Sunday 12 February 2017

zapiski leminga, XLV

Gminna




wieść niesie, że odtajniono jakieś zastrzeżone papiery, krótko zachwycał się tym jakże obiektywny historyk Sławomir, który za profesora jest w Toruniu, przy czym nie na UMK bynajmniej. Ale ogólny oddźwięk wybrzmiał raczej minorowymy tonamy; ponoć to ochłapy dla tępej publiki, a pozostałą część ponownie utajniono. No i nie dowiemy się, kto donosił na kogo, a przecież tak bardzo (ponoć) chcemy. Ja tam osobiście bym nie chciał -- typowa "szkodliwa wiedza"...

Umorzono śledztwo w sprawie nieopublikowania wyroków Trybunału (co przecie nakazuje Konstytucja, ale zdaje się, że mało kogo z dzisiejszych decydentów to obchodzi). Pono niedrukujący chronili interes publiczny. Czyli sąd zrównał interes partii rządzącej (kto jak kto, oni na pewno nie chcieli publikacji tych wyroków, bo jeszcze rozeszłoby się, że ich płody to buble prawne, a to niehigieniczne...) z interesem publicznym. Wypada chyba wyrazić wdzięczność i pochwalić niezawisłych za przenikliwość... Brawo, a nawet Popcorn. A może zapunktować chcą? Choć z drugiej strony łapiduchy od zbyszkowego tata, co mu się w szpitalu zejszło, uznani zostali za niewinnych, więc pewnie pozostałe łapiduchy i papugi (i sowy, jak to zgrabnie ujął red. Ćwikliński ostatnio) mogą zacząć się bać.

Odgrzano kotleta nazwiskiem Misiewicz. Kolejni generałowie odchodzą, bo co mogą jeszcze zrobić -- ani płaszczyć się przed takim zarządem cywilnym nie mają ochoty ani zamachu nie urządzą, więc plask mundurem i koniec pieśni, być może z festiwalu w Kołobrzegu. Taki tam, trzydziesty siódmy rok, ale jak pokojowo urządzony. Może o Nobla się wystąpi?

Oprócz tego trwa kontynuacja nowej tradycji zapoczątkowanej przez Antosia-wojaka. Nie opadł pył i dym po spalonej gumie*, a tu rozbiła się pani premier w kolumnie, nb. o drzewo. W naród poszło mnóstwo brzydkich żartów, kolumna pono świeciła nie wyjąc, co oznacza jakoby brak uprzywilejowania, a wredna Platforma w osobie posła Budki ustaliła, że kierowca zamieszany w kradzież zegarka (tj. nieistotne, czy ukradł komuś, czy ukradli jemu, istotne, że zamieszany) "przyznał się do winy" spowodowania wypadku mniej więcej tak, jak nieodżałowany Dionizy Cichocki dostał mieszkanie. "Tak szczerze panu redaktorowi powiem, no.. jestem bardzo zadowolony!". Stan zdrowia pani Beaty opiewa na potłuczenia i jest stabilny, co nas tu nie dziwi, biorąc pod uwagę zachowanie po końcu października 2015, a zwłaszcza kłapanie dziobem podsumowywane przez złośliwców mianem "p...li jak potłuczona".

Ex-minister Sikorski dołożył jakiejś małoekranowej nocnikarce, że niby tępa propagandystka. Fatalny fopas: ex-dyplomata nie powinien mówić całej prawdy. Na przyszłość, panie Radku, radzimy używać eufemizmów. Choćby "nienaostrzona", wzgl. "nienatemperowana".

Komunikat meteo: po powiewach arktycznego wiatru ze wschodu i południa zanosi się na wiosnę. Tak ćwierkają wiewiórki w parku, gdzie mamy zainstalowane pluskwy. Póki co brak zagłuszania ze strony kontry krakowskiej w postaci stada żałośnie miauczących pawi. A że od tego wszystkiego zbiera się na wymioty -- insza inszość.


wuj wszystkich wujów


* Antoś mianowicie z przytupem udawał się na uroczystość wręczenia Naczelnikowi tytułu Człowieka Wolności 2016, co samo w sobie jest przezabawne i Żorżyk Orłel w grobie się przewraca na takie dictum. Nawilżanie cały czas w modzie.

No comments:

Post a Comment