Thursday 17 June 2021

S-czepienie

Żeby nie zaczynać od narzekania - dziękuję decydentom, że zaszczepili moją podławą osobę bez wymogu posiadania ubezpieczenia, cholernie mnie nie stać, a umowa, która wiąże mnie z moim Pracodawcą, należy do gatunku - przepraszam - nieco śmieciowych pod tym względem.

No to jazda.

1. Rejestracja, ok. 20 marca 2021. Klikłem, powypełniałem, chyba wysłało mi maila. Ta, coś jest. Nie wpadłem na pomysł, żeby doń zajrzeć, ale po dwóch dniach zajrzałem - okazało się, że jest tam link aktywacyjny. Klikłem, dostałem stronę, która odpisała, że wszystko w porządku.

2. Po miesiącu ciszy lekko się zniecierpliwiłem i zadzwoniłem na 989. Uprzejmy pan rozmówca sprawdził - śladu po mojej rejestracji nie było. Hm. Nie mam nic przeciwko temu, żeby linkowi w mailu minął czas przydatności do spożycia, czyli żeby link zgnił, ale reakcja winna być inna - np. że strona na mnie nawrzeszczy, wyjątkiem przez plecy przechrzci, czy co. Minus punkt, ale nie ciskam się - może soft powstawał na cito.

3. Dostałem termin szczepienia, 26. kwietnia. Poszło gładko, bez przygód. 

4. Czekam na sms z potwierdzeniem, czekam, czekam, aż w końcu zadzwoniłem na 989. Spławili mnie (uprzejmie) do punktu szczepień. Tam w ogóle nie dało się uświadczyć człowieka; wybierając cyferki podpowiadane przez nudnawo recytujący automat, przekierowany zostałem z powrotem do 989. Wesoło, czyli gay. Pojechałem więc "do czorta na kuliczki" i z ryjem (uprzejmie) - że nijak nie widać tego potwierdzenia. Misiu w kitlu usiłuje wcisnąć kit, że żadnych potwierdzeń nikt nie ma, i że założy się ze mną o dobrą zimną wódkę... - no to miałby pan pecha, bo nietronkowy jestem, bulwa twoja w tę i nazad zapierdolona w dupę mać (w myślach) - przecież wszyscy, których znam i się szczepili, dostawali... 

Postanawiam za ciosem ponegocjować w sprawie cofnięcia nieco w czasie terminu drugiej dawki - dali 12. lipca, wolę wcześniej. Nie, nijak się nie da, zresztą ciężko się z misiem dogadać - ja "początek lipca", on "w obrębie tygodnia". Niedodefiniowane wg mnie, a kalendarza przy sobie nie miałem i nie uważam, że powinienem był mieć... Odwieszam sprawę.

Co do powiadomień - w końcu mruczy, że najdalej za godzinę dostanie pan sms-a. Ok, pan mówi dzięki i do widzenia. Napierdalam po Baletowej od Krakowskiej do Puławskiej. Większość idiotycznie poustawianych czerwonych świateł olewam z boku i z podskoku, wicher w ryj jak skurwysyn, ale dobrze się czasem zasapać... Bo może będą te wakacje.

6. Sms dociera po ponad tygodniu (najdalej za godzinę, my foot). A przed 20. maja bodajże - upragnione cofnięcie. Druga dawka na 31. maja. 11:30 Urrraaaa. 

7. 30 maja, wieczór. Przypomnienie - jutro się szczepisz. Okej, okej...

8. 31. maja. Wypruwam z pracy 10:20,  s p r a w d z i w s z y   t e l e f o n. Wcześnie, żeby - w razie najechania na szkiełko czy skasowania hujonigiera - mieć zapas czasu. 10:40 - na miejscu. Sms - przełożone na 2. czerwca. Przed punktem wkurwieni ludzie, co nie dziwi. Podobno do 9:00 miały dojechać szczepionki i nie dojechały. Chuje zwiotczałe - co wam przeszkodziło pchnąć sms-y o 9:30 chociażby? Kretyni. Niemniej, przekładam na miejscu na 7.06, 13:50. Pięknie. Znów Baletowa, znów piździ jak za cara, ale coraz cieplej. Koncertowo spierdolony dzień  w robocie, kurwa wasza mać.

9. 7.06 - zaszczepili. Fajnie - przynajmniej ci od kłucia są tam zawodowcami.

10. 15.06 - utworzyłem profil zaufany,  16.06 potwierdziłem/aktywowałem w zaprzyjaźnionym U. S. na ul. Podstępu. Wbijam na pacjentgovpeel, żarłocznie klikam w pdf-a, a tu chuj - jedna dawka.

Polnische Wirtschaft, bulwa... Znów trzeba dzwonić, napraszać się, ew. jeździć gdzie diabeł dawno nie mówi dobranoc i wykłócać się z kimś, kto zakłada się o wódkę, żeby jakaś przysłowiowa pani Basia coś kliknęła.

 

Niech was wszyscy diabli!


PS Finał - przejechałem się, gdzie trzeba. Pomyliłem te idiotyczne drogi przy rozjazdach nad Alejami czy Krakowską czy es-ileś. Chuj wie - w każdym razie trzeba było przez torowisko i łąkę dymać, azymut na sklep L. Zajeżdżam na S. 1c - 21.06 punkt zamknięty. Post factum sprawdziłem stronę - zero informacji. Kurwa wasza mać!

No comments:

Post a Comment