Dziekan Brzytwy Tył
Gitara "w X", czyli Dean'a wersja Explorera, z błyskawitzo na wierzchu, ku pamięci wiadomego rednecka, speca od flojd-żoletów z echem i ponadwerężanej wątroby; spoczywa od lat 11.
Robota nieco okropna, bo i resztkowy szlif (pokpiła fabryka) i niestety zdjęcie prawie milimetra spod siodełka. Taki zamach wzięliśmy pilnikiem, że Antoine kręćka dostał i służbiści dzwonili z komórki na domofon, żeby nie prowokować. Wg mnie tester ciężko zapił albo wziął w łapę - taka sztuka nie powinna była wyjechać z fabryki. A charczenie rzecz wydaje ze siebie fachowe, jako że pod mostem pomieszkuje stary żul Wiluś Lorenc. Jeden z trzech kumpli mówi na niego Bill. Daje czadu, właśnie trafił na Wysoką Izbę.
Zdjęcie w późniejszym terminie, bo szczury zeżarły magnez.
A niedługo na warstacie: Dżakson z pierwszej Japonii, Double Income, No Kids Yet, XL, nieco kompinowania z aparacikiem "izirajder" z Olsztyna i regulacja, no i reszta zjanomych królika.
Zapraszam bardzo łaskawie!
dr praw (nie stanowionych!) włod.
No comments:
Post a Comment