Saturday 31 October 2020

kompromitacjom, c.d.

Ostatnie wygłupy z prasy - w artykule w Polityce wystąpił (w artykuje o tow. Gierku) jakiś gensek radziecki Leonid Chruszczow. Brawo. Potem jakiś zipeeniały histeryk miał czelność napisać, że militarne znaczenie AK w czasie wojny było znacznie większe niż AL/GL. W rozpierdoleniu Warszawy w ramach "pochlastania" pewnie tak.

Następny w kolejce niestety (bo ceniony przeze mnie) prof. Hartman. W felietoniku o anty- i filosemityzmie polskim zaczyna od jakiegoś gastronomicznego przybytku, gdzie miało być napisane "follow the Jewish" i tłumaczy sobie to "follow" jako "śledź" i dalej jedzie z figurą "śledzenie Żyda". Nie wiem, czy i ew. ilopiętrowa gra słów się tu kryje, dla mnie "follow" w tym kontekście to zdecydowanie "naśladuj", "podążaj za", ale nigdy "śledź" w znaczeniu resortowym. Ale w ramach, jak mniemam, dobrej woli autor wysmażył coś tak wg mnie żenującego i pretensjonalnego, że szlag mnie trafił. Red herring, szanowny panie profesorze.

No i kapitalne wicie się pana Rz. - jak to młodzież mówi: klasyczne samozaoranie. Zresztą, wiedząc czym ów wsławił się w kwestii orzeczenia konstytucyjności ustaw dających prawu działać wstecz i zbiorowo - nie miałem nigdy wątpliwości. Tym większe było moje zdziwienie, że tak go PiS zgnoił swego czasu.

 

wuj.

No comments:

Post a Comment