Kolega ma wraz z zespołem (tak się kiedyś mawiało) coś komuś przepisać od zera. Ale jakość tego zera powala. Dostępne ponad 30k linii źródeł, kilka bibliotek, w które da się zaglądać, dostając kulawy C#. Czyli z 50k spokojnie może być, bo nie liczą dll z zewnątrz.
Przypomina to kolegom taką sytuację, że prowadzą klienta np. na znaną szeroko w wąskich kręgach uliczkę Agricola w mieście stołecznym powyżej 100 tys. pogłowia i mówimy: wejdź. Wchodzi, może się zdyszał, może nie. A teraz dostaje łan łej tikiet do Katmandu, bo stamtąd też można tu i tam wleźć. I, lo and behold, klient wchodzi, kurwa jego zapierdolona w dupę mać.
Rak mózgu to mało. Nieistotne, że to VB, to też można tolerować, nawet pytona nieco przypomina, ale miejscami wygląda dużo (jeszcze?) głupiej. A styl? Stopień zagnieżdżeń pętli czy ciągnących się setki linii if/else czy switch/case sięga niebezpiecznie blisko 10, zdarzają się funkcje po > 1000 linii. Dokumentacji zero, komentarze - a jakże. W klasie z 20+ polami i takąż liczbą get/set, jest komentarz nad tymi ostatnimi: gets and sets {nazwa pola}. Bardzo dobrze, starał się człowiek. Częstotliwość powtórzeń, celowych przegapień okazji utworzenia funkcji i jej wywołania, albo po prostu bezmyślnego kopiowania kodu, każe zadać sakramentalne (czy sakramenckie) pytanie: odkorowanie czy dywersja? I poniekąd typa podziwiać - że tyle tego gówna naklepał i rzekomo działa (tj. czasem się wywala, ale w sumie chuj z tym).
Kolega zaklina: żeby ci, taki owaki i niepodpisany pod tym syfem durniu po trzech nieudanych lobotomiach palce siekierą odjebało. Żebyś się moczył na widok klawiatury do końca swojej zasranej egzystencji na tył łespadóle. Albo do macicy wracaj, niech cię wyskrobią. Wiaderny, już cię nie zniosę, kurwa twoja mać!!!
Swoją drogą za akceptację "exe się klika i działa" też musi być jakaś kara...
No comments:
Post a Comment