Wednesday 29 November 2017

zapiski leminga, XCVII

Dzień rydza.



Z osłupieniem przeczytałem na blogu prof. Hartmana wpis pt. "Żydzi zdradzili". Nie wiem, czy oni, raczej ich fachowo wydymano. Czy naprawdę w nadziei na poprawę relacji? Czy może w ramach barwienia tych i owych? Kto grał? Kto kogo ograł? Kto jest czyją farbą umazany i kto na co liczy, przy czyim poparciu? Kto dymał, a kto się nadstawił? Nie wiem. A że niejako przy okazji koncertowo z plaskacza albo, jak w kiepskim filmie, tortem oberwali ci, którzy przez lata punktowali działalność kręgów radiomaryjnych - ano, trudno. Ja w każdym razie ani jednego słowa w obronie ich nie żałuję. "Niech się wstydzi ten, co robi, nie ten, co widzi".

Prześmieszna sprawa ze zlicytowanym atlasem kotów, co go Naczelnik czytał w czasie obrad, a później dedykację jak kura pazurem walnął i wystawił - czyta człowiek, kto to wydał i nadziwić się nie może - Ryngier Axl Szpryngier. Czyli raz przeszkadza, raz nie. Czemu nie.

Oprócz tego zabawny artykuł (w "NIE") o niejakim Filipie Frąckowiaku przypomniał mi zdarzenie z dzieciństwa. Otóż poznałem typka!... Przybłąkiwało się dziecko znaprzeciwka, chwaliło się zabawkami, mędziło coś o znanej i bogatej mamie co śpiewa i usiłowało zaczepiać, czy bić, pytając jak katarynka "karata cy dzudo?" Nawet spławiać się nie dawało - niekumate było. Przy czym ma tu znaczenie owo "znaprzeciwka". Więcej nic nie powiem, oprócz tego, że posadki te i owe stanowią słuszną rekompensatę dla owego pana. Lekko każdy nie ma. A już "opieka" pana Sz. nad panem K.? Ach, dwuznaczności, cóżbym bez cię począł?

Wielka hutzpah wokół spraw sądownictwa, ustaw, poprawek, etc. Obradami zarządzał nieodżałowany i dyspozycyjny tow. Piotrowicz. A ludzie zawiedli się na panu Dudzie. Ba, nawet Zośce, wdowie po Zbyszku, się dostało - że niby KOR, że niby S, że niby tamto-siamto, a tu - firmuje takie coś. Ano tak, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I dotyczy to wszystkich. Tylko jakoś tak się składa, że polską kato-poststyropiano-prawicę w sposób najbardziej spektakularny...

Ciężkie czasy, powiedział ... no, powiedział, i z pomnika go zdjęli.

No comments:

Post a Comment