Monday 5 November 2018

zapiski leminga, CXLVI

antifa dixit.



Dotarło do naszego resortu zaproszenie na anty-marsz. Pod hasłem "prawa zdobywa się w walce". Cholera - nas nauczyło i życie i lektura, że w walce (zwłaszcza polazłszy tam, gdzie tzw. "łysi" wznoszą łapki w górę i z gardzieli dobywają to i tamto) zdobywa się obelgi i razy. Czy aby "prawa zdobywa się w walce" samo w sobie nie trąci faszyzmem? A jeśli tak, no to co robić? Ręce załamać?

Aha, po Piątku już, niestety. Ładnie się to kończy i w czymś bardzo po ludzku, a nie po Antosiowemu. Podsumowując - choć cokolwiek głupio to brzmi - sami nie wiemy, cośmy przeczytali. Powieść opartą na kwitach? Scenariusz? Czy wyciąg z para/nie-wiarygodnych archiwów z masą nagięć i ocen i połączeń na siłę? Bo kondensując całość do kilkudziesięciu stron jawi nam się to jako cios w typa - ale po cholerę robić z niego drugiego Oleksego (przepraszam za ew. szargnięcie pamięci premiera) - że wzięli i podeszli go wschodni i to najprawdopodobniej w zachodniej skórze, bez kwitowania i zobowiązań, tylko tak na luzie? Czy bez ich ew. podejścia akurat do tej postaci (plus - niechby - i reszty "powiązanych" - z dyżurnych tabelek i grafów z książek red. Piątka) naprawdę polska "prawica" byłaby czymś innym? Ejże... Ale może to różnica perspektywy - takie typ odebrał wychowanie, to i tak majaczy. Bo naszym tu w resorcie zdaniem byłaby tym samym co jest - i Antoś w tym psychiatryku przecie nie był jedynym pacjentem. Wina - naszym tu w resorcie zdaniem - nie jest w całości (ani nawet w istotnej części) do zrzucenia na wschodnich. red. Piątek tchórzy tu nieco, ale jest konsekwentny - w antykomunizmie mianowicie i w ocenie stron konfliktu po wojnie. Więc pewnych epitetów pod adresem polskości jako takiej po prostu z gęby czy spod pióra nie wypuści. Trudno - wypuści kto inny. A może między wierszami trzeba było... Nic to. Za rok-dwa wrócimy. Plus okazało się, że widywaliśmy w latach akademickich syna postaci diabolicznej. Na tym przykładzie widać dobitnie, że diaboliczność nie jest cechą dziedziczną. Niespotykanie spokojny człowiek...


wuj

No comments:

Post a Comment