Dziwnym zbiegiem okoliczności przyrody trafiłem na stronę wypracowania dot edu dot pl, bo akurat szukałem opowiadanka "Olek" M. Dąbrowskiej. No i się zaczęło:
Akcja opowiadania Marka Hłasko Pierwszy krok w chmurach...
czyli autorzyna (Dominika Grabowska - pozdrawiam zjadliwie) nie wie, że jednak "Hłaski".
Zaczynają sobie z nich żartować, i nie reagują na prośbę chłopaka, by zostawili ich w spokoju. Dziewczyna jest zdenerwowana niespodziewaną obecnością mężczyzn, i zaczyna ich obrażać.
Dwa zbędne przecinki.
Wracający mężczyźni po drodze komentują całe zajście. Pan Heniek i Maliszewski wypominają sobie nawzajem, że postąpili wobec młodych w sposób okrutny. Jest im głupio, lecz sami nie wiedzą dlaczego tak się zachowali. Maliszewski ujawnia, że obserwował chłopaka i dziewczynę od pewnego czasu, łączy ich prawdziwa, szczera miłość. W dodatku podsłuchiwał ich rozmowę i to właśnie dzisiaj był ich pierwszy raz. Słyszał także, jak chłopak zwracał się do dziewczyny słowami wiersza mówiąc o ich pierwszym razie, że to będzie pierwszy krok w chmurach.
Mężczyźni mają wyrzuty sumienia. Uważają, że głupio to wszystko wyszło. W młodości spotkało ich coś podobnego i oznaczało to koniec uczucia.
Dziecinne do bólu, ale może za mało streszczeń w życiu czytałem (zero!, nie chciało mi się, wolałem dwa albo pałę z "polaka"). I w przecinki pani Dominika zdecydowanie nie gra na poziomie jakkolwiek uprawniającym do dawania innym oderżnąć (a przynajmniej bez podejrzeń, że chce
Pamiętam "Księgę urwisów" i komentarz niezapomnianego Antka Batury - otępienia od tego boksu dostali? A koledzy, istotnie boksujący po godzinach, pisali Antoś Batura, dęta figura i jak nie masz co, to wywieś się sam. A. B. redagował bowiem gazetkę ścienną w szkole. I był pan Sądej, który wprowadzał spółdzielczość. Szkoda tylko, że mam wydanie z 1969, podejrzewam, że oryginał mógł mieć nieco... więcej tu i ówdzie. Może i o Wielkim Językoznawcy i Koryfeuszu Wszechnauk wspomniano?
I jeszcze Olek...
Wygląd zewnętrzny – ładny, zgrabny, niebieskie oczy, zręczny, uśmiechał się często, niski.
Cechy charakteru – dobry, miły, pracowity, uczynny, uprzejmy, opiekuńczy, wrażliwy, dzielny, rozważny, wesoły, pomysłowy, przyjacielski, wytrzymały, zręczny, zaradny, posłuszny, sprytny, troskliwy, serdeczny, silny, skromny, zwinny, czuły, życzliwy, mądry, kochający brat, zdolny, dobroduszny, spokojny, samotny, cierpliwy.
Za Chiny Ludowe nie pamiętam, czy Olek był ładny, zgrabny i czy się uśmiechał. Pamiętam za to, że harował (ostrą zimą) w potwornych warunkach (drewno nosił?) i pod koniec opowiadania - na propozycję któregoś z kolegów "pohandlowania" czy "dorobienia się" (bodaj właśnie na drewnie, a może na węglu - ostatni raz widziałem to może w 1986/7) odpowiedział: Ja nie jestem spekulant! Ja jestem robotnik!
Tłuki uczą następne pokolenia tłuków - ale że w domenie .edu.pl? Tego za wiele. Pędzę z donosem podprogowym...
I jeszcze Adam, co nieźle wierszem włada:
Bakczysaraj w nocy to miasto na Krymie, które miał możliwość podziwiać poeta podczas swej podróży. Zachwyt Adama Mickiewicza nad tym miastem, doprowadził do stworzenia sonetu Bakczysaraj.
Kurwa, ten przecinek jebany - taki inżynierski! Wszystkie członki opadają. Do garów, odkorowane osobiszcze vaginopozytywne, wodę przypalać!
W innym znaczeniu dżuma może być rozumiana jako kataklizm, który spada na ludzi niespodziewanie, bez żadnego ostrzeżenia, z ogromną siłą niszczy wszystko, co napotka na swej drodze. Nikt nie może czuć się do końca bezpieczny, bo nie wie kiedy i skąd to zło przyjdzie, ale musi zachować czujność by w razie potrzeby stanąć z nim do walki i pokonać go.Otóż ostatnie do pokonania jest zło, więc "je", nie "go".
Stuhra "śpiewać każdy może" chyba zapuszczę.
Rozumiem, że w naszych wspaniałych czasach każdy może napisać cokolwiek i dać ludowi do przeczytania. Ale żeby tak gówniana amatorszczyzna zalegała w domenie "edu" - przechodzi wszelkie granice złego smaku i upadku.
No comments:
Post a Comment