Sunday 7 January 2024

rezonans

Nie pamiętam, czy za pierwszym podejściem przebrnąłem całość, mogłem nie zdążyć, czy też rozlazło się, a może zapomniałem. Teraz - za drugim - chyba zabrakło ostatnich kilku stron; może kiedyś wrócę. Tak jak na dwukółce wrócę do (górskiej części) Europy prawdziwej, bez natłoku tego, czego nie znoszę w Polsce. A za czym podświadomie tęsknię po lekturze, czy też tylko zazdroszczę - bo nie wizytowałem okolic, po których uganiał się zapamiętale autor. Pseudosentyment może do PRL, może próba zrozumienia czy załamania rąk i zawołania "nie idźmy tą drogą". No bo "nie idźcie" pewnie nie wypada - po cholerę się wstrącać.

A. Stasiuk, "Jadąc do Babadag". Kapitalne, klimatyczne, miejscami przesadnie osobiste, ale niech tam. Pewnie dziś uchodzi za starawe, ale to nic złego. I internetów tam mało.

Idę grać w kapsle pod spożywczakiem na Sobieskiego. Albo posprzątam. Najpierw metraż, a potem wszechświat.

No comments:

Post a Comment