Tuesday 1 July 2014

z wizyta w dziekanacie...



,,Nie wiem, jak inni dziekani, ja panu nie zaliczę” (*)

Dean Cadillac się pojawił, niezwykła mieszanka LP, Explorera i z główki sądząc Z, X czy innego Razorbacka. Jako że udało się wykryć więcej niż jeden wysoki próg, a całość i tak wymagała odświeżenia, odbył się symboliczny szlif i intronizacja progów, oczywiście wraz z koronacją. Ustawę przepchnęli nasi kolesie z ZChN ze Stefkiem N. na czele.

Ostatnie poprawki; wychyla się, to zniwelujemy.
Sztuka na warsztacie ma dwa gibsonowskie humbuckery, pif-PAF i jeszcze coś. Nie znam się na Gibsonach, na odległość kija od szczotki do kibla przedłużonego na potrzeby bordelingu bym nie podszedł.

Jak postrzegam tę gitarkę, czyli plusy dodatnie i minusy ujemne:

+ fajowaty kształt

+ brzmienie

- niedociągnięcia w wykończeniu, zarówno fornir klonowy na wierzchu jak i okolice stopki noszą ślady ścinania drewna i ścierania papierem gradacji nieprzesadnej...

Przyglądać się jest niebezpiecznie
Tu tyż. Prawie nie widać.
- idiotycznie umieszczony przedni straplock, na stopce. Rozumiem jeszcze dyskryminację w sięganiu do pozycji wysokich, np. jak kto ma łapę drwala (pozdrowienia dla Czarnuli mojej), ale konieczność mocowania się jeszcze z tym guzikiem i paskiem to przegięcie bagiety, jak mawia Adi.

- główka z rogatywką, struny D i G zahaczają o klucz A i B odpowiednio.

- gryf nawiązujący kształtem do Gibsona. Nie do utrzymania dla ludzików rozpuszczonych przez sportowe modele.

Chyba nawet fajna gitarka w cenie duże-set, jak komu nie przeszkadza szpadlowaty gryf.

No i tyle. A za chwileczkę i za momencik Fender RR5, zwany Jacksonem.


włodo

-----
(*) tekst przypisywany (o ile wiem) płk. Kucejce na Studium Wojskowym UW w latach 70tych. Inny tekst do studentów palących "na świeżym powietrzu": Szeregowi, tu jest studium wojskowe, tu jestem ja, i tu nie ma żadnego świeżego powietrza!

No comments:

Post a Comment