Monday 6 December 2021

nowy bohater!

Z frontu wojny ideolo: Yakow Kedmi. Mówi po rosyjsku, ale przyjechał bodaj ze słonecznego Izraela. Właśnie wysłuchałem, że 

  • wyssaliśmy antysemityzm z mlekiem matki,
  • KPP wykończono, bo było tam dużo Żydów i wykańczano ich przy okazji wykańczania komunistów, bo Żydów było dużo wśród komunistów, a Polska była państwem faszystowskim. Pewnie tak. Ale o roli Stalina w wykończeniu KPP - ... - a było coś? Nie powiedzieli... czyli dla bol'shinstva nie było. 
  • AK zabiła więcej żołnierzy ACz niż Niemców,
  • AK była antysemicka.

Jakoś nie mogę się pozbierać. Szacunku do dokonań czysto wojennych AK nie mam i mieć nie mogę, w porównaniu z AL/GL. Bo AK stała z bronią u nogi i bawiła się w podziemne państwo - super, a "Londyn" zajmował się głównie samo-kompromitacją. Z niezerową ceną płaconą przez żołnierzy AK i nie tylko. Np. za sprokurowanie powstania ich dowództwo powinno było pójść pod ścianę, gdzie przyznałoby się im order z kuli na potylicę, jak to ujmował klasyk. Czysta zbrodnia wojenna, ba - na własnym narodzie, nie bójmy się mocnych słów.

Sugerowałbym (gdyby mnie ktoś spytał i zaprosił na salony) panu Yashy douczenie się, że w czasie wojny były jeszcze niesławne NSZ i to tam była ta patologia, którą chciał podnieść i pobiadolić nad nią wg plemiennego klucza. Wypowiadane jest to wszystko głosem typowym dla rozpamiętywania o krzywdach, a pan Yasha performerem jest dobrym. No albo autentycznie taki - jak to u nich (Rosjan) nazywają - duszewnyj. A ile komentarzy przychylnych - część nawet w duchu, że to jednak bardziej Rosjanin, niż Żyd - niektórzy Rosjanie pod tym względem zdają się być niereformowalni; ale przynajmniej mówią prawdę. Dla mnie jego wymowa sugeruje, że może niekoniecznie, ale to tylko takie śmiechy na granicy rozniecania rozni. I mówi tak emocjonalnie, że aż go ludzie słuchają i cicho w studiu (u Sołowiowa, też ciekawy przypadek) jak afgańskim makiem zasiał. Zupełnie inaczej, niż kiedy w tym samym studiu rozjeżdżają jakichś łebków z Ukrainy czy plują się z jednym łebkiem (łysym i ważnym - Gordonem niejakim) zdalnie. Na poziomie takim, że u nasz PiS i Konfederacja mogłyby się niejednego nauczyć. Nasza piaskownica otdychaet. (Dosłownie: odpoczywa; w wolnym tłumaczeniu chyba tyle, co może się schować.)

Pan Yasha trafnie wypowiedział się natomiast o armii Andersa (że dała się Sojuzowi uzbroić i poszła sobie do Iranu - stąd prosty i skuteczny skok do tego, że wtedy przecież Iran Polaków przyjął "jak swoich", a dziś Polacy na granicy z Białorusią pokazują zgięty łokieć...) i o tym, że o AL dziś się nie wspomina. A z tymi liczbami zabitych - ciekawe... Chyba że wkalkulował tam z automatu dokonania bandziorów.

W studiu był też jakiś człowiek, który z zatroskaną miną kręcił głową i zdawałoby się, że nie zgadzał się z pewnymi wypowiedziami pana Yashy. Dobrze temu człowieku z oczu patrzyło, chyba miał czeską blachę w klapie, ale nie jestem pewien. Podobny był do jednego z lekarzy w Nemocnici na kraji mesta. I tylko cierpliwie kręcił tą głową i jakoś go w tym rozumiem.

Niemniej, liczba przemilczeń kwantyfikatorów i podejrzeń o nieuprawnione uogólnienia każe spytać - czemu pan Yasha - pożyteczny Rosji Żyd, choć cenimy go nie tylko za to - chce ze mnie ulepić antysemitę? Nie dam się, tak mi dopomóż drzewka prababci i jej siostry i piękne wspomnienia tych, których uratowały. Ale kosztuje mnie to extra wysiłek, a czemu ja jego zaszkodziłem? А шо я с этого буду так-и иметь? Bo co Rosja z tego ma - mniej więcej rozumiem.

No comments:

Post a Comment