Saturday 25 October 2014

najazd

z...—zarobiony jestem..!

Jackson gotowy (szlif, obniżenie siodełka, akcja na 1. progu grubo ponad 1mm, nie wiem, co za kiwający się gość z trompką musiał zaczarować kontrolę Fendera, że to coś opuściło fabrykę), takoż historyczny (rocznik 1997) Samick z zielonym pudłem, też szlif i szuranie siodełkiem i strunnikiem po ścierpapirze, Zak wyjechany, jutro wymiana Samick-Witkowski, w pn. przyjeżdża Xylophone, do piątku.
Jednem słowem, robota się w rękach pali, a na pogranie czasu bezwzględne zero, kutwa. Ale najbardziej na Jolandę się tu oczekuje. Tak pszePaństwa, czechosłowacka kopia Ricka będzie do wskrzeszenia...



— Piosenkię pa–... pana Koracza o zdrowiu bym chciała najbardziej usłyszeć...

Zdzisław Dyrman... zasadniczo..

No comments:

Post a Comment