Bardzo fajny jest ten Zbigniew Romaszewski, którego focie obiegły ostatnio maglowe media. Zbigniew, podając się za ż o n ę Z o f i ę, usiłował wedrzeć się na smętarz, gdzie chowano tow. Lityńskiego, z KOR-u, co psa ratować w rzece chciał, ale zeszedł był nieszczęśliwie; my w resorcie bardzo za zwierzętami domowymi jesteśmy. Istnieją ludzie, którzy nie wyobrażają sobie braku ulubionego czworonoga i wykazujemy zrozumienie.
Ile i czego na temat Zośki się ukazało ze strony komentariatu, przechodzi wszelkie oczekiwania. Ale nam tu w resorcie gnijąco-próchnianego poststyropianu nie szkoda, skoro się u boku wiadomego bezkręgosłupowca realizuje.
SPROSTOWANIE AGENCJI TASS: na zdjęciach była pani Zofia, pan Zbigniew od dawna nie żyje!
No comments:
Post a Comment