koncert bass po polsku
Czyli siekierkowaty Mensfeld się przytrafił. Zadania, jakie wykonaliśmy:
- Szlif, bo progi jakiś palant nierówno wyrównał i sugestywnie nabłyszczył;
- Odszorowanie resztek lakieru z gryfu (wokół kieszeni, która jednak jest zalakierowana) i z obudowy gniazda -- palant nie wpadł na pomysł zdjęcia tych detali przed malowaniem albo źle odczyścił;
- Dopasowanie straplocka do kompletu -- lewy założył palant chyba z Defila;
- Wymiana mostu, bo po palancie został potwór z pokorodowanymi śrubkami do regulacji akcji, niektóre kręcone kąpinerkami, gwinty pozjeżdżane, jedna wklejona;
- Dorobienie dziurek w nakrętce reg. gryf -- palant dostarczył jakąś rachityczną samoróbkę;
- Podrasowanie spękanego lakieru, w typowym miejscu -- tył gryfu, tuż przed główką;
- "Redukcja" dla kluczy -- palant zamienił klucze na nieco chudsze niż oryginalne i opierały się one o główkę tylko spodem i górną podkładką, bokiem śruby już nixuja. Za takie coś powinien być pluton, bynajmniej nie rozszczepialny, szczególnie, że klucz do G zaczął ryć w główce, tak mocno usiłował odeprzeć przeciąganie struny przez wrogie nam siły godzące w podstawy ustrojowe. Wzięlim więc skrawki b r z o z y i zapodalim w te otwory, zrobiło się komfortowo ciasno i klucze trzymią się jak należy;
- Letkie podfrezowanie otworków na przystawki, coby luźniej chodziły przy podnoszeniu/obniżaniu;
- Kosmetyka przystawek -- w P ów palant usiłował nawiercić w osłonach dziury pod bieguny, ale nawiercił i krzywo i za duże, z obudowy do J ściąglimy wierzchni plazdik, i bieguny widoczne i milimetrzyk na dystansie do strun utargowany;
- Regulacja; tu palantowi niczego zarzucić nie mogę, jedynie sobie, że skręcając mostek "w powietrzu" nie wyczułem, kiedy przestać kręcić. A piszę prawdę, jak to notoryczny kłamca;
- Elektryka: vol + balans + barwa + przeł. fazy. Pierwotnie działalność palanta opiewała na miszmasz, wrzucił potencjometry, przełącznik, lutownicę i cynę do wirówki i coś wylosował. Ale czego oczekiwać od palanta?
- Ok, świeżych strun -- były. Ale, palantowa palanta mać, dla mnie za grube...
Oprócz tego ruszyła się sprawa Czechobackera, gryf już z perło-markirowką i odmalowany. Czas na progi i binding.
Sponsorem powyższego jest liga polskiego baseballa, zwanego też palantem.
wuj włod.
No comments:
Post a Comment