Saturday 26 July 2014

i po urlopie

chlebem w ryj i solą w oko!

Powitać z powrotem! Osiągi wyprawki cyklistycznej: Simplon, Stelvio, Offen, Albula, Oberalp, Furka, Grimsel. Ostatnie kilka dni kiblowania w okolicach Berna, z racji zlewy. Forma po dwóch okrągłych latach uganiania się bicyklem po Wwie — bezcenna... No i spadło 5 kg.

Góra (z Simplon)

Woda i góra (okolice Lugano)

Wiecheć (cyprys)

Woda

Mordor, z którego spadło parę kropel (Tirano)

Góra (Ortles, widok ze Stelvio)
Misio, Albulapass

Szturmżarcie, Realp, czyli przed Furkapass. 
 Instrukcja: syr mocarelę odsączyć i zeżreć, 
otworzyć sos i jogurt, jogurt do menażki, 
sos palcem wyprowadzić do jogurtu, 
po czym zamacząć czipsy w powstałej brei 
i pakować do otworu gębowego. Moc gwarantowana.
Misio, Bern.

Bern, dyszcz. Finansowy zestaw do ćwiczeń w gwizdaniu skal modalnych.

Schiemat idejowy. Obstrukcja: czerwone = ulica, zielone = nocziowka, niebieskie = przełęcz. Obrazek wzięty z maps.google.com z pomocą "Create screenshot" w TheGimpie.

Nu i tyle, czas wracać do roboty.

dr włod

PS. Przy każdym wypadzie na dwa kółka (czyli przy 3/4 ruszeń  się z domu:) nachodzi mnie (bez)myśl, że Polak potrafi. Takich dziur w nawierzchni nie ma nawet na zjeździe z Umbrail do Sta Maria.  

No comments:

Post a Comment