Wednesday 22 May 2024

drugie podejście

"Czysty kod". Nabyłem za namową kogoś mądrego, choć ostatnio starał się okazać nieco mniej mądrym, ale to szum; na 100% człowiek jest kompetentny w swojej działce.

Pierwszy błąd - bez sensu jest kupować wybitnie chałowe tłumaczenie* w wykonaniu kogoś-tam dla wyd. Helion, jeśli się lizło nieco angielskiego.

Drugi - wujcio Bobek chyba dawno nie kodował, ino zajmuje się sekciarstwo-kołczyzmem. Wystarczy poczytać stare artykuły (pocz. wieku czy kiedy, widzialne przez wayback machine czy web archive), żeby zobaczyć, jak fatalne problemy facet ma z jako tako poprawną pisownią - nawet w nazwiskach luminarzy rozmaitych przechodzą litrówki (a za bycie abstynentem wypijesz pan karniaczka). A to dla mnie już argument za niebraniem typa zbyt poważnie.

W części przykładów przeczy sam sobie, jego nagminne gwałcenie terminologii (zwłaszcza pałowanie się do "poziomu abstrakcji" przy funkcjach) staje się nużące. Kretyn, który one-linerami zasra wszystko dookoła - i wygrzebuj się, szary człowieku. I te lęki, żeby funkcje nie brały za dużo argumentów, olaboga... I bool przekazany do funkcji mu śmierdzi, wrażliwiec w pelerynę kopany. To zatkaj nos, tłuku.

Sekciarzom i menażerom i inszym bulszit (za)jobom z Koziej Wólki i wujciu Bobu mówimy NIE. Czystość jest do zdefiniowania w zakresie własnym i zespołu. Brudasom notorycznym (inżynierom w szczególności) damy odpór czystością swoiście pojętą!

(Ale może po przejściu przez uduchowione popiardywania nt. spraw, które jako tako ogarniam, jednak coś wartościowego znajdę. Tylko proces odsiewu kosztuje.)

* niezręczne, toporne, z idiomami przetłumaczonymi dosłownie włącznie - wygląda na maszynową robotę, przy polerowaniu której interface białkowy był nieco zbyt odkorowany, żeby wyglądało znośnie. Przykład - trainwrecks przetranslatowane jako wraki pociągów. Kurwa no... Ale dla poliszinglisznego ajti w sam raz pewnikiem.

No comments:

Post a Comment