Thursday 20 October 2016

zapiski leminga, XXVIII

uroki "głównej".



Gazeta w sieciowym wydaniu dla pospólstwa, takiego jak m.in. ja, proponuje często-gęsto rozmaite obyczajowe połajanki. Co wypada, co w bątonie, a co wybitnie fopaśne. Dziś np. grzmi czyimś (Filip Tepper, whoever that might be) tłitnięciem, że jakiś koder z LOTu (Paweł Westfalewicz ma łun na nazwisko) w ramach wprowadzenia do czegoś-tam technologicznego powitał zebraną ludzinę słowami, cyt. Witam Państwa, bo widzę, że pomimo, że* jest to konferencja techniczna, to są tutaj kobiety.

komentarz GW:
Tak, panie Pawle, kobiety również pracują** w zawodach technicznych. Co więcej, istnieją nawet społeczności kobiet działających IT i branżach pokrewnych, takie jak Geek Girls Carrots, Girls in Tech czy akcja Dziewczyny na Politechniki.
oraz reakcja pracodawcy... GW:
LOT już zauważył niestosowność takiego zachowania. Z oficjalnego konta, w komentarzu do powyższego posta, wystosował przeprosiny. Firma zapewniła, że wyjaśni sprawę z pracownikiem.

Mam wątpliwości, bo znakomicie wyobrażam sobie całą scenkę z takimi minami i intonacją głosu, że i panowie i panie witani przez owego pana Pawła mogli być przynajmniej zachęceni do uśmiechu i zmniejszenia ew. spięcia czy przełamania kry. Taka odzywka może być przecież parodią i wyśmianiem zarówno wpadek, jak i uwag o zamierzonym charakterze tzw. seksistowskim. Wszystko zależy od wykonawcy, czy odegra podstarzałego wykładowcę model "kapeć konserwowy", czy może puści stosowne oko, a może uczyni gest papieski... Ew. po "witam" zrobi pauzę i zaakcentuje owo "Państwa" i szeroko się uśmiechnie, etc. etc. Byłoby to tak samo "niestosowne" jak odzywka pewnego mieszkańca Warszawy w pociągu jadącym do Krakowa właśnie do jakiegoś Krakusa — że wy tam w Krakowie to tak nas nienawidzicie... I ponoć było o czym rozmawiać do końca podróży. Grunt to wyczucie sytuacji i osób, wydawałoby się, że dla w miarę inteligentnych jednostek osiągalne. Kwestia, czy dla przetwarzaczy popłuczyn (w tym tłiterowego zażenowania pana F.T.) też.

Całe w miarę dojrzałe życie uważam kobiety za inteligentniejszą część ludzkości, być może przez porównanie ze sobą — bywając samemu głupcem. A fakt, że na "technicznych" czy "ścisłych" wydziałach bab było mniej jakoś mnie nie raził — być może nie chcą studiować, skoro przecież mogą. Razić powinny odzywki niektórych wykładowców, ale o ile wiadomo, nie są one powszechne. A czy są ścigane? E... Znając przyrośnięcie niektórych jednostek do wiecznych etatów, raczej nie ma co się trudzić.

Wracając do tematu — uroku "głównej" — razi mnie przeinaczenie i niedookreślenie sytuacji, bo co można odczytać z
Główny programista LOT-u zdziwiony obecnością kobiet na spotkaniu. "Jest to konferencja technologiczna..."
zwłaszcza konfrontując z rzeczywistym cytatem? Skąd wiadomo, że zdziwiony? Może jednak mile zaskoczony albo właśnie prowokująco-zadziorny? Czemu promując silne, inteligentne i przebojowe babki namolnie sugeruje się (nie wprost? pod pozorem obrony?), że to płeć słaba i wymagająca specjalnej troski w postaci interpretacji czyichś wypowiedzi czy wyskoków czy żartów? Swoją drogą — ciekawe, czy wypowiedzą się w tej sprawie same Zainteresowane; zwłaszcza w obliczu zapowiadanego wezwania owego pana Pawła na przysłowiowy, nieprawdaż, dywanik. Być może latający.

 "From now on I want you all to call me Loretta." — ku przestrodze. Albo Beavis & Butthead, "Sexual Harrassment"...

Tyle teoretycznej obrony, w imię tzw. niezwariowania. A jeśli ów pan Paweł rzeczywiście wydziwiał, że nie wszyscy programiści mają na tej sali jajka i fiutki, no to rzeczywiście podły seksista. Co na to dr. Freud? Ano nic, bo nadal nie żyje.


...sister Włodzimiera.
— may PiS be with you.
— pisduchem twoim.


* odnoszę wrażenie, że źle tu porozstawiano przecinki.

** ja bym napisał "pracują również kobiety" — byłoby jednoznacznie, bo "również pracują kobiety" może sugerować, że oprócz tego knocą, przeszkadzają i strzelają marsz. Fochem.

No comments:

Post a Comment