Friday 17 May 2024

woda jest za tania

X pracuje w Dużej Korporacji. Ma troje przychówku i wraz z osobo ślubno pci przeciwnej tworzą nowoczesno podstawowo komórkie społeczno, znaczy rodzinę. Duża Korporacja trzepie nie tylko kasę, ale także pianę w paru obszarach ("akceptach", jak to by było u tow. Strugackich - "w tym akcepcie", a może gdzie indziej?). Trąbi co nieco, szkoli swoich korpoludków, przemawia do sumień nie tylko klientów, że tolerancja, różnorodność, no i eko. Eko jest bardzo trendi, zreszto nie od dzisiej.

O ile w sprawach różnorodności i tolerancji X miewa dystans do szkoleń, zatrąbień i przemówień, to wydawało mi się, że w sprawach tzw. problemów środowiska jest osobo w miarę świadomo A tu co? Wiadro. Wyrzucanie jedzenia w ilościach dla mnie (zarabiam pewnie z 10 x mniej) trudnych do wyobrażenia, no i prysznic. Nie żebym miał cokolwiek myciu organizmu i dzięki temu nieśmierdzeniu itp. - ale, na słuch biorąc, puszczanie takich ilości wody (z kilku zasłyszanych szumów - dziecki zużywały istotnie więcej tej wody niż rodzice) wypełnia znamiona po prostu kąpieli w wannie.

Przypomina się stara sprawka ze specami od zdrowej żywności - cukier to biała śmierć, jem tylko miód. Prawie jak obśmiewane przez zacnego "Goblina" nieoglądanie tiwi i żywienie się papką z internetów - "ja vodku nie piju, ja tol'ko gieroinom kolyus'". Nu da.

Swojo szoso, jaki to rynek jest w świecie "resursów", skoro wody jest tak mało i jest tak tania? Gdyby była droższa, pewnie by tyle jej nie zużywano po próżnicy. Albo gdyby ktoś wprowadził opłaty progresywne...

No comments:

Post a Comment