ubieranie pomników
Taka nowa świecka tradycja w narodzie. Postawio, ktoś przyjdzie, weźmie i odzieje, musi żeby figurom za przeproszeniem z brązu więcej zimno nie bydło. Nas tu w resorcie martwi jedynie ostatni casus, gdzie pomnik opiewał na dwoje ludzi, a pan -- z twarzy podobny zupełnie do nikogo -- wykonuje wymach gimnastyczny model "Monachium 1933", ale lewo ręko. Tego zapewne młodzież z popranymi mózgowiami już płazem tym gadom od dłuta nie popuści. Jeśli kogo drażni ta lateralizacja, weźmie focię z kadrem i dokona odwrócenia; albo jak nie umie, patrzy w laptopa czy tabletę w lustrze. Toż Złotousty Koryfeusz Wszechnauk (nie mylić z dr. Jarosławem Kaczyńskim) pouczał, że o wszystkim decydują kadry.
"I co ja robię tu-ó-ó..."
Serwis plotkarski okołogazetowy rozwodzi się nad ślubem typa, co małym ekranem o 19:30 zawiaduje. Brzydki komentarz, każący się zastanowić, czy pisząca osoba miała polską klawiaturę, czy nie: "kobieta zbladzila".
I pamiętać, współobywatele: to, czy banda kretynów, dorobkiewiczów pajaców i świąto**bliwców u steru krypy pt. Polska będzie sterować po raz drugi, w dużej mierze zależy od niedzielnych leniwców. Jeśli w niedzielę, za rok z niewielkim hakiem... Tj. jeśli w ogóle.
CZY KONIE MNIE SŁYSZĄ?!
przekazuję znak przedpokoju,
wuj wszystkich wujów
No comments:
Post a Comment