Wednesday 15 August 2018

zapiski leminga, CXXVIII

reklama outdoorowa

naszego kraju!



Doszły nas tu w resorcie przez szklankę u ściany słuchy, że szacowna Polska Fundacja Narodowa — znana z kampanii plakatowych — dała skok do przodu i skręciła wypowiedzi pana Majka, który się rękawicom nie kłaniał, a i z wymiarem sprawiedliwości to i owo wspólnego miał. To na okoliczność powstania warszawskiego. I jeszcze jakiegoś aktora inszego, co o cudzie nad Wisło się był wysłowił. Jak mniemamy, ludzie ci w warunkach hameryckiego wyzysku do emerytur czy rent (choć czy są rencistami, czy rentierami resort nie ustalił) dorobić muszą, więc zajmują się sławieniem naszej przebolesnej historii Chrystysa narodów. Ustaliliśmy, że drugi przypadek to równia pochyła w branży reklamowej. Nie dają już kawy i łyski do zareklamowania, a typ uznał, że jeszcze nie musi zniżać się do polecania margaryn czy środków na przeczyszczenie. No to może być historia Polski jako interludium. 

Abepe Depo wyględził się nt. praw, Konstytucji i ewangelii. Ech, a "czwórka" gdzie? Śpi? W każdym razie zawartość piątkowej części "Z czarnej dupy się wyrwało" już znamy...

Z zadziwieniem śmy się dowiedzieli ze źródeł otwartych, że soj-US-znik wypożyczył MON na defiladę wczorajszą cztery sztuki myśliwca. Gadają, że Raptor, a czy to jest F-22, nie chce nam się śledzić, ale obrys nieco podobny. Nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy Blekhołków, co jest niechybnym dowodem na to, że (a) przelatywały, (b) ciężko są wykrywalne. Uradowaliśmy się także widokiem bagnetu pod skrzydłem F-16. Jak twierdzą źródła, należy się cieszyć z tego gestu. My, jakkolwiek w historii, magistrze-wite, niekształceniśmy są formalnie, to pamiętamy jednak, że poucza ona o pustości gestów. Zwłaszcza czynionych wobec maluczkich na zasadzie "nie mamy przyjaciół, mamy interesy". Ale do tego trzeba przestać roić.


wuj

No comments:

Post a Comment