Monday 26 November 2018

zapiski leminga, CLI

coś wisi w powietrzu,

a co ma wisieć nie utonie.



Wśród aktywistów antyrosyjskich i proukraińskich chyba rwetes - pod ambasadę zwołują via ewbe. Powstrzymajmy wojnę. Ładnie-pięknie, ale na obrazku wojenny stateczek pod niebiesko-żółtą, że tak powiem, banderą. Po prostu boki zrywać. A może zazdrościć - wojny pewnie i tak nie będzie, a ludziom ego się podpompuje. Tośmy, kumie, ruskiego wszczymali! No tak było, nie zmyślam. I oczywiście odegra się (ograną do bólu i żenującą do czerwoności) rolę starszego wujaszka Ukrainy w dążeniu do państwowości, demokracji, etc.etc. Na fotce przed ambasadą nawet dziecko trzyma obrazek ze złym Putinem. Brawo. Choć jeszcze bardziej brawo PiS, co z Wiciem O. pod rękę niby, a ten przecie o Ukrainie zdanie ma mocno takie sobie... Tymczasem prezydent Poroszenko gruch w popiele nie zasypiał i stan wojenny wprowadził. Ludność dowcipkuje, że punktu o prohibicji swoi mu nie darują. Na fiejzbuku niejaki Isajew (hehe...) o tym i owym informuje, miejscami rozsądnie, i numery kont zapodaje.

Na naszym poletku jakiś chybcikowaty wycof z nowelizacji ustawy o SN. Okoliczności - przekomiczne. Jeszcze szybciej niż oryginały i jeszcze mniej jakiejkolwiek debaty.

Wracając - jakkolwiek zwolennikami wojny nie jesteśmy, sądzimy, że sytuacja, gdy paranoik broni schizofrenika przed tronkowym ordynatorem, może być piękna i poruszająca. Ale czy cokolwiek realnie taka obrona zdziała, poza wzmożeniem wzajemnej adoracji w towarzystwie? My wątpimy. Dlatego stoimy gdzie indziej.


wuj

No comments:

Post a Comment