Sunday 7 April 2024

pierdolamento

Przypadkiem znalazłem na półce "Czarodziejską górę" pisarza Manna i nie odpaliłem na problemie. Czułem się chyba jak Chruszczow na wystawie sztuki nowoczesnej. Odstawię do punktu dzielenia się książkami, może ktoś weźmie na opał - skoro już w "17 mgnieniach" wymyślano koleżkom Adolfa, że palono m. in. książki Manna, to jednak nie mogę, gwoli politpoprawności; ale może ktoś inny. I nie ma znaczenia, że jest to akurat tom II, a I nijak nie widzę. Bełkot godny Witka G. (nie mylić z Gadoskim) czy Staśka od eteru.

Skoro wszystko już napisano, po ki wuj pisać coś niby nowego? Na siłę chyba. Zresztą wywiad środowiskowy doniósł, że to on (Mann, nie wuj) napisał "Śmierć w Wenecji". Jako kulturny i wykształcony człek w mig skojarzyłem z dziełem rodzimego wysokiego kina i istotę sprawy rozumię.

No comments:

Post a Comment