Sunday 23 April 2023

odlot gazety

Zapowiedź artykułu o akcji "Wisła" - "polski rasizm na sowiecką modłę". Okurwajapierdolękurwa...

kompromitacjom, c.d.

Za "Dziennikiem Zachodnim"* - nieładnieście postąpili. Czerwone wtręty - moje. Dziegieć na serce i sztylet w plecy. Wywiad z prof. J. Miodkiem:

--

Miodek: - Proszę przy mnie nie używać tego słowa, nie cierpię go

Nagromadzenie wielkich politycznych, społecznych emocji znajduje swoje ujście w języku. Jeśli się sami nie opamiętamy to żaden Bralczyk, Markiewicz, Miodek nie pomoga - mówi prof. Jan Miodek laureat nagrody Lux ex Silesia.

- brak przecinka razy 2. Co ciekawe - ten wyimek w tekście napisany jest poprawnie.

Proszę powiedzieć, jak pan dziś słuchając i czytając Polaków ocenia swoją misję szerzenia poprawnej polszczyzny?

brak przecinków przed imiesłowami.

 
Proszę mi nie przypisywać żadnych górnolotnych działań, bo ja ich tak nigdy nie traktowałem. To żadna misja, jedynie los tak mi się ułoży,

ułożył.

że mogłem o poprawnej polszczyźnie mówić nie tylko do studentów, ale i szerszego grona odbiorców m.in. w rubryce poprawnościowej w codziennej gazecie, a także programach telewizyjnych. Zawsze moim celem było mówienie komunikatywne, proste, zgodnie z regułami gramatyki.

Ważne było dla mnie i jest, by każdy z czytelników, widzów, słuchaczy poświęcił te kilkanaście sekund, aby zastanowić się 

przecinek

dlaczego mówi tak, a nie inaczej. Jestem od tego, by językowe rozterki wyjaśniać, podpowiadać jak poprawnie mówić.

przecinek przed "jak"

 Jak ja to widzę - moja rola to być spolegliwym doradcą, czyli osobą, na której w wyjaśnianiu językowych problemów można polegać.

Z mojego punktu widzenia jest pan panie profesorze głosem 

wołacz. przecinek.

rozsądku w momencie, gdy Polacy zaczęli się językowo “zabijać”. Piękna polszczyzna stała się orężem.
Patrzę na to, słucham i mogę tylko apelować o umiar. Nagromadzenie wielkich emocji politycznych, społecznych znajduje swoje ujście w języku. Na to, jeśli sami się nie opamiętamy, to żaden Bralczyk, Markiewicz, czy Miodek nic nie poradzą.

Wulgaryzmów używają dziś wszyscy i są one drukowane w gazetach. Świetny pisarz śląski Szczepan Twardoch cały czas się ... wkurwia w wywiadach.
Twardocha bardzo cenię. To świetny pisarz. No można 

stanowczo przecinek. Wątpię, żeby akurat prof. Miodek mówił bez zmiany rytmu i intonacji "no można".

w tym przypadku powiedzieć ... licentia poetica. Proszę jednak zauważyć, że dwadzieścia lat temu słowa te zostałyby wykropkowane w druku, nadal są w niektórych czasopismach kropkowane, a dawniej w ogóle nie znalazły się w zapisie wywiadu.

Z drugiej strony, gdyby Twardoch powiedział: kurza mać, albo, 

przecinki wokół "albo" jawią mi się zbędnymi. 

że coś go wpiernicza, to nie zabrzmiałoby odpowiednio, nie przyniosłoby efektu, byłoby sztuczne, śmieszne.

Generalnie trzeba jednak powiedzieć, że język stadionów, coraz bardziej dosadny, wdarł się do salonów. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wołaliśmy z trybun “sędzia kalosz”, albo “sędzia idź kanarki doić”. Dziś tego typu określenia brzmią śmiesznie. Ale jak ja krzyczałem w moich rodzinnych Tarnowskich Górach na sędziego, że jest “kalosz” to mnie starsi 

przecinek przed "to"

kibice przestrzegali, że jak jeszcze raz coś takiego powiem to mnie ze stadionu wyrzucą.

j.w.

No dobrze możemy 

przecinek po "no"

usprawiedliwić twórcę Twardocha za “wkurwianie się”, 

usprawedliwianie za coś? Ciekawe. Szkolne - "za nieobecność", np. na "polaku".

 ale czy możemy usprawiedliwić jurorkę kulinarnego show, która mówi: zajebisty deser przyrządziłeś . 

spacja przed kropką, brak znaku zapytania.

Proszę nie używać przy mnie tego słowa. Dostaję gęsiej skórki. Jest okropne i wdarło się bezceremonialnie do polszczyzny.

Kurwa, a wkurwianie się go nie zajebuje. Dziwne.

Cóż kiedyś mówiliśmy fajnie i pamiętam dyskusję o tym jak ubogi jest język Polaków, 

przecinki po "cóż" i po "o tym", brak cudzysłowu czy kursywy dla "fajnie".

którzy znają tylko jedno określenie na wszystko: fajny, fajnie, fajna.
Ja pamiętam studentkę, która o twórczoście jednego 

twórczości.

z wieszczów powiedziała, że “fajny wytwarza nastrój w wierszach”. Cóż do wyboru 

przecinek po "cóż".

mamy dziś mnóstwo określeń i mówię młodzieży, że jak już chce to przecież mamy 

przecinek przed "to".

mnóstwo różnych określeń “na topie”: cool, super, wypas, świetnie. Nie starczy miejsca, aby wszystkie wymienić.

Czy nie jest jednak tak panie profesorze, 

wołacz albo wtrącenie. przecinek jak w mordę strzelił.

że stajemy się coraz bardziej ekstremalni w wypowiedziach, bo żyjemy w czasach, że aby wyrazić emocje musimy się wkurwić, a nie wkurzyć?

przecinek przed "musimy".

Zawsze będę namawiał do umiaru. Pamiętam, gdy dawno temu w jednej z gazet pojawiła się, rzekoma wypowiedź 

zdecydowanie bez przecinka

prof. Aleksandra Gieysztora, dyrektora Zamku Królewskiego, który miała się 

miał.

wkurzyć na zamalowanie murów zamku przez graficiarzy. Dzień później ukazało się sprostowanie rodziny. Otóż prof. Gieysztor nie mógł się wkurzyć, a najwyżej zirytować się, zdenerwować. .

niekompletny wielokropek.

Ten nadmiar wulgaryzmów wynika pewno z braku oczytania Polaków?

pewno... o ile bardziej zawodowo brzmiałoby "zapewne".

Z pewnością ma to swoje znaczenie. Z drugiej stony współczesne formy komunikacji, np. przez media społecznościowe powodują, że 

zdecydowanie przecinek przed "powodują".

porozumiewamy się już nie zdaniami, ale znakami, symbolami.

Poza wszystkich najważniejsza jest jednak jak pisał Zbigniew Herbert “kwestia smaku”. 

raczej poza wszystkim.  a "jak pisał Herbert" to wtrącenie. para przecinków albo myśników.

Każdy ten smak musi sobie wyrobić, wiedzieć w jakim momencie, jakiego słowa,

przecinek sprzed "jakiego" przesunąć przed "w".

sformułowania użyć, by nie narazić się na śmieszność, na zarzut braku wiedzy itd. Moja babcia, która nie wiem, czy skończyła dwie klasy podstawówki, miała większe stylistyczne wyczucie od niejednego inteligenta.

Ze zdumieniem słucham uczestników sond przygotowywanych dla programu “Słownik polsko-polski” w TVP Wrocław, którzy choć przecież widzą kamery i cel nagrania to bez ogródem wkurwiają się, wpieprzają, wszystko pieprzą.

przecinek przed "to", i stanowczo "ogródek".

Właśnie został pan uhonorowany jednym z najważniejszych śląskich wyróżnień, czyli nagrodą Lux ex Silesia. Jak określiłby pan swoją językową tożsamość?
Oto leży przede mną publikacja w jednej ze śląskich gwar. Najcudowniejsze w dialekcie śląskim jest to, że składa się z kilkudziesięciu gwar, które w swoich mniej lub bardziej subtelnych elementach różnią się. Inaczej brzmią w Cieszynie, inaczej w Chorzowie, a inaczej moich Tarnowskich Górach. W tym tkwi ich siła, piękno.

brak "w" przed "moich".

Czy jest pana zdaniem możliwa kodyfikacja języka śląskiego??

dwa pytajniki, czyli emo z czatu.

Nie, bo po pierwsze to nie jest język. Zbyt wiele mamy odmian, by je podciągnąć do jednego wzorca. Zresztą po co to robić? Niech trwają i przetrwają w swoich postaciach. Bądźmy dumni z tej jezykowej mozaiki i róbmy wszystko, by ją ochronić.

Kodyfikacja języka śląskiego to bardziej polityczny postulat?
Nie wiem jakie są intencje. 

przecinek przed "jakie".

Moim zdaniem taka kodyfikacja zubożyłaby śląską mowę. Nie można narzucić wszystkim jednego schematu językowego.

Panie profesorze otrzymał pan nagrodę w Katowicach, 

przecinek po "profesorze".

a mieszka pan we Wrocławiu, którego kultura promieniowała na dzisiejsze ziemie województw opolskiego i śląskiego.

 
Mam poglądy zbliżone do Henryka Wańka, tego wielkiego i malarza i pisarza i znawcy historii,

wielokrotne "i" - przecinki.

który optuje, za całościowym 

zdecydowanie bez przecinka.

widzeniem Śląska, czyli od Wrocławia, przez Opole po Katowice.

a tu nie wiem... napisałbym bez przecinka albo z dwoma, ale nie wiem.

Dziś zwykle określa się Śląsk jako tę ziemię, gdzie słychać śląską gwarę i słychać ją nie we Wrocławiu, gdzie “rządzi” literacka polszczyzna, ale Chorzowie, Rudzie Śląskiej, Bytomiu. Ta definicja to oczywiście wielkie uproszczenie, na które nie można się zgodzić.

Pamiętajmy, że nazwa Śląsk wzięła się od plemienia Ślężan, ci zaś swoją nazwę wzięli od rzeki Ślęży. Za to nazwą 

jeśli już, to "za to nazwo".

kryje się słowo “slęg” oznaczające ciecz, wilgotność, mokrość. Tak się ułożyły dzieje, że tzw. Dolny Śląsk zgermanizował się, a na tzw. Górnym Śląsku przetrwała krystaliczna staropolaszczyzna.

polaszczyzna?

Po burzach dziejowych, powstaniach śląskich, obu wojnach na Śląsk zjechali się przedstawicielele różnych regionów i w tym tyglu językowym zrodziła się ponadregionalna odmiara języka polskiego i mimo różnych przeciwieństw, zwalczania, przetrwała śląska gwara. Dodajmy gwara bardzo lubiana przez Polaków nie tylko dlatego, że opowiadane gwarą żarty śmieszą bardziej od innych.

przecinek po "Dodajmy"

 Panie profesorze, a jaka będzie przyszłość polszczyzny, która musi się opierać m.in. wpływom języka angielskiego. 

brak znaku zapytania.

Ba polscy uczniowe na egzaminach zdają z niego testy lepiej niż z języka ojczystego!?

przecinek po "Ba". Dwa ostatnie znaki - znów rozchwianie emo. Pomijam problem porównywalności wyników owych "testów".

Powiem za pisarzem Melchiorem Wańkowiczem: język polski jest jak rzeka. Po drodze do ujścia zbiera różne brudy, ale ostatecznie wpływa do morza czysta woda. Pod względem gramatycznym polszczyźnie nic nie z pewnością nie grozi. Obawiam się jednak, że w warstwie stylistycznej, jeśli się nie opamiętamy, to pogrąży się ona w oceanie agresji.

--
Pod artykułem podpisała się p. Agata Pustułka, której dedykuję powyższe. Może po prostu nie warto pisać, ew. podpisywać się pod czymś bez przeczytania, zakładając, że pisać się umie.

* <https://plus.dziennikzachodni.pl/miodek-prosze-przy-mnie-nie-uzywac-tego-slowa-nie-cierpie-go/ar/10736192>

Monday 17 April 2023

kanał!

Rzadko mi się zdarza chwalić kogoś z przeszłością w IPN, ale wydaje się, że prof. Dudek odciął się w miarę definitywnie. Co jakiś czas przywoła opinię Sławka Cętkiewicza, ale nie do wyrzygu. Raz co prawda Siwaka nazwał przez Albert, czasem z odmianą przez przypadki miewa problemów, ale kto z nasz nie robi błędom?

Sunday 16 April 2023

poezja!

Wytrzymałem durne śmieszki Jasia Kapeli w programie u Stanowskiego i poronione argumenty (a właściwie jeden, powtarzany do znudzenia, musi z braku innych - że należy chcieć społeczeństwa z większą ilością kultury i wrażliwości) za modyfikacją "opłaty reprograficznej". Zdania w tej sprawie nie mam, może potemu, że gadżety elektroniczne kupuję raz na pół dekady i ogólnie jestem chodzącym wykluczeniem cyfrowym. Wierszyki wzmiankowanego wyłącznie mnie denerwują, ale jest wśród nich perełka, która porusza mój brak duszy prawie jak "Pocztówka z miasta socjalistycznego" czy "Towarzyszom z Bezpieczeństwa", a mianowicie "Jesteśmy debilami". Niestety potem okazało się, że powstało toto na podstawie jakiegoś katolickiego wierszyka, ale oryginału nie znam. Taki już mój los, że "ZChN zbliża się" i parę innych przeróbek Kukiza, czy żelazne hiciory dr. Hackenbusha poznałem bez śladów pojęcia o oryginałach. No i dobrze - tym lepiej one oryginały smakują. 

Na poezję jako taką jestem głuchy jak pień - odszkolnie. Wyrosłem na "Lokomotywie" i "Koziołku Matołku" i w zasadzie na tym się skończył mój kontakt z tą dziedziną sztuki wysokiej. A Białoszewski i Różewicz i reszta tego tałatajstwa wyłącznie wkurwiała, podobnie jak malarstwo "abstrakcyjne", co samo w sobie jest zawłaszczeniem wcale zacnego terminu. Czytać Kapeli nie mam czasu ani ochoty, ale po tytułach publikacji sądząc, ma coś ważnego i wartościowego do przekazania. Tylko ta forma... - nijak nie pomaga. Zresztą - i tak wszyscy mamy przejebane i lepiej jednak o tym nie wiedzieć, co przecież zauważył już Lem.A ja wiem. Jak rozmawiać trzeba z psem. Bo poznałem język psi, gdy służyłem w WSI.

Lubię jeszcze rymowanki radzieckie, ideologiczne rzecz jasna, z winylów co je kręciłem jako dzieciak. I jeszcze jakieś prasłowiańskie pierdoły L. Konopińskiego - książę Lech i druhów trzech? Lecha poniosła zbytnia odwaga, i tak jak orzeł wpadł w sam środek zła, sam chciał rozbić podwójne straże i sam chciał walczyć z wielkim cesarzem, lecz gdy na wodza z mieczem nacierał, cesarz wbił włócznię w pierś bohatera. Ułańska fantazja ponad 1000 lat przed Mu... ...ułanami. I tak kurwa do zajebania. Po chuj mi to wszystko w głowie siedzi? Czy też po przysadkę. ("Przystawka pamięci - memnor.")

Swojo szoso - wypełzł jakiś skandalik związany z dalajlamo, w guście niedawno odsłanianych we wolskim Kościole. Ciekawe, czy Jaś by czego nie popełnił na ten temat. Obowiązkowo ze stwierdzeniem, że przecież wszyscy na co dzień aktywizujemy się w jedynie słusznej walce o wolny Tybet. Jaka piękna katastrofa...