Wednesday 27 May 2015

dniowka

Ibane-S

Dojechał dziś do pracowni jakiś Ibanez-S, z gryfowym SD pod mostem. Dokonaliśmy zeszlifu nierówności (szybko szło, rocznik 2008, z ojczyzny wulkanów przyjechał), odczyszczenia i regulacji wszystkiego, co się dało, dopasowania siodełka (bo we fabryce nieco krzywo sprawę nawiercono i był bias), zaklajstrowania zapałki w wybitnie lipnym otworku na strapon straplock, a po testach z udziałem piecucha także przelutowania rzeczonego SD, jako że w położeniu 2 wysprycał się i był w przeciwfazie ze singlem. Gra, stroi, nie brzęczy. Most -- pełna egzotyka, ja jakichś zawiasach normalnie... Edż jakiś czy co?

A teraz znajdujemy metraż dla dwóch dziewięciowoltówek w RG.



włodo

Tuesday 26 May 2015

z zaduchów warśtatu

po długiej przerwie!


Jak widać, robię bokami i nie ma czasu pisać, zamiast tego wdaję się w potyliczne dysputy i połajanki, żeby ująć rzecz delikatnie. A skoro habemus Dudam, to można zakrzyknąć "PiS sells" (niestety bez dalszego ciągu, bo kupiło wielu, ale płacić będziem wszyscy, pani, pan, społeczeństwo...), wrócić na ziemię i z założonemi rencyma paczeć, jak się nowi moszczą przy pojemniku na paszę dla trzody hodowlanej.

To naprędce, gdyż terminy nadganiają:

raz: udało się uporać po ciężkich bojach (pierwsza przymiarka menzury powiodła się inaczej) z Defilem Toscą, która wydała z siebie takie piekielne wycie, że aż rozważam wymianę przystawek w swojej siekierze właśnie na Muzy (sorry ksantyp...)

dwa: udało się nabyć (z problemami, ale się udało) rozwałkę z Jacksona Kelly JS-32 z krainy zaklinaczy kóbr. Siekierka przejdzie gruntowny remont od podstaw i pójdzie na rynek. Progi Gold-Evo, resza osprzętu złota, lakier czerwony (bo akurat był...)

trzy: udało się uruchomić Defila Jazz'a -- z przystawką Epiphone'a (serial/parallel na pushpullu, z polska mówiąc) i radiusem 15''. Wygląda jak huskiemu z gardła wypadnięty, ale stroi i gra, niech mu druga młodość lekką będzie.

cztery: udało się nabyć i na odcinku długim przewieźć na plerach szóstkę GMR, dostała progi (fot.) i za czas niedługi zostanie za przeproszeniem wystawiona.

pięć: jakieś tam dwa majonezy ożywają w wersji lux (takoż progi złotawe).

sześć: skończyło się pasmo nieporozumień z elektryką w V-mayones, potencjometr wysiadł. Została machina zniszczenia na V7/8 Ibaneza (zacne) z 2xsplit + fejz (nie buk bynajmniej). Most grzecznie usiadł w poszerzonym frezarko wnęku, progi po szlifie, można grać

siedem: na szybko udało się także skręcić RG, do którego Jakże Uczciwy i Słowny Sprzedawca obiecanego środkowego single'a nie dosłał, ino zmył się z forum. Słownemu i Uczciwemu Sprzedawcy mówimy gromkie NIE! i zgięcie w łokciu demonstrujemy! DR 9-46 na czwórce nowych sprężyn, marzenie po prostu. Gitarka nowy dom już w zasadzie ma, ale trza będzie w niej zadomowić jeszcze źródło zasilania, jako że trzy aktywne EMG tam mają trafić. No to zrobim.

osiem: zmajstrowało się w międzyczasie maszynkę do krojenia pereł (nie mylić z poławianiem).

dziwińć: wjechała właśnie pożyczajka i przyszły obiekt ślepych testów. Charvette 170, taki Fusion, ale za to z mostem JT-6 (wariaci chcają za to czasem ponad $200). Obiekt skrajnej pogardy tych, co to "rap eksportu" melorecytują.

POPRAWKA: cichociemne celniki chybiły i policzyły cło + VAT od całości transakcji, a nie od kosztu gitarki. Dobre żarty lubię, ale jak opowiadam, albo bujać to my, ale nie nas.

dziesięć: gryf do Melodii (?) ugiął się wreszcie do idealnie płaskiego pod strunami 12-54. A bo to ja będę na tym grać? Gra, stroi, tu i ówdzie nocny wilk się pojawi, zwłaszcza wysoko.

jedynaście: przeprogowanie Ferdka tech-mech.


Więcej grzechów nie pamiętam. Podatki płacę, głosowałem, narzeka(łby)m.

dr włod.


GeeMeR w środku roboty, tj. tuż po usiąściu progów. Potemu tak wystają. Ten wzorek to wenge, ładne drewko, a sama rzecz pomrukuje fachowo. 2 x aktywny MEC, strunki W-wick Black Label, stalowe.

Porównywarka kolorów. Na ostatnim planie Mayones, z pożółką jesiennie podstrunnicą, na pierwszym gen. Świerczewsi (dziś Solidarności). Po prawej taśma na rower, Bianchi.