Wednesday 6 August 2014

goscie!


gość w dom, mikrofon za okno (*)

Przykurierował się dziś Mensfeld, a odkurierował Jackson i Ibanez. Mensfeld jest do półkapitalnego remontu, ale będzie grał jaksięmaszWiktor :D W szczególności osobnik odbierający Ibaneza chwalił brzmienie precli, które właśnie wraz z dżezem są w woskowym spa, podtrzymywanym wyziewami z piekarnika, w którym robi się pizza. Gryf jest w stanie post-italian-fretjob, na szczęście ze zdjętym lakierem z góry, o tyle mniej roboty dla mnie.

Ozdrowienia od podziemia!

(*) z Lalamido, czyli porykiwania szarpidrutów :) 
 
 

Bordello grande, czyli demolka.

Sto pociech, czyli otwarte pickupy na dzień dobry.

`Italian fretjob'...

Wosk. Z polskich pszczół, nie jakichś tam chińskich...

PS.: z krzynki pocztowej, czyli minął rok...

XXXXX,

We want to say thanks and let you know how much we value having you as an xXxx community member. All of us at xXxx wish you the very best in the year to come.

Thank you!

Xxxx Xxxxxxx
President and CEO, xXxx Inc.
 
 

No comments:

Post a Comment