których przekroczyć nie wolno.

Wywiad środowiskowy postara się ustalić, czy administracja istotnie panów robotników opieprzyła, czy tylko tak powiedziała. Dane operacyjne po kanalu Dżona (ogród zoologiczny, narożna ławka, wybieg koło żyrafy) niedługo.

W ramach zemsty pan robotnik podlał żywopłot. Tak się złożyło - widać klasa u. nie dba nawet o higienę i komfort. Rewolucję by zrobiły, to by było dbane. A może tak by się złożyło, że jednak nie?

Finał: panowie przytachali generatorek dieslowski, który trochę popierdział i posmrodził, więc mam za swoje.

- I NA CO TO JEST DOWÓD?!
- ŻE SZLACHTA ZNÓW ROZPIJA CHŁOPÓW!!!

Ciąg dalszy, żeby nie było... Wczoraj panowie przodującej klasy pacykowali jakiś zewnętrzny sufit pod naprawianym balkonem czy czymś tam, zostawili robotę wraz z folią i ustawioną drabiną. Folię w pewnym momencie wydął wiatr i drabina uległa przewrotce, zrywając po drodze wszystko. Wzdrygnąłem się odrobinę, ale robiłem swoje dalej - co mnie to obchodzi? Rano przyłażą z pytaniem i pretensją w oczach: czy ta folia i drabina tak bardzo przeszkadzały. Żeż kurwaichzapierdolonawdupęmać. Nie dość, że zastawili (czym innym niż drabiną i folią) wyjście na zewnątrz, to jeszcze podejrzewają z automatu innych o wrogie działania. Zastanawia, że nawet z łatką złodziei jeszcze usiłują pyskować. A ja trzynastu lat nie mam, żeby robić im takie akurat kawały. Jestem zbyt leniwy.

Swoją drogą, co za zepsucie obyczajów! Za starego reżimu wysłałoby się odpowiednią trójkę do ich macierzystego zakładu i portret by się zdjęło, prawie jak u tego Mateusza Birkuta, co był kumplem uznanego reżysera Vaydussiego i facetem Jandy. Oglądałem na dewede. Dużo czytam, zapamiętuję...

Wednesday 19 October 2022

otępienie, odc.++;

(...) kartę pływacką tzw. „żółty czepek” otrzyma osoba, która między innymi, zanurkuje (...)

Ten wynik jest niezadawalający, bo ... 

Zastanów się od czego zależy ciśnienie wywierane na podłoże.

Na ciecze w rurce od jej wylotów działa ciśnienie atmosferyczne.

Pamiętaj, że ciśnienie hydrostatyczne panujące w obu ramionach naczynia na tym samym poziomie jest takie same.

gęstość nafty 800 kg/cm3.

Misprint, ale wesoły, mógł powstać późno, więc wyjątkowo nie czepiam się Mistrzyni Dydaktyki Fizyki Bez Fizyki świata i okolic, Wanny Gąsiorskiej.

Czy wiesz, że U-rurka analizowana w tym ćwiczeniu to nic innego, jak uproszczony "monometr rtęciowy", czyli przyrząd wykorzystywany do pomiaru ciśnienia atmosferycznego.

Zdanie oznajmujące od "Czy". No tak. Nie wiem, czy to rozumiem?

W przypadku pierwszej (licząc od lewej) rurki warunek równowagi hydrostatycznej on postać:

Ta, bulwa...

private void OnPostać(object sender, EventArgs e)
{
    (Obywatel)sender.State = Posiedzieć;
}

urodziny!

Obchodzą dziś gen. Czesław Kiszczak oraz sekretarz gen. KC KPZR Leonid Iljicz Breżniew! Z uwagą wczytujemy się we wspomnienia - rzeczowe i wstrzymane tow. Czesława oraz entuzjastyczno-duszewne drogiego Leonida Iljicza.

Cześć Ich pamięci!

Tuesday 18 October 2022

otępienie, odc.++;

Ciśnienie hydrostatyczne jest ciśnieniem izotropowym, rozchodzącym się równomiernie we wszystkich kierunkach.

Blyad', zrozumiałbym jeszcze przytablicowy skrót myślowy, na którym kładący od razu się łapie - że fala akustyczna się rozchodzi, tj. zmiany ciśnienia. Rzeczywiście ludzie traktują ciśnienie jak wektor, a nawet utożsamiają z efektami ciśnienia, np. wypływem. Co ja mogę poradzić? (skoro tylko przesłuchiwać umie...)

Siły mają jednakowe wartości i kierunki, ale przeciwne zwroty.

Ja naprawdę kurwa nie wiem, po chuj te kierunki... Przeciwne zwroty implikują jednakowe kierunki. Boże Nieistniejący. Kurs algebry na początku liceum i byłoby jasne, a nie te jakieś tam czary i królik z pampelusza.

Oprócz tego inżynierstwo puściło bąka w postaci braku czwórki we wzorku na powierzchnię kuli. Zostawili πR2, gdzie ono R to promień, nie średnica. Z ciśnienia hydrostatycznego oszacowali masę powietrza w atmosferze, gęstość średnia wyszła 10x mniejsza od tej na poziomie morza. Ciekawe; ale wzorem barometrycznym z sufitu wziętą stałą temperaturą tego nie daje się poprawić. Oczywiście komentarza do wyniku nie było, bo i po co.

naczynie o kształcę prostokąta

koniec słupa cieczy dolanej w prawym ramieniu znajduje się wyżej, od dolnego końca słupa cieczy

Monday 17 October 2022

TACC!

Przeoglądałem już 9/10 serialu "ТАСС уполномочен заявить" i bardzo mię się podobuje. Może z jednym szczegółem, że Kikabidze ma podkładany głos, bo - jak można się przekonać z wywiadów - do dziś nie umie gadać po wschodniemu bez silnego kaukaskiego akcentu, co ma przecież swój urok, zarówno w "Mimino", jak i przez skojarzenia z wiadomym Gruzinem. No a Jankes z gruzińskim akcentem byłby zabawny. Choć stan Georgia przecież mają. Żarcik.

Akcja typowa - złe Jankesy przygotowujo przewrót w fikcyjnym państewku "Nagonia", gdzie jest postępowy rząd lokalsów i dobrzy radzieccy doradcy i eksperci, a Jankesy mają swoją marionetkę w zanadrzu, a marionetka ma soldateskę. Rozpoczyna się kapitalna gra KGB z CIA, ginie kilkoro ludzi, ale na pewno zwycięży słuszna sprawa! Tikhonov-ex-Stirlitz w swojej roli jak zwykle genialny, a i w scenariuszu - kilku drobnych sformułowaniach - widać wyraźne przepicia do tamtego dzieła. No ba, skoro autor scenariusza ten sam? Motyw na wstępie przedni, pewnie na jakimś "Uralu" odegrany plus elektronika. 

Z zauważonych jeszcze aktorów ze "Smiersza" - major Czieriepachin! - w 2-3 scenach. Brawo.

Sunday 16 October 2022

otępienie, odc.++;

Jazda, bo czas goni:

Ciepło właściwe to wielkość, która określa, jak szybko można substancję podgrzać.

Prawdę mówiąc nie wiem. Ostatecznie od szybkości jest przewodność cieplna.

Ogrzany do wysokiej temperatury metalowy przedmiot wrzucamy do zimnej wody w kalorymetrze i wyznaczamy temperaturę końcową po wyrównaniu się temperatur wody, kalorymetru i metalu.

Jak mniemam, ogrzany nie do przesady, inaczej będzie wrzenie i błąd systematyczny.

Dokładne oszacowanie niepewności pomiarowej wykracza poza program szkolny, ale można przyjąć, że wyznaczyliśmy szukaną wielkość z dokładnością do kilku procent. Jeśli więc wyznaczona wartość ciepła właściwego metalu różni się od wartości tablicowej mniej niż o 10% procent, to możemy uznać, że doświadczenie wykonane zostało poprawnie.

Bzdura piramidalna. Nie wykracza, jest w programie. To raz. Dwa - przyjąć to se może inżynierzyna, nawet wziąć z sufitu owo 10%, czy też z dupy, ew. z obsranego sufitu. Każde doświadczenie, jeśli tylko sposób prowadzi do celu uprzednio zamyślonego, wykonane jest z zasady poprawnie, jeśli tylko umiemy podać źródła i rodzaj błędów, z pominięciem losowych. I zinterpretować wyniki. A że czasem błąd wychodzi duży - ano. Jak to w życiu.

inżynier: kierunek odchyłek

normalny człowiek: znak wkładów do niepewności

Moc grzałki to energia wydzielona w jednostce czasu.

Nie, moc to nie energia. 

Zarówno ciepło pobrane, jak i oddane musi mieć dodatnią wartość, jeśli piszemy je po dwóch stronach znaku równości.

Tak, inżynierowie mają problem ze znakami. Zwłaszcza w sprawach okołocieplnych lubują się w wymyślaniu chorych konwencji, mnożących później równania i dobory znaków tego i owego na przysłowiową potęgę.

I porcja niegramoty dla niewidomych. Sadyzm?

Zaznacz odpowiedź poprawną: Siłą wypadkową działającą na ciało poruszające się po okręgu. Z punktu widzenia nieruchomej osoby stojącej z boku jest: [i jakieś tam a-b-c-d].

Ludzie bywają okrutni; najgorzej, jeśli nieświadomie.

(... ) ruch ciała obserwowany w układzie nieinercjalnym będzie inny, niż gdyby obserwację prowadzono z układu inercjalnego.

Niezłe - ruch ciała będzie inny niż gdyby obserwację prowadzono. Łamigłówka, taka wasza inżynierska mać.

Układy nieinercjalne powszechnie występują w naszym otoczeniu

I kolejne etapy walki inżynierów z jednostkami. Muszą napisać, że [wielkość] = [jednostka tego i owego razy druga w takiej czy siakiej potędze itp., nawet metry na sekundę odejmują od metrów na sekundę po drodze - fajnie]. Chuj, że to nie ma najmniejszego sensu, bo jednostka to nie wielkość, żeby obliczać jej  jednostkę. Ale po kiego grzyba później jeszcze piszą normalnie? Tj. wstawiają jakieś liczby i jednostki i ostatecznie wychodzi dobry wynik? Aha, to jest inż. hab. Wyższyj level. 

Zacukałem się nad próbówką. Nigdy takiej formy nie spotkałem. Trąci gumką myszką, co cicho pod miotłą... Gugiel mnie podsunął jakiś obcyjęzykpolskipeel, gdzie pan Maciej Malinowski pisze m. in. w ten design:

Dlatego na ‘probówkę’ mówiono niekiedy probierka (za niem. probierröhe, probierglas). Znano też słowo epruwetka (z fr. éprouvette).

Kiedy z czasem na dobre formy proba i probować zostały wyparte przez próba, próbować, również probówka otrzymała wariant próbówka. I współcześnie właśnie jego używa się chyba częściej. Ale probówka nie jest, broń Boże, słowem błędnym…

Chyba to się małpa na drzewie, jak mówił klasyk. Bulwa, nawet Nieistniejącego w to wplątał; a może my dzieci bozi z probówki? Hehe...  A może chyba gdzie indziej się uczyliśmy polskiego, czy nasi nauczyciele ś-imi*. Pies, że typ ort-a walnął w niemieckiej wersji. Ba, jedno trafienie z owym błędnie napisanym Probierröhre (brakującego r, nawet będąc ein Bein z niemieckiego, łatwo się domyślić) na cały Intranet światowy. Choć konkurs kiedyś opiewał na dwa.

Więc do treści od p. Macieja podchodziłbym, jak to się brzydko mawia, z całym szacunkiem, ale... Choć tymczasem TW podpowiadają równo, że jednak 2 x ó. Tyle że akurat to Krakusy, a czego się spodziewać od tych trolli, co cały kraj przekonali, że na pole wychodzą.

A z innej beczki dziegciu, czy też lotniczej - rozmówca z pracy ciągle mówi Kondrat, choć pisze Konrad. I jest ze ściany wschodniej. A po wschodniemu przecież Kondratij toto brzmi. Ha. Kolejne kropki połączone, jak mawia Wojciul Xero, wzięty pisarz i rozszyfrowywacz wszechspisków czyhających na Najjaśniejszą. Człowiek tak szczery, że w ani jedno jego słowo nie wierzę. Chyba że mówi, że ma żonę i dzieci - to tylko współczuć mogę. Sobie, że żyję na tak pojebanym świecie.


* ZCDCP, Zawodowstwo, pan Rychu chce zostać dyrektorem koncernu chemicznego :)