Tuesday 15 November 2022

otępienie, odc.++;

Biedny inżynier-popularyzator zeznaje o układach nieinercjalnych i zalicza kompromitację. Boże Nieistniejący, strzeż nas przed taką paraedukacją.

Przeprowadź następujące doświadczenie: do głębokiej miski nalej trochę wody i zacznij przesuwać miskę, formując w powietrzu elipsę lub okrąg. Wyjaśnij zachowanie wody w misce. Podobne doświadczenie możesz przeprowadzić z lekką piłką (np. pingpongową) wrzuconą do miski.

Pomińmy piłkę - wystarczająco trudne, bo to przecie ruch z więzami o (w miarę) ustalonym ruchu - pominięcie wpływu ruchu piłki na "zaplanowany" ruch miski zdaje się dobrym przybliżeniem. Ale jest perełka; wg biednej inżynierzyny, której mózgu do czaszki nie dowieźli: 

Woda w misce „podnosi się” w kierunku ścianek. Przesuwająca się po okrężnym torze miska jest związana z układem nieinercjalnym, gdyż cały czas zmienia się kierunek wektora prędkości miski. Możemy zatem mówić o pewnym przyspieszeniu – w tym przypadku o tzw. przyspieszeniu dośrodkowym. Na wodę w misce musi działać zatem siła bezwładności skierowana przeciwnie do kierunku przyspieszenia, a zatem od środka. Siła ta wywołuje przyspieszenie odśrodkowe i spycha wodę na ściany naczynia.np. wypłukując złoto z osadów rzecznych. Woda wędrująca po ściankach pod wpływem siły odśrodkowej powoduje usunięcie z osadu wszystkich lekkich drobin, pozostawiając tylko cięższe, pomiędzy którymi mogą znajdować się cząstki złota.

Pięknie. Tylko trochę nieprawdziwie. Gdyby skonstruować wirówkę i polegać na sile odśrodkowej, prawdopodobnie gęstsze i większe cząstki przełaziłyby na zewnątrz szybciej, czy też jako pierwsze. Osobny problem to ten, czy te lżejsze właziłyby między te już osadzone. Nie wiem. Ale przehandlowanie ruchu cieczy w niestacjonarnym zbiorniku, o rozmiarach najwyżej kilkakrotnie przekraczających długość fali na tej cieczy, w dodatku fali na nieprzesadnej głębokości, i efektu wypłukiwania (gdzie proste jest do jakościowego wytłumaczenia owo pozostawanie złota na dnie i porywanie mułu czy piasku), na jakiś z sufitu wzięty efekt czysto bezwładnościowy i pomylenie znaków w opisie tegoż - tak, na to stać tylko inżyniera. Z doktoratem, żeby nie było. Co poradzić? Piętnować.

Swoją szosą - miło byłoby sięgnąć po numeryczny opis takiego płukania złota. Podejrzenie łamane przez intuicję mam takie, że to o wiele bardziej skomplikowane zadanie niż np. opis tsunami.

No comments:

Post a Comment