Sunday 23 August 2015

kuchnia kaukaska, II

Бабушка, 1930-2015

Jako że 13.08 właśnie zbrakło babci, a z okazji pochówków także się jada, przepis następny. Oryginał opiewa na kurczaka, nie bakłażany, i brakuje w mojej wersji cebuli. A co tam. Ważne, że ludność żre aż się uszy trzęsą, a smak jest ten sam.

Panie y Panowie, ledwie żywią y już nie bronią. Bakłażany w orzechach, coś na kształt sacywi, z uproszczeniami; tekst zapodany pierwszy raz na mlodedrwale.pl, skąd jeszcze trochę wytworów (własnego) letkiego pióra skopiuję w najbliższym czasie.



potrzebujemy
  • kilka bakłażanów (ja wziąłem 3 = 6 połówek),
  • czosnek (3-4 ząbki)
  • orzechy włoskie (dużo, 10, może małe naście) świeżo łuskane, jeśli ktoś kupuje łuskane w sklepie, niech idzie do diabła. albo lepiej do nieba, psiakrew!
  • sól
  • kolendrę, ca. 1 płaska łyżeczka ziarenek.
  • opcjonalnie jogurt(*)
zaś z technicznych spraw: noż, łyżeczkę, talerz, piekarnik z taką kratką, zapalniczkę, gaz i moździerz; może być przeciwpiechotny, ja używam takiego z brzozy.

do dzieła: przecinamy bakłażany wzdłuż na pół, kładziemy połówki na kratce i palimy na pełnym ogniu przez czas odpowiedni (kwadrans? 20 minut?), ma się rozejść przyjemny zapach palonego bakłażana, ma z nich kapać lekko brunatna ciecz, a skórki mają się nadjarać. odwracamy o \pi względem osi podłużnej, i jeszcze z 10 minut niech siedzą.

w przysłowiowym międzyczasie młócimy kolendrę z solą, wsypujemy pokrojony czosnek i bijemy na w miarę jednorodną pastę. wysypujemy toto na talerz i później ubijamy orzechy. jest to trudne i wyczerpujące dla ręki prowadzącej trzonek moździerza.

po paru minutach od wyłączenia piekarnika wyjmujemy miąższ bakłażanów. powinno się to odbyć przez jedno cięcie przy skórce i wyciągnięcie zdecydowanym ruchem wszystkiego. skórka raczej nie powinna pęknąć.

mieszamy wyjęty miąższ z masą czosnkową i orzechami i ubijamy na jednorodną masę, która w rezultacie przypominać ma psie wymiociny. no i, co łatwo przewidzieć, wypełniamy nadpalone skórki; jeśli masy jest za mało, pozostałe skórki mogą posłużyć szczytnemu celowi, jakim jest dokarmianie domowych szczurów, jak widać po pozostawionym przez nie ogonku na ostatnim zdjęciu.

danie należy przechować w lodówce albo nie przez kilka godzin po zrobieniu, jest zauważalnie różne w smaku po stosownym `przegryzieniu'.


spalone połówki



młocka 1. — kolendra i sól



młocka 2. — orzechy



wypatroszone połówki



flaki i masa czosnkowa, wraz z nożem (rocznik 39, znaki zakazane zostały wyretuszowane — dostałem od babci, która pochodzi z przedwojennego Zabrza :).



flaki, czosnek i orzechy po ubiciu; zgodnie z zapowiedzią wyglądają nieszczególnie.

gotowe danie na blaszce. w lewym górnym rogu widoczna działalność szczurów domowych :)

kuchnia życzy smacznego!

(*) jeśli popełniamy wersję z jogurtem, nie bawimy się w nadzienia itp., tylko kroimy połówki bakłażanów w paski, dzwonki czy co tam komu przyjdzie do łba, a masę orzechową z czosnkiem rozprowadzamy w jogurcie, a potem wrzucamy pokrojone bakłażany. parę godzin gryzienia w lodówce i oto nasz sos cytrynowy jest gotowy do spożycia...


No comments:

Post a Comment