Friday 6 June 2014

Epi LP 100 z Indonezji

Epi LP 100 MiIn.

Typowy kłopot z gitarką z Indonezji (rocznik 2011). Ma jedną zaletę: brzmi całkiem do rzeczy, ale progi są beznadziejnie miękkie, tak, że niestandardowo reagują na pilniki do koronowania - zamiast równo ściągać metal, robi zadry i skacze. Pilnik standardowy robi robotę w 2-3 machnięcia. Gitarka wyglądała na graną bluesowo, tzn. zużycie progów raczej bardzo nierówne.

Ogólnie rzecz biorąc porażka. Pomijając dokręcany gryf, dziwi cieniuteńki korpus i wątpliwy "heban" na podstrunnicy, raczej przypomina "baked maple", czyli pieczony klon, przed pierwszym progiem były przejaśnienia. Chyba, żeśmy się doczekali jasnego hebanu - w ramach... (?)
Robota zrobiona społecznie w ramach "be chrool to you scuel". M I S T E R !!!.... S I S T E R !!!

Koń jaki jest, każdy widzi (kary)

Podstrunnica z olejkiem: z daleka prawie jak palisander...
...przed olejkiem jak nie wiadomo co...

...a nadruk "EBONY"... <<а, это наверно ебонит!>>
Chyba mogę się przychylić do, jak to młodzież mawia, hejtów w kierunku Epi-poo. Wygląda to na kiszkę.


Pan profesór

edit: ze źródeł zbliżonych do kręgów opiniotwórczych na kucforum wiadomym, autor przekazuje, że ma95% pewności, że progi w Epi LP Standard są lepsiejsze (i tyczy się to nowej produkcji z Indonezji), więc za wszelkie nieuprawnione generalizacje godzące w Krakatau serdecznie wyprzepraszam. 

No comments:

Post a Comment