Monday 6 August 2018

zapiski leminga, CXXV

o więźniu politycznym z, przecinkami



Gratka — na stronie GW za darmo można przeczytać artykuł Od neopogańskiego Niklotu, przez Samoobronę do proklemlowskiej Russia Today (tytuł nb. też z bykiem ęterpunkowym) autorstwa red. A. Zadwornego. Rzecz o niejakim Piskorskim, u nasz. Ale nie martwi nas, że towarzysze ze Sputnika więcej jednak piszą o red. Swiridowie. A towarzysze z ABW winni jako lekturę obowiązkową przerobić całość dorobku płk. Bosaka — może wtedy zrozumią, że tu i tam dziennikarstwo z wywiadem ma, delikatnie rzecz ujmując, punkty styczne. Jedne od drugich tego i owego się dowiadują, co, kto, gdzie i za ile na kogo naszeptał... (Choć wykształciuchostwo nam tu podszeptuje z tyłu głowy, że styczna może być przestrzeń, ew. punkt styczności między krzywymi... Ale skądeś się te punkty styczne urodziły w naszym zasobie złownictwa. Może czas wyplenić, gwoli czystości. Albo przypomnieć sobie, kto zasiał, psia kość.)

Tak czy siak, następują najprawdopodobniej buble przecinkarskie z artykułu:

Ten 39-letni politolog, już w czasie studiów na Uniwersytecie Szczecińskim w latach 90., lubił odwiedzać Rosję, gdzie szukał politycznych przyjaciół.

Służby specjalne, interesowały się nim już dwadzieścia lat temu.

Ten ostatni [tj. M. Piskorski - W.N.] już jako asystent w Instytucie Politologii Uniwersytetu Szczecińskiego, tłumaczył się dyrektorowi instytutu z zarzutów o propagowanie treści faszystowskich na zajęciach ze studentami.

Ostatecznie jednak wrócił do Samoobrony, a potem, na jakiś czas zerwał z polityką.
I jeszcze jedno, ale niekoniecznie bubel, raczej możliwość zadania pytania:
(...) spaleniem flagi amerykańskiej w 70. rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę. Albo zawieszeniem tabliczki z "nazwą ulicy": Ofiar NATO. Piskorski w ciągu dwudziestu lat odszedł bardzo daleko od swoich młodzieńczych fascynacji. Jego partia 1 maja maszerowała z czerwonymi flagami z napisem "Zmiana".
Czy kropka po "siedemdziesiątą" i brak kropki po "pierwszego" to zapis poprawny, czy jednak niekonsekwencja?

Cenimy dobre dziennikarstwo, i póki co za zero zł prenumeraty nie wybieramy. Pozostajemy wiernymi czytalnikami gazetypeel, m.in. Załańczamy pozdrowienia dla forumowiczów. Choć tłoczenie antyputinowszczyzny do łbów bywa tam tak siermiężne, że miejscami dogania poziom wzmiankowanego Sputnika w sprawach jankesów, postsarmatów i ich dawnych niewolników...


znajdź dla mnie radę, wuju!


PS Żałujemy, że nie PiSuje już "zygosz". Bodaj jedyny, który podpadał pod Laskowikowe wampir, nie poeta — opisujące Schubertha w roli naczelnika mleczarzy w "Doroznosicielach". Gdyby nie wiadomych zbrodnicze plany, prezydent żyłby i Tupolev byłby cały. Tak to mniej więcej niekiedy brzmiało, przyprawiało o zły chichot, załamywanie rąk, wymioty mózgu i zapalenie opon żołądka, ale miało jednak swoją klasę. Unikalność i unikatowość. I oczywiście skłaniało do zastanowienia, kto zacz... Wyznawca? Kretyn? (A drugie pierwszego nie wyklucza) Pajac? Prowokator? No i do zjebania. Jak to ujęła redaktorka W.-Ł. w ostatnim Uszatenzeitung, "apeluję do prawdziwych obrońców demokracji o trochę mniej szczerości".

No comments:

Post a Comment