Here we go again
"Zostałeś zbanowany do 2015-03-17, 21:52 na tym forum.
Powód: Miesiac odpoczynku za rynsztokowe wypowiedzi" (*)
Powód: Miesiac odpoczynku za rynsztokowe wypowiedzi" (*)
Dziś relacja z wypadu poza stałe obowiązki. Oto od życzliwego (ale nie w przenośnym sensie!) człeka, od którego nabyłem trumnę na bas, dostałem za friko gryf do Lag'a wraz z kluczami. Do niego dokupiłem lipny korpusik i klecę tanią basówkę bez progów, przy czym z racji czysto estetycznych i wytrzymałościowych będzie ona miała doklejoną podstrunnicę w postaci pasa bubingi (zostało tego z wyklejek coś typu 10cm x 80cm i nie do końca wiadomo, co z tym zrobić). Progi zdjąłem z tego parę tygodni temu i dziś pomachawszy prawicą zdrapałem resztki epoxy, które wtłoczyłem w nacięcia po progach i nadałem promień kurwatury piętnaście cali. A potem wzorem Dobromira zapaliłem żarówkę nad glacą i zmajstrowałem machinę do przyklejania nowej "podstrunnicy" tak, żeby kurwatura się nie wypaczyła. Oto ona (machina, nie kurwatura):
No i tak to, wierzchowce grzywiaste. Czy rzecz będzie grać i brzmieć, nie wiem, ale chwilowo można poeksperymentować. W razie, gdyby "szlify" zabrzmiały zbyt kartonowo, pewnie podstrunnica będzie polakierowana czymś twardym i może wytrzyma zwykłe struny.
Oprócz tego udało się zrobić radius na podrzuconym ostatnio Defilu, który będzie miał jepifonową przystawkę (w puszce) pod gryfem i będzie grał dżaz -- tak mówi właściciel. Mahoń na podstrunnicy okazał się wybitnie blady, ale został zacnie podkolorowany i już schnie pierwsza warstwa lakieru, a progi przycięte. Słowem: niedziela, i w chuk roboty za przeproszeniem.
(*) ---
Cóż,
dyżurny komentator, troll, wyjaśniacz, dyskutant, (choćby i do usranej
śmierci), dureń, gimbol, a może dobry człek, który cierpiliwe po 1000x
jest w stanie napisać to samo, a może władza, której wolno wszystko --
kuc-forum jest przekolorowe, ale wszystko razem wzięte tworzy tygiel, do
którego nie pasuje donosiciel. Czyli kawałek materiału do czyszczenia
powierzchni płaskich. Chciałoby się powiedzieć, cytując nieodżałowanej
pamięci tow. Wiesława, "psi szczekajo, karawan jedzi dalij", ale żeby tu
jeszcze chodziło o szczekanie psów. Zwykła mucha, która siedziała
chwilę wcześniej na tym, czym się żywi i na czym się urodziła. Muchy
należy tępić, więc do świnki chwilowo odkładamy na szpraj "azotox".
Potrzebujemy: deskę płaską, dwie listwy proste, dwa kawałki gąbki albo styropianu, gryf i fornir. |
No i tak to, wierzchowce grzywiaste. Czy rzecz będzie grać i brzmieć, nie wiem, ale chwilowo można poeksperymentować. W razie, gdyby "szlify" zabrzmiały zbyt kartonowo, pewnie podstrunnica będzie polakierowana czymś twardym i może wytrzyma zwykłe struny.
Oprócz tego udało się zrobić radius na podrzuconym ostatnio Defilu, który będzie miał jepifonową przystawkę (w puszce) pod gryfem i będzie grał dżaz -- tak mówi właściciel. Mahoń na podstrunnicy okazał się wybitnie blady, ale został zacnie podkolorowany i już schnie pierwsza warstwa lakieru, a progi przycięte. Słowem: niedziela, i w chuk roboty za przeproszeniem.
odżegnuję się znakiem przedpokoju,
majster od tapet.
(*) ---
Trochę śmieszny powód, bo wypoczynku
nie brałem, a i do rynsztoka zdaje się daleko, bo Światły Czynownik
żadnej takiej wypowiedzi wskazać nie raczyli. Część przesłanek
pochodziła z tzw. życzliwego donosu i złamania prywatności
korespondencji. I to w czyim wykonaniu... Niby, panie, nie było podstaw
się spodziewać, a jednak poszedł na metaforyczną komendę i za kapustę
został.
No comments:
Post a Comment